-

umami

Cała ta Swastyka

Cały ten zgiełk o wyrwane z kontekstu zdanie, pochodzące z czasopisma Pro Christo: „W Polsce rdzennym Aryjczykiem A) może być ten, kto może udowodnić, że przynajmniej od pięciu pokoleń nie było w jego rodzie osoby rasy żydowskiej.”

Na początek skupię się tylko na tym fragmencie, bynajmniej nie po to, żeby go analizować, a na koniec zamieszczę cały artykuł z którego pochodzi.
Resztą się teraz nie zajmę. Będzie jeszcze okazja.

Było tak: szukam informacji do innej notki, trafiam na czasopismo Pro Christo. Wiarą i Czynem. Organ Młodych Katolików B), z ciekawości zaglądam do Wikipedii, co tam o tym piśmie znajdę, bo ostatnio niemal wszystko, co znajduję, jest wg Wikipedii antysemickie. No i trafiam w wikicytatach na hasło Antysemityzm (https://pl.wikiquote.org/wiki/Antysemityzm) a tam na całą litanię antysemickich wypowiedzi księży.

Spora ich część znalazła się tu po obublikowaniu przez Alinę Całą, w Rzeczpospolitej z 16 czerwca 2009, artykułu Antysemicki świat antywartości. Ani Wiki ani Cała nie podają numeru pisma. Może nie czytali tego artykułu. Cytowane słowa Wikiquote przypisuje księdzu o pseudonimie Swastyka. Nie wiadomo na jakiej podstawie uznali, że to ksiądz.
Podają tak:
«Autor: ks. ps. Swastyka, „Pro Christo”, 1934; cyt. za: Alina Cała, Antysemicki świat antywartości,
„Rzeczpospolita”, rp.pl, 16 czerwca 2009.»

Alina Cała nie popełnia tego błędu, natomiast część swojego artykułu tytułuje Pseudonim Swastyka i przechodzi do wyliczania antysemickich wypowiedzi i, jak rozumiem, księży antysemitów. Kogo tu nie ma? — „Mały Dziennik”, wydawany przez św. Maksymiliana Maria Kolbe, kardynał Kakowski, „Posłaniec serca Jezusowego”, ks. Marian Wiśniewski z „Pro Christo”, ks. Witold Gronkowski z „Ateneum Kapłańskiego”, ks. Franciszek Błotnicki. 
(cały artykuł tutaj)

Utrwala więc skojarzenie: Swastyka (Hitler) = antysemityzm. Zwykła hucpa.

Nota bene pseudonimu Svastica używał także Tadeusz Nalepiński (1885—1918) — poeta, nowelista, dramatopisarz i krytyk literacki. W 1910 roku współpracował z pismem Apollo (Apołłon, ros. Аполлон) — wydawanym i redagowanym przez Siergieja Konstantynowicza Makowskiego (ros. Сергей Константинович Маковский) w Sankt Petersburgu w latach 1909—1917. No ale Nalepiński nie był księdzem i nie pisywał do katolickich czasopism, więc nie pasowałby do obrazka. Za to często bywał w Zakopanem, obracając się w tamtejszych kręgach artystycznych skupionych wokół Witkiewicza, Micińskiego i Żeromskiego. Poznał tam nawet Conrada Korzeniowskiego. W 1914 wstąpił do Legionów Polskich a od 1916 zajmował się publicystyką polityczną w polskim biurze prasowym Naczelnego Komitetu Narodowego w Bernie w Szwajcarii.
Jego siostra, Zofia Nalepińska, była żoną ukraińskiego malarza i taternika Mychajło Bojczuka.
(http://az.lib.ru/n/nalepinskij_t/about.shtml; https://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Nalepiński)

Wracając do tej listy antysemickich wypowiedzi.

Pierwsza moja myśl — jeśli księża z ambon i łamów swoich gazet wtłaczali w ten ciemny polski lud przekonanie, że nigdzie Żydom nie będzie tak dobrze, jak w Palestynie albo na Madagaskarze, to musieli być w zmowie z syjonistami.
Wtedy, przypomnę, chodziło syjonistom o to, żeby Żydzi się przenieśli do Palestyny. No ale asymilatorom chodziło o coś zupełnie innego. Dzisiaj, w imieniu jeszcze innych Żydów, przemawia głos... o powrocie? No może nie o samym powrocie, choć są tacy, którzy ich zapraszają, ale może o jakimś odszkodowaniu.

Druga — zadeptują jakieś informacje, które pojawiały się na łamach tych czasopism i teraz, jeśli tylko wytworzą w odbiorcy przekonanie, że są tam treści krzywdzące Żydów i antysemickie, to sama myśl o wyciągnięciu ręki w ich stronę, przed tym go (tego odbiorcę) powstrzyma. Taki odruch Pawłowa. Tresura. Uwaga! Antysemityzm! — nawet nie podchodź, gryzie.

Trzecia — na polskich ulicach nie ma już przecież tylu Żydów, ilu było przed wojną, co miało budzić te nasze antysemickie reakcje, a temat jest stale podgrzewany, jakby koniecznie trzeba było ten „polski antysemityzm” hodować, mimo, że wysysamy go, podobno, z mlekiem matki. Znaczy się, jest na niego zapotrzebowanie. To jest sponsorowany antysemityzm. I tymże antysemityzmem można walić w cały Kościół.

Czwarta — jeśli księża zrobili swoje, Izrael powstał, no to teraz oskarżają księży o krzywdę jaką wyrządzili narodowi wybranemu, bo w końcu obowiązuje „religia holokaustu” i trzeba wywalczyć jakieś zadośćuczynienie, a koszta stale trzeba przerzucać na innych.

Piąta — walą w kraty, żeby obudzić bestię — drzemiącą w nas niechęć do Żydów, którą staramy się ukryć.

Szósta — najlepszą obroną jest atak, więc jeśli oni pierwsi nazwą nas antysemitami, to nawet jeśli pokażemy, że oni sami są rasistami, to będziemy już tymi drugimi, broniącymi się.

Niektóre się ze sobą łączą — czwarta z pierwszą, a piąta z trzecią. Pal licho.

Czy któraś jest trafna, to każdy musi sobie sam na to odpowiedzieć. Faktem jest, że wojna ideologiczna z katolikami trwa nadal. Nie jest istotne, że Kościół został zmiękczony tym całym ekumenizmem i wypowiada się o Żydach, jako „starszych braciach w wierze”. Nie dość jeszcze o „judeochrześcijańskich” korzeniach. O zaprzestaniu nawracania Żydów nawet nie wspominam.
Czy to jest emanacja dialogu żydowsko–katolickiego? Czy to jest spór teologiczny?
— Nie. To najczęściej demoliberalne, ateistyczne/agnostyczne, lewicowe tuby wykorzystują „wojnę religijną” do walki z Kościołem katolickim i forsowania swojego modelu życia, albo wprost — do jego wdrażania.
Czy zabierający wśród nich głos Żydzi chodzą do synagogi? Kto ich więc wynajął?

Kościół przedwojenny jawi mi się tu jako świadomy tych zagrożeń i jawnie definiujący jego źródła — talmudyzm, masoneria, komunizm, bolszewizm, socjalizm, faszyzm, wszekiej maści rewolucjoniści.

Wracam do cytatu.
Zauważyłem coś ciekawego. Po wpisaniu całej frazy w Google, wyskakują następujące książki/czasopisma:

Anna Landau–Czajka – W jednym stali domu... Koncepcje rozwiązania kwestii żydowskiej w publicystyce polskiej lat 1933—1939, Wydawn. Neriton, 1998 (W formie oryginalnej: Uniwersytet Michigan):
books.google.pl

Midrasz, Konstanty Gebert, 2007, strona 13, „Okładka: Wokół Kabały
books.google.pl

Waldemar Piasecki – Jan Karski. Jedno życie. Kompletna opowieść. Tom I: Madagaskar (1914–1939), wyd. w 2015 przez Insignis Media z Krakowa, z zajawką/reklamą na okładce:
„Jan Karski, heroiczna postać polskiego podziemia i emisariusz ludzkiej waleczności, przynosi zaszczyt tym, którzy... honorują Jego batalię o wolność i prawdę o Nim chcą utrwalić. Służy temu ta książka, napisana z pasją i sercem przez Jego najbliższego przyjaciela, Waldemara Piaseckiego. Trudno o kogoś, kto znałby Jana lepiej...”
Elie Wiesel.
books.google.pl

Elie Wiesel?
Oszust stulecia? (artykuł Ireneusza T. Lisiaka)
Kiedy on to zdążył przeczytać?

Oprócz tej frazy, w tej książce Piaseckiego znalazły się także inne cytaty, powtórzone za Aliną Całą.

Po datach pierwszych dwóch wyników widać, że to się nie zaczęło w 2009 r. od artykułu Aliny Całej.
Początek to publikacja Ronalda Modrasa – The Catholic Church and Antisemitism: Poland, 1933—1939 (strona 151), wydana w 1994 przez The Vidal Sassoon International Center For The Study Of Antisemitism (SICSA) / The Hebrew University Of Jerusalem (first published 1994, second printing 2000, reprinted 2004)
books.google.pl

Tłumaczenie ukazało się w Polsce — Kościół katolicki i antysemityzm w Polsce w latach 1933—1939 — w 2004 roku w Wydawnictwie Homini, w przekładzie Witolda Turopolskiego i z przedmową Stanisława Obirka.

Ze Wstępu Autora:
„To nie jest książka o Polsce. Nie jestem badaczem historii Polski. Z wykształcenia jestem teologiem i jako amerykański katolik poświęciłem większość zawodowego życia na studia i refleksje nad historią i teologią Kościoła rzymskokatolickiego. Ale troje z moich dziadków pochodziło z Polski i poświęciłem wiele czasu i wysiłku, próbując zrozumieć historyczną postawę mojego Kościoła wobec Żydów. Ta książka dotyczy jednego wycinka historii Kościoła katolickiego, który rozegrał się w latach trzydziestych XX wieku, gdy Żydzi w całej Europie stanowili «kwestię», w Polsce, gdzie żadna inna instytucja nie mogła liczyć na porównywalny autorytet moralny w kształtowaniu powszechnych postaw i opinii”.

Na stronie Racjonalista.pl czytamy:

«Żydzi – masoni – komuniści
Andrzej Garlicki
Ksiądz Stanisław Obirek, jeszcze zanim otrzymał od swych zakonnych przełożonych zakaz publicznych wypowiedzi, napisał we wstępie do tej książki, że w sprawach antysemityzmu głos polskiego Kościoła „jest zbyt słabo słyszalny, jest zbyt dyskretny. Być może jednym z powodów jest wstydliwa i dotąd przemilczana przeszłość – lata, a nawet stulecia nauczania pogardy dla starszych braci w wierze? Nie jest to dziedzictwo wyłącznie polskie, przyjęliśmy je wraz z chrześcijaństwem i jego teologią. Można nawet powiedzieć, że na gruncie polskim to nauczanie nie przyjęło się zbyt dobrze (wspomniany raj dla Żydów). Faktem jest jednak, że z tym wstydliwym dziedzictwem wiele Kościołów (zwłaszcza Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych) zdołało się rozliczyć”. Wydana w Stanach Zjednoczonych w 1994 r. książka Ronalda Modrasa, znanego teologa o polskich korzeniach, zawiera sumiennie zgromadzony materiał umożliwiający takie rozliczenie.
Autor miał świadomość, że podejmuje temat trudny i bolesny z perspektywy „ostatecznego rozwiązania” kwestii żydowskiej przez hitlerowców. Słusznie jednak uznał, że należy go podjąć i udokumentować. Przeprowadził rzetelną analizę polskiej prasy katolickiej z okresu od dojścia Hitlera do władzy po niemiecką inwazję na Polskę.
Podkreśla znaczenie reformacji, powstanie nowoczesnego wolnomularstwa i rewolucji bolszewickiej dla ukształtowania się stereotypu judeo-masońsko-komunistycznego zagrożenia polskiej tradycji katolickiej.
Relacjonuje zebrany materiał źródłowy i dopiero w Epilogu dokonuje jego oceny, w tym również moralnej.
(recenzja zamieszczona w Czytelni Onetu)»

Lubimyczytac.pl zamieszcza taki fragment:

«Antysemityzm społeczny w Polsce międzywojennej niejednokrotnie analizowano (np. Anna Landau-Czajka w roczniku „Polin”, t. 4), brakowało natomiast prześwietlenia postawy Kościoła katolickiego oraz zróżnicowanej prasy katolickiej. Tę lukę wypełnia praca Ronalda Modrasa – katolickiego teologa świeckiego i zarazem historyka Kościoła z Saint Louis University, polskiego Amerykanina w trzecim pokoleniu (troje dziadków pochodziło z Polski). Przebadał on szereg międzywojennych czasopism katolickich i wiele publikacji, miał dostęp do różnych zasobów (archiwa watykańskie, Yad Vashem w Jerozolimie, biblioteki w USA). Tekst koncentruje się na latach 1933-39, a więc na okresie narastania zagrożenia dla Żydów za naszą granicą zachodnią; sięga jednak głęboko wstecz po wytwarzanie się autonomii Żydów, zarysowuje struktury i zaplecze Kościoła, przedkłada kształty polityczno-społeczno-kulturowe Polski międzywojennej.
(...) Książka omawiana to ważny wkład do ogólnego obrazu antysemityzmu polskiego międzywojnia i równocześnie bardzo istotny przyczynek do dziejów Kościoła w tymże okresie. Jest ona drążąca i dociekliwa;
nie daje powodu do „optymizmu historycznego”; skłania do refleksji nad manowcami wiary religijnej i nad sfalsyfikowanymi priorytetami społecznymi. Na szczęście, antysemityzm polski pozostawał nieporównywalny z ówczesnym niemiecko-austriackim – szczytowymi założeniami w jego skrajnych nurtach była gettoizacja i emigracja. Praca Modrasa pozwala ocenić głębię „judaistycznego przeobrażenia” dokonanego przez Kościół, począwszy od Soboru Watykańskiego II, a przede wszystkim pod wpływem nauczania Jana Pawła II.

MICHAŁ HOROSZKIEWICZ
("NIGDY WIĘCEJ" nr 15, LATO 2006)».
 

W ten sposób kolportowany i utwalany jest główny przekaz. Czasopisma, recenzje, książki, Wikipedia.
Jedni cytują drugich, wzajemnie podnosząc swoje notowania.

W 2009 roku Arkadiusz Meller (Toruń) próbował jeszcze na łamach pisma Historia i Polityka Nr 1 (8), wiosna 2009, szukać odpowiedzi w artykule: Antysemityzm czy antyjudaizm na łamach miesięcznika „Pro Christo” (1924—1939)?
ale wydał wyrok — antyzemityzm. Mniejsza o to, czy robił to szczerze, czy tylko zabrakło mu odwagi. Zresztą on też powoływał się na Modrasa.
(artykuł można pobrać stąd — pdf)

Na koniec zapowiadany artykuł (pdf, str. 59), z którego pochodzi początkowy cytat. Uzupełniłem go o parę przypisów (literowych, bo cyfrowe zajął autor) i poprawiłem zauważone błędy w tytułach publikacji oraz uwspółcześniłem pisownię. W nawiasach kwadratowych moje uwagi lub dopowiedzi do przypisów autora.
Przy czytaniu, proszę uważnie śledzić swoje reakcje, bo to będzie dobry probierz tego, jak zostaliśmy wyćwiczeni w poprawności politycznej.

 

  • Zagadnienie rasy, jego uprawnienia etyczne i granice. C)

        Od czasu zdobycia władzy politycznej w Niemczech przez Adolfa Hitlera i zapanowania ideologii i filozofii partii narodowo–socjalistycznej stało się popularnym zagadnienie rasy ludzkiej i jej znaczenia.
        Zagadnienie to zyskało od razu zarówno zwolenników jak wrogów.
        W szkicu niniejszym chcemy rozpatrzeć to zagadnienie, uwydatniając jego dodatnie i ujemne cechy z punktu widzenia zdrowego rozsądku i moralności katolickiej.
        Samemu znaczeniu rasy ludzkość niewiele poświęcała uwagi — Francuz Gobineau D) w drugiej połowie ubiegłego wieku napisał swą słynną rozprawę „O nierówności ras ludzkich” (Essai sur l'inégalité des races humaines) E), poza tym w nowszych czasach zagadnieniu rasy dał wyraz niemiecki profesor Hans F. K. Guenther F) w kilku swych dziełach („Rassenkunde Europas”, „Rassenkunde des jüdischen Volkes”, „Die Rassenelemente in der Geschichte Europas”).
        Że kwestia rasy jest doniosłego znaczenia, świadczy o tym Żyd Disraeli G), znany bardziej pod aryjskim pseudonimem „lorda Beaconsfield”, pisząc w r. 1830 w swym dziele „Endymion”:
        „Zasada rasy jest kluczem historii. Mętność historyczna, tak często zdarzająca się, pochodzi stąd, że historia była pisana przez ludzi nieznających tej zasady, a pozbawionych wszelkiej wiedzy, którą ta zasada podaje... Czy ją spotkacie w społeczeństwie, czy w jednostkach, zawsze trzeba brać w rachubę jej skutki”.
        Język i religia nie tworzą rasy; jedna i jedyna rzecz tworzy rasę: a jest nią krew.
        Obecna popularność i nawet, można powiedzieć, ostrość zagadnienia rasy powstała w Europie na gruncie kwestii żydowskiej.
        Pionierem w traktowaniu rasowości jest naród niemiecki, zwłaszcza po osiągnięciu władzy politycznej przez Adolfa Hitlera i zgrupowanych dokoła niego patriotów.
        Sądząc z prasy żydowskiej i żydofilskiej w Europie rozgorzała wojna rasowa; ludzie nienawidzą się nawzajem tylko dlatego, że należą do różnych ras. Należy przeto od razu sprostować to kłamstwo.
        W Europie oprócz narodów aryjskich znajduje się kilka narodów niearyjskiego pochodzenia, jak Węgrzy, Finowie, Turcy.
        Narody te żyją życiem własnym, na niczyje dobra moralne czy materialne zaborczych tendencji nie wykazują, posiadają wiele cech dodatnich, a nawet szlachetnych i nie są wcale przedmiotem niechęci ani tym bardziej nienawiści narodów rdzennie aryjskich.
        Z tego też względu o żadnej „nienawiści rasowej” nie może być mowy.
        Istnieje jednak jeden jedyny naród, który, żywiąc osobliwe uczucia względem całej ludzkości — wywołuje zawsze i wszędzie specjalny stosunek względem siebie. Tym narodem są Żydzi. Skoro zatem prasa wspomina o rasizmie, czy „obłędzie” lub o „szale rasistowskim” — to artykuły takie bądź komunikaty z wszelką pewnością dotyczą stosunku do Żydów.
        Zaznaczyć tu trzeba, że inne narody należące do rasy semickiej np. Arabowie bynajmniej ani takiego, ani podobnego stosunku do siebie ze strony Aryjczyków nie wywołują; sami, mimo że semici, od Żydów ściśle się odgradzają, gardzą nimi i nienawidzą ich.
        W Jemenie Żydzi wśród Arabów żyją niemal na prawach trędowatych; arabskie pokolenie Riff H) uważa nawrócenie się Żyda na islam za szczere dopiero w czterdziestym pokoleniu 1), podczas kiedy chrześcijanin Aryjczyk od razu może stać się prawowiernym muzułmaninem. Żydzi więc stanowią odrębny naród w szczepie semickim.
        Na podstawie artykułów prasy angielskiej, niemieckiej i żydowskiej zagadnienie rasowe w dobie dzisiejszej ma następujące praktyczne zadania:
        1) zatamowanie penetracji krwi żydowskiej do krwi aryjskiej,
        2) wyodrębnienie jednostek z krwią zmieszaną z krwią żydowską ze społeczności rdzennie aryjskiej,
        3) utrzymanie i ochronę czystości krwi aryjskiej,
        4) badanie właściwości aryjskiej rasy i jej ducha,
        5) ścisły podział ludzkości na odrębne rasy.
        Poszczególne rasy ludzkie wytwarzają psycho–fizyczne typy ludzkie. W człowieku czynnik duchowy i czynnik fizyczny są ściśle ze sobą związane — i pozostają w takiej wzajemności — jak dusza z ciałem, dopóki człowiek fizycznie istnieje, czyli żyje.
        Jakkolwiek religia, wychowanie, dużą rolę mogą odegrać — to bez wątpienia w urobieniu człowieka pierwszorzędną rolę odgrywa jego krew, tworząca rasę; krew człowiek dziedziczy — zatem nauka o rasie jest nauką o dziedziczności 2). Znane są wypadki, że potomstwo z rasowo–mieszanych małżeństw w drugim i nawet w trzecim pokoleniu odzyskuje krew jednej z ras; zwłaszcza jeśli w grę wchodzi rasa kolorowa, np. syn czy córka Mulata — może urodzić się najczarniejszym Murzynem, dziedzicząc nawet psychicznie właściwości Murzyna; te ostatnie silnie ujawniły się u francuskiego pisarza Dumasa — starszego I).
        Potwierdza to w całej pełni słuszność twierdzenia Żyda Disraelego.
        W Europie narody aryjskie nie są zagrożone penetracją krwi żadnej rasy kolorowej — oprócz penetracji krwi żydowskiej.
        Ta ostatnia czyni groźne postępy. Tak, na przykład, badania Związku szlachty niemieckiej udowodniły, że prawie piąta część tej szlachty jest zażydzona 3). Groźnego szczegółu dla nas, Polaków dowiadujemy się od publicysty polskiego: „Mamy już bodaj siódme pokolenie neofitów–Żydów, tzw. frankistów i, mimo ciągłego krzyżowania się z krwią polską, cechy żydowskie do dziś dnia występują mniej lub więcej wyraźnie u obecnych frankistów w rysach twarzy i psychice” 4). Penetracja krwi i ducha żydowskiego zatem trwa — a skutek tego jest taki, że Aryjczycy–europejczycy żydzieją, co więcej, znane są fakty, że potomkowie fałszywie chrzczonych Żydów w Hiszpanii, posiadający od 400 lat krew zmieszaną z krwią żydowską — gromadnie wyrzekają się chrystianizmu, zwłaszcza po rewolucji w Hiszpanii — i wracają do religii swych odległych przodków — to jest do talmudyzmu. Taką oto siłę ma głos krwi żydowskiej.
        Ponieważ nie ma żadnej racji ku temu, aby Aryjczycy żydzieli, oraz tym bardziej, aby poprzez penetrację krwi żydowskiej przyczyniali się do zasilania szeregów wrogów Chrystusa — postulat zatamowania penetracji krwi żydowskiej do krwi aryjskiej jest celowy, słuszny, rozumny i moralny.
        Praktycznym wyrazem tego dążenia jest wydany w Niemczech zakaz małżeństw mieszanych z Żydami, oraz zakaz stosunków seksualnych z nimi; za uwiedzenie kobiety nie–Żydówki — Żydowi grozi bardzo surowa kara, jak hańba grozi takiej kobiecie w wypadku przyzwolenia z jej strony.
        Następny postulat teorii rasowej — mianowicie wyodrębnienie jednostek z krwią żydowsko–aryjską jest Iogicznym następstwem postulatu pierwszego. Nie mając pewności, czy taki mieszaniec nie okaże się dla rdzennie aryjskiego społeczeństwa jednostką szkodliwą ze względu na możliwe właściwości rasowo–żydowskie, rdzenni Aryjczycy muszą go w imię instynktu samozachowawczego izolować, jak się izoluje człowieka podejrzanego o niebezpieczną zaraźliwą chorobę. Być może temu człowiekowi sprawia się przez to pewne przykrości — ale, jeżeli chodzi o dobro ogółu — to moralność chrześcijańska pozwala poświęcać jednostki dla dobra narodu czy społeczeństwa.
        Tym bardziej jest to dozwolonym, że tego rodzaju jednostki nie skazuje się na eksterminację, a uniemożliwia się jej wywieranie wpływu na rdzennych Aryjczyków, oraz tamuje się dalszą penetrację krwi żydowskiej przez ewentualne małżeństwo.
        Utrzymywanie w czystości rasy aryjskiej uzasadnione jest tym głównie, że krew powoduje te czy inne właściwości psychiczne.
        Rasa aryjska dzieli się na kilka szczepów: nordyjski [nordycki], śródziemnomorski, słowiański, każdy z tych szczepów posiada swe cechy zarówno fizyczne, jak psychiczne np. wysocy blondyni narodów nordyjskich, niscy bruneci — południowcy: znaną jest żywość i gwałtowność usposobienia Włochów, Hiszpanów, skłonność do marzycielstwa i sentymentalizmu Polaka, Rosjanina, spokój i opanowanie się Anglika, Niemca, Holendra.
        Posiadając wady, narody aryjskie posiadają obok nich cały szereg zalet.
        Krzyżowanie się poszczególnych narodów aryjskich bardzo często daje doskonałe rezultaty, zwłaszcza mieszana krew słowiańsko–germańska, potomkowie są najlepszymi żołnierzami, myślicielami, filozofami, uczonymi.
        Wręcz przeciwnie rzecz się przedstawia w wypadku zmieszania krwi aryjskiej z żydowską; mieszaniec z reguły nabywa cech i wad żydowskich, mieszańcy ci zdradzają skłonności do szwindlów, krętactwa i blagi.
        Pominąwszy już penetrację krwi żydowskiej, ale sama tylko penetracja mentalności żydowskiej zakaża ducha Aryjczyków, okropną wadą, mianowicie podłością. Wada owa poczyniła groźne i zastraszające postępy w psychice Aryjczyków zwłaszcza po wybuchu rewolucji żydowskiej w Rosji w 1917. Nie ominęła ona i naszego narodu, nad czym boleją Pasterze duchowni i myślący patrioci, podłość wzrasta wprost proporcjonalnie do wzrostu wpływów żydo–masońskich na życie rdzennych Aryjczyków–chrześcijan.
        Żydowska krew zakaża aryjską krew i ducha; toteż instynkt samozachowawczy poddał Aryjczykom rozumną i sprawiedliwą myśl — odgrodzenia się od Żydów i zachowania swej rasy w czystości, czyli bez domieszki krwi żydowskiej.
        Ale na tym zagadnienie czystości rasy nie kończy się, o ile ma być czynnikiem pozytywno–twórczym. Zagadnienie to musi również skłonić Aryjczyków do badania i doskonalenia psycho–fizycznych właściwości swej rasy, swego narodu.
        Dobro narodu wymaga by składał się on z jednostek wartościowych zarówno pod względem fizycznym jak duchowym, aby nie wzrastała liczba degenaratów.
        Jako członek danego narodu, człowiek z ustanowienia Boskiego ma pewne określone obowiązki względem swej ojczyzny i rodaków.
        Obowiązkom tym podoła człowiek — jeśli będzie posiadał właściwe warunki fizyczne i duchowe, ściślej mówiąc, jeśli będzie zdrów na duszy i na ciele; obowiązek zaś dbałości o to podwójne zdrowie również wynika z nakazu Boskiego.
        Jak religia i moralność kształtują duszę człowieka w imię celu nadprzyrodzonego, tak rasa kształtuje jego ciało i ducha w porządku przyrodzonym, doczesnym.
        Tylko zdrowy na ciele i duszy człowiek może być dzielnym członkiem swego narodu, dbały zaś o czystość swej aryjskiej rasy, będzie jej przestrzegał, przez co zachowa dodatnie właściwości rasowe. Skoro zaś taki pogląd będą podzielały miliony — to naród zachowa się i pozostanie sobą, nie stanowiąc plejady mieszańców i meteków K) z domieszką obcej krwi, i, co za tym idzie, obcej rasowo psychiki.
        Teoria zagadnienia rasy jest nieomylnym sprawdzianem rasowego pochodzenia człowieka, gdyż posiada ona obiektywne i niezawodne kryterium: krew, która tworzy rasę człowieka, zaś rasa uzewnętrznia się w cechach podpadających oku obserwatora.
        Tak np. żeby Murzyn niewiadomo jak zaprzeczał, że jest Murzynem, a twierdził, że jest Anglikiem — kłam zadadzą temu jego cechy rasowe. Tak samo rzecz się ma z Żydem. Może się Żyd przyznawać do jakiejkolwiek narodowości, aryjskiej, być jakiegokolwiek wyznania, władać najzupełniej poprawnie każdym językiem nieżydowskim — wydadzą i wykażą Żyda, jego cechy rasowo–żydowskie, od których Żyd nie uwolni się nigdy — cechować go zawsze będą: specyficzny wygląd, ruchy, wymowa, mimika, zapach 5).
        Czynnik i podział rasowy jest potężnym i niezawodnym, orężem Aryjczyków w ich walce o swą niezależność od Żydów, oraz jest rzeczywistą tamą przeciw penetracji ducha i krwi żydowskiej.
        Zwolennik czystości rasy aryjskiej ma ścisłą i dokładną odpowiedź na pytanie: kto jest Żydem? Odpowiedź ta brzmi: Żydem nie jest wyznawca talmudyzmu jedynie — ale każdy człowiek mający krew żydowską w żyłach swoich. Takie określenia Żyda daje teoria rasowości. Skutkiem tego odżydzenie życia Aryjczyków staje się w założeniu swym niesłychanie proste: wyrzucić poza nawias życia Żydów i wszystko co żydowskie.
        Teoria rasowości stosuje swojego rodzaju dezynfekcję i izolację — zakazuje wszelkiej styczności i współpracy z Żydami narodom aryjskim. Nie może bowiem mieć miejsca żadna współpraca Aryjczyka z Żydem, podobnie jak nie może być współpracy człowieka z bakcylem cholery 6).
        Teoria rasowości niejako mówi: chodźcie nago i boso, ale nie bierzcie do siebie Żyda za krawca i szewca 7). Teoria ta po stwierdzeniu, że wpływ duchowy, jak i krew Żyda tylko ujemne, a nawet wręcz zgubne skutki dla Aryjczyka sprowadza — nakazuje wypędzić Żyda przede wszystkim z korpusu oficerskiego armii, z korpusu sędziowskiego, z ciała nauczycielskiego; następnie z katedr uniwersyteckich, ze sceny, z ekranu, z radia, ze szpitali, redakcji pism aryjskich — słowem zewsząd, gdzie Żyd bezpośrednio może wywierać jakikolwiek wpływ na życie Aryjczyków.
        Małżeństw mieszanych żydowsko–aryjskich teoria rasowości nie uznaje.
        Ponadto nakazy jej rozciągają się również i na mieszańców — czyli na ludzi posiadających domieszkę krwi żydowskiej — ci ostatni uważani są za Żydów po prostu. W Polsce rdzennej Aryjczykiem może być ten, kto może udowodnić, że przynajmniej od pięciu pokoleń nie było w jego rodzie osoby rasy żydowskiej.
        Że kryterium i stanowisko rasowe w kwestii żydowskiej, to jest w dążności do wyzwolenia się Aryjczyków od wpływów żydowskich jest słusznym — dowodzi tego postawa żydostwa, które z racji ustanowienia w Niemczech paragrafu aryjskiego wpadło w prawdziwy szał wściekłości i strach pasożyta zdającego sobie sprawę, że okres pasożytowania się kończy. Przy podkładzie rasowym żadne maskowanie się czy to metryką „chrztu”, czy dokumentem stwierdzającym narodowość „polską”, „angielską” itp. na nic się nie przyda; uświadomionego rasowo Aryjczyka już niesposób oszukać.
        Ta ważna zaleta teorii rasowości najbardziej na jej korzyść przemawia, i choćby ta zaleta była jedyną — jest ona zupełnie wystarczającą.
        Z punktu widzenia Wiary i moralności Chrystusowej — teoria rasowa w tych granicach, jakie powyżej wskazaliśmy — jest wolną od cech występku i grzechu.
        Cech grzesznych i występnych nabiera ona wtedy, kiedy głosi nienawiść dla ludzi innych ras z tej tylko racji, że oni właśnie należą do innej rasy. Tak np. stosunek Amerykanów do ludzi ras kolorowych jest godny potępienia, gdyż biali Amerykanie gardzą i nienawidzą Murzynów lub Mongołów bez żadnych powodów ze strony tych kolorowych ludzi, podczas gdy antagonizm białych Amerykanów do Żydów byłby bardziej uzasadniony i usprawiedliwiony; Żydzi w Ameryce są w estymie mimo swej szkodliwości, Murzyni i Mongołowie — są tam w pogardzie mimo ich nieszkodliwości.
        Grzeszną staje się teoria rasowości, skoro czynnik rasowy przenosi się na teren nadprzyrodzony, religijny. Mianowicie, kiedy zapominając czy zaprzeczając boskości Objawienia zawartego w Starym Testamencie, oraz boskości Chrystusa Pana — Stary Testament i jego nadprzyrodzony czynnik uznaje za jedynie produkt umysłowości i ducha żydowskiego, zaś Zbawiciela tylko za człowieka–Żyda. Taki pogląd jest pogański i heretycki, sprowadza szkodliwe pomieszanie pojęć, a oprócz tego jest obrazą Boga, gdyż równa i za jedno i to samo uznaje Kościół i Synagogę, Talmud i Ewangelię, Objawienie i Kabałę.
        Wreszcie grzeszną staje się teoria rasowości, skoro głosi, że czystość rasy jest jedynym i najwyższym dobrem człowieka, będąc zarazem całą racją bytu człowieka na ziemi.
        Teoria ta w tym wypadku już ubóstwia rasę, domagając się dla rasy takiej czci i służby — jaką winien człowiek Bogu.
        Jakkolwiek dobrą jest czystość rasy — ale ma ona być jednym ze środków, przy pomocy którego człowiek wolny od zgubnych wpływów rasy żydowskiej ma tym łatwiej osiągnąć swój istotny cel najwyższy i ostateczny — jakim jest Sam Bóg.
        Jeśli więc teoria rasowości ma być całkowicie zgodną ze światopoglądem chrześcijańskim — musi być wolną od wymienionych trzech błędów.
                                    Swastyka.


==================================================

A) Aryjczyk (niem. Arier) — termin przejęty i używany przez nazizm niemiecki w jego fałszywej koncepcji ras związanej z ludami mówiącymi językami indoirańskimi z rozszerzeniem na ludy posługujące się językami indoeuropejskimi. Od 1845 rasa aryjska została zdefiniowana jako pozytywna antyteza narodu żydowskiego, natomiast treść terminu naginano stosownie do potrzeb polityki rasistowskiej w okresie III Rzeszy.     
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Aryjczyk)

B) Pro Christo. Wiarą i Czynem. Organ Młodych Katolików — czasopismo wydawane w latach 1925—1939, najpierw przez Stowrzyszenie Społecznego Panowania Najświętszego Serca Jezusa w Rodzinach Chrześcijańskich, a od 1933 przez Marianów czyli Zgromadzenie Księży Marianów Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny (łac. Congregatio Clericorum Marianorum ab Immaculata Conceptionis Beatissimae Virginis Mariae, skr. MIC).

Na początku czasopismo nosiło tytuł WIARA I CZYN, który zapisywany był w takiej postaci:
WIARA I CZYN
PRO CHRISTO!
Organ Młodych Katolików — Miesięcznik.
Pierwszym redaktorem był Eugeniusz Kobyłecki.
Wydawca: Stowrzyszenie Społecznego Panowania Najświętszego Serca Jezusa w Rodzinach Chrześcijańskich.
Warszawa, ul. Moniuszki 3A.
    (nr 1)

Później, od nr 11 z 1933 roku, kiedy redaktorem i wydawcą został ks. Marian Wiśniewski, M.I.C.:
PRO CHRISTO — WIARA I CZYN
Organ Młodych Katolików — Miesięcznik.
Warszawa, Marymont, ul. Gdańska 8.

W 1939 tytuł na okładce to PRO CHRISTO, a w stopce:
WIARĄ I CZYNEM
PRO CHRISTO
Miesięcznik Młodych Katolików.
    (nr 6 z czerwca 1939)

Numery archiwalne można przeglądać tutaj:
    http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication?id=127311;
    https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/332494#structure

C) PRO CHRISTO! — WIARĄ I CZYNEM! MIESIĘCZNIK MŁODYCH KATOLIKÓW — SIERPIEŃ 1934. Nr 8, str. 59 pliku
    (https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/332579/edition/317891/content?ref=desc)

D)  Arthur de Gobineau / Joseph Arthur, hrabia de Gobineau (ur. 14 lipca 1816 w Ville–d’Avray, zm. 13 października 1882 w Turynie) — francuski dyplomata, pisarz i filozof; uchodzi za twórcę doktryny rasizmu.
    W 1853 r. wydał  rozprawę Esej o nierówności ras ludzkich, w której wyłożył pionierską teorię rasową. Uznał on pigmentację skóry za wskaźnik klasyfikacji gatunku ludzkiego, przyjmując już wcześniej ustalony podział na trzy rasy: białą, czar­ną i żółtą.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Arthur_de_Gobineau;
    http://achatoja.pl/gobineau-esej-o-nierownosci-ras-ludzkich/;
    https://en.wikipedia.org/wiki/Arthur_de_Gobineau)

E) Essai sur l'inégalité des races humaines:
    (https://fr.wikipedia.org/wiki/Essai_sur_l'inégalité_des_races_humaines)

F) Hans Friedrich Karl Günther (1891—1968) — antropolog, biolog, lekarz i pisarz polityczny, z tytułem profesora od 1935 r. Na uniwersytecie w Berlinie wykładał nauki o rasie, biologii człowieka i etnografii wsi oraz socjologii. Jest uważany (poza Chamberlainem), za głównego ideologa rasizmu narodowosocjalistycznego. Napisał liczne eseje na temat teorii rasowych oraz otrzymał wiele naukowych nagród. Pełnił ponadto wysokie funkcje w hierarchii nazistowskiej, a jego prace naukowe stały się podręcznikami rasizmu, znane i cenione wśród liderów ruchu NSDAP. Udzielał się, jako członek Rady Rzeczoznawców do spraw Polityki Ludnościowej i Rasowej, powstałej w 1933 r. Był znany jako Rassengünther lub Rassenpapst (niem. Papież rasy).
    Główny teoretyk rasizmu niemieckiego w okresie międzywojennym — podzielał poglądy swoich poprzedników. Głównie A. Gobineau i H.S. Chamberlaina, którzy twierdzili, że zewnętrzne piękno wyraża wewnętrzne cechy człowieka. Ten subiektywnie pojmowany kanon piękna próbowano następnie uzasadnić w sposób naukowy i niebudzący wątpliwości. W zadanie to wprzęgnięto młode wówczas dziedziny nauki, takie jak antropologia czy ewolucjonizm.
    Biogram z:
    http://achatoja.pl/hans-gunther-teoretyk-rasizmu-niemieckiego/;
    (https://en.wikipedia.org/wiki/Hans_F._K._Günther;
    https://de.wikipedia.org/wiki/Hans_F._K._Günther)

G) Benjamin Disraeli / Benjamin Disraeli, 1. hrabia Beaconsfield KG (ur. 21 grudnia 1804 w Londynie jako Benjamin D’Israeli, zm. 19 kwietnia 1881 tamże) — brytyjski polityk należący do Partii Konserwatywnej, premier Wielkiej Brytanii (w 1868 i w latach 1874—1880). Jego pierwsza kadencja była krótka, natomiast podczas drugiej kadencji znacznie umocnił swoją pozycję i wprowadził wiele znaczących reform. Prowadził imperialistyczną politykę zagraniczną, wykupując większość udziałów w Kanale Sueskim i doprowadzając do objęcia bezpośredniej władzy nad Indiami przez królową Wiktorię. W 1876 r. za swoje zasługi otrzymał tytuł 1. hrabiego Beaconsfield.
    Był pierwszym i, jak do tej pory, jedynym premierem Wielkiej Brytanii pochodzenia żydowskiego. Zyskał rozgłos także jako autor wielu powieści, m.in. Vivian Grey (1827), Sybilla (1845) i Endymion (1880).
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Benjamin_Disraeli;
    https://en.wikipedia.org/wiki/Benjamin_Disraeli)

    Dla porządku, te 2 fragmenty Endymiona brzmią w oryginale tak:

    „No man will treat with indifference the principle of race. It is the key of history, and why history is often so confused is that it has been written by men who were ignorant of this principle and all the knowledge it involves. As one who may become a statesman and assist in governing mankind, it is necessary that you should not be insensible to it; whether you encounter its influence in communities or in individuals, its qualities must ever be taken into account.”

    „Language and religion do not make a race — there is only one thing which makes a race, and that is blood.”

    (Benjamin Disraeli – Endymion, CHAPTER LVI — http://www.gutenberg.org/ebooks/7926); http://www.gutenberg.org/files/7926/7926-0.txt)
    (https://en.wikipedia.org/wiki/Endymion_(Disraeli_novel))

    Polskie wydanie Endymiona ukazało się bardzo szybko w Wydawnictwie Jakuba Goldszmita, Warszawa 1881—83.
    Jakub Goldszmit nie ma swojego biogramu w Wikipedii, choć to stryj Janusza Korczaka.
    (http://nplp.pl/artykul/jakub-goldszmit/;
    http://www.jhi.pl/psj/Goldszmit_Jakub)
    Listy Jakuba Goldszmita do Józefa Ignacego Kraszewskiego:
    (rcin.org.pl/Content/64036/WA248_82267_P-I-30_wojnowska-listy_o.pdf)
    Listy Jakuba Goldszmita do Elizy Orzeszkowej
    (rcin.org.pl/Content/64530/WA248_82635_P-I-30_wojnowska-listy1_o.pdf)
    Jego bratem był Józef Goldszmit, ojciec Janusza Korczaka.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Józef_Goldszmit).

    Tłumaczenia na polski dokonała Ewelina Feinkind. Prawdopodobnie w tekście użyto właśnie tego.
    O samej tłumaczce niewiele wiadomo. Spolszczyła Zwątpienie szwedzkiej postępowej autorki Anny Szarloty Edgren (Anne Charlotte Leffler / Anne Charlotte Edgren–Leffler, 1849—1892), zaprzyjaźnionej z Sofją Kowalewską.
    (https://en.wikipedia.org/wiki/Anne_Charlotte_Leffler)
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofja_Kowalewska)
    Jej siostra Stefania (Stéphanie Feinkind / Fajnkind) w 1893 opublikowała w Paryżu pracę Du somnambulisme dit naturel (Noctambulisme): ses rapports avec l'hystérie et l'attaque hystérique à forme somnambulique.
    Obie siostry wymienia Wiesław Śladkowski w artykule Realia historyczne w powieści Gabrieli Zapolskiej „Zaszumi las”     (http://dlibra.umcs.lublin.pl/Content/21755/czas17868_20_21_2002_2003_37.pdf):
    „Gabriela Zapolska do stolicy Francji przybyła we wrześniu 1889 roku. Nad Sekwaną chciała udoskonalić swój warsztat aktorski oraz pogłębić i poszerzyć horyzonty pisarskie poprzez kontakty z francuskim środowiskiem teatralnym i literackim. Wszak Paryż był wtedy kulturalną stolicą świata. Zanim to nastąpiło przez pierwsze dwa lata pobytu wciągnęła ją w swe tryby żyjąca tu społeczność polska. Ówczesna emigracja odbiegała swym składem i charakterem od swych wielkich poprzedniczek, jakie ukształtowały się we Francji zwłaszcza po powstaniu listopadowym i w mniejszym już stopniu po powstaniu styczniowym. Rola dziejowa tego wychodźstwa skończyła się po roku 1871. W okresie następnym na czoło kolonii polskiej wysunęła się grupa weteranów powstania styczniowego, zwana potocznie batiniolczykami, od paryskiej dzielnicy Battignoles, gdzie zamieszkiwali. Przewodził im płk Józef Gałęzowski, a do czołowych ich przedstawicieli należeli: Eugeniusz Korytko, Stanisław Lewenhard, Ludwik Dygat i Wacław Gasztowtt. Kierując nielicznymi już instytucjami i stowarzyszeniami emigracyjnymi oraz celebrując obchody rocznic narodowych, wierni powstańczej tradycji i hasłom romantycznym, stanowili kilkudzięsiecioosobową koterię, wpływową na gruncie paryskim. Zaktywizowali się w drugiej połowie lat 90. powołując do życia instytucje Skarbu Narodowego oraz zakładając Związek Narodowy Polski. Bardziej barwną i rzucającą się w oczy częścia kolonii polskiej była młodzież studencka i artystyczna, zamieszkująca dzielnicę łacińska. Nie nawiązała ona jednak kontaktów z zamkniętym kręgiem batiniolczyków, nieufnych i krytycznych wobec nowych prądów wyznawanych przez młodzież, zwłaszcza socjalistycznych. Związki z młodzieżą zadzierzgnęli natomiast przedstawiciele opozycyjnego wobec batiniolczyków koła, złożonego z nieco młodszej pokoleniowo grupy uczestników powstania styczniowego, któremu przewodniczyli Maksymilian Hertel i dr Henryk Gierszyński w Ouarville. Pierwszy z nich był współzałożycielem powstałej w roku 1887 Ligi Polskiej, drugi stał na czele kilkuosobowego i działającego tajnie Komitetu Paryskiego Ligi. Zwierzchność Komitetu uznawał pozostający również w konspiracji oddział paryski Związku Młodzieży Polskiej Zet; wchodzącymi w jego skład braćmi, rekrutującymi się z kręgów studenckich i artystycznych, kierował student fakultetu lekarskiego Bolesław Motz. I Liga, i Zet podjęły na powrót robotę niepodległościową. W środowisku studenckim idee niepodległościowe, a zarazem socjalistyczne, propagował także Stanisław Barański. Żarliwy w swych poglądach, obdarzony silną, charyzmatyczną osobowością przywódcy, zyskał grupę oddanych zwolenników. Weszli oni w skład założonej przez niego na początku 1888 roku Gminy Narodowo–Socjalistycznej. Jej trzon stanowili koledzy Barańskiego, tak jak on studenci medycyny lub świeżo upieczeni lekarze: Kazimierz Dłuski, Kazimierz Janowicz, Władysław Ratuld, Maria Sulicka, Melania Lipińska, siostry Stefania i Ewelina Feinkind, Julian Braumann. Do Gminy
należeli także starsi od nich: Maria Szeliga–Loevy — dziennikarka i sufrażystka oraz Stanisław Kraków, właściciel zakładu chromolitograficznego, nie kryjący swych ambicji odegrania wybitnej roli w życiu emigracji. W roku 1890 dołączył do nich przybyły z Królestwa młodzieniec — Jan Lorentowicz, który dzięki swym talentom pisarskim wysunął się rychło na czołową postać w Gminie. Ta jedna z pierwszych reprezentujących nurt niepodległościowy polskich organizacji socjalistycznych wydawała pismo „Pobudka” przemycane do kraju. Na gruncie paryskim czołowi działacze Gminy propagowali otwarcie swe niepodległościowe i socjalistyczne idee podczas rocznicowych obchodów i akademii. Poczynania Gminy wspierał dr Henryk Gierszyński oraz jego małżonka Maria, Barański i jego towarzysze wielokrotnie przebywali w gościnnym domu doktorostwa w Ouarville. Na początku 1889 roku Gmina zawarła umowę z Ligą Polską, uznając jej zwierzchnictwo polityczne w rozwijanym na powrót na emigracji i w kraju ruchu niepodległościowym. Bardziej masową organizacją było Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Studentów Polskich „Spójnia”, jej prezesem był Braumann, ale nie tylko Gmina, lecz także i Zet, dzięki aktywnemu i w tej organizacji Motzowi, mieli w niej znaczne wpływy. Wszystkie te organizacje stanowiły obóz opozycyjny w stosunku do batiniolczyków, daleki jednak od jedności, obok pewnych różnic ideowych silne były animozje i zadrażnienia między Gierszyńskim i Krakowem oraz Barańskim i Motzem, walczącymi o rząd dusz emigracyjnych.
    Zapolska, która przed przybyciem do Paryża nawiązała kontakt listowny z Szeligą, gdy znalazła się w stolicy Francji, zbliżyła się do kół młodzieży socjalistycznej. Nawiązała znajomość z działaczami Gminy: Barańskim, Dłuskim, Braumannem, Sulicką, Lipińska i Stefanią Feinkind. Zaprzyjaźniła się z Lorentowiczem. Bywała tez u Krakowów, Limanowskich, Loevych, Gierszyńskich. Znała sporo osób ze „Spójni”, między innymi Austena i Motza.”

H) Chodzi prawdopodobnie o jakiś szczep Berberów, rdzennej ludność Berberii w północnej Afryce i na Saharze, pochodzenia chamito–semickiego — Rif, zwany także Riff.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Berberowie;
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Rif;
    https://en.wikipedia.org/wiki/Riff_languages)

1) Kapitan Danrit (major Driant) – „L’invasion noire”.

    [(https://fr.wikisource.org/wiki/Livre:Driant_-_L’invasion_noire_1-Mobilisation_africaine,1913.djvu)

    Kapitan Danrit (właśc. Émile Auguste Cyprien Driant) (1855—1916) — francuski oficer, pisarz i polityk.
    (https://en.wikipedia.org/wiki/Émile_Driant,     
    https://fr.wikipedia.org/wiki/Émile_Driant)]

2) Prof. Fritz Lenz – „Rassenlehre ist Erblehre” („Völkischer Beobachter”, 20 II 1934).

   [Fritz Lenz (ur. 9 marca 1887 w Redle, zm. 6 lipca 1976 w Getyndze) — niemiecki eugenik, członek partii nazistowskiej, współpracownik Ernsta Rüdina i Viktora Bracka. Popularność zyskał w 1921 roku po publikacji pracy pt. Zasady dziedziczności u ludzi oraz higieny rasowej. Odpowiedzialny za przeprowadzenie Akcji T4. Brał też udział w ludobójstwie plemienia Herero. Opracowywał przepisy antyżydowskie obowiązujące w III Rzeszy i na terenach przez nią podbijanych. Po wojnie nadal pracował na uniwersytecie w Getyndze.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Fritz_Lenz)

    Völkischer Beobachter (niem. dosł. „obserwator ludowy”) — gazeta niemiecka, od 1920 r. organ prasowy NSDAP.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Völkischer_Beobachter)]

I) Alexandre Dumas, ur. jako Dumas Davy de la Pailleterie (ur. 24 lipca 1802, zm. 5 grudnia 1870) — francuski pisarz i dramaturg, autor Hrabiego Monte Christo i Trzech muszkieterów.
    Jego ojciec był synem markiza de la Pailleterie i czarnej niewolnicy.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Alexandre_Dumas)

3) „Nasz Przegląd” 18 IV 1934.

4) Cytuje ze źle tajoną wściekłością „Nasz Przegląd” (3 IV 1934) — Żyd–sprawozdawca ukrył tytuł pisma i datę, skąd zaczerpnął te słowa, by utrudnić dostęp do źródła.

    [Autor przesadza z tą „wściekłością” sprawozdawcy. Ten sprawozdawca niektóre uwagi uważa za trafne i poczytuje je sobie, jak sam pisze, za komplement.
    Chodzi o artykuł Potęga Żydów w rubryce W młynie opinii zamieszczony w Naszym Przeglądzie (podtytuł: Organ niezależny) nr 94 (4164) z 3 kwietnia 1934 i, oto on:

  • Potęga Żydów
        Strach ma wielkie oczy — szczególnie strach... metodyczny, tendencyjnie udawany, celem straszenia maluczkich duchem. Wśród mnożących się terez w Polsce jak grzyby po deszczu pisemek antysemickich jedno pod tytułem „Ku Polsce jutrzejszej” J) dowodzi niemniej ni więcej, że na świecie Żydów jest siedemdziesiąt cztery miliony, przy czym tak wyolbrzymia „potęgę Żydów”, i wyłuszcza tak dodatnie jej powody że oskarżenie mimowoli przeistacza się w kompliment.
            «Na czym więc polega siła i moc Żydów?
            Tu przede wszystkim musimy podkreślić żywotność rasy żydowskiej. Mamy już bodaj siódme pokolenie neofitów–Żydów tzw. frankistów i, mimo ciągłego krzyżowania się z krwią polską, cechy żydowskie do dziś dnia występują mniej lub wiecej wyraźnie, u obecnych frankistów: w rysach twarzy i psychice.
            Drugim czynnikiem mocy żydowskiej są właściwości umysłowe Żydów. Nie ma dziedziny nauki lub sztuki niemieckiej, angielskiej, amerykańskiej, francuskiej lub polskiej, byśmy tam nie napotkali Żyda.
            Trzecim czynnikiem wzmacniajacym Żydów, jest zdolność nieasymilowania się i umiejętność dostosowywania się do otoczenia. Żyd francuski upodabnia się do Francuza, rosyjski do Rosjanina itp. przy czym Żyd zawsze jest sobą tj. Żydem.
            W północno–zachodnich Chinach, żyje od przeszło 2000 lat odłam żydowski w ilości plus–minus trzydzieści milionów. Są to dziś Chińczycy i buddyści; ale Torę przechowują, wykazują całkowitą odrębność. Tradycje żydowskie nie zaginęły u nich. Podobny odłam istnieje i w Indiach. Wracając do Żydów chińskich — dowiedziałem się o ich istnieniu z poważnej monografii rosyjskiej „Jewrei – Kitajcy”, którą napotkałem w publicznej bibliotece we Władywostoku.
            W następstwie zwiedziłem północno–zachodnie Chiny, dłuższy czas przebywałem w okolicach zamieszkałych przez Żydów. Jest to duży obszar, gęsto zaludniony o odrębnym typie ludności z wyraźnymi cechami semickimi. Z Chińczykami żyją zgodnie, lecz z Chinkami się nie żenią. Żyją zwartą masą i zgodnie. Przechowują Torę, święte księgi hebrajskie.
            Co zaś się tyczy Żydów–Indusów — dowiedziałem się o ich istnieniu od poważnego warszawskiego Żyda inteligenta, którego argumenty trudne były do obalenia.
            Jeżelibyśmy teraz posumowali wszystkie odłamy żydostwa, to otrzymalibyśmy poważną ilość 74.000.000 Żydów.
            Czwartym czynnikiem składającym się na potęgę Żydów, jest Talmud. Łączy on, utrzymuje Żydów w silnej organizacji.
            Piątym czynnikiem żydowskiej mocy — to silna wiara w swe posłannictwo dziejowe. Ilustracją powyższego mogą być słowa biblijnego Jakuba: „Rozmnożę was jak piasek w morzu, a wszystkie narody wam się pokłonią”.
            Wreszcie ostatnim czynnikiem, składającym się na siłę żydostwa — to wytrwałość, bezwzgledność i wszechstronność z jaką Żydzi dążą do ziszczenia słów Jakuba.»

        [w oryginale nie ma cudzysłowia ale z kontekstu i układu artykułu wynika, że cytowany jest fragment gazetki Ku Polsce jutrzejszej, więc powinien się znaleźć]
        (https://polona.pl/archive?uid=9233168&cid=9766083&name=download_fullJPG)

    Wydawca: Spółdzielnia Wydawnicza „Unia”.
    Drukarnia Spółdzielni Wydawniczej „Unia”, Nowolipki nr 9.
    Redaktor odpowiedzialny: Daniel Rozencweig.
    Adres Redakcji i Administracji: Nowolipki nr 7.
    Komitet redakcyjny: J. Appenszlak, N. Szwalbe i S. Wagman.

    Nasz Przegląd — dziennik polskiej przedwojennej mniejszości żydowskiej, wydawany w Warszawie w latach 1923—1939. Był redagowany przez Jakuba Appenszlaka, Natana Szwalbe, Saula Wagmana i Daniela Rozencwajga. Miał nakład 40.000—50.000 egzemplarzy. Prezentował umiarkowanie syjonistyczny punkt widzenia, dziennikarze byli związani z grupą El Liwot.
    Ostatni numer „Naszego Przeglądu”, nr 262, ukazał się w środę 20 września 1939.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Nasz_Przegląd)]

J) „Ku Polsce jutrzejszej” — prawdopodobnie chodzi o pismo Wileńskiego Okręgu Narodowo–Socjalistycznej Partii Robotniczej z siedzibą główną w Katowicach, która swoim zasiągiem miała obejmować Wilno, Białystok, Nowogródek, Łuck i Brześć nad Bugiem.
    Pierwszy numer datowany był na 4–10 marca 1934 roku.
    Wydawcą pisma był Zenon Kalinowski, redaktorem Lucjan Kacprzak–Dżyberti, zastąpiony od kwietnia 1934 przez Stanisława Czerniewskiego, a ten przez Adama Kulewicza. Od maja/czerwca 1934 roku obydwie funkcje pełnił Kalinowski. Siedziba redakcji i administracji pisma znajdowała się w Wilnie przy ulicy Bonifraterskiej 2/14.
    Zamieszczano w nim cały szereg artykułów, zawierających rozwinięcie głoszonych wówczas haseł: „Polska dla Polaków”, „Żądamy wolnej emigracji dla panów Żydów do Palestyny” czy „Niech żyje Polski Faszyzm! — W nim dziś
jedyna nadzieja Ojczyzny”, a także postulowano całkowitą restytucję unii lubelskiej, w myśl zasady: „Dwa Narody i dwa serca. Jedna dusza i jedne Państwo”.
    Od 10 czerwca 1934 roku zaczął ukazywać się inny periodyk, wydawany staraniem Komitetu Wykonawczego Narodowo–Socjalistycznej Partii Robotniczej w Wilnie, zatytułowany „Narodowy Socjalista”. Redaktorem odpowiedzialnym został Antoni Paciulan. Periodyk ten skierowany był przeciwko Stronnictwu Narodowemu, które w opinii czasopisma, czerpało „zyski z domów publicznych, utrzymywanych przez Żydów”, a także wymierzony był przeciwko wszystkim osobom — „zdrajcom ideowym”, które przed zbliżającymi się wyborami do Rady Miejskiej w Wilnie, weszły w jego szeregi po opuszczeniu partii narodowosocjalistycznej.
    (wszystkie informacje pochodzą z artykułu:
    Przemysław Dąbrowski – Stronnictwo Faszystów Polskich i „narodowi socjaliści” w Wilnie w okresie dwudziestolecia międzywojennego; pdf tutaj)

K) metek — metojk — wolny człowiek w starożytnej Grecji nieposiadający jednak pełni praw obywatelskich.
    Metojkowie — cudzoziemcy zamieszkujący Ateny w epoce Starożytnej Grecji.
    (https://pl.wikipedia.org/wiki/Metojkowie)

5) Prof. Hans Günther – „Rassenkunde des jüdischen Volkes”.

6) Adolf Hitler – „Mein Kampf” t. I.

7) Zdanie to jednego z dawnych pisarzy polskich. A. Niemojewski umieścił jako epigraf w jednym z numerów „Myśli Niepodległej”.

 

 



tagi: syjonizm  antysemityzm  alina cała  swastyka  antypoloznizm  pro christo  teorie rasowe  endymion 

umami
11 stycznia 2019 14:15
27     2204    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:


stanislaw-orda @umami
11 stycznia 2019 14:32

Projekty kolonizacji z udziałem Żydów polskich

Tło i geneza projektu

Za prekursora idei wysiedlenia Żydów europejskich do kolonii poza Europą uważany jest Paul Anton de Lagarde (1827-1890), niemiecki antropolog i orientalista, wykładowca języków orientalnych na Uniwersytecie w Getyndze, który w swoich publikacjach uzasadniał konieczność takiego rozwiązania. Z tego powodu nazwany został ojcem duchowym holocaustu, czyli pomysłu pozbycia się „kłopotu żydowskiego” z krajów europejskich, zwłaszcza krajów niemieckich. W artykule pt: „O najbliższych obowiązkach niemieckiej polityki” (1885 r.), jako pierwszy wskazał Madagaskar jako tereny przydatne dla osadnictwa Żydów europejskich.

Po upadku imperium osmańskiego w wyniku rozstrzygnięć traktatowych po zakończeniu I wojny światowej tereny Palestyny zostały ustanowione terytorium mandatowym Ligi Narodów, zaś funkcje „mandatariusza” spełniała Wielka Brytania. Wówczas na teren Palestyny rozpoczęła się masowa imigracja osadników żydowskich z całej Europy, uzasadniana ideowo przez ideologię „syjonizmu” oraz finansowana przede wszystkim przez imperium Rothschildów. Masowy napływ osadników powodował wzrost napięcia pomiędzy żydowskimi imigrantami a arabską ludnością osiadłą, który przejawiał się w coraz poważniejszych zamieszkach. Brytyjczycy, chcąc zaradzić narastającemu antagonizmowi, postanowili wprowadzić „kwoty imigracyjne” (limity ilościowe) dla Żydów, które określili na 15.000 osób rocznie. Wielkość ta była wielokrotnie za mała w stosunku do potrzeb, dlatego politycy europejscy zaczęli rozważać inne miejsca lokalizacji dla osadnictwa imigrantów żydowskich. Jako jedno z takich miejsc wskazywano Madagaskar, który był wówczas kolonią francuską (kolonia fr. w latach 1896-1942). WE Francji rozważano również inne tereny osadnictwa jak np. Nowa Kaledonia i Gujana (francuska). Natomiast organizacje żydowskie w Europie zajęły stanowiska, które ograniczały się do dwóch opcji. Jedna sprowadzała się do wskazania Palestyny jako wyłącznego terenu imigracji, natomiast inny teren mógł być brany pod uwagę jedynie w ostateczności i jako wariant przejściowy. Inne natomiast (ortodoksyjne religijnie) nie zgadzały się na żadna emigracje i tworzenie gdziekolwiek (w tym w Palestynie) państwa żydowskiego „przed nadejściem Mesjasza”.(Po holokauście narodu żydowskiego w II wojnie światowej ortodoksi żydowscy zaakceptowali opcję Palestyny).

Ze względu na to, że na terytorium Polski znajdowało się największe europejskie skupisko ludności żydowskiej władze francuskie zgadzały się na realizacje projektu na części Madagaskaru, ale w formule kondominium, czyli wspólnej inicjatywy francusko-polskiej. Plany osadnictwa dla „swoich” Żydów na terenie swoich kolonii konstruowały, oprócz Francji, Niemiec i Polski, także Wielka Brytania, Holandia i Belgia.

  1. Polsce (II RP) minister spraw zagranicznych Józef Beck powołał pod koniec 1935 r. grupę roboczą, która miała rozważyć problemy związane z kwestią możliwości osadnictwa dla ludności żydowskiej i przedstawić referencje dla dalszych działań w tym zakresie. Pracami grupy kierował mjr Mieczysław Bohdan Lepecki (1897-1969). W grudniu 1936 r. opublikował raport pt.: „Żydowska emigracja i kwestia kolonialna”w którym zawarto zasadność takiego rozwiązania. Na tej podstawie powołana została w dniu 27.03.1937 r. komisja polsko-żydowska ds. osadnictwa Żydów na Madagaskarze.Oprócz M. Lepeckiego w jej skład wchodzili: Salomon Dyk, inżynier agronom z Tel-Aviv i Leon Alter – dyrektor Żydowskiego Towarzystwa Emigracyjnego ”Jeas” w arszawie. M. Lepecki wyjechał na Madagaskar (na podroż poświęcił około roku) i w wyniku tego wyjazdu powstał raport jego autorstwa pt: „Madagaskar – ludzie, kultura, kolonizacja”, w którym pozytywnie ocenił możliwości przedmiotowego osadnictwa, zwłaszcza w północnej i środkowej części wyspy.

Projekt, który mógł uratować większość europejskiej społeczności żydowskiej od holokaustu, pozostał na papierze.

Przypis do notki:

https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/435906,pilsudski-ogladany-z-boku-dokonczenie

 

zaloguj się by móc komentować

umami @umami
11 stycznia 2019 15:02

Bardzo dziękuję za ten Madagaskar.

zaloguj się by móc komentować

Maryla-Sztajer @umami
11 stycznia 2019 15:10

Musi to być jakaś sztuczna kreacja na aktualne potrzeby. Mam sporo lat i oczywiście stykałam się x różnymi resentymentami do innych...właśnie nie koniecznie etniczne. .Bo też regionalnie. .jak Zagłębie -Śląsk. .

Ale i źli Niemcy  Rosjanie  Żydzi. .jakoś chyba oparte o doświadczenie jednostkowe konkretnych osób. 

Ta fala jednokierunkowa teraz jedt niesamowita. .,sztuczna. 

.

 

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @umami
11 stycznia 2019 15:46

Z tym "księdzem ps. Swastyka' to jest ciekawe. Miesięcznik "Pro Christo!" miał zgodnie z zasadą wydawniczą - 12 numerów. Z tym, że jak można poczytać w tych numerach z roku 1934 - strony są numerowane "ciurkiem" a nie indywidualnie w każdym  numerze. Skoro numerów jest 12, to chyba wypadałoby podać, z którego numeru owa "naukowiec" - wyciągnęła tego "księdza Swastykę".
Miesięcznik "Pro Christo !" był redagowany głównie przez samego "redaktora naczelnego" i wydawcę czyli księdza Mariana Wiśniewskiego.

Obejrzałam kilka, które są dostępne w pdf "na szybko" - i tam nie ma "żadnych swastyk" wśród autorów. Jedyny pseudonim to "Charix" a to miejscowość we Francji.

Link do przykładowego numeru. W bibliotece w Poznaniu sporo numerów z okresu 1925-1939 do obejrzenia. Numerów z 1934 - brak. Ale może warto poszukać gdzie indziej.
To bardzo poważne oskarżenie z tym "księdzem ps. Swastyka" lub z jakimkolwiek autorem o pseudonimie "Swastyka" zwłaszcza w roku 1934.

 

https://www.jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/332581/edition/317893/content

zaloguj się by móc komentować

umami @pink-panther 11 stycznia 2019 15:46
11 stycznia 2019 16:14

Pod tym cytowanym przeze mnie tekstem jest jak najbardziej autor, który się tak podpisuje - w przypisach podaję link do oryginału i do konkretnego nr Pro Christo.
SIERPIEŃ 1934. Nr 8, str. 59 pliku
(https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/332579/edition/317891/content?ref=desc)
Ale z niczego nie wynika, że to ksiądz.

Tu chodzi o to, że autor dość przewrotnie, przyznaję, napisał tekst o rasizmie i podpisał się Swastyka.

A po latach próbuje się skleić Swastykę, poprzez Hitlera i dośwadczeniami II wojny, z antysemityzmem KK. Tak to widzę.
Hucpa.

zaloguj się by móc komentować

umami @Maryla-Sztajer 11 stycznia 2019 15:10
11 stycznia 2019 16:15

Jakieś wymuszenie, pewnie.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @pink-panther 11 stycznia 2019 15:46
11 stycznia 2019 16:46

w r. 1934 żadna swastyka nikogo nie raziła.

zaloguj się by móc komentować

pink-panther @umami 11 stycznia 2019 16:14
11 stycznia 2019 18:07

Dzięki. Jeden artykuł na 14 lat i to "na podstawie źródeł". Absolutnie nie ma poszlak, że autorem mógł być ksiądz.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @stanislaw-orda 11 stycznia 2019 14:32
11 stycznia 2019 19:09

Wygląda na to że to jednak nie Elie Wiesel jest autorem nazwy ''holocaust"" pierwsze wzmianki były już w 1936 r,jakby ktoś wiedział...jasnowidz? I 6ta tajemnicza,powtarzająca się liczba-six millions...

https://www.youtube.com/watch?v=-nWQFsYiGBU

od 5:20 min,chociaż warto od początku obejrzeć.

zaloguj się by móc komentować

chlor @umami
11 stycznia 2019 19:59

Cała warstwa antropologiczna cytatów jest nieaktualna choć zgodna z wiedzą uznawaną za naukową do "przedwojny". Choćby to że ślady dziedziczenia cech psychofizycznych gwałtownie znakają z każdym pokoleniem i praktycznie po pradziadkach mamy jakieś trudno uchwytne resztki, a po prapra już nic. Chyba że stosuje się wychów wsobny.

zaloguj się by móc komentować

papinka @umami
11 stycznia 2019 20:33

"Amerykanie zarzucaja nam, ze jestemy antysemitami, my zarzucamy amerykanom, ze przesladuja murzynow. Oni nie znaja zydow - my nie znamy murzynow."

R. Czajkowski, Czynnik nienormalny (1927)

https://archive.org/details/CZYNNIKNIENORMALNYYDZIR.CZAJKOWSKIPROPARTIAWARSZAWA1927/page/n1

zaloguj się by móc komentować

chlor @papinka 11 stycznia 2019 20:33
11 stycznia 2019 20:38

Nie można zarzucać Amerykanom, że nie znają Żydów.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @DYNAQ 11 stycznia 2019 19:09
11 stycznia 2019 20:43

holocausto to z greki  całopalenie, czyli ofiara całopalna, czyli przeznaczona w całości dla Boga, którą  spalano na ołtarzu  w Świątyni Jerozolimskiej, albo na ołtarzach  rozmaitych bożków w świątyniach  społecznosci pogańskich .

Termin znany od starożytności.

zaloguj się by móc komentować


stanislaw-orda @chlor 11 stycznia 2019 20:38
11 stycznia 2019 20:56

Ależ znają. Głównie z filmowych produkcji hollywódzkich.

zaloguj się by móc komentować

chlor @papinka 11 stycznia 2019 20:52
11 stycznia 2019 20:59

Zakazu nie ma, ale USA są jedną z ojczyzn Żydów, najbardziej udaną. Gdzie nie ma miejsca dla dla dziadzia Gancpomadera, tylko dla asymilacji i budowy potęgi kraju.

zaloguj się by móc komentować

DYNAQ @stanislaw-orda 11 stycznia 2019 20:43
11 stycznia 2019 21:24

To wiem.Chodzi mi o to kto i korzystając z jakich przesłanek w r. 1936 użył tego określenia.Nie mogę się doszukać: jasnowidz czy planista.

zaloguj się by móc komentować

papinka @DYNAQ 11 stycznia 2019 21:24
11 stycznia 2019 22:30

Jest to skomplikowane i moze nawet podejrzane.  Ale to co Orda twierdzi o biblii to nie jest prawda.    W tlumaczeniu (na angielski) King James Bible, na ktore czesto rozni zydzi sie powolywali aby podac zrodlo skad slowo holokaust wzieli nie wystepuje slowo holokaust, gdyz antykatolicki tlumacz uznal je za zbyt papistyczne.  Zamiast tego uzyto  "burnt offering(s)".  Ale slowo holocaust bylo znane w angielskim juz w 16 wieku.

Jest zastanawiajace, ze w latach 30-tych to slowo sie pojawialo w odniesieniu do losu zydow w Niemczech czy Europie.

Np. New York Times June 1933 czyli kilka miesiecy po przejeicu wladzy przez Hitlera:

The inflammatory fever which has been consuming Germany in recent years threatens a holocaust, a wholesale incineration ... The progress of the sickness can be examined in ... Mr. Warburg's account of racial persecution [of Jews]."

Tu jest wiecej przykladow:

https://english.stackexchange.com/questions/106031/who-coined-the-term-holocaust-to-refer-to-the-nazi-final-solution-for-the-je

I takze tu:  

https://www.tandfonline.com/doi/abs/10.1080/146235200112409

http://www.fpp.co.uk/Auschwitz/docs/HolocaustUsage.html

zaloguj się by móc komentować


papinka @umami
11 stycznia 2019 22:50

Ogolna uwaga:  W 19 i w pierwszej polowie 20 wieku opublikowano mase ksiazek i artykulow dotyczacych zydow.  Czy ta literatura byla antysemicka czy nie, nie ma znaczenia, gdyz to zalezy od definicji.  Czy zawarta w niej wiedza ma zastosowanie czy nie, czy jest aktualna czy nie, w przeciwienstwie do tego co chlor powyzej napisal tez nie ma znaczenia. Te ksiazki trzeba zachowac i uratowac przed strata.  Wiekszosc bibliotek na calym swiecie zostala dawno temu oczyszczona z tych ksiazek.  Troche mozna znalezc w internecie i troche jest w prywatnych rekach.  Ile zniknelo na dobre tego nikt nie wie.  Polecam kopiowac co sie da. Robienie linkow nie wystarczy. One nie beda wieczne.  Szukac po antykwariatach i kupowac.  I sie spieszyc, gdyz ksiazki sa skupowane przez tych, ktorzy chca aby zniknely na zawsze.  Kto kontroluje terazniejszosc chce kontrolowac przeszlosc...

Ta uwaga sie laczy z dzisiejszym artykulem Coryllusa.  Publikowanie ksiazek przeznaczonych na zapomnienie nie bedzie sie podobac.  Jest wiele ksiazek skazanych na zapomnienie. 

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @umami
11 stycznia 2019 23:35

Pytania ks. W.Chrostowskiego

Jakie więc nasuwają się pytania, które wymagają odpowiedzi?

Na pierwszym miejscu potrzeba historycznej refleksji nad genezą i naturą komunizmu i narodowego socjalizmu. Czym one naprawdę były? Na czym się opierały i co głosiły? Co to znaczy, że komunizm był ucieczką od żydowskości (Trocki, którego ojciec mówił tylko w jidisz, chętnie opowiadał niewybredne dowcipy o Żydach)? Czy jest prawdą, że antykomunizm narodowych socjalistów był silniejszy niż ich rasizm? Kto, dlaczego i w jakich okolicznościach tworzył te systemy i wyposażył je w odpowiednie zaplecze ideologiczne i polityczne? Co to znaczy, że sojusz z komunizmem „został wymuszony przez żydowski los”? Dlaczego tak komunizm, jak i narodowy socjalizm, zyskały wielkie poparcie wśród ówczesnych elit? Jakie korzyści, jeżeli w ogóle, odnosiły z nich masy? Na czym polegała   nadzieja wyzwolenia się rozbudzona przez socjalistyczną międzynarodówkę? Kogo komunizm i narodowy socjalizm hołubiły („stałem się komunistą, bo jestem Żydem”) i przeciw komu się zwracały? Bardziej konkretnie: Kto i dlaczego sprzyjał rewolucji bolszewickiej w Rosji i ją finansował? Jak reagowano na jej okropności i wynaturzenia? Tuż przed wyborami Hitlera, dokonanymi według demokratycznych reguł, w latach 1930-1933, ponad sto tysięcy więźniów Gułagu kopało na rozkaz Stalina dwustutrzydziestokilometrowy kanał, który połączył jezioro Onega z Morzem Białym. Większość nie miała nawet łopat, ponad sto tysięcy zginęło z wycieńczenia. Kogo to obchodziło? Kto potępiał sprawców okrutnej śmierci milionów ludzi podczas sztucznie wywołanego przez komunistów Wielkiego Głodu na Ukrainie? Dlaczego Hitler doszedł do władzy, kto go popierał i finansował jego kampanię? Wkrótce potem wielu Żydów wyjechało z Niemiec - jak się to miało do specjalnej umowy narodowych socjalistów z syjonistami, która stanowiła o możliwości tych wyjazdów? Czym tłumaczyć totalną obojętność Niemców wobec emigracji ich żydowskich kolegów i sąsiadów? Dlaczego w połowie lat 30. Adolf Hitler został obwołany „Człowiekiem Roku”? Dlaczego „Człowiekiem Roku” obwołano również Józefa Stalina? Czym się zasłużyli oraz za co ich nagradzano? Dlaczego Hitler chciał się pozbyć Żydów z Niemiec? Dlaczego niemieckie elity, tylko z nielicznymi wyjątkami, sprzyjały temu, co się działo? Czym wyjaśnić współpracę części niemieckich działaczy syjonistycznych z NSDAP? - Shraga Elam, żydowski historyk i dziennikarz z Zurychu, wyjaśnia, że „obie strony miały coś wspólnego: chciały pozbyć się Żydów z Europy i wywieźć ich do Palestyny”. Jak reagowano na wypowiedź Goebbelsa z 1935 r., że bolszewizm to wyzwanie do wojny ze strony Żydów? Jak rozumiano wtedy i odbierano wypowiedź czołowego esesmana Reinharda Heydricha: „Jako narodowcy socjalista, jestem syjonistą”? Jak przedstawiano i oceniano wryjazd w 1937 r. Adolfa Eichmanna do Palestyny, by zbadać możliwości żydowskiej emigracji na Bliski Wschód? Dlaczego Ameryka zamknęła granice przed Żydami? W jakim stopniu narodowosocjalistyczny antysemityzm był elementem stosunku „niemieckiej wspólnoty ludowej” (Volksgemeinschaft) do Wschodu, postrzeganego jako brudny i barbarzyński, który trzeba podbić, skolonizować i „po niemiecku” ucywilizować? Dlaczego w 1939 r. Polska przyjęła kilka tysięcy Żydów, których Niemcy wyrzucili za swoją granicę? Dlaczego Hitler i Stalin sprzymierzyli się przeciwko Polsce i we wrześniu 1939 r. wspólnie na nią napadli i między siebie podzielili? Dla Rosjan „wojna ojczyźniana” zaczęła się w 1941 r. Tak samo dla Amerykanów, którzy w Waszyngtonie wznieśli pomnik z napisem: „II wojna światowa 1941-1945”. A co z pamięcią o martyrologii polskiej i innych narodów w latach 1939-1941? Zabrakło miejsca na Katyń, a przecież była to zbrodnia ludobójstwa, która poprzedziła Holocaust. Polscy oficerowie zginęli dlatego, że byli Polakami! Związek Radziecki do 1941 r. pozostawał największym sojusznikiem Hitlera, a wtedy jeszcze Holocaustu nie było. W 1940 r. w Zakopanem spotkało się Gestapo i NKWD - zachowały się fotografie, ale archiwów nie ma. U podstaw jednej i drugiej ideologii znajdowały się te same lub podobne zasady i cele - dlatego tak dobrze się ze sobą dogadywali. Największym obozem koncentracyjnym był Workutłag w Workucie (autonomiczna republika Korni). Kto i co o tym wie? 

  Co tak mocno i tak nagle poróżniło Hitlera i Stalina, że w czerwcu 1941 r. Hitler uderzył na Związek Radziecki? Ile prawdy zawiera się w stwierdzeniu, że sam rasizm nie był elementem wystarczającym do wystąpienia Hitlera przeciwko Żydom - potrzebny był element polityczny, a mianowicie jego strach przed komunizmem i nienawiść do komunizmu. Podobne pytania można jeszcze długo mnożyć... A po wojnie i po Zagładzie. Czy rozliczenie z przeszłością „na rozkaz”, którego dokonano w byłej RFN i NRD, uzasadnia fakt, że wielu Żydom nadal wciąż było (i jest) bliżej do Niemców niż do Polaków? Jeden przykład, z polskiego punktu widzenia absurdalny: Katrin Himmler, stryjeczna wnuczka Heinricha Himmlera, nie widziała żadnych problemów w tym, że wyszła za mąż za polskiego Żyda... Żydowska pamięć, jak każda pamięć, jest selektywna - ale żeby aż tak?! Forsowanie wyjątkowości Holocaustu nie może się odbywać za cenę zakłamywania historii i podmywania pamięci, kosztem prawdziwych bohaterów i przez rozdymanie fałszywych autorytetów. Egzemplifikację tego procederu stanowi hołubienie Marcela Reich-Ranickiego, funkcjonariusza stalinowskiej służby bezpieczeństwa, którego umieszczano na podium i ogłaszano arbitrem moralnym i intelektualnym. Nie wolno godzić się na odgórne redukowanie badań historycznych i takie ich ukierunkowanie, które uniemożliwia wolność wypowiedzi, a nawet wolność myślenia. Słownictwo i nowomowa, używane również w naszym kraju przez fałszerzy historii, przejęły bardzo wiele z narzędzi obu totalitaryzmów - czerwonego i brunatnego. Zatem: Dlaczego się o tym wszystkim nie rozmawia, nie pisze, nie bada i nie uczy? Wprawdzie można te kwestie omijać i nie nazywać rzeczy po imieniu, ale wówczas miejsce historii  zajmuje jej karykatura; znamienne, że jest to najczęściej karykatura antychrześcijańska i antykościelna.  

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krzysztof5 11 stycznia 2019 23:35
11 stycznia 2019 23:54

Jeśli  nie wolno się godzić, to kto i jak może (i powinien)  ową niezgodę manifestować?
Zwłaszcza publicznie.

zaloguj się by móc komentować

Krzysztof5 @stanislaw-orda 11 stycznia 2019 23:54
12 stycznia 2019 00:04

dlaczego 'jesli',

'kto i jak'-od zarania dziejow, komu to dane...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @Krzysztof5 12 stycznia 2019 00:04
12 stycznia 2019 13:51

to jest teoretyzowanie, czyli ogólniki i pustosłowie

zaloguj się by móc komentować

umami @papinka 11 stycznia 2019 22:50
12 stycznia 2019 15:33

Ale ja magazynuję i zapisuję a linki podaję, żeby nie było za dużo treści, albo żeby można było się samemu przekonać. Poza tym wolę podać, bo nie każdy wie, że jakaś publikacja gdzieś tam sobie leży. Ja za każdy link jestem oczywiście wdzięczny i z góry dziękuję. Wiem, że wszystkiego już nie przeczytam, no ale, kto wie co może się przydać :)

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @papinka 11 stycznia 2019 22:30
12 stycznia 2019 20:55

napisałeś:

"Ale to co Orda twierdzi o biblii to nie jest prawda"

Skoro nie jest to prawda, to znaczy że jest to kłamstwo.
A kłamstwo jest zawsze działaniem swiadomym.

Dlatego nadal czekam na udowodnienie powyższego.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować