-

umami

Zdanowicz na tropie braci Lutosławskich

Bynajmniej nie chodzi o komisarza Karola Zdanowicza. Ale jeśli ktoś dał się zwieść, to może doczyta do końca.

Tym razem zapowiadany historyk i były KGB-ista Aleksandr Aleksandrowicz Zdanowicz [ros. Александр Александрович Зданович] i jeden rozdział jego książki Польский крест советской контрразведки [pol. Polski krzyż sowieckiej kontrrazwiedki], pod tytułem Чекистские операции по польской линии в 1918 году. Książka ukazała się w 2017 roku w moskiewskim wydawnictwie Kraft+ (w 2019 miała 2. wydanie z Marszałkiem Piłsudskim na okładce). Powodem mojego tłumaczenia są bracia Lutosławscy, Ossendowski i Kobjakow, mimo tego, że z perspektywą rosyjską trudno mi się czasem zgodzić. Ale warto, chyba, zapoznać się z tym, jak to widzi druga strona... i pozostać przy swoim stanowisku. Jest to też kontynuacja 2 poprzednich notek:
Niemieckie pieniądze i rosyjska rewolucja albo Tajny traktat z 22 grudnia 1917 roku
Siergiej Kobjakow - Czerwony sąd - Sprawa braci Lutosławskich

Dodałem linki, swoje uwagi w nawasach kwadratowych i przypisy z gwiazdką. Zostawiłem oryginalną numerację przypisów z książki ale, żeby było łatwiej operować, dodałem obok nich aktywne odnośniki.



Operacje czekistowskie na linii polskiej w 1918 roku.

Można z całą pewnością stwierdzić, że WCzK po raz pierwszy zetknęła się z problemem polskim na samym początku 1918 r., kiedy przeciwko władzy sowieckiej wystąpił 1. Korpus Legionów Polskich. Należy przypomnieć, że Korpus Polski powstał jako część armii rosyjskiej jeszcze przed rewolucją październikową. Początkowo w 1915 roku polskie jednostki zostały sformowane jako legion, który później został przekształcony w brygadę, a następnie — w dywizję. Białoruski historyk N. Staszkiewicz [ros. Н. Сташкевич] podaje, że legiony nie wzięły udziału w działaniach wojennych, gdyż dowództwo Frontu Zachodniego uznało je za niewiarygodne i wycofało z linii frontu do Borysowa [1] [49]. Już pod rządami Rządu Tymczasowego dowódcą korpusu został mianowany były dowódca 38-go Korpusu Armijnego 10-ej Armii generał porucznik J. R. Dowbor-Muśnicki [Józef Dowbor-Muśnicki, Rosjanie używają formy Józef Romanowicz Dowbor-Muśnicki]. Po rewolucji październikowej dowództwo korpusu odmówiło wykonania dekretów rządu sowieckiego o demokratyzacji armii, rozpoczęło nacjonalistyczną propagandę i nawiązało kontakty z polskimi politykami za granicą, którzy dążyli do utworzenia niepodległego państwa. W dniu 12 (25) stycznia 1918 r. Dowbor-Muśnicki zbuntował się przeciwko władzom sowieckim, a legioniści zaczęli zagrażać Stawce Naczelnego Dowódcy [ros. Ставка Верховного Главнокомандующего] w Mohylewie. Generał został wówczas wyjęty spod prawa, a korpus, na mocy rozkazu dowódcy Frontu Zachodniego, miał zostać rozbrojony i rozformowany. W tym celu trzeba było użyć siły wojskowej, a legioniści ponieśli poważne straty. Od całkowitej klęski korpus uratowała niemiecka ofensywa, która rozpoczęła się 18 lutego 1918 r. [2] [50].

W związku z tym należy przypomnieć, że 21 lutego 1918 r. Sownarkom RFSRR [Rada Komisarzy Ludowych RFSRR] przyjął apel do ludu pracującego całej Rosji w sprawie niemieckiego ataku. W nim, w szczególności, zauważono, że władze niemieckie, czekając na demobilizację starej armii rosyjskiej, złamały rozejm i ruszyły swoje wojska do ofensywy przeciwko rewolucyjnej Rosji. W związku z tym SNK [ros. СНК — Совет народных комиссаров — pol. SNK — Rada Komisarzy Ludowych RFSRR — Sownarkom] wezwała do przyspieszonego utworzenia Armii Czerwonej w celu odparcia wroga i wzmocnienia «żelazną ręką» bezpieczeństwa wewnętrznego we wszystkich miastach [3] [51]. Na ten apel natychmiast odpowiedziała Wszechrosyjska Czeka [WCzK]. W kontekście rozważań nad wątkiem polskim warto zwrócić uwagę na następującą rzecz: w obwieszczeniu WCzK, opublikowanym w «Известиях ВЦИК» [rosВЦИК — Всероссийский центральный исполнительный комитет (pol. Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy) — «Izwiestija WCKW»] z 23 (10) lutego 1918 r., wśród różnych kategorii osób, które powinny zostać rozstrzelane na miejscu z powodu powstałej sytuacji, wskazano również tych, którzy planowali udać się w celu uzupełnienia «polskich kontrrewolucyjnych legionów» [ros. «польских контрреволюционных легионов»]. Zostali oni jednoznacznie uznani za przestępców politycznych i szpiegów [4] [52].

Bolszewicy aresztowali kilku członków zarządów związków wojskowych Polaków. Na przykład w Mińsku aresztowano członków Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego [NPKW, Naczpol — w oryginale ros. Верховного польского военного комитета (ВПВК)]. Pozostający na wolności członkowie NPKW udali się do Kijowa, gdzie zawarli porozumienie z oddziałem niejakiej Rady Polskiej Zjednoczenia Międzypartyjnego [w oryginale ros. Польского совета Междупартийного объединения]. Przedstawiciele NPKW przekazali władzę nowo utworzonej radzie polskich sił zbrojnych.

Część polskich oficerów i żołnierzy pozostała na terytorium kontrolowanym przez niemieckie siły okupacyjne. Inni przenieśli się do centralnej Rosji i osiedlili się w głównych miastach, w tym w Moskwie i Piotrogrodzie, zachowując w wielu przypadkach nawet strukturę formacji wojskowych (pluton, kompania itp.), a także dyscyplinę regulaminową. Wiosną 1918 r. w samej Moskwie i jej okolicach było ponad 4500 żołnierzy z polskich jednostek, które zostały zorganizowane jeszcze przy carskim reżimie i w czasach Rządu Tymczasowego. Większość z tych Polaków była nastawiona nacjonalistycznie i miała negatywny stosunek do władz sowieckich, a w szczególności — do ich przedstawicieli z departamentu wojskowego. Należy jednak dodać, że żołnierze i oficerowie (z których wielu w ogóle nie mówiło po rosyjsku) słabo poddawali się bolszewickiej agitacji i propagandzie, ponieważ praktycznie mieli niewielki kontakt z miejscową ludnością, nie brali udziału w różnych masowych imprezach, organizowanych przez organy sowieckie i partyjne oraz nie czytali komunistycznych ulotek, odezw i gazet. Wysiłki wydziału wojskowego Polskiego Komisariatu Narkomatu [Narkomat — ros. Народный комиссариат — pol. Ludowy Komisariat] do spraw narodowościowych [ros. отдела Польского комиссариата Наркомата по делам национальностей] przyniosły pewne rezultaty w zakresie traktowania swoich rodaków w duchu rewolucyjnym, ale nie na taką skalę, jaka była wówczas wymagana. I jak zauważył w swoim raporcie naczelnik wydziału wojskowego R. W. Łągwa [Roman Łągwa, ros. Роман Войцехович Лонгва], wiosną 1918 r., po przeniesieniu całego rządu do Moskwy i w związku z demobilizacją starej armii, a także zawarciem pokoju z Niemcami, praca propagandowa niemalże spełzła na niczym [5] [53].

Co może wydawać się dziwne, wiele polskich jednostek znajdowało się na różnego rodzaju przydziałach w Moskiewskim Okręgu Wojskowym [dalej MOW], którego dowódcy, prawdopodobnie, nie przywiązywali dużej wagi do ich politycznej wiarygodności. Nikt nie znał rzeczywistej sytuacji w jednostkach krajowych. Wojskowy kontrwywiad okręgu, który, jak się wydaje, powinien był się tym zająć, dopiero stawał na nogi, i nie miał informatorów wśród Polaków. Nie nawiązał też silnych kontaktów z probolszewickimi organizacjami polskimi, w tym z grupami Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy (SDKPiL). Za ich pośrednictwem istniała realna możliwość przeniknięcia do polskich jednostek wojskowych w celu szybkiego wykrycia negatywnych tendencji, nawiązania łączności z alianckimi misjami wojskowymi i przygotowania, przy ich pomocy, konkretnych akcji wywrotowych. Można było polegać na takich członkach Centralnego Komitetu Wykonawczego SDKPiL, jak przewodniczący WCzK F. E. Dzierżyński [Feliks Edmundowicz Dzierżyński] i komisarz do spraw polskich Moskiewskiego Okręgu Wojskowego (od grudnia 1917 r.) E. A. Próchniak [Edward Andriejewicz Próchniak, ros. Эдуард Андреевич Прухняк].

Prawdopodobnie, oficerowie kontrwywiadu Moskiewskiego Okręgu Wojskowego [MOW] mieli nadzieję, że skoro tak wysocy rangą urzędnicy sprawują kontrolę nad polskimi jednostkami, to nie warto angażować ich do pracy na tym kierunku. Jednak, jak pokazały dalsze wydarzenia, czekiści i komisarze również niewiele wiedzieli. Nie mieli, na przykład, dokładnych informacji o istniejącej w tym czasie Komendanturze polskich wojsk w Moskwie, która była wówczas ściśle powiązana z przedstawicelstwem polskiej Rady Regencyjnej (PRR), której patronowała ambasada niemiecka. Funkcję komendanta pełnił W. Dybczyński [Włodzimierz Dybczyński], członek Związku żołnierzy polskich [ros. Союз военнослужащих-поляков]. Kierował nim szef przedstawicielstwa PRR w Rosji A. Lednicki [Aleksander Lednicki], któremu regularnie składał raporty z pracy konspiracyjnej [6] [54].

Oto, co zapisali w czerwcu 1918 r. śledczy Czeki i Rewtrybunału [Trybunału rewolucyjnego] w protokole przesłuchania świadka w jednej ze spraw karnych komisarza polskich oddziałów Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, a następnie członka polskiego Komisariatu, bolszewika Stanisława Babińskiego [ros. Станислава Бабинского]: «O polskiej komendanturze, na czele z kapitanem Podgurskim [ros. капитаном Подгурским — Wincenty Podgurski], wiadomo, że została zorganizowana na mocy uchwały Głównego Komitetu Związku Wojskowych Polaków w celu zorganizowania narodowej armii polskiej... Działaniami GKZW-Polaków kierowała Narodowa Demokracja [ros. Народно-Демократическая партия]. Polskie organizacje społeczne, kierowane przez Narodową Demokrację, prowadziły ostrą walkę z Komisariatem Polskim, utworzonym na mocy dekretu Sowietu Komisarzy Ludowych [ros. Совета Народных Комиссаров]... W szczególności Narodowa Demokracja prowadziła ostre prześladowania i walkę ideologiczną przeciwko kontroli polskich organizacji wojskowych... Komisariat Polski był całkowicie nieświadomy biuletynów wydawanych przez CKW [w oryginale ros. ЦИК — prawdopodobnie: Центральный исполнительный комитет — pol. Centralny Komitet Wykonawczy] Zjednoczenia Międzypartyjnego w celu informowania zagranicznych misji o sprawach polskich. O Lidze Gotowości Bojowej nic nie słyszałem i nic nie wiem...» [7] [55].

Mówiąc wprost — niewiele wiedział komisarz polskich oddziałów wojskowych w MOW. W rzeczywistości jedynie biernie przyglądał się działaniom propagandowym polskich narodowców [nacjonalistów] i dlatego czekiści nie mogli oczekiwać od niego żadnej pomocy. Trzeba dodać, że w tej sprawie w żaden sposób nie ujawniło się dość wysokie wykształcenie ogólne i polityczne Babińskiego. Pod tym względem bił «na głowę» większość pracowników WCzK i śledczych Rewtrybunału: ukończył Wydział Filozoficzny Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademię Leśną, był doktorem filozofii. W 1913 r. został wybrany na członka Warszawskiego Komitetu Socjaldemokracji Królestwa Polskiego i Litwy, a od maja 1917 r. reprezentował SDKPiL w Moskiewskim Komitecie RSDRP(b) [ros. РСДРП(б) — Российская социал-демократическая рабочая партия (большевиков)pol. Rosyjska Socjal-Demokratyczna Partia Robotnicza/Pracy (bolszewików)], był członkiem delegacji sowieckiej na rozmowy pokojowe w Brześciu i pracował w środowisku wojskowym w Moskwie.

Związek Wojskowych–Polaków był praktycznie niekontrolowany przez Komisariat do Spraw Polskich Narkomnaca [Narkomnac — Ludowy Komisariat do spraw Narodowości; ros. Наркомнац — Народный комиссариат по делам национальностей], chociaż jego istnienie było w zasadzie «tajemnicą Poliszynela» dla władz sowieckich zarówno w Piotrogrodzie, jak i w stolicy. Pieniądze dla tych, którzy byli członkami Związku Wojskowych, przydzielała, a co za tym idzie miała na nich poważny wpływ, działająca w Moskwie (ale nie była nigdzie zarejestrowana), Rada Polska Zjednoczenia Międzypartyjnego (RPZM) [w oryg. ros. Польский совет Междупартийного объединения (ПСМО)]. Kierownictwo i sekcja wojskowa RPZM były w ścisłym kontakcie z Francuską Misją Wojskową (FMW) [w oryg. ros. французской военной миссией (ФВМ)]. Należy o tym powiedzieć bardziej szczegółowo.

Rozwiązując swoje narodowe wojskowo-polityczne zadania, francuscy dyplomaci i oficerowie z misji nie od razu zdecydowali wobec wojskowych–Polaków — czy wysłać ich do Murmańska lub Archangielska i dalej — do Paryża, czy też użyć ich w Rosji przeciwko bolszewikom. Brali pod uwagę fakt, że kierownictwo Związku Wojskowych–Polaków jeszcze latem 1917 r. badało kwestię realnego wsparcia przewrotu przygotowywanego przez generała Ł. Korniłowa [Ławra Korniłowa] i raczej skłaniało się do pozytywnej odpowiedzi na zapytanie spiskowców skierowane do Związku [8] [56]. F. Dzierżyński, członek Komitetu Ludowej Walki z Kontrrewolucją [ros. Комитета народной борьбы с контрреволюцией], utworzonego przez WCzIK [ros. ВЦИК — Всероссийский центральный исполнительный комитет — Wszechrosyjski Centralny Komitet Wykonawczy], 2 września 1917 r. musiał nawet wystąpić w polskiej gazecie «Trybuna» [ros. «Трибуна»] ze specjalnie przygotowanym artykułem «Polscy sojusznicy Korniłowa» [ros. «Польские союзники Корнилова»]. Pisał: «Polska kontrrewolucja — to nie wymysł, to rzeczywistość, z którą musi się liczyć nie tylko polska, ale i rosyjska rewolucyjna demokracja» [ros. «Польская контрреволюция — это не измышление, это действительность, с которой должна считаться не только польская, но и русская революционная демократия»] [9] [57]. F. Dzierżyński odnosił się konkretnie do działalności Najwyższego Polskiego Komitetu Wojskowego [ros. Верховного польского военного комитета] w Piotrogrodzie. W nowych warunkach, z bolszewikami u władzy, fakt ten mógł wskazywać wywiadowcom z FMW na pewną możliwość zaangażowania polskich jednostek do utrwalenia domniemanego sukcesu antysowieckiego powstania, przygotowywanego do końca maja 1918 roku. Głównym wykonawcą w tej sprawie był sponsorowany przez francuską misję dyplomatyczną i FMW tajny «Ludowy Związek Obrony Ojczyzny i Wolności» [ros. «Народный союз защиты родины и свободы»] [10] [58] — kontrrewolucyjna organizacja B. Sawinkowa [Borisa Sawinkowa]. Należy zauważyć, że ten polityczny działacz urodził się w rodzinie rosyjskiego urzędnika w Polsce, ukończył w Warszawie gimnazjum, miał liczne kontakty wśród polskich bojowników z caratem, od młodości znał przyszłego naczelnika państwa polskiego J. Piłsudskiego [11] [59]. W okresie Rządu Tymczasowego, pełniąc funkcję ministra wojny, brał udział w formowaniu polskich oddziałów wojskowych. Bezpośrednio po przejęciu władzy przez bolszewików, wraz z grupą wojskowych i polityków, wśród których był bliski przyjaciel Piłsudskiego, były oficer armii carskiej K. Wędziagolski [Karol Wędziagolski], próbował organizować opór wobec nowej władzy. Będąc już w Moskwie, wiosną 1918 r., utrzymywał z tym ostatnim kontakt jako szefem jednej z polskich organizacji konspiracyjnych w Kijowie [12] [60]. Tak więc relację ze Związkiem Polaków–Wojskowych Sawinkow mógł bez trudu nawiązać, wypełniając instrukcje FMW.

Należy podkreślić, że wywiadowcy z Francuskiej Misji Wojskowej w lutym—kwietniu 1918 r. nie podjęli jeszcze ostatecznej decyzji w głównej kwestii: czy warto w ogóle obalać władzę sowiecką siłą zbrojną i czy angażować do tego Polaków w szczególności. Przynajmniej, mi nie udało się znaleźć odpowiednich materiałów dotyczących ostatecznej decyzji w sprawie planu działania w zbiorach francuskiego Ministerstwa Wojny, przechowywanych w Rosyjskim Państwowym Archiwum Wojskowym.

Przez pewien czas francuscy przedstawiciele wojskowi i dyplomatyczni w Rosji pełnili jedynie rolę arbitrów w sporach między polskimi konspiratorami o los podległych im formacji wojskowych. Jeden z członków RPZM, który przybył do Paryża z Moskwy latem 1918 r., donosił tam, że w grę wchodzą dwa projekty: «1) zorganizowanie ludzi i utrzymanie ich w stanie gotowości bojowej do użycia na froncie wschodnim oraz 2) koncentracja ludzi i wysłanie ich różnymi drogami do Francji» [13] [61]. Jeden z wiodących członków Rady Zjednoczenia Międzypartyjnego i jednocześnie aktywny członek jeszcze innej polskiej organizacji — Komitetu Obywatelskiego [ros. Гражданского комитета, patrzCentralny Komitet Obywatelski Królestwa Polskiego w Rosji] w Moskwie — ksiądz Kazimierz Lutosławski nalegał, aby Francuzi wysłali Polaków–żołnierzy z rosyjskiej stolicy i innych miast przez Murmańsk i Archangielsk do Francji, aby dołączyli do tworzonego tam polskiego korpusu [14] [62].

RPZM zawarło porozumienie z byłym dowódcą 2. Korpusu Polskiego gen. J. Hallerem, który przez pewien czas przebywał w Moskwie. Zgodnie z tym dokumentem utworzono pododdział mobilizacyjny, który zaczął funkcjonować 15 czerwca 1918 roku. Hallera zastąpił nielegalnie przebywający w Moskwie generał L. Żeligowski [Lucjan Żeligowski]. Przystąpił do organizowania oddziałów polskich pod jednym dowództwem. Zakładano, że koncentracja i dyslokacja jednostek wojskowych zostanie przeprowadzona w tajemnicy przed władzami sowieckimi. Jednocześnie, na polecenie wojskowego oddziału RPZM i za pośrednictwem FMW, K. Lutosławski nawiązał kontakt z dowództwem wojsk czechosłowackich w Rosji i wysłał grupę oficerów na Syberię w celu utworzenia tam jednostek wojskowych z jeńców polskich. W ten sposób wiosną i latem 1918 r. żołnierze polskiej narodowości stopniowo zasilali szeregi kontrrewolucyjnych formacji na północy i wschodzie naszego kraju. A w tym samym czasie w Paryżu na posiedzeniach Komitetu Narodowego Polski, pretendującego do roli rządu przyszłego niepodległego państwa, dyskutowano o tym, jak skłonić Francję i Anglię do aktywnej interwencji w Rosji w celu obalenia władzy sowieckiej [15] [63].

Jak widać z przytoczonych faktów, w Piotrogrodzie i w nowej sowieckiej stolicy na początku wiosny 1918 r. powstały nie tylko niektóre polskie jednostki wojskowe, ale i konspirujące swoją działalność struktury polityczne, realizujące cele nacjonalistyczne i wrogie władzom bolszewickim. Jednak, jak już wspomniałem, moskiewska Czeka i wydział kontrwywiadu moskiewskiego OW [ros. ВО — военного округа — pol. wojskowego okręgu/okręgu wojskowego — dalej MOW] były zbyt słabe, aby odkryć konkretne fakty tajnej pracy Polaków. Dopiero po przeniesieniu do nowej stolicy Wszechrosyjskiej CzK zwrócono na nich uwagę. Tak więc już 23 marca na posiedzeniu Prezydium WCzK omawiano kwestię wprowadzenia tajnego informatora między żołnierzy polskich legionów. Konkretny punkt decyzji brzmi następująco: «P. 8. O Pochopinie. Zatwierdza się na wniosek Dzierżyńskiego sekretnym współpracownikiem do zbierania informacji wśród polskich legionów» [ros. «П. 8. О Похопине. Утверждается по предложению Дзержинского негласным сотрудником по собиранию сведений среди польских легионов»] [16] [64].

W tym miejscu należy się krótkie wyjaśnienie. Przygotowując jeden z tematycznych zbiorów dokumentów dotyczących historii specsłużb, w którym zamierzano opublikować dany protokół posiedzenia kierowniczego organu WCzK, ja i inni członkowie zespołu autorów-kompilatorów nie byliśmy w stanie znaleźć w archiwach FSB [Federalnej Służby Bezpieczeństwa] Rosji żadnych danych, które umożliwiłyby skomentowanie wymienionego wyżej punktu decyzji. W szczególności nie udało się znaleźć konkretnych informacji, na podstawie których przewodniczący CzK podniósł kwestię potrzeby agenturalnej inwigilacji legionów. Nie zachowały się również żadne informacje na temat samego Pochopina. Możemy jedynie przypuszczać, że miał on jakieś powiązania z legionami i w jakiś sposób skontaktował się z Dzierżyńskim, oferując mu swoje usługi. Najwyraźniej możliwości Pochopina były dość poważne, ponieważ oprócz niego znamy tylko jednego innego tajnego współpracownika, którego bezpośrednio rekomendował do tajnej służby w WCzK jej przewodniczący, — A. F. Filippowa [ros. А. Ф. Филиппов — Алексей Фролович Филиппов] [17] [65].

W jednej z teczek [spraw] WCzK z początkowego okresu jej działalności udało się odnaleźć sprawozdanie ze śledztwa polskich jednostek wojskowych w Moskwie, datowane na 31 marca 1918 roku. Pod tekstem nie ma podpisu. Jednak, najprawdopodobniej, początkowe informacje przekazał urzędnik [sekretarz] polskiego pułku, A. Kontrymowicz [ros. А. Контримович], a dalej działali funkcjonariusze nadzoru zewnętrznego [agenci] Wszechrosyjskiej CzK. Z tekstu dokumentu wynika, że polskie jednostki stacjonowały w różnych dzielnicach Moskwy, ale niedaleko od centrum. I tak, 1. Legion Polski stacjonował pod nr 104 na ulicy Bolszaja Sadowaja, a pułk ułanów pod nr 101 na Bulwarze Nowińskim, choć składający się z 16 oficerów, ale nastawionych ostro przeciwko bolszewikom. Przy przyjęciu do pułku Kontrymowicza kapitan Bowliński [Buliński?, w oryg. ros. Боулинский] powiedział mu, że zostanie przyjęty na służbę tylko pod warunkiem, że nie uzna władz sowieckich [18] [66]. Polski pododdział wojskowy znajdował się również na Ostożence w domu nr 20. Tam, według WCzK, znajdowały się zapasy broni i żywności. Podobnie było na Przeczystej [Preczystence], i zaułku Durnowa.

W Moskwie działała tak zwana Komendantura Naczelnego Polskiego Komitetu Wojskowego [NPKW, Naczpol] — organ, na który Dzierżyński wskazywał w cytowanym powyżej artykule z września 1917 roku. Podporządkowane Komendanturze były niektóre polskie jednostki, a także batalion rezerwowy, sformowany przez NPKW. Po rewolucji październikowej batalion ten nazwano Pułkiem Strzelców Polskich imienia Bartosza Głowackiego. Pułk liczył około 1500 żołnierzy. Dalsze losy tego pułku są szczegółowo opisane w artykule słuchacza (luty 1920 r.) Akademii Sztabu Generalnego W. T. Daszkiewicza [ros. В. Т. Дашкевича]. Sądząc po tekście artykułu, który jest pełen interesujących szczegółów, Daszkiewicz albo sam służył w pułku, albo zajął się nim na polecenie sztabu MOW. «Na początku marca 1918 roku, — pisał Daszkiewicz, — zgodnie z decyzją dowództwa Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, (pułk) miał być przemianowany na międzynarodową krasnoarmiejską jednostkę, a w przypadku niespełnienia tego wymogu, zostać pozbawiony wszelkiego rodzaju dodatków, które otrzymywał od moskiewskiej intendentury. Żądanie dowództwa nie zostało spełnione. Dzięki kwotom otrzymanym od Rady Zjednoczenia Międzypartyjnego (10.000 rubli w marcu), jednostka istniała do kwietnia, kiedy to na polecenie CzK aresztowano szereg urzędników sztabu dowodzenia z dowódcą pułku, pułkownikiem Majewskim [Kazimierzem Majewskim], na czele i pułk rozwiązano» [19] [67].

Dokonamy tylko drobnego uściślenia. Zgodnie z tekstem raportu naczelnika wydziału wojskowego Komisariatu do spraw polskich R. Łągwy, to on i jego podwładni, a nie WCzK, byli inicjatorami likwidacji Pułku Strzelców Polskich im. B. Głowackiego oraz jeszcze dwóch innych polskich pułków «sowieckich wojsk kierunku południowego» [20] [68]. Niewątpliwie, w tym konkretnym przypadku Komisariat do spraw polskich działał w porozumieniu z czekistami.

Do zeznań Daszkiewicza dodam jeszcze kilka faktów, zaczerpniętych ze sprawy karnej przeciwko dowódcy polskiej jednostki wojskowej. Pułkownik Kazimierz Bolesławowicz Majewski [ros. Казимир Болеславович Маевский] przez długi czas służył w carskiej armii, brał udział w walkach podczas I wojny światowej, został ranny i pod koniec 1917 r. przybył do Moskwy na leczenie szpitalne. Tam skontaktowali się z nim przedstawiciele Komendantury Polskiej (KP) i zaproponowali mu objęcie stanowiska dowódcy pułku zapasowego, a następnie utworzenie polskiej brygady. KP pozostawała w kontakcie z odziałem wojskowym Rady Polskiej Zjednoczenia Międzypartyjnego, a za jego pośrednictwem z francuską misją wojskową. Na polecenie KP i PMPO [ros. ПМПО — autor nie wyjaśnia tego skrótu, prawdopodobnie pochodzi od: ros. Польская Междупартийна организация — pol. Polska Międzypartyjna Organizacja] pułkownik Majewski poszedł oficjalną drogą do osiągnięcia swojego celu — przygotował i wysłał dokładne notatki do wojskowego szefa Najwyższej Rady Wojskowej [ros. Высшего Военного Совета], generała M. D. Boncz-Brujewicza [w oryg. ros. literówka w inicjałach — М. Б. — poprawnie: Михаил Дмитриевич Бонч-Бруевич — pol. Michaił Boncz-Brujewicz] i do narkoma [ludowego komisarza] do spraw wojskowych, L. Trockiego. Pułkownikowi udało się nawet osiągnąć kilka osobistych raportów do wskazanych sowieckich działaczy wojskowych, podczas których Majewski nalegał na praktyczną realizację przedstawionych im projektów. Nie czekając na oficjalne zatwierdzenie utworzenia pułku im. Bartosza Głowackiego przez dowodzącego MOW feldmarszałka N. I. Murałowa [Nikołaj Murałow], jego dowódcy udało się porozumieć w sprawie zaopatrzenia jednostki wojskowej we wszelkiego rodzaju dostawy oraz prawo do podpisywania biletów urlopowych i zaświadczeń [certyfikatów] podróżnych. Było to potrzebne PMPO i KP do wysyłania emisariuszy do miejsc przetrzymywania jeńców narodowości polskiej armii austro-węgierskiej i niemieckiej oraz werbowania ich do nowych formacji. Ponadto Majewski oficjalnie oświadczył, że kompletuje przyszłą sowiecką dywizję strzelców. Właśnie sowiecką, a więc, podlegającą naszemu dowództwu [21] [69]. W tym samym czasie kilkakrotnie odwiedził szefa francuskiej misji wojskowej generała J. Lavergne'a [Jean-François Lavergne — ros. Жан-Франсуа Лавернь — szef FMW w Rosji od maja 1918, patrz także Murmańczycy] i otrzymał od niego (za pośrednictwem PMPO) ponad 20 tysięcy rubli na utrzymanie pułku i podróże emisariuszy.

Działalność konspiracyjna i prawdziwe plany pułkownika staną się jasne później, kiedy 6 kwietnia 1918 r. zostanie aresztowany przez WCzK i przesłuchany, a podczas rewizji zostaną skonfiskowane wszystkie dokumenty, potwierdzające jego antysowiecką działalność. Istnieją powody, by sądzić, że Majewski do pewnego stopnia współpracował przy dochodzeniu, prawdopodobnie, pod presją dowodów zdobytych przez WCzK i groźby egzekucji. Jakby tam nie było, pozostaje niezaprzeczalny fakt, że inne osoby aresztowane w jego sprawie zostały skazane, a niektóre z nich rozstrzelane. Jednak w odniesieniu do Majewskiego przewodniczący WCzK F. Dzierżyński i komisarz polskich jednostek sowieckich S. Babiński wyszli z petycją do Prezydium WCzIK o umorzenie sprawy karnej i zwolnienie pułkownika z aresztu. Prezydium WCzIK zgodziło się na to i przyjęło 14 września 1918 r. odpowiednią decyzję [22] [70]. Należy zauważyć, że w tym czasie już obowiązywał dekret RKL [Rada Komisarzy Ludowych, ros. СНК — Совет народных комиссаров — sownarkom] o «czerwonym terrorze». Na tym tle wyrok w sprawie Majewskiego wydaje się być czymś ekstraordynaryjnym. Prawda, czekiści nie spieszyli się z wykonaniem decyzji Prezydium WCzK. 3 października Majewski nadal przebywał w więzieniu na Butyrkach. Jednocześnie już od tygodnia był przesłuchiwany przez WCzK [23] [71]. O dalszych losach pułkownika na razie nic nie wiadomo. Można jedynie przypuszczać, że w sprawie pojawiły się nowe okoliczności, które wymusiły odroczenie uwolnienia Majewskiego.

Niedawno miałem jeszcze raz okazję, ale teraz szczegółowo, przestudiować akta braci Lutosławskich, które są przechowywane w Centralnym Archiwum FSB Rosji. Kiedy badałem je pod koniec lat dziewięćdziesiątych, i nie mając przed sobą konkretnego zadania zbadania operacji czekistowskiej w 1918 r., szczególnie na linii polskiej, niestety, przegapiłem wiele ważnych, moim zdaniem, informacji na temat niektórych opisanych wcześniej epizodów. Pozostały one niewykorzystane i kiedy pisałem moją monografię o sowieckiej kontrrazwiedce we wczesnym okresie sowieckim. Dlatego teraz wykorzystam materiały sprawy, i wyjaśnię to, co pozostało «za kulisami» [«poza protokołem», ros. «за кадром»]. Przede wszystkim chodzi o te konspiracyjne polskie struktury wojskowe, które działały w Moskwie w 1918 roku.

Sprawa karna braci Lutosławskich pokazuje, że w Moskwie działało kilka ściśle konspiracyjnych organizacji, powiązanych z PMPO i Polską Komendanturą, przede wszystkim «Liga Gotowości Bojowej» (LGB) [ros. «Лига Боевой Готовности» (ЛБГ)] i «Rewolucyjny Związek Polaków na Obczyźnie do Walki o Niepodległość» (ZPnO) [ros. «Революционный Союз зарубежных поляков для борьбы за независимость» (СЗП)].

Czego czekiści dowiedzieli się od przesłuchiwanych osób na temat pierwszej? Powstała ona w listopadzie—grudniu 1917 r. w Kijowie, i rzekomo kierował nią jakiś oficer Legionów Polskich, A. Jezerski [Anatol Jezierski; ros. Анатол Езерский]. Przynajmniej, podczas rewizji u Józefa Lutosławskiego znaleziono list skierowany do niego od komendanta głównego Jezierskiego z propozycją utworzenia i kierowania w charakterze komendanta moskiewskim oddziałem LGB [24] [72]. Cel tej struktury określono w następujący sposób: agitacja wśród ludności cywilnej i polskich jeńców wojennych na rzecz utworzenia polskiej siły zbrojnej do walki z Niemcami i o niepodległość Polski. Ponadto, sądząc z treści listu, Jezierski był świadomy wyboru J. Lutosławskiego do Komitetu Wykonawczego [w ros. oryg. Исполком — skrót od Исполнительный комитет] PMPO i jego kontaktów z żołnierzami-Polakami w Moskwie. Fakt ten świadczy o tym, że konspiratorzy w Kijowie zdawali sobie sprawę ze stanu rzeczy w przyszłej stolicy Rosji Sowieckiej. Ponadto, zgodnie z sugestią komendanta głównego, na zebranie organizacyjne moskiewskiego oddziału LGB Lutosławskiemu udało się zgromadzić około 400 osób [25] [73]. Powstał sztab nowej organizacji, ale Lutosławski kategorycznie odmówił czekistom podania nazwisk jego członków. I jeszcze jedna, moim zdaniem, bardzo ważna okoliczność: w ramach LGB odbywały się kursy wojskowe, które funkcjonowały w pomieszczeniach towarzystwa sportowego «Sokół», któremu patronowała Rada Polska Zjednoczenia Międzypartyjnego. Pod przykryciem prowadzenia szkolenia członkowie LGB otrzymywali podstawową wiedzę wojskową. A wszystko to odbywało się bez wiedzy lokalnych władz.

Cele LGB, nielegalny charakter jej działalności i ukierunkowanie szkolenia jej członków prowadzą do wniosku, że pod nazwą LGB działała Komendantura Polskiej Organizacji Wojskowej, utworzonej przez Piłsudskiego jeszcze w 1914 roku. W tym przypadku mamy do czynienia z oddziałem Komendy Naczelnej Nr 3 POW (KN-3) w Kijowie — centralnym dla wszystkich republik sowieckich w 1918 roku.

Mój wniosek potwierdzają materiały badacza historii polskich specsłużb prof. A. Pepłońskiego [Andrzeja Pepłońskiego], nieznającego, nawiasem mówiąc, dokumentów ze sprawy karnej przeciwko braciom Lutosławskim. Polski historyk w jednej ze swoich monografii wskazuje na to, że na czele Komendantury POW w Moskwie [26] [74] stali właśnie ci polscy działacze polityczni. Tylko uściślę, że tą pracą bezpośrednio zajmował się tylko jeden z braci — Józef Lutosławski.

O «Związku Polaków na Obczyźnie» (ZPnO) z akt sprawy karnej wiadomo mniej, niż o LGB. Protokoły przesłuchań Józefa Lutosławskiego i członka ZPnO Stanisława Lipkowskiego [ros. Станислав Липковски] zawierają następujące informacje: organizacja została założona na początku 1918 r. w Woroneżu przez polskich jeńców wojennych. Niektórzy z jej organizatorów zwrócili się o pomoc finansową do wydziału wojskowego PMPO, a konkretnie — do J. Lutosławskiego. Zasugerowali również utworzenie oddziału ZPnO w Moskwie. Zadanie to powierzono niejakiemu Marianowi Grzegorczykowi [ros. Мариан Гржегорчик; prawdopodobniehttps://encyklopedia.pwn.pl/haslo/Grzegorczyk-Marian;3908452.html]. Wiadomo o nim tylko tyle, że «był to człowiek bardzo energiczny, był duszą moskiewskiej organizacji» [27] [75]. Za jego pośrednictwem fundusze trafiały zarówno do LGB, jak i ZPnO, a także do pułku Bartosza Głowackiego. Grzegorczyk był, zdaniem czekistów, wtajemniczony praktycznie we wszystkie sprawy nielegalnych polskich organizacji. Dlatego 29 kwietnia 1918 r., gdy śledczy otrzymali kilka informacji o jego roli od Lutosławskich, przewodniczący WCzK F. Dzierżyński podpisał nakaz jego aresztowania. Niestety, czas mijał, a podejrzewany o działalność kontrrewolucyjną Grzegorczyk, dowiedziawszy się o aresztowaniu braci Lutosławskich, zdołał uciec. Przytoczone informacje wyczerpują moją wiedzę o LGB i ZPnO. Być może krajowi i polscy historycy znajdą nowe informacje na ten temat i będą mogli je uzupełnić.

Przy całym niedostatku danych o pracy Wszechrosyjskiej CzK i wojskowej kontrrazwiedki w pierwszej połowie 1918 r. w kwestii polskiej, można jednak stwierdzić, że oficerowie polskich jednostek i niektórzy polscy politycy, przebywający w tym czasie w Piotrogrodzie, a także w Moskwie, prowadzili działalność wrogą wobec władzy sowieckiej. Oprócz tego, że organizowali przerzuty żołnierzy–Polaków do regionów niekontrolowanych przez rząd bolszewicki, przeciwstawiali się również Polakom — stronnikom bolszewików w ich działaniach, mających na celu przyciągnięcie ich rodaków spośród żołnierzy i oficerów w szeregi Armii Czerwonej. Istniała również hipotetyczna możliwość udziału Polaków w kontrrewolucyjnym spisku kierowanym przez B. Sawinkowa. Wiadomo, przynajmniej, że wśród uczestników powstań, organizowanych przez «Ludowy Związek Obrony Ojczyzny i Wolności», zwłaszcza w Jarosławiu, byli polscy oficerowie [28] [76].

Wszystko to nie mogło nie zaniepokoić czekistów. Tak więc, decyzja o zatrudnieniu Pochopina jako tajnego oficera do infiltracji żołnierzy–Polaków zapadła 23 marca, zaledwie 10 dni po przeniesieniu WCzK do nowej stolicy. Wśród dużej liczby spraw organizacyjnych, stojących na porządku dziennym, kierownictwo WCzK znalazło czas tylko na najważniejsze i najpilniejsze w operacyjnym i śledczym planie spraw. Wśród nich znalazła się «Skonsolidowana sprawa polskich białogwardyjskich legionistów» [29] [77].

Niezależnie od tego, czy na podstawie informacji otrzymanych od Pochopina, czy bez jego udziału, Wydział do walki z kontrrewolucyją WCzK przeprowadził rewizje u legionistów, a także aresztował kilku członków Polskiej Komendantury, ale nie znaleziono wówczas nic kompromitującego. Przesłuchania legionistów nie przyniosły żadnych rezultatów. Dlatego już 9 kwietnia 1918 r. na posiedzeniu WCzK na wniosek członka Kolegium i jednocześnie szefa Wydziału do walki z kontrrewolucją I. N. Polukarowa [ros. Иван Николаевич Полукаров (1895—1919) — uczestnik rewolucji październikowej w Piotrogrodzie, czekista — tyle w rosyjskiej wiki] przyjęto decyzję «o przekazaniu polskim legionistom uposażenia [żołdu] z odebranych im 6.720 rubli z uwagi na ich rozpaczliwy stan oraz o odebraniu od nich zobowiązania o pilnym wyjeździe z Moskwy» [30] [78]. Tym samym czekiści, choć z opóźnieniem, próbowali powstrzymać tworzenie zjednoczonego polskiego ośrodka wojskowo-politycznego w stolicy. Jednak proces przerzutu Polaków na północ i na Syberię nie ustał. Legioniści trafiali przez Moskwę do Murmańska i dalej do Francji nie tylko z Białorusi, ale także z Ukrainy, z działających tam 2. i 3. Korpusu Polskiego. Historycy wiedzą, na przykład, o przemieszczaniu się tą marszrutą dowódcy 2. Korpusu Polskiego generała J. Hallera w maju 1918 r. [31] [79] Znajdujący się w Korpusie adiutant i zaufany człowiek J. Piłsudskiego B. Wieniawa-Długoszowski zamierzał podążyć do Paryża w ślad za komkorem i przybył z Kijowa do Moskwy. Miał mniej szczęścia. W stolicy Rosji został aresztowany przez WCzK i przez pewien czas był przetrzymywany na Łubiance i na Butyrkach, ale później z jakichś powodów został zwolniony. We wrześniu bez przeszkód wyjechał do Warszawy. Natomiast inni legioniści byli traktowani bardziej rygorystycznie. Nawet szeregowych żołnierzy niekiedy zwalniani dopiero po rozpatrzeniu ich spraw na posiedzeniach kierownictwa WCzK lub jej lokalnych organów [32] [80].

Niektórzy autorzy twierdzą, że Wieniawa-Długoszowski przybył do Moskwy w ramach jakiejś misji dyplomatycznej, usiłując w ten sposób wykazać na «bezprawne» [ros. «беззаконную»] działania czekistów, którzy naruszyli jego nietykalność [33] [81]. Rzeczywiście, latem i jesienią 1918 r. bywał i zatrzymywany zagraniczny personel dyplomatyczny, a ambasady i konsulaty przeszukiwane. Nie ma to jednak miejsca w tym przypadku, gdyż niepodległe państwo polskie w tym czasie nie istniało, a co za tym idzie, nie mogły istnieć żadne misje dyplomatyczne. Co więcej, istnieją dowody na to, że Wieniawa-Długoszowski został uwięziony wraz z grupą polskich żołnierzy i oficerów, którzy potajemnie udawali się na Murmań. Oto, na przykład, co wspominał o czasie swojego aresztowania w Moskwie w lipcu 1918 roku. W. Klementjew [ros. Василий Федорович Клементьев] — jeden z najbliższych współpracowników aktywnego bojownika przeciwko sowieckiej władzy B. Sawinkowa: «Na ich czele (aresztowanych — A. Z.) stoi Wieniawa-Długoszowski. Polacy są tu tymczasowo. Wywożą ich „na koszt publiczny do Polski”» [34] [82]. W operacyjnych aktach spraw WCzK z 1918 r. nie ma wzmianki o tym, z jakiego powodu Wieniawa-Długoszowski został zwolniony z więzienia. Polscy historycy, w szczególności M. Wołos [Mariusz Wołos], wysuwają wersję o osobistym poleceniu w tej sprawie szefa WCzK, Dzierżyńskiego. Jakoby miał go o to prosić znany adwokat L. Berenson [Leon Berenson], broniący Feliksa Edmundowicza i brata Wieniawy-Długoszowskiego na procesach sądowych w czasach carskich [35] [83]. Być może, tak właśnie było. Ale dla nas ważniejsze jest ustalenie czegoś innego — skąd Klementjew znał Wieniawę-Długoszowskiego? Przecież nie mieszkał i nie służył w Polsce przed rewolucją. Powstaje zatem pytanie: czy adiutant Piłsudskiego i jego towarzysze broni nie byli w kontakcie z konspiracyjną organizacją Sawinkowa, za pośrednictwem FMW [Francuską Misją Wojskową]?

Warto również zwrócić uwagę i na to, że wspomniany wyżej generał Haller, ostatecznie, dotarł do Paryża drogą północną (przez Murmańsk) z pomocą FMW. Nie ma wątpliwości, że «turystom» i w wielu innych przypadkach pomagała FMW. I pomagała nie ze współczucia dla Polaków, ale kierując się interesem swojego państwa. To Francuzi stali się głównym «sponsorem» przy tworzeniu armii i służb specjalnych Polski, przygotowywały i popychały ich czołowe kadry do walki z RFSRR [Rosyjską Federacyjną Socjalistyczną Republiką Radziecką; ros. РСФСР — Российская Социалистическая Федеративная Советская Республика] i innymi republikami sowieckimi.

Co się tyczy czekistów, to oni już w 1918 roku zorientowali się, kto stoi za plecami legionistów. Przytoczymy tylko dwa przykłady, aby to potwierdzić. 2 lipca 1918 r. gazeta «Известия ВЦИК» opublikowała artykuł recenzujący jedną udaną operację WCzK. Doniesiono, że czekiści otrzymali informacje o wcześniej im nieznanej podziemnej organizacji, zajmującej się rekrutowaniem wśród Czechosłowaków i Polaków ochotników do jednostek kontrrewolucyjnych. «Przy tym, — zauważył korespondent, — istniały dokładne wskazówki o aktywnym zaangażowaniu w tę organizację jednej z misji alianckiego korpusu dyplomatycznego... Filialne oddziały tej konspiracyjnej organizacji istniały w prawie wszystkich większych miastach Sowieckiej Republiki. Najwyraźniej, rekrutacja kontrrewolucyjnych jednostek przebiegała zgodnie z określonym planem i instrukcjami z centrum. Wczoraj WCzK do walki z kontrrewolucją i spekulacją stało się wyraźnie wiadome, że o godzinie 9 wieczorem na Jarosławskim dworcu kolejowym przygotowano dwa wagony do przewozu zwerbowanych ochotników — czechosłowackich i polskich oficerów. WCzK przy sprawdzaniu informacji na miejscu znalazła dwa wagony w składzie pociągu, wyruszającego do Wołogdy, specjalnie przeznaczone dla ochotników, których oficjalnie nazywano żołnierzami armii francuskiej... Kiedy załadunek ludzi kończył się, WCzK... odczepiła wagony i aresztowała wszystkie znajdujące się tam osoby. Znaleziono przy nich dokumenty, wystawione przez francuską misję... Kiedy pracownicy WCzK zaczęli przesłuchiwać aresztowanych na temat kierunku i celu ich podróży, ci rzekomi Francuzi okazali się nie rozumieć ani słowa po francusku. Aresztowano 45 osób, głównie oficerów. Z dalszych przesłuchań wyjaśniło się, że rekrutacją bezpośrednio zajmowała się francuska misja, a cała sprawa skupiona była w rękach sekretarza tej misji, Polaka Julskiego [ros. Юльского]. Na czele oddziału stał kapitan Poppelski [Popielski?, ros. Поппельский]» [36] [84]. Drugi przypadek przytoczył w swoim wystąpieniu na konferencji nadzwyczajnych komisji Północnej Komuny delegat z komisji Murmańskiej Kolei, Jarosławcew [ros. Ярославцев]. Opowiedział o tym, że udało się odkryć kilka dużych (wg standardów lokalnej Czeki) spisków. Wśród nich był spisek polskich legionistów. W tej sprawie aresztowano 200 osób [37] [85].

Czekiści kontynuowali śledztwo w sprawie polskich legionistów do końca 1918 r. Za jego kulminację można uznać jeden z raportów, przygotowanych przez pracowników WCzK dla prasy. W gazecie «Известия ВЦИК» z 4 grudnia, w dziale, poświęconym działalności Komisji Nadzwyczajnych, ukazała się notatka zatytułowana «Sprawa byłych polskich legionistów» [ros. «Дело бывших польских легионеров»]. Opisano w nim pokrótce przebieg śledztwa, rozpoczętego jeszcze w czerwcu, oraz wymieniono nazwiska organizatorów przerzutu żołnierzy na północ i na Syberię — znaczących działaczy Narodowej Demokracji, profesora W. Grabskiego, księdza K. Lutosławskiego, a także generała Hallera. Na końcu notatki podano następującą decyzję kierownictwa sowieckich specsłużb: «WCzK po rozpatrzeniu wszystkich danych i biorąc pod uwagę, że byli legioniści zostali oszukani przez swoich przywódców, postanowiła uwolnić wszystkich zatrzymanych z aresztu, dając im możliwość powrotu do ojczyzny» [38] [86]. Najprawdopodobniej, taki werdykt był podyktowany koniecznością okazania wsparcia Ludowemu Komisariatowi Spraw Zagranicznych RFSRR, podejmującego w tym czasie próby łagodzenia napięcia w stosunkach sowiecko-polskich.

Po półtora roku o sprawach polskich legionistów uznał za konieczne ponownie przypomnieć zastępca przewodniczącego WCzK M. Lacis [Mārtiņš Lācis; ros. М. Лацис —  Мартын Иванович Лацис]. W swojej niewielkiej książce, wydanej w 1920 r. i przeznaczonej dla wykładowców i agitatorów, powielił wspomniane wyżej raporty i artykuły prasowe. Jednocześnie w celu wzmocnienia uwagi czytelnika autor opatrzył swój materiał charakterystycznymi tytułami, takimi jak: «Rekrutacja Legionistów Polskich na Murmanie» [ros. «Вербовка польских легионеров на Мурмане»], «Polska Organizacja Wojskowa» [ros. «Польская военная организация»] [39] [87] itd. Rozdział książki, poświęcony operacjom, przeprowadzonym wobec Polaków, jest porównywalny objętościowo z opisaną w tymże wydaniu sprawą brytyjskiego dyplomaty R. Lockharta [ros. Брюс Локкарт; ang. R. H. Bruce Lockhart; sprawa Lockharta po ros.Дело Локкарта] i operacją wykrycia organizacji konspiracyjnej B. Sawinkowa. Nadaje to wagę pracy nad Polakami w 1918 r. i podkreśla podobne zagrożenie tych wrogich przejawów dla bezpieczeństwa kraju. Jest oczywiste, że książka była przygotowywana już w 1920 r., być może, nawet po wybuchu wojny sowiecko-polskiej, i miała na celu podkreślenie wrogiego nastawienia Anglii, Francji i oczywiście Polski do Rosji Sowieckiej. Ale fakty przedstawione w książce nie były fikcją, są w pełni poparte dokumentami, zachowanymi w rosyjskich i zagranicznych archiwach.

Do 1918 r., odnoszą się i operacyjno-śledcze przedsięwzięcia w stosunku do braci Lutosławskich. Pochodzili oni ze znanej w Polsce rodziny, mieszkali w Warszawie, a w 1915 r. zostali ewakuowali się do Moskwy z powodu niemieckiej ofensywy. Jak już wspomniałem, jeden z braci — Kazimierz Franciszewicz Lutosławski, był członkiem wydziału wojskowego Rady Polskiej Zjednoczenia Międzypartyjnego i z ramienia tego organu zajmował się wysyłaniem polskich żołnierzy do Francji za pośrednictwem FMW i pod jej kontrolą. Drugi z braci — inżynier Marjan (w niektórych dokumentach wymieniany jako Marian) [w oryg. ros. mamy chyba jakąś literówkę, jest Марьан a powinno być Марьян, chodzi o Marjana/Mariana] — pełnił funkcję pełnomocnika Centralnego Komitetu Obywatelskiego Królestwa Polskiego, ale od początku 1918 r. prowadził tajną działalność przeciwko nowemu reżimowi sowieckiemu na polecenie francuskiej misji wojskowej. Podobnie jak Kazimierz i Józef, zajmował się nielegalnym przerzutem byłych polskich legionistów na północ i na terytorium, kontrolowane przez Korpus Czechosłowacki na Syberii. [*]

Nawiasem mówiąc, na Syberii już latem 1918 r. przez Polski Komitet Wojskowy była formowana 5. Dywizja Strzelców Polskich. W jej tworzeniu brali aktywny udział byli legioniści, którzy potajemnie opuścili Moskwę na poruczenie RPZM i przy pomocy braci Lutosławskich: kapitan R. Wolikowski [Romuald Wolikowski], major W. Czuma [Walerian Czuma] i porucznik E. Dojan-Miszewski [Edward Dojan-Miszewski]. Polskie jednostki wojskowe tworzyły się przy Korpusie Czechosłowackim na mocy porozumienia z Czechosłowacką Radą Narodową, do czego przyczynił się ponownie K. Lutosławski [40] [88]. Wyprawa na Syberię odbywała się w pełnej współpracy RPZM z legalnie działającym w Moskwie od początku listopada 1917 r. Naczelnym Polskim Komitetem Wojskowym (NPKW), a konkretnie — z jego wydziałem mobilizacyjnym, o którego działalności WCzK nie miała żadnych informacji. W połowie lutego 1918 r. czekiści aresztowali kilku przywódców NPKW, na czele z podpułkownikiem Podgurskim [wspominanym już Wincentym Podgurskim], ale nie udało się uzyskać od nich informacji o potajemnie prowadzonej działalności. Udało się jedynie wyjaśnić, że NPKW, ukrywając swoje prawdziwe cele, brał udział w formowaniu Polskiego Pułku Rezerwowego w Moskwie, przemianowanego następnie na Batalion Obrony Skarbów Narodu Polskiego [ros. Батальон обороны казначейства польского народа], a następnie — na pułk imienia bohatera polskiego powstania pod wodzą Kościuszki, Bartosza Głowackiego [Pułk Strzelców im. Bartosza Głowackiego] [41] [89]. Dopiero po aresztowaniu Marjana i Józefa Lutosławskich oraz dowódcy pułku płk. K. B. Majewskiego [Kazimierza Majewskiego] w trakcie prowadzonego przeciwko nim śledztwa czekiści zorientowali się, że brali oni czynny udział w formowaniu kontrrewolucyjnych oddziałów na bazie wyżej wspomnianego pułku im. Bartosza Głowackiego. Jak ustalono, Józef Lutosławski odbył 24 marca 1918 r. spotkanie z szefem FMW, generałem J. Lavergne, i omówił plan organizacji i wysłania polskich oddziałów do Francji i na Syberię.

O tych kontaktach i istnieniu negocjacji czekiści nie mieli informacji od swoich niejawnych źródeł. Gdyż w pierwszej połowie 1918 r. wobec przedstawicielstw alianckich wojsk WCzK praktycznie nie działała. Czekiści nie uznawali wtedy i wykorzystania agentury jako systemu pracy, włącznie z samym szefem WCzK F. Dzierżyńskim. Dopiero w maju, po operacji wobec «Ludowego Związku Obrony Ojczyzny i Wolności» Sawinkowa, byli w stanie skonstatować prawdziwą aktywność wywiadowczo-wywrotową ze strony personelu dyplomatycznego i wojskowego Anglii i Francji w Rosji Sowieckiej.

Zagraniczni przedstawiciele nie ograniczali się do zbierania wojskowych, politycznych i gospodarczych informacji. Wspierali, a czasem sami organizowali akcje, mające na celu obalenie władzy bolszewickiej. Poza spiskami, zamachami terrorystycznymi na prominentne postaci RKP(b) [Rosyjska Komunistyczna Partia (bolszewików) — ros. Российская коммунистическая партия (большевиков)] i rządu, operacjami w sferze gospodarczej, opracowywali i przeprowadzali działania podważające autorytet bolszewików wśród mas ludowych. Najbardziej znaną operacją było rozpowszechnianie fałszywych dokumentów o współpracy niektórych sowieckich przywódców z niemieckim wywiadem w sprawie zniszczenia rosyjskiej armii i państwowości. Niektórzy publicyści, a nawet historycy, zarówno w naszym kraju, jak i za granicą, do tej pory odmawiają uznania za fałszywe «dokumentów» wprowadzonych do obiegu w latach 1917—1918. Tacy autorzy celowo ignorują przekonujące badania znanego amerykańskiego dyplomaty i historyka G. F. Kennana [42] [90] oraz rosyjskiego uczonego — doktora nauk historycznych, profesora W. I. Starcewa [43] [91]. Nie wdając się w szczegółowe omawianie ich prac, odnotuję tylko to, co jest istotne dla rozważanych przeze mnie kwestii, a mianowicie działań polskiego podziemia w Piotrogrodzie i Moskwie w 1918 roku.

Więc. Historyk Starcew jednoznacznie stwierdził (i w pełni się z nim zgadzam), że autorem fałszywek okazuje się pisarz i dziennikarz, narodowości polskiej Ferdynand Ossendowski [44] [92]. Po raz pierwszy zetknąłem się z tą postacią w latach dziewięćdziesiątych, kiedy przygotowywałem monografię na temat historii krajowego kontrwywiadu [45] [93]. Okazało się, że Ossendowski, będący dziennikarzem (piszącym pod pseudonimem «Mzura» [ros. «Мзура»]) i zastępcą redaktora gazety «Wieczernieje Wriemia» [ros. «Вечернее время»], począwszy od 1916 r. nie raz zwracał się do wojskowych i organów marynarki wojennej carskiego kontrwywiadu z propozycjami przekazania rzekomo posiadanych przez niego materiałów o niemieckim szpiegostwie w Imperium Rosyjskim [46] [94]. Jednak instytucje kontrwywiadowcze nie spieszyły się z przyjęciem informacji dziennikarza jako podstawy dochodzeń, ponieważ nie wskazywały one na pierwotne źródło [oryginały]. Raczej były to pewnego rodzaju spekulacje Ossendowskiego, oparte na jawnych i publicznie dostępnych informacjach, a także różnego rodzaju plotkach.

Po upadku carskiego reżimu «Mzura» raz po raz bombardował swoimi propozycjami teraz już kontrwywiad Rządu Tymczasowego. W końcu uzyskał przyjęcie w oddziale generał-kwatermistrza Gensztabu [Sztabu Generalnego] u pułkownika M. F. Rajewskiego [ros. Михаил Федорович Раевский, od 1907 pułkownik, pod koniec 1917 r. — na początku 1918 r. — asystent kwatermistrza ГУГШ (Главное управление Генерального штаба; pol. Główny Zarząd Sztabu Generalnego], odpowiedzialnego za organizację kursów kontrrazwiedki. Podpisali kontrakt z Ossendowskim i on rozpoczął wykłady pod ogólnym tytułem «Przeciwdziałanie szpiegostwu handlowemu» [ros. «Противодействие торговому шпионажу»] [47] [95]. Aby podnieść swoje znaczenie, wykładowca wielokrotnie wspominał, że niemiecki wywiad wydał na niego wyrok śmierci za ujawnienie jego agenturalnej pracy w Rosji [48] [96]. Ogólnie rzecz biorąc, był mistrzem kłamstwa i robił to inspirująco, umiejętnie przekształcając kłamstwa na podobieństwo prawdy.

Po rewolucji październikowej Ossendowski, będąc szczerym przeciwnikiem nowego rządu, nawiązał kontakt z francuskim wywiadem, a konkretnie z rezydentem 2-go Biura Gensztabu Francji, kapitanem P. Laurentem [Pierre Laurent (1892—1935)] [**], za pośrednictwem swojego kolegi z gazety «Вечернее время», E. P. Semenowa-Kogana [E. P. Siemionowa-Kogana; Jewgienija Pietrowicza Siemionowa]. Francuski szpieg specjalizował się w fałszowaniu dokumentów, rzekomo świadczących o powiązaniach bolszewików z niemieckim wywiadem [49] [97]. To właśnie jemu Ossendowski sprzedał kilka sfabrykowanych falsyfikatów, które w literaturze historycznej stały się znane jako «dokumenty Sissona». W jednym ze swoich listów do przyjaciół E. Siemionow zauważa, co następuje: «Przedstawiłem p. N niektórym ambasadom alianckim, którym on przekazał listy kilku tysięcy nazw firm i nazwisk agentów pracujących dla niemieckiego Sztabu Generalnego w Rosji, Finlandii, Polsce (podkreślenie moje — A. Z.) i za granicą. Te listy przekazałem w lutym 1918 r. Sissonowi dla rządu północnoamerykańskich Stanów Zjednoczonych» [ros. «Я представил г. N некоторым союзным посольствам, которым он передал списки нескольких тысяч названий фирм и имен агентов, работавших на Германский Главный штаб в России, Финляндии, Польше (выделено мной. — А. З.) и за границей. Я эти списки передал в феврале 1918 г. Сиссону для правительства Сев. Ам. Соед. Штатов»] [50] [98].

Dalej całkiem na miejscu jest zacytować badacza działalności Ossendowskiego jako fałszerza — historyka Witalija Iwanowicza Starcewa. Oto, co pisze on odnosząc się do polskiego wątku w «demaskatorskich dokumentach» [ros. «разоблачительных документах»]: «Stosunki z Polakami były skomplikowane. Rząd Tymczasowy uroczyście obiecał, że po zwycięstwie nad Niemcami zostanie przywrócone silne niepodległe państwo polskie ze wszystkich jego trzech części. Zezwolono na tworzenie polskich oddziałów, powstały dziesiątki polskich organizacji społecznych różnych kierunków, kontynuowała działalność utworzona jeszcze przez rząd carski Komisja Likwidacyjna do spraw Królestwa Polskiego. Bolszewicy stopniowo zaczęli zamykać wszystkie te organizacje, koncentrując zarządzanie polskimi sprawami w swoim specjalnym komisariacie. To wzbudziło niezadowolenie większości niesocjalistycznej polskiej sfery publicznej w Piotrogrodzie i w całym kraju. Jak wtedy rozumowali Polacy, Sowiecka Rosja, szukając pokoju z faktycznym zwycięzcą w wojnie, nie będzie walczyć o interesy odrodzenia Polski i zamierza oddać ją Niemcom. Dlatego liczba wrogów bolszewików wśród Polaków dramatycznie wzrosła. Rosyjscy Polacy skalkulowali, że ich nadzieje są teraz związane tylko z aliantami. Jeśli oni wygrają wojnę, Polska będzie niepodległa, jeśli nie — Polacy będą jęczeć pod niemieckim i austriackim butem. Gdyby udało się skłonić aliantów do obalenia rządu bolszewickiego lub wywrzeć na niego skuteczną presję, Rosja nadal mogłaby odegrać pewną rolę w uzyskaniu niepodległości Polski. Tak więc, oprócz wieloletniej nienawiści do Niemców i dopiero co narodzonej nienawiści do bolszewików, A. M. Ossendowskiego popychał do wynajdowania nowych „dokumentów” dla aliantów uświęcony polski egoizm narodowy» [51] [99]. W ten sposób w falsyfikatach, poświęconych brzesko-litewskim rokowaniom, zaczęła pojawiać się polska problematyka.

Teraz nadszedł czas, aby powrócić do aresztowania braci Lutosławskich przez czekistów 23 kwietnia 1918 roku. Artykuł (a nie krótkie sprawozdanie) na ten temat został wydrukowany w centralnej gazecie rządowej «Известия ВЦИК» 4 maja, kiedy pracownicy WCzK uznali za możliwe podać do wiadomości publicznej niektóre rezultaty śledztwa. Tytuł artykułu wskazywał na istotę zarzutu, postawionego braciom, — «Fabrykacja prowokacyjnych dokumentów» [ros. «Фабрикация провокационных документов»] [52] [100]. Korespondent pisał, że podczas przeszukania mieszkania Marjana Lutosławskiego znaleziono dokumenty, przeznaczone do przekazania misjom zagranicznym. «Treść ich jest tego rodzaju — zaznacza autor artykułu — żeby skompromitować autorytet Rządu Robotniczo-Chłopskiego w oczach narodu» [ros. «Содержание их таково, — указывает автор статьи, — чтобы скомпрометировать власть Рабоче-Крестьянского правительства в глазах народов»]. Bracia odmówili wyjawić śledczym, skąd wzięli te dokumenty, ale przyznali się do swoich notatek, wyjaśniających skonfiskowane materiały, a także, że wykonali kilka kopii fałszywek w celu rozpowszechnienia ich w polskich kręgach publicznych. W jednym z «dokumentów» mówiło się, że przedstawiciele rosyjskiego i niemieckiego dowództwa jeszcze przed zawarciem pokoju podpisali 22 grudnia 1917 r. tajne porozumienie w sprawie polskiej, według którego polski naród oddaje się we władzę Niemców. I za to jakoby bolszewiccy przywódcy otrzymali ogromne pieniądze. W tekście «porozumienia» przewidywało się pozbawienie polskich jeńców racji żywnościowych i potajemne wywiezienie ich na roboty do Niemiec. To ostatnie nie mogło być lepszym sposobem na właściwe potraktowanie legionistów.

Przygotowana przez Ossendowskiego fałszywka zachowała się w Archiwum Narodowym USA, gdzie z jej tekstem zapoznał się rosyjski historyk Starcew. W «dokumencie» mówiło się o tym, że spotkanie przedstawicieli Niemiec i bolszewickiej Rosji doszło do następującego wniosku: «Polską polityką kieruje rząd niemiecki. Rząd rosyjski nie ingeruje w polskie sprawy wewnętrzne i dlatego nie ma prawa bronić ani występować przeciw: 1) oddzieleniu naftowego i metalurgicznego zagłębia w Dąbrowie, który anektują Niemcy; 2) ograniczaniu prawa osób polskiego pochodzenia do prowadzenia działalności w przemyśle naftowym w Galicji; 3) przeciwko podziałowi i organizacji administracyjnej chełmskiej guberni; 4) skoordynowanej wewnętrznej polityce Niemiec, Austro-Węgier, Ukrainy, Kurlandii, Estonii [Istlandii] i Inflant [Liwonii], dotyczących Polski; 5) przeciw ekonomicznej polityce Niemiec i Austro-Węgier w Poznańskiem i Galicji oraz w polskich obszarach zaanektowanych przez Niemcy od Rosji [ros. польская политика направляется германским правительством. Русское правительство не вмешивается в польские внутренние дела и поэтому не имеет права защищать или выступать против: 1) отделения нефтяного и металлургического бассейна в Домброве, который аннексируется Германией; 2) ограничения права лиц польского происхождения заниматься нефтяной промышленностью в Галиции; 3) против отделения и административного устройства Холмской губернии; 4) согласованной внутренней политики Германии, Австро-Венгрии, Украины, Курляндии, Эстляндии и Лифляндии, касающейся Польши; 5) против экономической политики Германии и Австро-Венгрии в Познанской губ. и Галиции и в польских районах, аннексируемых Германией от России]» [53] [101]. Jak wydawało się autorowi fałszywki, alianci byli po prostu zobligowani oburzyć się działaniami sowieckich przywódców, podjąć surowe środki przeciwko nim, a jednocześnie zrobić wszystko dla podburzenia Polaków przeciwko nowemu rządowi w Rosji, popychając ich do walki o swoje «naruszone» [ros. «ущемленные»] prawa.

W notatce wyjaśniającej do fałszywki, sporządzonej przez nieznanego autora, stwierdzono: «Należy dodać, że co najmniej dwóch miejscowych Polaków zostało aresztowanych z powodu tych dokumentów i oskarżonych, między innymi, o ich podrabianie» [54] [102]. Nie ma wątpliwości, że tymi mężczyznami byli bracia Lutosławscy — Marjan i Józef. Oni, najwyraźniej, poprzez rozpowszechnianie fałszywych dokumentów, zamierzali pobudzić wątpiących żołnierzy-Polaków do wstępowania do formowanych oddziałów i wyjazdu na północ lub na Syberię w celu wzięcia udziału w walce z bolszewikami.

Materiały sprawy karnej pozwalają potwierdzić mój wywód o zamiarze rozpowszechniania przez Lutosławskich właśnie fałszywek Ossendowskiego. Odkryte przez prof. Starcewa w archiwach amerykańskich «dokumenty» tego falsyfikatora, dotyczące sprawy polskiej, tekstowo zgadzają się z tymi, które zachowały się w sprawie braci Lutosławskich [55] [103]. Jak wyjaśniło się w toku śledztwa, te «dokumenty» Marjan Lutosławski przywiózł z Piotrogrodu około 19—20 kwietnia 1918 r., co pokrywa się z czasem i miejscem pobytu Ossendowskiego przed jego ucieczką na Syberię [Inny rosyjski historyk, Jurij Konstantinowicz Zacharow [ros. Юрий Константинович Захаров], pisze, że «Ossendowski, zaniepokojony zwróceniem uwagi czekistów na niego, faktycznie uciekł z Piotrogrodu do Omska w maju 1918 r. Omsk był wówczas kontrolowany przez armię Kołczaka»].

Proces sądowy nad Lutosławskimi miał się odbyć w Moskwie wczesną jesienią 1918 roku. Z nieznanych dotąd powodów WCzK przekazała wszystkie materiały sprawy do Rewtrybunału, gdzie śledztwo wzięła w swoje ręce szefowa wydziału śledczego J. Rozmirowicz [Jelenę Rozmirowicz, ros. Елена Фёдоровна Розмирович]. W swoim odręcznie napisanym życiorysie ona nie wykazuje, że otrzymała wykształcenie inne niż w gimnazjum żeńskim. Zresztą, w pierwszych latach władzy sowieckiej do zajęcia stanowiska w organach sądowych, takich jak trybunały, nie wymagano wykształcenia prawniczego. Brak takich kwalifikacji miał jednak bezpośredni wpływ na jakość prowadzonych śledztw. I tak w sprawie braci Lutosławskich widzimy powierzchowność w udowadnianiu czynów, które popełnili. Broniący braci w przewodzie trybunalskim adwokat S. Kobjakow [Siergiej Kobjakow, ros. Сергей Артемьевич Кобяков (1874—1923)] we wspomnieniach szczegółowo opisuje, oczywiście, używając tylko własnej argumentacji, pomyślne zaprzeczenie udziału oskarżonych w rozpowszechnianiu fałszywek Ossendowskiego. To samo tyczy się i powiązań z polskim dowództwem pułku. Obrońca zaprzeczył, by Lutosławscy mieli jakiekolwiek antyrządowe motywy w dziele formowania tej jednostki wojskowej i częściowym finansowaniu jej oficerów. Sam fakt uzupełnienia stanu osobowego pułku żołnierzami, którzy dopiero co przybyli do Moskwy, w tym byłymi jeńcami wojennymi, wyjaśnił osobistą aprobatą tych działań ze strony narkoma do spraw wojskowych L. Trockiego. Rozmirowicz nie zdecydowała się wezwać na posiedzenie trybunału «przywódcy» [ros. «вождя»] Armii Czerwonej w celu złożenia wyjaśnień [56] [104]. Tak mogło dojść i do uniewinnienia oskarżonych lub, w najgorszym wypadku, do skazania ich na pobyt w obozie koncentracyjnym [ros. концлагере] do końca wojny domowej, jak to często stosowano przy formułowaniu ostatecznej decyzji trybunału. Jednak 5 września 1918 r. w związku z zamachem na W. I. Lenina ogłoszono dekret Sownarkomu o «czerwonym terrorze» [ros. «красном терроре»] i na jego podstawie w ten sam dzień Lutosławscy wraz z kilkoma carskimi ministrami zostali rozstrzelani [57] [105]. [***]

Podsumowując powiedziane wyżej, można stwierdzić, co następuje.

1) WCzK po raz pierwszy zetknęła się z kwestiami polskimi na samym początku 1918 r., kiedy 1. Korpus Polski, dowodzony przez generała Dowbora-Muśnickiego wystąpił przeciw nowemu rządowi. Niektórzy politycy i działacze publiczni narodowości polskiej, przebywający w Rosji Sowieckiej, próbowali zorganizować wzmocnienie [uzupełnienie] korpusu. Odbywało się to poprzez wysyłanie na teren jego działania rodaków spośród byłych żołnierzy rozpadającej się armii rosyjskiej, a także jeńców wojennych.

2) WCzK i wojskowa kontrrazwiedka nie dysponowały wówczas w polskich kręgach żadnymi możliwościami operacyjnymi. Metoda agenturalnego przenikania do środowiska zainteresowań nie stała się jeszcze podstawową w pracy sowieckich specsłużb.

3) W tych warunkach polscy politycy mogli bez przeszkód tworzyć na terytorium RFSRR niepodlegające kontroli władz organizacje w celu realizacji określonych zadań w ramach przygotowań do utworzenia niepodległego państwa polskiego. Mimo różnic w podejściu do realizacji tego celu przez szereg działczy politycznych i publicznych, wszyscy oni byli zgodni co do jednego — konieczności tworzenia jednostek wojskowych jako swoistego zalążka przyszłej armii. Działania te były maskowane pod formowaniem sił do odparcia wojsk niemieckich.

4) W realizacji tajnych planów pomagała francuska misja wojskowa. Od niej pochodziły środki finansowe, a także instrukcje i konkretna pomoc w organizowaniu przerzutu Polaków-żołnierzy i byłych jeńców wojennych na północ i Syberię. Tam zamierzano stworzyć siły antybolszewickie pod kontrolą aliantów — przyszłych interwentów.

5) Jednym z efektywnych sposobów przekonania polskich żołnierzy i oficerów o konieczności przeciwstawienia się władzy sowieckiej było rozpowszechnianie fałszywych dokumentów, zawierających informacje o tajnych porozumieniach między przywódcami bolszewickimi a dowództwem niemieckim. Przedmiot tych porozumień — niedopuszczenie pełnej niepodległości Polski, wzięcie pod kontrolę jej gospodarki i finansów, naruszenie praw narodu polskiego. Wytwórcą falsyfikatów okazał się dziennikarz polskiego pochodzenia Ossendowski, a powielaniem i rozpowszechnianiem ich zajmowali się prominentni politycy-konspiratorzy, bracia Lutosławscy.

6) Podjęte przez organa WCzK w kwietniu — lipcu 1918 r. działania, w tym aresztowanie Lutosławskich, pozwoliły pokrzyżować plany francuskiej misji wojskowej i polskich nacjonalistów.

 

PRZYPISY

[1] 49] Сташкевич Н.С. Приговор революции. Крушение антисоветского движения в Белоруссии 1917—1925. [pol. Staszkiewicz N. S. Werdykt rewolucji. Upadek ruchu antysowieckiego na Białorusi 1917—1925.] Mińsk, 1985. s. 153.

[2] 50] Военная энциклопедия в 8-ми томах. [pol. Encyklopedia wojskowa w 8 tomach.] Т. 3. М. [Moskwa], 1995. s. 92.

[3] 51] Из истории Всероссийской Чрезвычайной комиссии 1917—1921 гг. Сб. док. [pol. Z historii Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej 1917—1921. Zbiór dokumentów]. М. [Moskwa], 1958. s. 93–95.

[4] 52] Tamże. s. 96.

[5] 53] Tamże. s. 346.

[6] 54] Tamże. s. 338.

[7] 55] ЦА ФСБ РФ. [pol. Centralne Archiwum FSB (Federalnej Służby Bezpieczeństwa) Federacji Rosyjskiej] АУД Р-42054. Т. 2. Kartka/arkusz [dalej: K./A. — ros. листок — Л.] 45.

[8] 56] Из истории ВЧК. [pol. Z historii WCzK.] s. 121.

[9] 57] Дзержинский Ф.Э. Избранные произведения. [Dzierżyński F. E. Wybrane pisma.] Т. 1. М. [Moskwa], 1977. s. 162.

[10] 58] «Народный союз защиты родины и свободы» — pol. «Ludowy Związek Obrony Ojczyzny i Wolności» — kontrrewolucyjna wojskowa organizacja podziemna, założona przez B. Sawinkowa w lutym—marcu 1918 r. w celu obalenia sowieckiego rządu. Organizacja miała rozległą sieć agentów w miastach centralnej Rosji (Kazań, Moskwa, Murom, Rybińsk, Jarosław itd.). Spiskowcy otrzymali od Francji 3 miliony rubli na zorganizowanie zamachu stanu. Łączna liczba członków organizacji osiągnęła 5 tysięcy osób. W maju — lipcu 1918 r. spisek został ujawniony przez czekistów. Zbrojne wystąpienia w kilku miastach zostały szybko stłumione.

[11] 59] Борис Савинков на Лубянке. Документы. [pol. Boris Sawinkow na Łubiance. Dokumenty] s. 437.

[12] 60] Tamże. s. 538.

[13] 61] Документы и материалы по истории советско-польских отношений. [pol. Dokumenty i materiały dotyczące historii stosunków sowiecko-polskich.] Т. 1. s. 384.

[14] 62] Tamże. s. 405.

[15] 63] Tamże. s. 379.

[16] 64] Левые эсеры и ВЧК. Сб. док. [Lewicowi eserowcy (rewolucjoniści socjalistyczni) i Czeka. Zbiór dokumentów.] Kazań, 1996. s. 56.

[17] 65] Chodzi o wydawcę gazety A. F. Filippowa [ros. А. Ф. Филиппов]. Patrz: Очерки истории российской внешней разведки. [pol. Eseje o historii rosyjskiego wywiadu zagranicznego.] Т. 2. М. [Moskwa], 1996. s. 19—24.

[18] 66] ЦА ФСБ России. [pol. Centralne Archiwum FSB Rosji] АУД Р-42054. Т. 1. K./A. 297.

[19] 67] Дашкевич В. О польской вооруженной силе в России за время с 1 июня 1913 г. по 1 июня 1918 г. Историческая справка. — Военно-исторический сборник. [Daszkiewicz W. O polskiej sile zbrojnej w Rosji w okresie od 1 czerwca 1913 do 1 czerwca 1918 roku. Tło historyczne — Zbiór Wojskowo-Historyczny.] Wyd. № 4. М. [Moskwa], 1920. s. 178.

[20] 68] ДМИСМО. Т. 1. s. 393.

[21] 69] ЦА ФСБ РФ. АУД Р-42054. Т. 1. K./A. 295.

[22] 70] Tamże. Т. 2. K./A. 155.

[23] 71] Tamże. Т. 3. K./A. 33.

[24] 72] Tamże. Т. 1. K./A. 116.

[25] 73] Tamże. Т. 2. K./A. 28.

[26] 74] Pepłoński A. Wywiad w wojnie polsko-bolszewickiej. 1919—1920. Warszawa, 1999. s. 35.

[27] 75] ЦА ФСБ РФ. АУД Р-42054. Т. 2. K./A. 29.

[28] 76] ДМИСПО. Т. 1. s. 443.

[29] 77] Архив ВЧК. Сб. док. [pol. Archiwum WCzK. Zbiór dokumentow] М. [Moskwa], 2007. s. 255.

[30] 78] Tamże. s. 207.

[31] 79] Wołos M. op. cit., s. 202.

[32] 80] Еженедельник ВЧК [pol. Tygodnik WCzK], № 6 z 27 października 1918 r. — ВЧК уполномочена заявить… [pol. WCzK jest upoważniona do ogłoszenia...] 1918. М. [Moskwa], 2004. s. 226.

[33] 81] Zob. artykuł o Wieniawie-Długoszowskim w Wikipedii.

[34] 82] Клементьев В.Ф. В большевистской Москве (1918—1920). [pol. Klementjew W. F. W bolszewickiej Moskwie (1918—1920)] М.[Moskwa], 1998. s. 230.

[35] 83] Zasób elektroniczny: https://pl.wikipedia.org/wiki/Bolesław_Wieniawa-Długoszowski.

[36] 84] Известия ВЦИК, № 135 z 2 lipca 1918 r.

[37] 85] Еженедельник ВЧК. № 6 z 1918 r. — ВЧК уполномочена заявить… s. 255.

[38] 86] Известия ВЦИК, 4 grudnia 1918 r.

[39] 87] Лацис (Судрабс) М.Я. Два года борьбы на внутреннем фронте. Популярный обзор. [pol. Lācis (Sudrabs) M. J. Dwa lata walki na froncie domowym. Przegląd popularny.] М. [Moskwa], 1920. s. 18—19 i 36—38.

[40] 88] Ганин А. Последний генштабист.Родина, № 8, [pol. Ganin A. Ostatni gensztabowiec. — Ojczyzna, № 8] 2010. s. 84.

[41] 89] Известия ВЦИК, № 89 (353) z 4 maja 1918 r.

[42] 90] Kennan G. F. The Sisson Documents. — The Journal of Modern History. Vol. 28. 1956, June [Czerwiec].

[43] 91] Старцев В. И. Немецкие деньги и русская революция. Ненаписанный роман Фердинанда Оссендовского. [pol. Starcew W. I. Niemieckie pieniądze i rosyjska rewolucja. Nienapisana powieść Ferdynanda Ossendowskiego] СПб. [pol. Sankt Petersburg], 2006.

[44] 92] W niektórych publikacjach F. Ossendowski występuje jako Ferdynand Antoni lub Anton/[Antoni] Martynowicz.

[45] 93] Зданович А.А. Отечественная контрразведка. 19141920. [pol. Zdanowicz A. A. Ojczyźniana kontrrazwiedka. 1914—1920.]

[46] 94] РГВИА [Российский государственный военно-исторический архив — Rosyjskie Państwowe Archiwum Wojskowo-Historyczne]. Ф. [Фонд — Zbiór]. 2000. Оп. [Op. — Опись — Inwentarz/Katalog] 13. Д. [Дело — Akta — dalej A.] 88. K./A. 12-12 об. [oб. — tylna strona dokumentu — verso]

[47] 95] Tamże. A. 18. K./A. 27.

[48] 96] Tamże. K./A. 25 verso.

[49] 97] Попова С.С. Между двумя переворотами. Документальные свидетельства о событиях лета 1917 года в Петрограде по французским и российским архивным источникам. [pol. Popowa S. S. Między dwoma przewrotami. Dokumentalne dowody wydarzeń lata 1917 roku w Piotrogrodzie na podstawie francuskich i rosyjskich źródeł archiwalnych] М. [Moskwa], 2010. s. 14.

[50] 98] Starcew W. I. op. cit. s. 33.

[51] 99] Tamże. s. 70.

[52] 100] Известия ВЦИК, № 89 (353) z 4 maja 1918 r.

[53] 101] Starcew W. I. op. cit. s. 163.

[54] 102] Tamże. s. 165.

[55] 103] ЦА ФСБ РФ. АУД. Р-42054. Т. 1. K./A.. 17–19.

[56] 104] Кобяков С. Красный суд. Впечатления защитника в революционных трибуналах. — Архив русской революции. [pol. Kobjakow S. Czerwony Sąd. Wrażenia obrońcy w trybunałach rewolucyjnych. — Archiwum Rewolucji Rosyjskiej.] М. [Moskwa], 1991. Т. 7. s. 272.

[57] 105] W doniesieniach prasowych błędnie podano, że wśród rozstrzelanych byli niejacy Lubomirscy. W rzeczywistości rozstrzelano braci Lutosławskich.


[*] Jeśli chodzi o działalność wydawniczą, to w 1905 roku Marjan Lutosławski, Eligiusz Niewiadomski i Maurycy Zamoyski wydawali Gońca Porannego (od numeru 148). Niewiadomski nie pojawia się jako wydawca już od numeru nr 261 tego samego roku. Marjan Lutosławski zostaje natomiast redaktorem gazety od nr 525. Od nr 450 w 1907 redaktorem i wydawcą jest już Zygmunt Makowiecki.
(https://katalogplus.ub.uni-bielefeld.de/BASEModulerecord/a0a4848dbc4da9e1cc582b198e92766949abc91d4f103fa509ea8d056bfcdd34)

[**] Warto tu przytoczyć dalszy fragment książki Zdanowicza. Autor pisze tak:

»W 1918 r. grupą jeńców wojennych w Moskwie kierował oficer i przyszły generał M. Tokarzewski-Karaszewicz, który współpracował z szefem francuskiej misji wojskowej, generałem J. Lavergne. Jego asystentem był podpułkownik Włodzimierz Sekunda, z którym czekiści zetkną się później, w latach dwudziestych, podczas operacji „Trust” i „Syndykat 2”. Wieniawa-Długoszowski, adiutant Piłsudskiego i aktywny członek POW, podczas pobytu w Kijowie był w kontakcie z rezydentem wywiadu francuskiego, a po przyjeździe do Moskwy nawiązał kontakty z kpt. P. Laurentem, „ekspertem do spraw polskich” z misji, a zarazem rezydentem II Biura francuskiego Sztabu Generalnego 22).

O tym oficerze, specjaliście od sprawy polskiej, który w swojej pracy wywiadowczej aktywnie wykorzystywał Polaków mieszkających w Piotrogrodzie i Moskwie, wspominałem już wyżej przy okazji opisu sprawy braci Lutosławskich i działalności znanego falsyfikatora Ossendowskiego. Jednak zaledwie kilka miesięcy później, w styczniu 1919 r., Czeka ujawniła działalność szpiegowską Zygmunta Kliaczkina [ros. Сигизмунда Кпячкина], pracownika wydziału informacji Ludowego Komisariatu ds. Narodowości, i jego siostry Diny Machliny [ros. Дины Махлиной], którzy zostali zwerbowani przez Laurenta. W rzeczywistości działali oni jako podwójni agenci — polscy i francuscy. Jak zeznał Kliaczkin podczas przesłuchania, jego siostra Bronisława Berenson reprezentowała pewien polsko-francuski ośrodek w Moskwie. Rzekomo organizowała nawet w swoim mieszkaniu spotkania przedstawicieli misji francuskiej z komisarzem spraw zagranicznych RFSRR G.W. Cziczerinem, aby omówić możliwości zmniejszenia nacisków na władze sowieckie ze strony ambasady niemieckiej w Moskwie.

22) Patrz: Sidak W. S. [Wołodymyr Sidak] Narodowe służby specjalne... § 6.3 z powołaniem się na artykuły P. Waszczenko i W. Janowskiego w zbiorze: Za państwowość: Materiały do historii Armii Ukraińskiej. Zbiór 3. Warszawa, 1933. s. 135—136, 172—177.«

Autor nic o tym nie wspomina, ale warto przeczytać biogram Bronisławy Berenson z domu Kliaczkin. Pojawia się tu Laurent, Dzierżyński i Wieniawa, którego najwyraźniej prowadziła.

Biogram ilustruje portret Bronisławy, wykonany przez Witkacego. Jest opisany jako wykonany w 1918 roku w Sankt Petersburgu, mimo tego, że Witkiewicz umieścił przy swoim podpisie datę 1917. Portret ten znalazł się na okładce książki Gervase Vernona Belonging and Betrayal. Bronia's story [The life of Bronisława Wieniawa-Długoszowska] (Amazon 2013). W polskiej recenzji miejsce jego wykonania to Moskwa. Tylna okładka książki nie informuje o miejscu wykonania portretu ale za to pokazuje fałszywe paszporty Kliaczkin.

Tę recenzję tu przytaczam w całości, mimo zamieszczonego na końcu żarciku.

Opowieść o Broni Wieniawinie (Kultura i Biznes — 2014 nr 65)

    »Otrzymałem od pana Gerwazego Vernona, wnuka gen. Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego (1881—1942), jego książkę o babce — żonie generała, Bronisławie Wieniawie-Długoszowskiej (1886—1953). Pan Gerwazy mieszka w Londynie, jest lekarzem, synem Zuzanny Vernon z Długoszowskich (1920—2011), jedynego dziecka Wieniawy i pani Bronisławy. Zuzanna była zamężna z Johnem Vernonem, mieli troje dzieci: Katarzynę (1950—2008), Gerwazego (ur. 1953) i Teresę (ur. 1959).

    Tytuł książki „Belonging and Betrayal… Bronia’s Story” można przetłumaczyć na język polski jako: „Przynależność i zdrada. Historia Broni”, choć drugą część tytułu można też przetłumaczyć jako opowieść Broni, gdyż w książce jej wspomnienia są w formie rozmowy z wnukiem.

    W pierwszym rozdziale autor daje krótkie charakterystyki opisanych osób, o których opowiadała mu matka, o których ta wiedziała od ojca i swojej matki. Są to:

    – tytułowa postać, czyli Bronisława Wieniawa-Długoszowska, znana powszechnie jako Bronia, z domu Kliatchkin. Pochodziła z rodziny żydowskiej, studiowała medycynę w Paryżu, pracowała w latach 1916—1918 w Moskwie dla wywiadu francuskiego, używała wówczas nazwiska Jeanne-Liliane Lalande;
    – generał Bolesław Wieniawa-Długoszowski
    oraz:
     – Zuzanna Vernon, Pierre Laurent (pracownik misji francuskiej w Moskwie, francuski tajny agent), Leon Berenson, Feliks Dzierżyński, Stanisław Ignacy Witkiewicz, Artur Szyk, Violaine Hoppenot; rodziny: Długoszowskich, Laurent i Kliatchkin. W książce jest też opisana przyjaźń Inki Bokiewicz (wnuczki siostry generała, Teofili) z niedźwiadkiem Wojtkiem, którego – jak podrósł – przekazała żołnierzom 2. Korpusu generała Andersa.

    Bronisława jako dziecko wychowywała się w Moskwie, gdzie ojciec zajmował wysoką pozycję społeczną. Bronia w Moskwie wyszła za mąż za adwokata Leona Berensona, następnie wyjechała na studia do Paryża (we Francji mieszkała jej rodzina), a w 1916 roku wróciła do Moskwy już jako francuski szpieg. Przebywała tam do 1918 roku, następnie wyjechała do Polski. Rozwiodła się z pierwszym mężem i wyszła za mąż za Wieniawę.

    Bronisława i Leon Berenson ślub wzięli w Moskwie w 1909 roku, małżeństwo było bezdzietne. Leon Berenson (1882—1941) był warszawianinem, Żydem z pochodzenia, prawnikiem, obrońcą w procesach PPS-u i najważniejszych rewolucjonistów w czasach carskich — w tym Feliksa Dzierżyńskiego. Często przebywał w Moskwie, po pierwszej wojnie światowej był polskim dyplomatą w Waszyngtonie (w latach 1920—1923), po powrocie do kraju obrońcą m.in. w procesie brzeskim; zmarł w getcie warszawskim.

    Bronisława i Bolesław Długoszowski poznali się w Paryżu przed pierwszą wojną światową — wtedy nie lubiła go. Ale wiosną 1918 roku w Moskwie, gdy mąż zajęty był tylko pracą, a Wieniawa pojawił się u nich w domu (pomogli mu w uwolnieniu z więzienia), odnaleźli mnóstwo wspólnych zainteresowań i tematów do rozmowy, dyskutowali o: medycynie, poezji, sztuce, literaturze, Paryżu i Warszawie…

    W książce zawarte są ciekawe i dotychczas nieznane szerzej informacje, przekazane zapewne przez Bronisławę córce Zuzannie, dotyczące np. pracy Bronisławy jako szpiega w Moskwie, gdzie mieli z mężem dobre kontakty z najważniejszymi postaciami rewolucji bolszewickiej. Autor opisuje pobyt Wieniawy w Petersburgu i Moskwie w 1917 i 1918 roku, uwięzienie i uwolnienie go z więzienia bolszewików.

    W jednym z rozdziałów przytoczone są słowa Broni o żydostwie. Mówiła, że dla Żydów nie ma i nie było prostej drogi, nie było łatwych wyborów w XX wieku. Jej siostra przeżyła we Francji drugą wojnę światową, wybrała asymilację, uważała się za nie-Żyda.

    Wiele subiektywnych opinii autora wypowiadanych jest na podstawie rozmów z matką, domysłów i wysuwania wniosków o życiu generała Wieniawy i jego małżeństwie.

    Gdy czytałem tytuł i zdrobnienie imienia pani Bronisławy, przypomniała mi się anegdota o pułkowniku Wieniawie: gdy będąc dowódcą szwoleżerów zasiedział się z kolegami w kasynie oficerskim, ci rozchodząc się, wołali:

    — Panie pułkowniku! Do Broni!

    Wojciech Grochowalski

    Dr Gerwazy Vernon, „Belonging and Betrayal… Bronia’s Story”, Londyn 2013. Druk czarno-biały, offset 80 g., ilustracje (portrety i zdjęcia sytuacyjne generała Wieniawy i jego rodziny), biogramy bohaterów, bibliografia, okładka miękka lakierowana, format A5, stron 135. Na okładce portret Bronisławy Wieniawiny autorstwa Witkacego, Moskwa 1917.«

[***] O rozstrzelaniu braci Lutosławskich poinformował depeszą A. Lednicki [informacja z artykułu Bracia LutosławscyTygodnik Illustrowany nr 38 z 21 września 1918].



tagi: niemcy  komuniści  polska  bolszewicy  rosja  piłsudski  warszawa  anglia  francja  czechosłowacja  syberia  moskwa  żeligowski  kazimierz lutosławski  francuska misja wojskowa  wieniawa-długoszowski  ossendowski  paryż  lenin  kgb  kontrrewolucja  kontrwywiad  rosja sowiecka  witkacy  haller  grabski  lutosławscy  bracia lutosławscy  tajny traktat  22 grudnia 1917  starcew  majewski  fsb  narodowa demokracja  1917  1918  marian lutosławski  józef lutosławski   5 września 1918  czeka  trybunał rewolucyjny  cziczerin  rozmirowicz  boncz-brujewicz  lednicki  zdanowicz  kobjakow  mzura  sprawa braci lutosławskich  bronia  wieniawa  klaczkin  berenson  dzierżyński  tygodnik illustrowany  laurent  kontrrazwiedka  wczk  korpus polski  dowbor-muśnicki  stawka  sownarkom  известиях вцик  naczpol  rada polska zjednoczenia międzypartyjnego  piotrogród  rząd tymczasowy  rewolucja bolszewicka  narkomat  łągwa  próchniak  sdkpil  polska rada regencyjna  dybczyński  babiński  podgurski  komendantura  rewtrybunał  murmańsk  archangielsk  korniłow  sawinkow  wędziagolski  komitet narodowy polski  pochopin  filippow  bartosz głowacki  daszkiewicz  pułk strzelców polskich  murałow  lavergne  murmańczycy  liga gotowości bojowej  jezerski  pepłoński  lipkowski  grzegorczyk  polukarow  klementjew  wołos  rfsrr  julski  jarosławcew  lacis  lockhart  korpus czechosłowacki  g. f. kennan  вечернее время  wieczernieje wriemia  rajewski  semenowa  kogan  siemionow  dokumenty sissona  czerwony terror  trust  vernon  kliatchkin 

umami
8 lipca 2023 11:42
2     761    7 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

ArGut @umami
9 lipca 2023 08:53

Mój wakacyjny etos frajdy zacząłem z książką pana Krzysztofa A.Meissnera "Fizyk w jaskini światów" prymarnie jestem na TAK. Lutosławscy też są.

zaloguj się by móc komentować

umami @ArGut 9 lipca 2023 08:53
9 lipca 2023 10:49

Skoro są Lutosławscy, to tu jest jeszcze życiorys Józefa Lutosławskiego i krótka relacja tego, co działo się w Moskwie:
https://polona.pl/item-view/2ebf03e6-fa04-4922-987a-673783a7ce2b?page=10
Życiorys pochodzi z jego książki Chleb i Ojczyzna, którą napisał w więzieniu na Butyrkach, 25 maja 1918, więc może z rozpędu i to przeczytasz?

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować