-

umami

Andrzej Suchcitz – Dziennik czynności mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego z sierpnia 1944 roku

Jeszcze jeden tekst, wiążący się z Powstaniem Warszawskim, pochodzący z nr 83 Zeszytów Historycznych z 1988 roku.
Wszystkie uwagi w nawiasach od Autora Dziennika (J. J. lub J. Ja., Autor pisze często o sobie samym — SOPJA — w trzeciej osobie) albo Autora opracowania (A. S.).
Z uwagami/ocenami Autora tegoż opracowania (we wstępie) można się zgadzać lub nie (w końcu musi zachować tzw. obiektywizm historyka), ale uwagi i wnioski Autora Dziennika warto poznać i zapamiętać. 

 

    Andrzej SUCHCITZ
    DZIENNIK MJR. DYPL. JANA JAŹWIŃSKIEGO Z SIERPNIA 1944 ROKU
    LOTNICZE WSPARCIE POWSTANIA WARSZAWSKIEGO


    Organizacja lotniczego przerzutu zaopatrzenia dla Armii Krajowej z Zachodu była jednym z głównych zadań i trosk Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza. Wyrazem wagi tej sprawy były liczne interwencje ustne i pisemne czynników rządowych i wojskowych (włącznie z Premierem i Naczelnym Wodzem) o uzyskanie potrzebnego wsparcia Anglików. Wewnątrz Oddziału VI istniała specjalna komórka do spraw przerzutu do Kraju, zwana Samodzielnym Referatem, później Wydziałem „S” (Specjalnym).

    W archiwum Studium Polski Podziemnej jest przechowywany dziennik czynności szefa Wydziału „S” Oddziału VI i później dowódcy przerzutowej Bazy Nr 11 we Włoszech [*]. Obejmuje on cztery lata (1940—1944) intensywnych zabiegów o zorganizowanie i zwiększenie ilości dostaw dla Armii Krajowej. Autor dziennika, ppłk dypl. Jan Jaźwiński, był przez cały ten okres odpowiedzialny za dział przerzutów. Na 312 stronach maszynopisu przedstawił szczegółową historię organizacji komórki przerzutów w Oddziale VI, jej kilkakrotne reorganizacje, przebieg starań u Anglików o zmontowanie pomocy i później zwiększenie wysiłku (przede wszystkim przez starania o otrzymanie większej liczby samolotów na operacje do Kraju). Szczególnie ważnym elementem dziennika są szczegółowe opisy przebiegu licznych konferencji i wymiany listów pomiędzy Oddziałem VI a SOE i brytyjskim Ministerstwem Lotnictwa oraz stosunków między Oddziałem VI Sztabu NW i SOE. Z dziennika wynika, że Wydział „S” nieustannie walczył o zwiększenie ilości pieniędzy, materiału wojennego i samolotów dla przeprowadzenia operacji zrzutowych. Opinia autora dziennika o współpracy angielskiej wypada raczej ujemnie. Wystarczy podać tu kilka przykładów z dziennika. Na początku 1943 Jaźwiński pisał:

    „Niezrozumiałe jest stanowisko Air Ministry, stale uniemożliwiające przerzut — przeciwne utworzeniu jednostki lotniczej w pełni zdolnej do wykonania tych zadań. Tym bardziej, że jednostka ta, tak stosunkowo niewielka nawet wobec strat ponoszonych w jednej przeciętnej operacji bombowej, da niewątpliwie niewspółmiernie większe wyniki, przerzucając specjalnie i celowo dobrany materiał wojenny dla Armii, która ma warunki użyć go w miejscu i czasie najbardziej dotkliwym dla tego samego wroga — Niemców” (str. 128).

    Jak trudno było uzyskać potrzebną pomoc lotniczą, wskazuje następujący zapis z końca 1942 roku:

    „Uwaga: fakt, że dotąd Komitet Szefów Sztabów »nie widzi, aby wsparcie akcji Armii Sekretnej w Polsce było opłacalne« i że »decyzję w tej sprawie może dać tylko Premier Churchill gen. Sikorskiemu« — a więc jeszcze nie dał — wyjaśnia stałe trudności nasze i »bicie głową w mur« gdy chodzi o czwarty samolot, piątą załogę, eskadrę łącznikową itp. drobiazgi na szczeblu państwowym” (str. 112).

    Stosunek Anglii do sprawy polskiej zależał coraz bardziej od stosunków między Londynem a Moskwą. Po stracie ósmej polskiej załogi w operacjach Dywizjonu 138 (Specjalnego) nad Francją w lipcu 1943 roku mjr dypl. Jaźwiński zanotował w odręcznym dopisku:

    „Czy aby nie będą to ofiary zmarnowane. Nad sprawą wsparcia Armii w Kraju ciąży coraz wyraźniej ręka bolszewicka — jej wpływ na decydujące w tej sprawie czynniki brytyjskie” (str. 181).

    14 października 1943 Jaźwiński opracował notatkę pt. „Dane o wykonywaniu przez SOE współpracy ze Sztabem NW w zakresie realizacji przerzutu zaopatrzenia dla AK”. W końcowych wnioskach opartych na ponad trzyletniej pracy w dziedzinie lotniczego wsparcia AK napisał:

    „— Trzyletnia prawie współpraca z SOE pozwala z całą pewnością stwierdzić, że SOE jest: a) b e z s i l n e (brak należytej powagi w stosunku do Komitetu Szefów Sztabów, nie jest poważnie traktowane przez Air Ministry i nie lubiane przez I[ntelligence] S[ervice]) oraz b) jest narzędziem rozgrywek Foreign Office (stąd gros zainteresowań w sprawy wewnętrzno-polityczne państw okupowanych, np. u nas rozgrywki między M.S.Wewn. i N[aczelnym] W[odzem] wzgl[ędnie] Sztabem NW tak na szczeblu władz centralnych jak i placówek zagranicznych a także takich organizacji jaką była organizacja Witkowskiego). Stąd przerzut zaopatrzenia dla Armii Krajowej — operacja ściśle wojskowa, jest przedmiotem wpływów wszelkich rozgrywek politycznych.
    — Fakt, że SOE zagarnęło w ramy swych kompetencji nawet sprawę wsparcia Powstania, ma swe źródło w fakcie, że dotychczasowe zainteresowania Komitetu Szefów Sztabów Armią Krajową są prawie żadne. Sprawa ta w ręku SOE będzie tylko przegrana dla nas — w SOE brak odpowiednich oficerów, którzy by mogli sprawę tę należycie przedstawić, pomijając nawet inne względy — polityczne.
    — Sprawa wsparcia Powstania w Polsce może być wygrana tylko na szczeblu Combined Chiefs of Staff w USA i przy usunięciu pośrednictwa SOE.
    — Samoloty dla bieżącego przerzutu mogą być zapewnione tylko w drodze bezpośredniej współpracy Sztabu NW z Air Ministry (Bomber Command) i bezpośredniej współpracy z Dcą 8 Armii Powietrznej USA. Wszelkie pośrednictwo SOE obniży tylko powagę naszych starań i narazi nas na dalsze »kanty« ze strony SOE.
    — Współpraca z obecnym składem SOE (tylko w zakresie dostarczania mat[eriału] woj[ennego]) nie wydaje się więcej celowa. Takie fakty, że gen. Gubbins nie dotrzymuje zobowiązań danych Naczelnemu Wodzowi (już w chwili ich dawania — wysłanie 2 Liberatorów), że zca gen. Gubbinsa i oficer łącznikowy SOE (ppłk Perkins) pozwalają sobie na podawanie w wątpliwość listu Szefa Sztabu NW, że wreszcie ppłk Parkins {chyba literówka, i powinno być: Perkins — umami} pozwala sobie na szantaż w stosunku do starszego oficera Sztabu NW nie pozwalają liczyć na dalszą wydajną współpracę w żadnych warunkach” (str. 223).

    Autor dziennika poświęca dużo miejsca stosunkom personalnym. Widać w nim negatywny stosunek mjr. dypl. Jaźwińskiego do przełożonych czy szefów wydziałów, a specjalnie do kolejnych szefów Oddziału VI (szczególnie ppłk. dypl. Tadeusza Rudnickiego) i gen. Tatara. Wypowiedzi są często bezwzględne, sformułowania skrajne. Jako przykład może służyć odręczny dopisek (których jest dużo, przeważnie datowane i parafowane przez mjr. Jaźwińskiego) na str. 59, gdzie pisząc o wewnętrznych stosunkach w Oddziale VI związanych z odejściem szefa Oddziału VI ppłk. dypl. T. Rudnickiego i roli szefów wydziałów napisał o nich:

    „Pokolenie niewoli jest już zupełnie wyczerpane — nic pozytywnego nie stworzy, a wszystko zepsuje. 4.IV.42 J. Ja”.

    Podobne uwagi pojawiają się często na kartkach dziennika, zdając się potwierdzać opinię przełożonych, że Jaźwiński był ciężki we współpracy. Nie wnikając w słuszność lub niesłuszność tych uwag, wydaje się, że mjr dypl. Jaźwiński, pozostając tak długo na tym samym stanowisku i będąc całkowicie oddanym sprawie pomocy lotniczej dla AK, zatracił poczucie obiektywnej wagi swego zadania. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jego zdaniem wszystko powinno było być podporządkowane tej jednej sprawie, która bezwzględnie była bardzo ważna, ale w skali państwowej bynajmniej nie najważniejsza spośród zadań jakie ciążyły na rządzie RP i Sztabie Naczelnego Wodza.

    Jednocześnie widać z dziennika, jak wielkie przeszkody trzeba było pokonać wśród własnych przełożonych i wśród Anglików, aby utrzymać tę minimalną pomoc, jaką po dłuższym czasie wywalczono od naszego sojusznika. W okresie, gdy pomoc ta była najbardziej potrzebna, wiosną i latem 1944, jej stan organizacyjny okazał się za mały wobec potrzeb Armii Krajowej. Wysiłek małej garstki lotników polskich, angielskich i południowoafrykańskich, którzy nieśli pomoc Warszawie, był wielki. Równocześnie Sztab Naczelnego Wodza i czynniki rządowe pomimo czteroletnich starań nie potrafiły wymusić na Anglikach zagwarantowania minimalnej ilości potrzebnych samolotów dla przeprowadzenia niezbędnych zrzutów broni i amunicji dla Armii Krajowej, które zapewniłyby przynajmniej konieczną przewagę sił polskich w pierwszej fazie Powstania.

    Kim był autor tego niezwykle ciekawego i ważnego źródła, jakim jest dziennik? Jan Jaźwiński, urodzony w 1905 roku, był oficerem o twardym i często upartym charakterze. Ukończył Szkołę Podchorążych Saperów w 1926, po czym służył jako dowódca plutonu 9 pułku saperów. W 1934 skończył dwuletni kurs w Wyższej Szkole Wojennej. Awansowany na kapitana w 1935 roku, otrzymał przydział do DOK VIII (Toruń) jako kierownik referatu. Podczas kryzysu czechosłowackiego w 1938 był przydzielony do Oddziału II Sztabu Głównego. W 1939 był w szefostwie Komunikacji Sztabu Głównego Naczelnego Wodza. Za Kampanię Wrześniową 1939 kpt. dypl. Jaźwiński został odznaczony Krzyżem Walecznych. Przez Rumunię przedostał się do Francji, gdzie do lutego 1940 był dowódcą 1 batalionu saperów, po czym przeszedł na stanowisko referenta w Biurze Rejestracyjnym (badania klęski 1939) MSWojsk. Po klęsce Francji i ewakuacji do Anglii Jaźwińskiego powołano do Oddziału VI na kierownika Referatu „S” (Specjalnego), „zajmującego się wszystkimi sprawami związanymi z techniką lotów do Kraju”. W 1942 Referat „S” przeorganizowano na Wydział „S”. W styczniu 1944 mjr dypl. Jaźwiński (awans w 1943 roku) objął dowództwo Głównej Bazy Przerzutowej we Włoszech (Baza Nr 11). W czerwcu tegoż roku stworzono wspólne dowództwo, tzw. Bazę Elba, obejmującą wszystkie bazy przerzutowe we Włoszech. Dowódcą Elby mianowano ppłk. M. Dorotycz-Malewicza („Hańczę”), z którym stosunki Jaźwińskiego ułożyły się źle. W lipcu 1944 odebrano mjr. Jaźwińskiemu prawo załatwiania spraw przerzutu bezpośrednio z Anglikami — rzecz, którą robił od czterech lat. Przeszło to teraz do kompetencji Dorotycz-Malewicza, zaufanego generała Tatara. To ostatnie posunięcie jak i odczuwany brak zaufania Oddziału VI i gen. Tatara zadecydowały, że Jaźwiński poprosił o dymisję ze stanowiska dowódcy Bazy Nr 11. Naczelny Wódz generał Sosnkowski uwzględnił prośbę 16. VIII, przenosząc go do 2-go Korpusu, gdzie wpierw był przydzielony do Ośrodka Wyszkolenia Saperów Centrum Wyszkolenia Armii, a od jesieni 1944 został odkomenderowany do dyspozycji dowódcy saperów 2-go Korpusu na staż w oddziałach. Od stycznia 1945 miał przydział w Oddziale III Sztabu 2-go Korpusu, awansując na podpułkownika po wojnie.

    Za pracę w dziedzinie przerzutów do Kraju mjr dypl. Jaźwiński został odznaczony przez Anglików orderem imperium brytyjskiego (OBE). We wniosku napisali m.in.:

    „Przez cały okres oficer ten wykazał bezgraniczną energię i entuzjazm mimo wielkich rozczarowań i jego to zasługą jest duża część sukcesów, które osiągnięto”. (SPP — zeszyt personalny ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego).

    Polscy przełożeni również uznali wielki wysiłek Jaźwińskiego: „osiągnął duże wyniki” (gen. Kopański) oraz był oficerem ideowym „o dużych zasługach w pracy dotychczasowej” (gen. Sosnkowski). Jednocześnie wskazywali, że był uparty, ambitny i trudny we współpracy.

    Kapitan Podoski, następca mjr. dypl. Jaźwińskiego na stanowisku szefa Wydziału „S” Oddziału VI Sztabu NW, we wniosku o odznaczenie poprzednika orderem Polonia Restituta IV klasy przedstawionym szefowi Oddziału VI 19 września 1944 napisał m.in.:

    „Mjr Jaźwiński przez okres z górą trzyletni był pionierem wsparcia przerzutu powietrznego dla Armii Krajowej, wykazując w czasie całej swej pracy całkowite oddanie sprawie i znacznej mierze jego zasługą jest, że było możliwym udzielenie Armii Krajowej pomocy materialnej”. (SPP — teczka 2.3.5.19.3).

    Podany poniżej wyjątek z dziennika mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego stanowi jego ostatnie zapisy i dotyczy pierwszych trzech tygodni Powstania Warszawskiego. W odróżnieniu od wcześniejszych zapisów mjr Jaźwiński nie robił tu żadnych ręcznych dopisków. Fragment ten przedstawia obraz Powstania tak, jak go widziała z terenu Włoch osoba odpowiedzialna za organizowanie i wysyłanie pomocy w formie zrzutów powietrznych.

    Sam ppłk dypl. J. Jaźwiński uznał swój dziennik czynności za ważny tylko dla historii. Na okładce napisał:

    „Uwaga: przechować w aktach tajnych operacyjnych wydz. operacyjnego Bazy i następnie przekazać do archiwum (ma wartość tylko historyczną)”. Ręcznie dopisał „Zakończony z dn. 23. VIII.44 J. Jaźwiński mjr”.



    DZIENNIK CZYNNOŚCI DOWÓDCY BAZY 11
    ZA OKRES 1. VIII — 23. VIII. 1944


    N[aczelny] W[ódz] nie znalazł chwili aby przybyć do Jutrzenki [1]. Przysłał tylko płk. pil. Brzezinę dla kontroli, czy żądania Jutrzenki co do załóg są uzasadnione [2]. Płk pil. Brzezina nadał nast[ępującą] depeszę do gen. Iżyckiego [3]:

    „Stwierdziłem następujący stan 1586 Flightu: Obecnie jest 6 załóg. Do dnia 15. VIII dwie załogi ukończą tury. Załogi awizowane na 24 bm. jeszcze nie przybyły. Stan dyonu jest b[ardzo] krytyczny, tym bardziej, że najbliższy okres 2-tygodniowy, pod względem zrzutów jest uważany za najważniejszy. Gr. Capt. Rankin [4] twierdzi, że Sterlingi nie są przewidziane do Polskiego Dyonu”.

    A  w i ę c  — czekali na inspekcję i załóg nie ma. Czym robić żądany przez Kraj maksymalny wysiłek.
    „485 VV 111 — PALIMY WSZYSTKIE PLACÓWKI NA WSCHODNIM BRZEGU WISŁY. Lawina [5] 1485 — 31. VII. 44”.

    Dn. 2. VIII — operacje odwołane — zły met. Operacja 1. VIII — klęska — na załadowanych 15 samolotów wystartowało 9 (pięć pol[skich] i cztery ang[ielskie]) a wykonano tylko trzy ang. (zepsute trzy basty — 3, 2, 2,). Załoga por. Domańskiego — missing. Dn. 2. VIII o godz. 16.00 SOPJA [6] otrzymał nast[ępującą] depeszę:

    „Nr 507-XXX-111. Podjęliśmy walkę o godz. 17.00 dnia 1. VIII o Warszawę. Dajcie pilnie zrzuty amunicji i broni przeciwpancernej na światła Kostek a też na place wprost na miasto. Filtry, Kercelego, Ogród Saski, Aleja Wojska, Puławska, Belwederska. Lawina 1507 — 1. VIII. 44”.

    Gr. Capt. Rankin odpowiedział — dziś zły met. Proszę dostarczyć plan opl Warszawy. Jutro powezmę decyzję. SOPJA wraz z Hańczą [7] udał się do Monopoli, gdzie spowodował wysłanie depeszy do Gubbinsa [8] o zgodę na taką operację i drugiej depeszy o uzyskanie czterech dywizjonów ciężkich bombowców dla wsparcia Powstania, które może w ślad Warszawy wybuchnąć. Po powrocie przygotowane zostało załadowanie 15 samolotów. Dn. 3. VIII — rano Rankin oświadczył ofic[erowi] łączn[ikowemu], że po namyśle jego decyzja jest — lot nad Warszawę z opl czynną i dla zrzutów — a więc lot na 1.000 stóp nie ma szans. Zbyt wielkie będą straty, a nikły wynik. Rozkazu do tej operacji wydać nie może.
    O godz. 14.00 Sopja z płk. Hańczą udał się do Rankina z depeszą Lawiny Nr 513:

    „XXX-111 — Gwałtownie pilnie dziś masowe zrzuty amunicji i broni do Warszawy. ARTYLERII PLOTN NIE MA. Znak świetlny strzała. Zrzucajcie też bez znaku. Lawina 1513 — 2. VIII. 44”.

    Rankin odpowiedział — zły met., lot niemożliwy. Samoloty nie osiągną celu. Jutro, jeżeli będzie jeden procent szans, to da cały wysiłek. Poza tym szereg depesz tragicznych — uzupełniających — bez wyniku — zła pogoda.
    W tak tragicznej chwili Turski [9] przysłał następującą depeszę:

    „...
    3) Dla mjr. Jaźwińskiego. Tarcia w kierownictwie Elby [10] powodowane przez was muszą natychmiast ustać, gdyż godzą one w dobro sprawy. Subordynacja jest obowiązkiem każdego żołnierza. Doniosłość zadań wobec Kraju wymaga wykazania najwyższego wysiłku i maksimum dobrej woli, koniecznej dla usuwania wszelkich przeszkód, tym bardziej w trudnych warunkach.
    Pamiętajcie, że niestosowanie się do tych zasad może przekreślić Wasz dotychczasowy poważny dorobek. Byłoby mi niezmiernie przykro, gdybym był zmuszony do zrezygnowania z Waszej współpracy i oddania Was do dyspozycji II Korpusu. Turski 6049 — 2. VIII. 44”.

    Hańcza podał tę depeszę do wiadomości Sopji dn. 3. VIII po południu. Wieczorem dn. 3. VIII Sopja zażądał wysłania następującego meldunku:

    „Pan gen. Turski do rąk własnych. Na 6049 melduję: nie powodowałem ani nie powoduję tarć w kierownictwie Elby oraz nie wykraczam przeciw subordynacji. Doniosłość zadań wobec Kraju rozumiem. Swoją najlepszą wolę, wiedzę i maksymalny wysiłek wkładam od czterech lat, mimo szeregu ataków na moją osobę.
    Dumny jestem z oceny Dowódcy Armii Krajowej — dep. L.066 i 065 z dn. 5. VI. 44 i ocen poprzednich. W dep. 065 ocena mojej współpracy jest skrajnie inna od donosów, jakie spowodowały dep. 6049. Tam nie ma osobistych nędznych porachunków”.

    Stan faktyczny jest następujący: d-ca Elby, w miarę jego uznania, wkracza w całość pracy Bazy aż do szczegółów. Nie utrudniam, a odwrotnie, oddaję do jego dyspozycji wszystko, łącznie z moim doświadczeniem. Od chwili nadejścia rozkazu Pana Generała L. 5856 tylko d-ca Elby prowadzi wszelką korespondencję i rozmowy na zewnątrz Bazy wraz z Anglikami. Na jego żądanie biorę w nich udział.
    Z chwilą gdy zostałem pozbawiony niezbędnych środków do wykonania zadania oraz gdy niewątpliwe stały się dla mnie przejawy ze strony Centrali, czy braku zaufania do mnie czy też ujemnej oceny mojej pracy, złożyłem podanie o zwolnienie mnie ze stanowiska d-cy Bazy. Zrobiłem to w głębokim przekonaniu, że widocznie moja osoba na tym stanowisku powoduje czy zaniechanie, czy też niechęć dania na czas niezbędnych środków dla akcji Bazy. Dałem już kilkakrotnie wyraz mej pogardy dla posady, dać go musiałem teraz, kiedy upewniłem się, że na szereg moich depesz o środki lotnicze nie dostałem żadnej konkretnej odpowiedzi, a w zamian tylko nieuzasadnione dotyki osobiste.
    Składając podanie ani na chwilę nie przerwałem pracy i jestem pewny, że o ile to było w mojej mocy, użyłem środków Bazy celowo.
    Melduję, że zarzuty jak dep. 6049 godzą śmiertelnie w mój honor Polaka i żołnierza. Proszę Pana Generała o zarządzenie dochodzenia i oddanie winnych pod sąd. Bowiem w obecnej sytuacji każdy Polak musi odłożyć swe prywatne porachunki osobiste i nie przeszkadzać w akcji, składając nędzne donosy.
    Melduję, w poczuciu największej krzywdy, że trwanie nadal szeptanej oceny pracy przez ludzi nie mających pojęcia o jej warunkach, zniszczyć może nawet i moją wolę pracy.
    Faktem już tragicznym jest, że załogi zostały spóźnione i poważniejsza pomoc dla walki jest wykluczona.
    Przydział do 2-go Korpusu byłby dla mnie zaszczytnym. Proszę Pana Generała o zarządzenie dochodzeń, gdyż zgodzi się Pan Generał, że obciążony takimi zarzutami nie mogę nosić munduru oficera.
                                                                                                        Jaźwiński, mjr”.

    Dn. 3. VIII. 44 nadeszła następująca depesza od Turskiego:

    „1) Zrobiony został nacisk w Air Ministry i uzyskano obietnicę wzmożonej wysyłki zrzutów dzisiejszej nocy. Jeśli dotrzymają obietnicy, to kanałem brytyjskim równocześnie powinny iść do Slessora [11] odpowiednie zarządzenia. Zróbcie ze swej strony maksymalny wysiłek, używając ew[entualnie] Sopję dla nacisku na przyjaciół, by pomóc stolicy w chwili decydującej, jaką jest noc najbliższa. Turski 6271 — 3. VIII. 44”.

    UWAGA: niestety ani Turski ani Hańcza nie rozumieją działania aparatu brytyjskiego. Radosno twórcze zarządzenia i starania są tragicznie spóźnione.
    Dn. 4. VIII o godz. 10.00 została zarządzona operacja dla Warszawy — 15 samolotów — 7 polskich i 8 angielskich. O godz. 13.30 Slessor odwołał tę operację i zgodził się tylko na operację normalną na 2568 — według planu czuwania.
    O godz. 14.00 nadeszła następująca depesza:

    „Za wszelką cenę dajcie nam zrzuty amunicji do miasta na trzy punkty: cmentarz żydowski i Okopowa, plac Napoleona i małe getto. Od otrzymania od Was amunicji zależy nasze wytrwanie w walce. Stanowiska artylerii lekkiej OPL wskazać nie możemy — wszystko płynne. Mogą być przy głównych arteriach komunikacyjnych wschód-zachód. Lawina 1539 — 4. VIII. 44”.

    Sopja udał się do naszej eskadry i po krótkiej rozmowie zdecydowano na skierowanie trzech LILA [12] na wymienione cele w mieście (poufnie wobec 4429). Potem zgłosiła się jeszcze jedna załoga na HALA [13].
    Do Turskiego została skierowana depesza L. 1187:

    „Zarządzona dla Warszawy operacja z 15 samolotów została odwołana przez Slessora o g. 13.30. Skierowane normalne 2130 na 2568. Uwaga: trzy LILA i jeden FALA skierowane na cele jak Lawina 1535. Proszę o ścisłą tajemnicę przed 4429. Jutrzenka jest gotowa do załadowania trzech wypraw dziennych po cztery dyony Liberatorów [14]”.

    UWAGA: zauważono, że mimo ciężkiej sytuacji Hańcza stara się tylko, aby skrzętnie wykazywać się do Turskiego o „swych dokonaniach”. Nie mógł przełknąć w depeszy Jutrzenka (a nie — jestem gotowy). Typowy leśny dziadek — i to bez woli, energii i jakiegokolwiek pojęcia o pracy i wyczucia czasu.
    Nowy objaw niezrozumienia, czy też radosnej twórczości:

    „Nr 6352-XXX-222. Z bili wynika, że kierujecie 2262 poza Warszawę. Polecam położyć pełny wysiłek na wsparcie walki w Warszawie. Turski 6352 — 4. VIII. 44”.

    O godz. 22.00 nadeszła następująca depesza:

    „6318 VV 222. Podaję sytuację: interwencje u wszystkich władz spowodowały telegram Churchilla do Wilsona [15] o wykonanie lotów przez MAAF [16]. Próby uruchomienia trasy północnej dotąd bez powodzenia. Tak samo użycie brygady spadochronowej. Zwiększenie pomocy uzależnione od wyników w Moskwie [17]. Perkins w Teheranie [18]. 4429 interweniują w Moskwie o wsparcie dla nas. Aby nam umożliwić dalsze interwencje, informujcie i pilnie jakie rozkazy dotarły do Anglików. Warta [19] 6318 — 4. VIII. 44”.

    Na to wszystko — raport Morgana [20] o wyniku rozmów gen. Stawella [21] z marsz. Slessorem w dn. 4. VIII:

    „Air Marshal Slessor refused to allow aircraft of the Special Squadron to go to Warsaw tonight and also turned down SOE proposal for daylight drops on the city. The reason given is reported to be that he is unwilling that Allied aircraft should fly such a distance to a target which can so much more easily be reached by the Russians. He has telegraphed London to this effect. No information has been received by SOE of any decision of Churchill in these matters. It is impossible to go further unless you ensure that orders are given to the Air Ministry to carry out this operation regardless of loss”. [22]

    Operacja dn. 4. VIII zakończyła się klęską.

    „L. dz. 1188 XXX-222. Turski do rąk własnych. W ślad 1178. Wczoraj wystartowało po siedem polskich i brytyjskich. Z tego wykonano trzy polskie na rejon cmentarza żydowskiego oraz dwa polskie na bast[ion] MIRT [22a] i jeden brytyjski na bast[ion] TRAWA [22b]. Z pozostałych — jeden Lila postrzelony w rej. Radom wrócił i przy lądowaniu uszkodzony, cztery brytyjskie zaginęły — prawdopodobnie zestrzelone przez myśliwców, jeden brytyjski zawrócił i przy lądowaniu rozbił się i spalił oraz jeden brytyjski i polski wróciły z ładunkiem — zbłądziły.
    Samoloty skierowane do Warszawy nie mogły osiągnąć celów w środku miasta na skutek licznych pożarów i dymu — brak widoczności. OPL w rej. Żoliborz, Cytadela, fort Bema i Marymont — artyleria lekka i ckm (ciężkie karabiny maszynowe — A.S.).
    Na dziś przewidziana operacja — tylko trzy polskie — dwa Hala i jeden Lila. Dyon brytyjski zgłosił tylko jeden Hala, ale nie do Polski. Motyw — zbyt jasna noc i duże straty.
    Stan brytyjskiego dyonu każe liczyć tylko na naszą eskadrę. Z zapowiedzianych załóg przybyła jedna — kpt. Ladro — ale wyszkolona na Sterlingu. Możność przeszkolenia tu w tej chwili żadna. H. godz. 12.15 dn. 5. VIII. 44”.

    W dwie godziny później została wyjaśniona następująca depesza:

    „L. dz. 1189-XXX-222. Gen. Turski. W ślad 1188. Mjr Morgan od Rankina przekazano następującą decyzję:
    »BAAF [23] have ordered that operations to Poland cease until further notice. The basis of this decision is stated to be RAF policy, and takes no regard for the situation in Poland«.” [24]

    Nadeszła również następująca depesza od Lawiny:

    „476-W-222. NW przekazuję depeszę do Premiera i NW. Lawina 1476. — 30. VII. 44.
    Z dotychczasowego przebiegu wypadków wynika, że jednostki kierujące AK wraz ze swym aparatem zostają po ujawnieniu się aresztowane przez władze sowieckie. Należy oczekiwać, że ten sam los czeka wszystkie czynniki kierownicze tak cywilne jak i wojskowe. Musimy zrobić wszystko, by ludzi tych ubezpieczyć i nie dopuścić do ich zlikwidowania czy to bezpośrednio przez NKWD czy też za pośrednictwem ich posłusznych narzędzi polskich. Jako jeden ze sposobów ubezpieczenia uważamy wzięcie wszystkich aresztowanych przez sowieciarzy na tle politycznym obywateli polskich pod opiekę przez czynniki anglosaskie. Rządy angielski i amerykański winny być poinformowane o istniejącej groźbie eksterminacji przez sowieciarzy czynników kierowniczych naszej konspiracji. Rząd polski ma prawo żądać zapewnienia bezpieczeństwa życia ludzi, którzy do końca walczą dla wspólnego celu i których nie można traktować inaczej jak pełnoprawnych sprzymierzeńców. W związku z powyższym prosimy o natychmiastowe spowodowanie uznania przez Naczelne Dowództwo Sprzymierzone Polskiej Armii Krajowej za część składową armii Sprzymierzonych analogicznie do uznania armii krajowej francuskiej i powzięcie uchwały Rządu uznającej administrację cywilną jako polską część AMGOT-u [25] na czas działań sowieckich. — Sobol [26] Lawina”.

    NIESTETY POLACY CHĘTNIE SIĘ ŁUDZĄ. KONIK PROSOWIECKI ZDECHŁ. Szkoda wysiłku.
    Z Jutrzenki wykonane zostało do 5. VIII. 44:
    Startowało 198 polskich, 200 brytyjskich — razem 398 (plus ok. 200 lotów odwołanych). Wykonane 112 polskich i 72 brytyjskich — razem 184. Spośród niewykonanych przypada — 67 zbłądziło, 21 defekty, 10 oblodzenie, 56 burze i zła widoczność, 12 ZAGINĘŁO, 9 nie czuwała placówka, 27 cofnięte ze startu, 11 różne przyczyny — razem 214.
    Dn. 5. VIII nadeszła następująca depesza Lawiny 555-VV-111:

    „1) W związku z naszą decentralizacją akcji zrzutów dajcie bezpośrednio okr. Kraków — radiostacja nr 40, Łódź nr 85, Radom nr 52 elementy czuwania międzytercetu: dni grup, melodie obie, hasła, sygnał świetlny. Okręgi odwrotnie zgłoszą placówki.
    2) Czyście odczytali depeszę Kani [27] Ig z planem na międzytercet, przesłaną nam przez Was — odczytajcie tuszem 436. Jest ona kierowana do Was wobec naszej decentralizacji akcji zrzutów.
    3) Na 243. Placówki na zrzut pieniędzy w container'ach podadzą Wam bezpośrednio Radom i Kraków. Przy zrzucie tym konieczny konwojent.
                                                                                                    Lawina 1555 — 4. VIII. 44”.

    UWAGA: wylazło stałe — brak przewidywań i brak wyczucia czasu u Centrali. Do Centrali nadana została następująca depesza:

    „L. dz. 1185 WA RTA XXX-222. W związku z Law[iną] 1555, odnośnie decentralizacji zrzutów, podajcie odwrotnie tusz 436 dla okręgów Kraków, Łódź i Radom oraz przekażcie treść depesz z tych okręgów, jakie zostały do was przekazane. B. pilne, gdyż i tak to już spóźnione. H[ańcza] 1185 — 5. VIII”.


                                                            Z a ł o g i

    Usilne starania Sopji o załogi, prowadzone od kwietnia br., w ostrej już formie, znalazły wynik jedynie w następujących depeszach Centrali:

    „Nr 5716 (1123) z 27. VII — Podaję terminy Air Min[istry] wysłania następnych załóg. Wyszkolonych na Hala — pięć załóg 29 bm. Trzy załogi 5. VIII. Dwie załogi ze Sterlingami czekają na pogodę. Robię starania, by terminy skrócić. WARTA”.

    Przedtem — dn. 18. VII była depesza:

    „Nr 5709 (1058) — Uzyskałem obietnicę Air Min[istry] na wysłanie dziesięć załóg od 24. VII do 1. VIII. WARTA”.

    Oraz dn. 25. VII:

    „Nr 5716 (1113) — Dn. 22. VII odleciały dwie załogi, jako pasażerowie do Afryki, skąd pobiorą samoloty i odlecą do Was (kpt. Ladro i por. Nawalany). Odlot następnych załóg stąd przewidywany w tym tygodniu. WARTA”.

    Na to wszystko dn. 5. VIII przybyła tylko załoga kpt. Ladro bez samolotu i przeszkolona na Sterlingu — a więc jeszcze długo nieużyteczna. Dn. 5. VIII było zdolnych do lotu tylko trzy samoloty polskiej eskadry.
    Dn. 6. VIII Centrala dalej radosno twórcza:

    „Nr 6412-VV-222 z 6. VIII. Na 1188 i 1189. Usiłujemy (chyba w dyskusjach — J.J.) uzyskać tu zmianę decyzji MAAF. Wszelkimi siłami starajcie się podnieść choćby czasowo stan eskadry polskiej (chyba te załogi urodzić — J.J.), wykorzystując załogi wylatane (tu ich już nie ma — J.J.) do chwili nadejścia i doszkolenia załóg (idą od marca — J.J.). — (S........y — zajmowali się personaliami i to w nędzny sposób, a teraz, kiedy ubiegł szósty dzień walki o Warszawę, usiłują doszkalać załogi — JJ.)”.

    A w depeszy 6376-VV-222:

    „Na 1178. Odmowa Slessora przyjęta do wiadomości przez K.S.S. [28]. Prawie żadnej nadziei na zmianę decyzji odnośnie Warszawy. Meldujcie stale wyniki 2103 i ilość czynnych załóg polskich. WARTA 6376”.

    Dn. 6. VIII wyszła z Bazy następująca depesza:

    „L. 1196-XXX-222. Przekazuję treść pisma Morgana z dnia dzisiejszego:
    1. I have naw received further information regarding the decision of BAAF on future flights to Poland. This decision is based on their calculation that these operations will suffer 50 % losses in flying over the night fighter belt and RADAR belt which has been installed in Hungary to protect Czechoslovakia and the Silesian districts from bombing raids.
    2. In consequence BAAF are prepared to allow flights to Poland only in the non moon period up to approximately 10 each month.
    (wyraźne — tylko polski flight, licząc po trzy samoloty na jedną wyprawę).
    3. The question whether these will be carried out by 1156 Flight only, or by the whole Wing is at present being decided in London.
    4. No statement has been made on daylight operations. I suggest therefore that we press for the planning of operations similar to that proposed for Warsaw on other large cities. Is it possible to ask the Field area commanders their views on the reception possibilities in these cases?
    5. We have already sent a telegram to London suggesting such a course to our H.Q. [29].
    Odnoszę wrażenie, że przyczyną wstrzymania operacji na Polskę są tylko względy polityczne. Liczyć można tylko na naszą eskadrę. ZA WSZELKĄ CENĘ DAJCIE ZAŁOGI. Dążcie do zmiany decyzji co do ograniczenia lotów. UWAŻAM ŻE RZECZYWISTY STAN MUSI ZNAĆ LAWINA. H[ańcza] 1196”.

    Gen. Turski, nastawiony przez Utnika, wysłał ppłk. int. Tysowskiego — z wielkim nożem, aby udowodnić Sopji rzekome wywoływanie tarć między Bazą i Oddz[iałem] Spec[jalnym].
    Ppłk Tysowski w meldunku do gen. Turskiego (przez d-cę Elby) z dn. 6. VIII. 44 stwierdza:

    „Zgodnie z rozkazem Pana Generała L. dz. 5675, z dn. 6. VII 44, przeprowadziłem zbadanie wszystkich wątpliwych zagadnień budżetowych i pieniężnych w Bazie Nr 11, które były przedmiotem nieporozumień pomiędzy Bazą a Oddz. Spec. i bezstronnie muszę zameldować Panu Generałowi bardzo duży wysiłek tak d-cy Bazy, jak i organów Wydz[iału] Fin[ansowego], tak w kierunku wyrównania zaległych niedociągnięć, jak i ich zlikwidowania. Czynnikiem utrudniającym współpracę jest bez wątpienia odległość i posiłkowanie się szyfrem. Niekiedy zmiana jednego słowa przy odszyfrowaniu powoduje wątpliwości, względnie uczucia niewczucia się w sytuację i warunki Bazy. Wreszcie niektóre depesze O[ddziału] Spec[jalnego] wykazywały sprzeczności, bądź nie były wyczerpujące, co oczywiście mogło wpływać na dalsze zadrażnienia. Poza tym nie bez znaczenia, i to poważnego, są nerwowe warunki pracy w Bazie, związane z operacjami. Stąd często wynika nerwowa reakcja w świadomości, że są to sprawy niewątpliwie mniejszego znaczenia wobec operacji. Po zbadaniu zleconych mi spraw stwierdziłem, że d-ca Bazy, jak i kier[ownik] Wydz[iału] Fin[ansowego] po przybyciu do Bazy znaleźli się w warunkach bardzo trudnych, gdyż przed ich przybyciem wydano w Bazie szereg zarządzeń kolidujących z przepisami i zarządzeniami, które należało doprowadzić do właściwych norm. Zarządzenia te były wydane w początkowej fazie organizacyjnej Bazy, bardzo trudnej zresztą, gdy nie było organów fachowych, a przepisy oraz zarządzenia nie były znane.
    Zmiana stosowanego przed przybyciem organów gospodarczych sposobu wypłat napotkała na gorący sprzeciw skoczków, zasłaniających się bądź decyzją z-cy szefa Oddziału Specjalnego — mjr. Utnika, względnie nawet szefa Sztabu NW.
    Wyczyszczenie tych niedociągnięć przez Oddział Spec[jalny] z poprzedniego okresu należałoby jak najszybciej zakończyć w formie zalegalizowania wniosków przeze mnie podanych. [Tu następuje lista 16 wniosków — A.S.].
                                                                                                    Tysowski ppłk int. z WSW”.

    Dn. 7. VIII nadeszła depesza Lawiny 568-XXX-111:

    „Na górny Mokotów, koszary szwoleżerów, Pole Mokotowskie i rej[on] m. Czerniakowa możecie dać zrzuty masowe bez sygnałów. Awizujcie wylot. Lawina 1568 — 7. VIII. 44”.

    Sopja wyznaczył w pobliżu Warszawy trzy fikcyjne bastiony na 9 samolotów i udał się dn. 8. VIII na lotnisko celem spowodowania normalnej operacji, o ile pozwoli pogoda. Rozmowę wyprzedził Rankin, który oświadczył, że otrzymał w nocy rozkaz zezwalający polskiej eskadrze na operacje do Warszawy. D-ca polskiej eskadry mógł jednak wyznaczyć tylko trzy samoloty — 1 Lila i 2 Hala. Z przybyłych 7 załóg kpt. Ladro ma być wylaszowany dn. 8. VIII, a świeżo przybyłe 6 załóg muszą wykonać choć po jednym krótkim locie (są bez lotów bojowych). Pogoda nad Jugosławią zła — oblodzenie od 10 tys[ięcy] feet. Będą się przebijać. Po zarządzeniu operacji nadeszła depesza z Centrali:

    „6501 VV-222. Sinclair [30] cofnął jakoby zakaz lotów dla polskich załóg, o ile zgłoszą się ochotniczo. Podajcie natychmiast, czy otrzymaliście i ile samolotów możecie wysłać. 7. VIII. 44”.

    Uwaga: nawet nie wiedzą, co załatwione jest w Londynie. Zgodnie z depeszą Lawiny 566-XXX-111:

    „Czuwamy dalej. Przyślijcie zrzuty na KONGO [31]. Awizujcie je kodem. Lawina 1566 — 4. VIII. 44”

zapowiedź operacji została wysłana kodem — a nie przez BBC [32] — aby nie stawiać w stan czuwania placówek.
    Wieczorem dn. 11. VIII nadeszła depesza Turskiego z podaniem, że Rząd i N[aczelny] W[ódz] życzą sobie, aby polska eskadra wykonała dn. 11. VIII i dni następnych loty do Warszawy bez względu na pogodę i straty (nr 6655 — L. 1243). W wyniku próby z d-cą eskadry Hańcza nadał nast[ępującą] depeszę:

    „L. dz. 1243-XXX-222. — Turski. Dep. nr 6655 odszyfrowana o godz. 19.50. Przekazana d-cy Eskadry godz. 20.20.
    »Dca Eskadry zarządził alarm dla trzech załóg, jakie były do dyspozycji, a sam udał się do Rankina z prośbą o pozwolenie na start. Rankin po porozumieniu się z AOC [33] w BAAF, podał następującą decyzję: «Weather hopeless. Operation impossible tonight and banned by RAF. Prospects good for night 12/13 and RAF promise max. support then».[34] Uwaga: załogi osiągnęły Warszawę o świcie.
    Poza tym Rankin oświadczył d-cy eskadry, że eskadra podlega RAF i tylko przez RAF może otrzymywać rozkazy operacyjne. Celem pełnego wyświetlenia tej sprawy Rankin poprosił mnie i wezwał d-cę eskadry do udania się z nim jutro do BAAF. W związku z jutrzejszą możliwością lotu proszę o spowodowanie, aby Air Ministry dało rozkaz BAAF wysłania załóg bryt[yjskich] na cele w Warszawie, bowiem sytuacja w Kampinosie zup[ełnie] niejasna. Decyzja potrzebna na godz. 12.00. — Roch 1243 [35].«”

    Dn. 12. VIII — ppłk Hańcza spóźnił się i Rankin (czekał pół godz.) wyjechał do BAAF tylko z d-cą eskadry.
    Rano zostało zarządzonych 12 samolotów — całość na cele w Warszawie — jak dep[esza] Lawiny 1605. Pogoda poprawia się.
    Do dn. 8. VIII przerzucono z Jutrzenki do Kraju:

    „496 l.k.m. Spandau, 160 l.k.m. Bren, 280 pistoletów maszynowych Schmeiser, 192 pistoletów maszynowych Marlin, 5424 Stenów, 9.000 rewolwerów, 308 PIAT-ów i 4.682 poc[isków], 21 PAK i 3360 naboi, 1 moździerz i 20 poc[isków], 302 radiostacji AP1, AP2, 15 rdst. BP3, 30 rdst. 46, 329 lornetek, 1.178.700 naboi 7.92, 464.088 naboi 303, 450.000 naboi do rewolwerów, 3.700.000 naboi 9 mm, 18.890 kg. plastiku, 650 kompl[etów] sap[erskich] zapalających”. [36]

    Dn. 12. VIII przed startem nadeszła następująca depesza Lawiny 615-XXX-111:

    „Jesteśmy w bardzo ciężkiej walce. Dzisiejsze zrzuty na Krasińskich zdecydują o położeniu. Lawina 1615 — 12. VIII. 44”.

    (L. 1254. Uwaga: na plac ten skierowano 5 pol[skich] samolotów. Sopja okazał tę depeszę załogom).
W drugiej depeszy:

    „613-XXX-111. Dziś znowu nie było zrzutów mimo pięknej nocy. Jesteśmy rozgoryczeni, wymagamy od Jutrzenki większego wysiłku. Lawina 1613”.

    (TRAGICZNE POTWIERDZENIE MOTYWÓW W PODANIU SOPJI O ZWOLNIENIE).
    13. VIII. Jaśniejszy promyk dla Bazy. O godz. 12.00 nadeszła wiadomość, że MAAF zarządził lot dla Warszawy 20 Liberatorów z 31 i 178 dyonów stacjonowanych w gr. 205 — lotniska Celone i Amandola pod Foggia. Razem więc z wingiem 334 — 32 samoloty. Hańcza wysłał do Londynu dep. L. 1251. Wczoraj startowało pięć polskich i sześć brytyjskich. Wykonane trzy pol[skie] na Krasińskich, jeden na st[ację] pomp i trzy bryt[yjskie] na rejon Napoleona. Ogólnie bardzo zła widoczność. Cztery samoloty nie dotarły do Warszawy. Z wykonanych jeden bryt[yjski] postrzelony przez myśliwca na trasie powrotnej. W Warszawie na ogół brak OPL. Dziś przewidywany start jedenastu samolotów wingu spec[jalnego] (334) plus dwadzieścia Liberatorów. Cele zasadnicze Krasińskich i Napoleona.
    Sopja ujął ster kierownictwa i na czas zmobilizował środki do załadowania i odprawienia pomocy. Równocześnie wszczął starania, aby ta pomoc trwała przez cały czas walki o Warszawę (co najmniej). Wyprzedzająco spowodował zarządzenie wysłania do rejonu Foggia 45 lotów (450 container'ów) już w nocy z 13 na 14. VIII oraz dalszych 40 lotów pociągiem i 20 samochodami. W ten sposób można było zawiadomić MAAF, że w rej. Foggia — dla 31 i 178 dyonów jest do wyrzucenia dla Warszawy lub w jej rejon 105 lotów (1260 container'ów).
    Start dn. 13. VIII — z Brindisi 22 Liberatory i 4 Halifaxy, z Grottaglia 2 Halifaxy. Odeszło od startu w Brindisi 1 Hala z 148 dyonu i 3 Hala z tegoż dyonu w Grottaglii.
    Tuż po starcie Sopja przeprowadził konferencję w Paradise Camp z mjr. Flynn i uzgodniona została realizacja wyprawy do Fogii (170 mil z Latiano).
    Dzięki wybitnej pracy komendanta i personelu stacji pakowania odeszły z Latiano trzy eszelony — godz. 1.30 dowództwo i oficer operacyjny na lotniska, z dowództwem radiostacja. Godz. 3.30 1-sza kolumna 16 samochodów, a na nich 22 loty i godz. 4.20 2-ga kolumna 17 samochodów — 23 loty. Całość przybyła na czas do lotnisk w rej. Foggia.
    Dn. 14. VIII wynik lotu b[ardzo] średni. Dotarło do Warszawy 26 (samolotów — A.S.). Wykonało na Krasińskich i Napoleona 12, w tym trzy pol[skie], dwa ze 148 squ[adronu] i siedem z 31 i 178 squ [adronu — dywizjonu]. Z pozostałych — trzy Lila bryt[yjskie] missing, 13 zrzutów przymusowych (trzy w Kraju i dziesięć na trasie).
    Na dz[ień] 14. VIII zarządzony start — 5 pol[skich], 8 ze 148 squ[adronu] i 15 z Foggia. Startowało 5 pol[skich], 6 z 148 dyonu i 15 z Foggi. Operacja ta musiała być przeprowadzona z czterech lotnisk — Brindisi 8, Grottaglia 5, Celone 8 i Amandola 7 samolotów. Organizacja Bazy nagięta została do potrzeb lotniczych — starty z lotnisk macierzystych, aby umożliwić przygotowanie maszyn.
    W dniu 14. VIII st[acja] pak[owania] przygotowała dalsze container'y — na godz. 9.00 dn. 15. VIII 40 lotów — 480 container'ów na pociąg do Foggii i 20 lotów — 240 container'ów, na godz. 12.00 dn. 15. VIII na transport samochodowy do Foggii. Ponadto na 12—14 operacji z Brindisi. Niestety tylko mały procent tej pracy trafia do rąk AK w Warszawie.
    O godz. 13.00 nadeszła depesza Lawiny:

    „628-XXX-111. Kampinos czynny. Kwituję 3 zrzuty w śródmieściu. Jeden samolot zestrzelony w rej. Dworca Głównego. Lawina 1628. — 14. VIII. 44”.

    O godz. 12.45:

    „627-XXX-111. Npl w północnej części miasta uruchomił od 13. VIII silną OPL. Najsilniejsza w rej. mostu Kierbedzia, Cytadela, Dworzec Gdański, Pawiak, Fort Bema, CIWF [37]. Zrzuty są nam konieczne. Dane z południowej części Warszawy nadeślę później. Loty były wykonane brawurowo. Lawina 1627 — 14. VIII”.

    Po starcie samolotów nadeszła następująca depesza Turskiego:

    „6775-XXX-222. W związku ze znaną mi sytuacją, polecam kierować wszystkie zrzuty nadal na Warszawę. Upoważniam was do objęcia dzisiaj zrzutami i Kampinosu jedynie w wypadku otrzymania przez was wyraźnego żądania Lawiny”.

    Uwaga: Turski — jak zawsze — ex cathedra — bez znajomości i chęci wniknięcia w warunki wykonania.
Z Fogii DYB [38] nadesłał po starcie:

    „start[owało] 15 — 8 z 178 squ. i 7 z 31 squ. Stan OPL podałem, zapasowe [?] w Kampinosie podałem tylko 31 squ. gdzie udało się przesunąć odprawę o 30 min[ut]. 178 [squ] był już odprawiony i nie mogłem nic zmienić. Sprawę bombardowania poruszyłem. Oznacza to zmniejszenie ilości samolotów przerzutowych. Zapytano czemu nie było nikogo z 1586 [eskadry]. Transport zgubił 6 wozów. Przyszły z 3 godz. opóźnieniem. DYB 3. — 14. VIII. 44”.

    WYNIK OPERACJI NA WARSZAWĘ w nocy z 14 na 15. VIII fatalny.
    Z polskiej eskadry 1586 — startowało 2 Lila i 4 Hala. Wykonało — 2 na Kampinos, missing 1 Lila (kpt. pil. Szostak i nawig[ator] kpt. Daniel), wróciły 2, z tego jeden rozbity przy lądowaniu. Straty — 1 załoga i 2 samoloty.
    Z dyonu 148 startowało 6 Hala. Wykonało 3 na plac[ówkę] Napoleona, missing 1, zawróciło po starcie 2.
    Z dyonów 31 i 178 startowało 15. Wykonane trzy na Krasińskich, trzy na Napoleona i dwa dzikie w rej. Wisły most Kierbedzia, l wrócił z ład[unkiem] do Bazy. Missing 6, z czego widziano trzy spadające nad Warszawą, jeden koło Krakowa i jeden koło Preszowa (Czechy).
    Części miasta w ręku niemieckim — duże pożary.
    Dn. 15. VIII w Bari (BAAF) — konferencja celem decyzji na dziś.
    Decyzja BAAF — godz. 13.00 — dziewięć samolotów tylko na plac[ówki] HAMAK [39], CHOCHLA [40] i TASAK [41].
    O godz. 15.00 nadeszła depesza z Warszawy:

    „1636-XXX-111. Najcięższy rejon walk — Stare Miasto. Dn. 13/14 i 14/15. VIII nie otrzymał ani jednego zrzutu, z powodu silnej OPL. Bez bombardowania rej. mostu Kierbedzia, Cytadeli, dworca Gdańskiego, Pawiaka, Fortu Bema i CIWF zrzuty są n i e m o ż l i w e. Bombardowanie tych obiektów odciąży nas w walce i umożliwi zrzuty. Lawina 1636 — 15. VIII. 44”.

    „1637-XXX-111. Rejony zapasowe poleciłem zgłosić Rolnikowi [42] i Łani [43]. Żądajcie od nich wprost. W rej. Warszawy HAMAK i CHOCHLA, nowych szukamy. Lawina 1637 — 15. VIII. 44”.

    Dn. 15. VIII nadana została do Centrali następująca depesza:

    „1278-XXX-111. Wczoraj startowało dwa, sześć. Cel zasadniczy Krasińskich i Napoleona oraz zapasowy Kampinos dla dwóch dyonów. Wynik operacji:
    1) nasza eskadra — start 2 Lila i 3 Hala. Wykonane 1 Lila i 1 Hala na Kampinos. Missing 1 Lila (kpt. Szostak i Daniel). Dwa Hala wróciły — nie dotarły do celu.
    2) dyon 148 — start 6 Hala. Wykonane trzy na plac Napoleona. 1 missing i 2 zawróciły.
    3) dyony 31, 178 z FOGGIA. Start 15 Lila. Wykonane trzy na Krasińskich i trzy na Napoleona. Poza tym dwa dzikie zrzuty w rej. mostu Kierbedzia i Poniatowskiego. 6 missing i jedna załoga do szpitala. 1 wrócił z ładunkiem. Razem straty siedem załóg i maszyn.
    Widziano trzy samoloty zestrzelone nad Warszawą, jeden nad Krakowem i jeden w rej. Preszow — Czechy”. [44]

    Jutrzenka wysyła do Foggii dalsze uzup[ełnienie] container'ów do stanu stu lotów (1200).
    Po konferencji władz RAF i SOE u Slessora, Slessor dał następującą decyzję: LOTY DLA M. WARSZAWY NIEMOŻLIWE DALEJ. RAF TRACI JEDEN SAMOLOT NA KAŻDY JEDEN ŁADUNEK ZRZUCONY DLA AK. KONTYNUOWAĆ LOTY DO POLSKI ALE TYLKO NA REJONY W POBLIŻU WARSZAWY I ZORGANIZOWAĆ REJONY ZAPASOWE. BOMBARDOWANIE CELÓW W WARSZAWIE NIEWYKONALNE W NOCY. ABY BOMBARDOWAĆ W DZIEŃ MAAF NIE MA WE WŁOSZECH SAMOLOTÓW O ODPOWIEDNIM ZASIĘGU. MOŻE TO ZROBIĆ TYLKO 8 ARMIA LOTNICZA (amerykańska — A.S.) W WIELKIEJ BRYTANII.
    Dn. 15. VIII wystartowały — eskadra polska — 1 Lila i 2 Hala na bast[ion] TASAK, (wykonane dwa), 148 dyon — 3 Hala na bast[ion] CHOCHLA (wykonane jeden), z Foggia — 3 Lila na bast[ion] HAMAK (wykonane dwa). Wszystkie samoloty wróciły.
    Dn. 16. VIII zarządzony został następujący lot — siedem na HAMAK, pięć na CHOCHLA, cztery na TASAK, dwa na NOTEĆ [45] i jeden na NIDA [46] — razem 19 (10 z Brindisi i 9 z Foggia). Jako zapasowe — plac[ówki] w rej. Piotrków i Kraków. UWAGA: BRAK BILA O GOTOWOŚCI PLAC[ÓWKI] W REJ[ONIE] PIOTRKÓW I KRAKÓW.
    Dn. 15. VIII po decyzji Slessora nadana została do Lawiny nast[ępująca] depesza:

    „1287-XXX-111. Przyjaciele uznali dalsze loty dla m. Warszawy za niemożliwe. Podajcie poza miastem, w rej. koncentracji odsieczy, bastiony o dopuszczalnej długości rozrzutu dwa km i o silnym sygnale świetlnym. Dziś dziewięć samol[otów] skierowane na HAMAK i CHOCHLA. Awizujcie czuwanie HAMAKA i CHOCHLI i jutro”. [47]

    Decyzja Slessora podana została i do Centrali, dn. 16. VIII, L. [dz.] 1289. Dn. 16. VIII nadeszła dep[esza] Lawiny:

    „Wysiłek waszego lotnictwa umożliwił nam dalszą walkę. Walcząca Warszawa śle bohaterskim lotnikom słowa podzięki i uznania. Przed poległymi załogami chylimy czoła. Lawina 1640 — 15. VIII. 44”.

    W dep[eszy] 1643-XXX-111 Lawina podaje:

    „Do miasta zrzuty konieczne po osi Marszałkowska, w prostokącie Zbawiciela, Twarda, Kredytowa, Nowy Świat. REJON DUŻEGO BASTU LAS KABACKI i uruchomienie w ślad. Lawina 1643 — 15. VIII. [44]”.

    UWAGA: w związku z tą depeszą i w przewidywaniu, że Las Kabacki może czuwać już od 16. VIII (dep[esza] może być spóźniona) — LAS KABACKI został dany przez Sopję jako zapasowy dla 10 samolotów — 6 polskich i 4 brytyjskich. Sopja prosił również, aby nasze załogi próbowały lotu na Marszałkowską.
    W dwie godziny po wydaniu rozkazów do lotu nadeszła depesza Turskiego:

    „6801-XXX-111. Nadal obowiązują wytyczne naszej 6775. Żądam lotów na Warszawę. Turski 6801 — 16. VIII. 44”.

    Nic tego generała nie uleczy. „Żądam” — ale nie daję środków. „Żądam” — ale nie rozumiem jak to wykonać. Nic nowego — depesza ta jak i kilka poprzednich powiększyła [zbiór] rozkazów nierealnych.
    Dn. 17. VIII nadana do Centrali nast[ępująca] depesza:

    „L.1307-XXX-222. Wczoraj start[owało] 18. Wynik:
    1) nasza eskadra: start pięć, wykonane dwa na HAMAK, zaginęło dwa LILA z kpt. Jencka i HALA z por. Schoeffer, jeden zabłądził — trafił do Włocławka zamiast Warszawy (jedna z ośmiu nowo przysłanych załóg i to lepsza z nich).
    2) 148 dyon — start cztery. Wykonane dwa na Wiersze [48]. Jeden zawrócił i jeden dziki zrzut w rej. Karpat.
    3) z Foggia — start dziewięć. Wykonane trzy na Kampinos. Zaginęły cztery. Dwa wróciły z ładunkiem.
    Decyzja BAAF na dziś: wstrzymane loty do Kraju z dyonów bryt[tyjskich]. Dla naszej eskadry wolna ręka, ale tylko nie dalej jak rej. bast[ionu] JASTRZĄB [49]. Zarządzone są nasze cztery loty. Dziś konferencja w BAAF celem zdecydowania o dalszej pomocy dyonów bryt[yjskich] dla Warszawy i Kraju. Nasze żądania — dziennie dziesięć wykonanych lotów dla Warszawy i dziesięć w pobliżu Warszawy. Propozycja wykonania bombardowania na cele w Warszawie Threlfall [50] wysłał do SOE dep. 327 i 328 z 15. VIII. MAAF twierdzi, że może to wykonać tylko amerykańska armia lotnicza w Wielkiej Brytanii. Liczę się, że bez mocnej waszej interwencji akcja zrzutów dyonów bryt[yjskich] będzie zahamowana. Proszę o pilne skierowanie do naszej eskadry pięciu nowych i doświadczonych załóg. Obecnie mamy tylko dwie załogi wartościowe — reszta b. słaba. Trafia zamiast do Warszawy do Włocławka lub gorzej”. [51]

    Dn. 17. VIII nadeszła dep[esza] Lawiny:

    „1650.XXX 111. ZAPRZESTANIE BEZPOWROTNE ZAOPATRYWANIA WARSZAWY DOPROWADZIĆ MOŻE DO KATASTROFY”.

    W dep[eszy] 1651-XXX-111 Lawina podaje:

    „Niezależnie od mego żądania, jak dep. 1650 dziś czuwa HAMAK (702), WIERSZE (705), CHOCHLA (703) oraz na lesie Kabackim KARP (706) [52], SUM (707) [53], LIN (708) [54]. Wszystkie bast. 6. Żądamy jeszcze dziś maksimum lotów dla Warszawy. W 17 dniu walki oddziały nasze są wyczerpane”. [55]

    Żądanie Sopji, aby chociaż na las Kabacki skierować 18 samolotów, zostało odrzucone przez BAAF. BAAF zabronił lotu tam i załogom polskim. To da się obejść, ale są tylko DWIE polskie załogi zdolne do lotu na las Kabacki. Pozostałe dwie nie mają lotu bojowego.
    Od Turskiego znowu pragnienie. W dep[eszy] 6885-XXX-222:

    „Ogólne położenie w Warszawie i konieczność zasilania walki izolowanego śródmieścia zmusza nas do kontynuowania lotów na miasto choćby tylko załogami polskimi. Przypominam depesze NW 6534 i 6609”.

    (TAK JAK BY TU W JUTRZENCE NIKT NIE CHCIAŁ POMÓC WARSZAWIE — rzeczywiście „genialne” rozkazy — nierealne).
    Druga depesza Turskiego do Lawiny wskazuje na pewien wyczyn (mocno spóźniony, ale zawsze wyczyn — gdyby doszedł do skutku):

    „Chcemy by nasze załogi nadal mimo strat zrzucały na miasto (chodzi tu o dwie załogi, które mają dość doświadczenia — reszta to młokosy bez żadnego lotu operacyjnego — J.J.). Amerykańskie wyprawy dzienne dla Warszawy w sile ok. 50 samolotów ze sprzętem, z lądowaniem następnie w Rosji, w gotowości od kilku dni czekają na przyjęcie przez Rosjan do wiadomości marszruty, co jest konieczne ze względu na OPL rosyjskie.
    Anglicy chcą zrzucić swego wyższego oficera dla łączności z Wami [56]. Podajcie odwrotnie gdzie i kiedy.
    Długotrwałe wysiłki o zrzut oddz[iałów] spadochronowych rozbiły się o sprzeciw Anglików, uznających lot za niewykonalny ze względu na odległość [57]. Turski 749.”

    Wreszcie depesza Warty 6916-VV-222:

    „Możecie wysłać do puszczy Kampinoskiej lub Kabackiego lasku skoczków w mundurach i z paczkami uzbrojenia. Zastąpiłoby to s y m b o l i c z n i e zrzuty oddz[iałów] spadochronowych”.

    (Rzeczywiście symboliczny pracownik ten wódz młodzieży i karierowicz [58]). Stan faktyczny w Jutrzence podaje depesza do Centrali L. 1308A z 18. VIII:

    „Turski. Wczoraj start[owały] cztery pol[skie] na Las Kabacki. Wykonany jeden. Dwa zabłądziło i jeden wrócił — defekt. Istotny powód to zbyt niedoświadczone załogi i stare maszyny, które zwrócono po inspekcji.
    Oba dyony bryt[yjskie] z Foggia zostały definitywnie odwołane od zadań dla Polski. Mat[eriał] woj[enny] na 80 lotów ściągamy z Fogii do Bazy.
    Pozostaje więc nasza eskadra i częściowo 148 dyon. Razem nie więcej niż 10 maszyn czynnych. Jakość załóg b. słaba. Można liczyć maksimum na 30 % wykonanych. Obecnie załogi pol[skie] nie nadają się do wykonania dokładnych lotów dla Warszawy — a tego wymaga ostatnie położenie w Warszawie. Ponawiam wniosek o przysłanie do Brindisi polskiego dyonu 300 na Lancaster i pięć do osiem dobrych załóg dla naszej eskadry. Uwaga: dyon 148 ma rozkaz latania poniżej linii Piotrków—Radom—Dęblin. Na dziś trzy pol[skie] na WIERSZE i pięć bryt[yjskich] na JASTRZĄB (Kraków) i NIDA i NOTEĆ (Piotrków)”.

    Dn. 18. VIII nadeszła dep[esza] Lawiny 1660-XXX-111:

    „Dziś czuwają śródmieście i cały Kampinos. Kabaty spalone. Koncentracja npla.1660”.

    A tymczasem nasza rządowa propaganda obiecuje cuda — każdy mówca jest z NIMI całym sercem (w chwili gdy przemawia).
    Z podsłuchu „... WARSZAWY Z POSIEWU KRWI BOJOWNIKÓW KONSPIRACJI I ŻOŁNIERZY PAŃSTWO POLSKIE BUDUJE SIĘ — LEGALNY RZĄD DZIAŁA — PREMIER MIKOŁAJCZYK ZAPOWIEDZIAŁ SWÓJ PRZYJAZD DO OSWOBODZONEJ STOLICY — ŻADNA MOC NIE ZDOŁA NARZUCIĆ NAM RZĄDU I USTROJU KTÓREGO NIE ZECHCE NARÓD — PREMIER MIKOŁAJCZYK STWIERDZIŁ, ŻE DO KIEROWANIA NARODEM POLSKIM POWOŁANI SĄ CI, KTÓRZY PRZESZLI PIĘĆ LAT OKUPACJI NIEMIECKIEJ I ZBUDOWALI ARMIĘ I ADMINISTRACJĘ PODZIEMNĄ...”. Trochę na temat rozmów w Moskwie i jak zawsze „rząd działa” — a w rzeczywistości...[59] to zebranie ramoli i przeważnie nieuków skostniałych dosłownie nie robi nic. . . . . . . . . . . . [60] — ale nic mu na pewno nie pomoże otaczająca go klika.
    Dn. 19. VIII nadane zostały z Jutrzenki następujące depesze:

    „L.1324-(290)-XXX-111. Na 1661 i 1665. Obecnie Jutrzenka może dysponować jedynie ok. cztery samoloty pol[skie] i sześć bryt[yjskich] z tym, że załogi są b[ardzo] słabe. Przyjaciele [61] ze względu na warunki nawigacyjne dla tych załóg i chęć wyminięcia rejonów dozorowanych przez myśliwców npla, zezwalają i dla załóg polskich na loty tylko do linii Piotrków—Dęblin. Mimo zakazu polskie załogi będą latać do Kampinosu i w miarę doszkalania się i do Warszawy ale możecie liczyć na wykonanych ok. dwa zrzuty danej nocy. Przedwczoraj było skierowane na Kabaty cztery pol. Wykonany tylko jeden. Reszta zbłądziła. Wczoraj na skierowanych dwa pol. na Kampinos i pięć bryt. na JASTRZĄB, NIDA i NOTEĆ wykonany jeden niepewny na czerwone światło w rej. Newa [62]”.

    „L.1312A. WARTA-XXX-222. Wczoraj start dwie pol. i pięć bryt. Wykonane prawdopodobnie — ZERO. Jedna pol. zrzuciła na czerwone światło z plac. Newa. Widoczność b[ardzo] słaba a załogi pol. i bryt. wprost ze szkoły — bez doświadczenia. Dziś zapowiedziane cztery pol. i pięć bryt. Anglicy dali zakaz lotu i dla polskich załóg powyżej linii Piotrków—Dęblin. Trzy załogi pol. kierujemy na Kampinos. Zapotrzebowanie Lawiny jak 1665 może być zrealizowane przez wysłanie osiemdziesiąt lotów wykonanych. Obecnie zadanie to dla Jutrzenki jest nierealne. Można, mimo zakazu bryt., wysłać dziennie przeciętnie cztery załogi pol., z tego wykonanych dwie. A więc trzeba by było czterdzieści dni operacyjnych. Skierujcie na Kampinos wasze wyprawy amerykańskie — jak wasza 749. Uwaga: dla lotników dziennych użyjcie spadochrony z opóźnieniem. Inaczej celność nieobliczalna”.

    A WIĘC FINITA TRAGIKOMEDIA Z SYMBOLAMI I SKAKANIEM ZAŁÓG (TRZECH!). ZBRODNIA OKŁAMYWANIA KRAJU I ZANIECHANIA WYSIŁKU ABY NA CZAS DAĆ POMOC DOPEŁNIŁA SIĘ Z CAŁĄ STRASZLIWOŚCIĄ).
    O godz. 17.20 dn. 19. VIII operacja do Kraju (cztery pol[skie] i sześć bryt[yjskich] o d w o ł a n e ze względu na pogodę.
    Dn. 20. VIII decyzja BAAF — 148 dyon wyłącznie dla zadań na Włochy. Załogi polskie na ochotnika mogą startować na Warszawę. Zarządzony start 1 Lila i 4 Hala na Warszawę.
    Na depeszę Hańczy, o chęci skierowania symbolicznych skoczków, Lawina odpowiedział:

    „1668-XXX-111 z 19. VIII. — Pieniędzy i skoczków nie przysyłajcie. Dajcie w zamian broń i amunicję. Dziś czuwamy jak wczoraj”.

    Podsłuchana nast[ępująca] depesza:

    „K[omendant] O[kręgu] Radom do K.S.A.K. [63] dn. 16. VIII, nr 35-XXX-999. Nakazałem koncentrację i marsz oddziałów okręgu do bitwy o Warszawę. Liczę na siły 4.000—5.000 uzbrojonych, które powinny osiągnąć linię Pilicy między Nowym Miastem a Białobrzegami w dn. 21. VIII rano. Mieczysław [64]”. (Czy aby na czas — J.J.).

    Dn. 20. VIII dep[esza] Lawiny 1674-XXX-111:

    „Od 16—17 [VIII] nie było zrzutów ani NA ani POD miastem. Nie motywujecie już dlaczego. PODZIWIAMY WASZĄ OBOJĘTNOŚĆ i angielską flegmę. Dziś czuwamy jak wczoraj. Na HAMAK dajcie 3 AP4 [65]. Przysłana rozbita przy zrzucie. Lawina 1674 — 20. VIII. 44”.

    Podsłuch:

    „1-XXX-999 — dn. 19. VIII. Duże nasilenie wojska w naszym terenie. Wielkie trudności koncentracji i marszu. Przewiduję duże trudności w marszu na płnc Pilicy — brak broni p[rzeciw]- panc[ernej]. Małe szanse dotarcia do Warszawy. Czy mam ogałacać teren z ludzi i broni i maszerować, czy zadanie to w tej sytuacji mnie nie dotyczy. Czy wysyłać drobne oddziałki? Odpowiedź alarmowa na nr 46 i 53. Mieczysław”. (Niestety i tam spóźnione — J.J.).

    Startowały 1 Lila — U, i 3 Hala — G, A i B. Cel zasadniczy — Warszawa, zapasowy — CHOCHLA lub WIERSZE.
    Komunikat ang[ielski] z 20. VIII (wyciągi):

    „American forces are closing in on P ARlS, and are reported to be thrusting north and south of the city. Pilots of our aircraft flying over the city report big fires and explosions, which may mean that the Germans are preparing to get out. In the south ot France, German opposition continues to be relatively light, and it is reported this morning that allied troops have reached a point 50 miles inland from the coast.
    The Polish troops inside WARSAW are reported to be using their own radio, but reception so far in London has been difficult. British heavy bombers from Italy have been making a round trip of 1.750 miles to supply Polish troops fighing in WARSAW. 21 of our aircraft have been lost.”
[66]

    Dn. 21. VIII startowało do Warszawy 3 Hala i na Hamak 1 Hala. Tegoż dnia nadeszła dep[esza] Turskiego nr 7064-VV-222, 21. VIII:

    „Celem powiększenia możliwości przerzutowych: a) skierowane do Was ostatnio 6 załóg, z których 4 z nawigatorami po pierwszej turze operacyjnej; b) wystąpiono o powiększenie etatu 1586 [flight] do pełnego dyonu, o przeniesienie dyonu 300, skierowanie do Was wszystkich szkolnych polskich załóg czterosilnikowych, o powrotny przydział do 1586 tych załóg, które ukończyły tam pierwszą turę operacyjną, wreszcie o zapewnienie należytego dopływu do was samolotów. Turski 7064 — 20. VIII. 44”.

    A WIĘC TO O CO PROSIŁ SOPJA, ALE Z TRZYMIESIĘCZNYM OPÓŹNIENIEM. TO NIE JEST DOPUSZCZALNE — WARSZAWA JEST W 21 DNIU WALKI NIE W 1-SZYM.
    Dn. 22. VIII startowało na Kampinos 2 Hala. (PEŁNY WYSIŁEK 1586). Dn. 22. VIII wieczorem nadeszła nast[ępująca] depesza Lawiny:

    „1688-XXX-111. Położenie na Starym Mieście g r o ź n e. Uratować je mogą natychmiastowe większe zrzuty na KAMPINOS, skąd zaopatrujemy Stare Miasto i Żoliborz. Lawina 1688 — 22. VIII [44], godz. 15.00”.

    Sopja polecił przedstawić tę depeszę Rankinowi, aby uzyskać pomoc 148 Dyonu przy pomocy Rankina.
    Dn. 23. VIII wynik operacji — wykonany JEDEN na 70 [67]. Drugi zawrócił. Na dziś z polskiej eskadry — DWA. Ok. godz. 12.00 Rankin poda, czy jest zgoda na 6 (samolotów — A.S.) z dyonu 148. Przybyło trzy młode załogi. Ale brak samolotów. Na skutek zaniedbania w przysłaniu załóg oddawaliśmy samoloty — teraz w 23 dniu walki w Warszawie Hańcza konferuje bezskutecznie o przydział samolotów.

                                                                                                    *

    Na tym kończy się maszynopis dziennika czynności mjr. Jaźwińskiego. Już własnoręcznie dopisał ostatni zapis:

    „Dnia 23. VIII. 44 r. ppłk Hańcza — d-ca Elby — przesłał do wiadomości Sopji rozkaz Nacz[elnego] Wodza za nr. O[ddziału] Spec[jalnego] L.6396 z 16. VIII. 44 o zwolnieniu Sopji ze stanowiska d-cy Bazy Nr 11, które to stanowisko obejmie ppłk Hańcza.
                                                                                                    23. VIII. 44 — J. Jaźwiński mjr”.


                                                                                                    Andrzej SUCHCITZ


--------------
PRZYPISY:

[*] SPP. Sk.372 am/9. Dziękuję Studium Polski Podziemnej za pozwolenie wykorzystania stron 303—312 dziennika w całości.


[1]. Jutrzenka — radiostacja foniczna podległa bazie przerzutowej we Włoszech. Potocznie używane na określenie bazy przerzutowej.

[2]. Płk dypl. pil. S. Brzezina — szef sztabu Inspektoratu PSP.

[3]. Gen. bryg. pil. Mateusz Iżycki — Inspektor Polskich Sił Powietrznych.

[4]. Group Captain (płk) W. Rankin — z komendy lotniska w Brindisi.

[5]. Lawina — pseudonim gen. dyw. Tadeusza Bór-Komorowskiego, dowódcy AK.

[6]. Sopja — pseudonim mjr. dypl. Jana Jaźwińskiego, komendanta Bazy Nr 11.

[7]. Hańcza — pseudonim ppłk. Mariana Dorotycz-Malewicza, dowódcy Bazy „Elba”.

[8]. Gen. Colin Gubbins — brytyjski dowódca SOE (Special Operations Executive).

[9]. Turski — pseudonim gen. bryg. Stanisława Tatara, zastępcy szefa Sztabu Naczelnego Wodza do Spraw Krajowych.

[10]. Elba — centralna baza dowodzenia przerzutów na terenie Włoch. Podlegały jej bazy 10, 11 i „Capri”.

[11]. Marszałek lotnictwa John Slessor — dowódca brytyjskich Sił Powietrznych na Morzu Śródziemnym.

[12]. LILA — kryptonim używany na czterosilnikowy bombowiec typu Liberator (amerykański).

[13]. HALA — kryptonim używany na czterosilnikowy bombowiec typu Halifax (angielski).

[14]. Liberator był powszechnie uznany za samolot lepszy od Halifaxów tak pod względem zasięgu, jak i tonażu ładunku oraz innych technicznych możliwości.

[15]. Gen. Sir Henry M. Wilson — brytyjski naczelny dowódca Sił Alianckich na Morzu Śródziemnym.

[16]. MAAF — Mediterranean Allied Air Force (Śródziemne Alianckie Siły Powietrzne).

[17]. Wówczas był w Moskwie premier RP S. Mikołajczyk, podejmując próbę dojścia do porozumienia polsko-sowieckiego.

[18]. Major H. B. Perkins — szef Polskiej Sekcji w SOE.

[19]. Warta — pseudonim ppłk. dypl. Mariana Utnika, szefa Oddziału VI Sztabu Naczelnego Wodza.

[20]. Major Morgan, oficer brytyjskiego dowództwa Bazy Nr 11 (oficer SOE).

[21]. Generał W. Stawell — przedstawiciel SOE na Włochy.

[22]. „Marszałek lotnictwa Slessor zabronił samolotom Specjalnego Dywizjonu lotu do Warszawy w dzisiejszą noc i również odmówił propozycji SOE na dzienne zrzuty dla miasta. Powodem jest jakoby, że nie chce, aby alianckie samoloty leciały taką odległość do celu, który może być o wiele łatwiej osiągnięty przez Rosjan. W tym sensie telegrafował do Londynu. Żadnej wiadomości o decyzji Churchilla w tych sprawach w SOE nie otrzymano. Nie sposób zrobić czegoś więcej, chyba, że zapewnisz, że Ministerstwo Lotnictwa otrzyma rozkaz pozwalający na tę operację nie bacząc na straty”.

[22a]. MIRT (bastion) — 15 km na południowy wschód od Kielc.

[22b]. TRAWA (bastion) — 12 km na północny zachód od Pińczowa.

[23]. BAAF — Balkan Allied Air Force (Bałkańskie Alianckie Siły Powietrzne).

[24]. „BAAF wydał rozkaz, że operacje do Polski mają być wstrzymane do odwołania. Podstawą decyzji ma być polityka RAF i nie bierze pod uwagę sytuacji w Polsce”.

[25]. AMGOT — Allied Military Government (Aliancki Rząd Wojskowy).

[26]. Sobol — pseudonim Jana Jankowskiego, Delegata Rządu RP w Kraju.

[27]. Kania — kryptonim Okręgu Kraków.

[28]. KSS — Komitet Szefów Sztabów (brytyjskich).

[29]. „1. Otrzymałem dalsze informacje o decyzji BAAF odnośnie przyszłych lotów do Polski. Decyzja ta jest oparta na ich kalkulacji, że te operacje będą miały 50 % strat lecąc na nocnym pasie myśliwskim i pasie radarowym, który założono na Węgrzech, aby ochronić Czechosłowację i rejon Śląska od bombardowania.
              2. W rezultacie BAAF jest gotów zezwolić na loty do Polski tylko podczas nocy bezksiężycowych, to jest około 10-go każdego miesiąca.
              3. Pytanie, czy mają one być wykonane tylko przez 1586 eskadrę czy przez całe skrzydło, jest obecnie rozważane w Londynie.
              4. Żadnej wypowiedzi nie zrobiono odnośnie lotów dziennych. Wobec tego sugeruję, abyśmy naciskali na planowanie podobnych operacji dla Warszawy, dla innych dużych miast. Czy jest możliwe spytać się dowódców w terenie, jakie są możliwości odbioru w takich wypadkach?
              5. Już wysłaliśmy telegram do Londynu proponując taką linię postępowania naszemu dowództwu”.

[30]. Sir Archibald Sinclair — brytyjski minister Lotnictwa.

[31]. Kongo — kryptonim Okręgu Warszawa.

[32]. BBC — British Broadcasting Corporation (radio brytyjskie).

[33]. AOC — Air Officer Commanding (dowódca lotniczy).

[34]. „Pogoda beznadziejna. Operacja dzisiejszej nocy niemożliwa i zabroniona przez RAF. Widoki na noc 12/13 są dobre i RAF obiecuje maksimum wsparcia wówczas.”

[35]. Roch — pseudonim ppłk. M. Dorotycz-Malewicza.

[36]. l.k.m. — lekki karabin maszynowy.

[37]. Centralny Instytut Wychowania Fizycznego.

[38]. Ppor. Adam Dyboski, oficer Bazy Nr 11.

[39]. Hamak — placówka zrzutowa 15 km na północny zachód od Warszawy.

[40]. Chochla — placówka zrzutowa w rejonie pod Błoniami.

[41]. Tasak — placówka zrzutowa 7 km na północny zachód od Grodziska.

[42]. Rolnik — kryptonim Okręgu Radom–Kielce.

[43]. Łania — kryptonim Okręgu Łódź.

[44]. W oryginale brak zaznaczenia, że depesza kończy się w tym miejscu. Wynika to z następnego zdania.

[45], Noteć — placówka zrzutowa na południowy wschód od Piotrkowa (Okręg Łódź).

[46]. Nida — placówka zrzutowa na południowy wschód od Piotrkowa (Okręg Łódź).

[47]. W oryginale brak zaznaczenia, że depesza kończy się w tym miejscu. Wynika to z następnego zdania.

[48]. Wiersze — placówka zrzutowa, Warszawa.

[49]. Jastrząb — placówka zrzutowa 7 km na południe od Jasła.

[50]. Ppłk. H. Threlfall — brytyjski dowódca Bazy Nr 11 (oficer SOE).

[51]. W oryginale brak zaznaczenia, że depesza kończy się w tym miejscu. Wynika to z następnego zdania.

[52]. Karp — północny skraj placówki Kabaty.

[53]. Sum — południowy skraj placówki Kabaty.

[54]. Lin — wschodni skraj placówki Kabaty.

[55]. W oryginale brak zaznaczenia, że depesza kończy się w tym miejscu. Wynika to z następnego zdania.

[56]. Nie było to całkiem. zgodne z prawdą. Właśnie w sierpniu 1944 A. Eden, brytyjski minister Spraw Zagranicznych, odradzał Churchillowi wysyłanie misji wojskowej do Polski. Misja taka została zrzucona do Kraju dopiero pod koniec grudnia 1944, prawie rok od pierwszego zwrócenia się premiera Mikołajczyka do Anglików z prośbą o jej wysłanie.

[57]. Jak wiadomo, głównym powodem był fakt, że 1-sza Samodzielna Brygada Spadochronowa została oddana do dyspozycji Anglików, o czym zresztą nie poinformowano gen. Komorowskiego natychmiast. Nie zmienia to faktu, że przerzut całej brygady ze sprzętem i zapasami był całkowicie nierealny, z czego musiał sobie zdawać sprawę gen. Komorowski.

[58]. Mjr dypl. M. Utnik był członkiem i jednym z założycieli tajnej organizacji oficerów (przeważnie młodych) w Sztabie Naczelnego Wodza w Londynie, chociaż organizacja sięgała poza teren Londynu i liczyła również szereg wyższych oficerów.

[59]. W tym miejscu mocno wykreślono jakieś słowo, nie do odczytania.

[60]. W tym miejscu mocno wykreślono cały ustęp (ok. 5 słów), nie do odczytania.

[61]. Przyjaciele — kryptonim dla Anglików.

[62]. Newa — placówka 19 km na południowy wschód od Piotrkowa (Okręg Łódź).

[63]. KSAK — powinno być KGAK (Komenda Główna Armii Krajowej).

[64]. Mieczysław — pseudonim płk. Jana Zientarskiego, dowódcy Okręgu Radom—Kielce.

[65]. AP4 — typ radiostacji.

[66]. „Wojska amerykańskie zbliżają się do Paryża i jest podawane, że nacierają na północ i południe od miasta. Piloci naszych samolotów, którzy latają nad miastem, meldują o dużych pożarach i wybuchach, co może oznaczać, że Niemcy przygotowują się do wycofania. W południowej Francji opór niemiecki jest wciąż względnie słaby i dzisiaj rano meldowano, że żołnierze alianccy dotarli do punktu 50 mil w głąb kraju od morza.
Meldowano, że polscy żołnierze w Warszawie używają własnego radia, ale dotychczas odbiór w Londynie jest trudny. Brytyjskie ciężkie bombowce wykonują podróż 1.750 mil z Włoch, aby zaopatrzyć polskich żołnierzy walczących w Warszawie. Straciliśmy 21 samolotów.”

[67]. 702 — Hamak, Okręg Warszawa.

 

 



tagi: sinclair  usa  londyn  bbc  anglia  powstanie warszawskie  pomoc  przyjaciele  moskwa  tatar  nkwd  ak  warta  armia krajowa  sierpień 1944  dziennik  wilson  churchill  włochy  kongo  sojusznicy  kampinos  alianci  zrzut  sosnkowski  soe  perkins  jaźwiński  raf  bór-komorowski  liberator  utnik  threlfall  andrzej suchcitz  jan jaźwiński  mikołajczyk  jutrzenka  rankin  lawina  sopja  gubbins  turski  elba  slessor  halifax  maaf  morgan  stawell  baaf  dorotycz-malewicz  amgot  roch  eden 

umami
9 lutego 2022 15:54
3     1430    4 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Paris @umami
9 lutego 2022 18:00

WSTRZASAJACE  !!!

Ale  wielkie  dzieki.

zaloguj się by móc komentować

umami @Paris 9 lutego 2022 18:00
9 lutego 2022 18:21

Wstrząsające jest to tzw. drugie dno — finansowe, tu tylko wzmiankowane przez wizytę ppłk Tysowskiego.

Proszę sobie przypomnieć co tu było pisane kiedyś o powrocie Tatara ze złotem do kraju.
http://gabriel-maciejewski.szkolanawigatorow.pl/libretto-operetki

I proszę bardzo.

zaloguj się by móc komentować

Paris @umami 9 lutego 2022 18:21
9 lutego 2022 19:22

Przypomnialam  sobie...

...  tamten  genialny  "operetkowy  wpis"  Pana  Gabriela...  naprawde  z  wielka  przyjemnoscia,  bo  i  tamta  historia  2RP  tez  jest  juz  przeze  mnie  DOSC  DOBRZE  kojarzona  -  chociaz  ciagle  sie  jej  ucze,  ale  musze  zaznaczyc,  ze  w  ciagu  ostatniego  roku  UDALO  MI  SIE  przeczytac  kilka  KULTOWYCH  ksiazek  z  KJ  w  tym  temacie,  a  mianowicie:  "Zle  czasy"  Karpinskiego,  "Na  skraju  imperium",  trylogie  "Socjalizm  i  smierc"...  teraz  czytam  "Jak  nakrecic  bombe",  a  w  dalszej  kolejnosci  czeka  jeszcze  "autobiografia  Moscickiego"  i  ostatnie  wydane  CUDO...

...  no  i  -  w  mojej  osobistej  ocenie  -  to  jest  naprawde  WIELKI  WYCZYN...  tym  bardziej,  ze  sie  go  absolutnie  nie  spodziewalam  i  z  roznych  powodow  nawet  na  to  nie  liczylam,...

...  ale  jednak  niezbadane  sa  wyroki  Boskie  i  roznymi  sciezkami  Pan  Bog  mnie  prowadzi.

 

A  postac  samego  Tatara  -  i  nie  tylko  -  naprawde  warta  poznania  !!!     

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować