Podwójne życie książek
Ostatnio Atelin opisywał dedykację wpisaną Annie Krasuckiej przez Stanisława Zielińskiego w książce W stronę Pysznej a już parę dni później spotkała mnie podobna przygoda.
Swego czasu Betacool (pozdrawiam serdecznie!) poinformował mnie o istnieniu książki Błazen Mirosława Słowińskiego i ja tę książkę usiłowałem kupić za jakąś przystępną cenę ale na Allegro kosztowała około 40 zł (parę dni temu widziałem po 25 zł), więc poszukałem w internetowych antykwariatach, nawet znalazłem i kliknąłem kup, ale coś mnie podkusiło, żeby do człowieka wcześniej napisać a on się nie odzywał, więc uznałem, że nie zapłacę w ciemno. No i zostałem bez książki :( Znalazłem ją na czyimś chomiku w pdf-ie ale to nie to samo. Betacool także nie zasypywał gruszek w popiele i dał pokaz w Akademii Wnet, więc znów ruszyłem na łów. Tym razem z sukcesem.
Bardzo lubię znajdować w książkach z drugiej ręki pozostawione ślady innych czytelników. Nie mam na myśli wylanej kawy, czy śladów tłustych paluchów, bo tego akurat w książkach nie lubię, natomiast wszelkie zakładki, kawałki gazet, bilety podróżne, pocztówki, liściki, fiszki biblioteczne i inne druki ulotne — jak najbardziej. To się przydarza właściwie tylko w używanych książkach, jedynie czasami do nowych książek wydawca lub sklep dodaje zakładki. To ma jednak charakter reklamy a nie realnego czyjegoś kontaktu z książką.
Nie lubiłem jak przychodziły do mnie popisane książki ale do tej bazgraniny nabrałem dystansu, kiedy kupiłem książkę Cenckiewicza o Annie Walentynowicz. Tu jakiś poprzedni użytkownik na bieżąco odnotowywał swoje uwagi i na marginesach pozostawił ich całą litanię. Zapamiętałem jedynie najbardziej emocjonalny epitet: Skurwysyn, przy opisie zachowania Wałęsy, który w 1981 r. zaprotestował przeciw propozycji, żeby Walentynowicz została honorowym członkiem Komisji Porozumiewawczej a jednocześnie opowiadał, że będzie jej bronił, ze względu na wspólną walkę i odsiadki.
Z tym błaznem jednak, na razie, damy sobie spokój i wracamy do książki Słowińskiego.
Zamówiłem Błazna i przyszedł. W kondycji „mucha nie siada” albo „nówka nie śmigana”. Byłem pewien, że to jakiś leżak magazynowy a tu znajduję między kartkami bilecik wizytowy w formacie 8,8 x 3,9 cm z nazwiskiem dr MIROSŁAW SŁOWIŃSKI. Czyli włożył go tam sam autor książki.
Betacool go przedstawiał podczas swojego wykładu ale nie zaszkodzi przypomnieć, za Wikipedią:
Mirosław Słowiński (ur. 8 kwietnia 1953 w Zagórowie) – producent filmowy i pisarz. Jest absolwentem Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i doktorem nauk humanistycznych. Zajmował się organizowaniem studenckich festiwali kulturalnych w Poznaniu. Był redaktorem naczelnym tygodnika „Kultura”, redagował tygodnik „Słowo” oraz „Przegląd Kulturalny”, jak również współpracował z tygodnikiem „Wprost” i „Głosem Wielkopolskim”. Był wiceministrem kultury i sztuki w rządzie premierów M. Rakowskiego i T. Mazowieckiego. Jest laureatem nagrody I stopnia Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Był producentem filmów, między innymi: Quo vadis Jerzego Kawalerowicza, Kto nigdy nie żył... Andrzeja Seweryna, Przyjaciółki oraz Przyjechała nasza malarka ... znaczy jest już lato – szkic do portretu Grażyny Harmacińskiej-Nyczki Wandy Różyckiej-Zborowskiej oraz Syberiada polska Janusza Zaorskiego.
Książki:
Błazen – dzieje postaci i motywu (1990)
Cztery uczty, jeden świat (2004)
Zagórów. Album miasta 1407-2007 (2007)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mirosław_Słowiński
Wnioskuję, że to lewica albo zbliżone kręgi. Nie dziwi to, bo z drugiej strony bileciku znajduje się dedykacja. Za brak dyskrecji nie będę przepraszał, nie ma nawet mowy. Brzmi tak:
Pani Ola Miller,
przesyłam książkę zgodnie
z wczorajszą obietnicą.
Dziękuję za miłe
zainteresowanie
łączę ukłony
M. Słowiński
15. IV 96
Paczka przyszła z Wiązownej pod Warszawą.
A tu skany bileciku:
tagi: książki miller błazen słowiński
![]() |
umami |
8 lutego 2020 11:16 |
Komentarze:
![]() |
betacool @umami |
8 lutego 2020 11:33 |
Niezłe. Żona Millera dostała książkę z dedykacją i zaniosła ją do antykwariatu.
Wieszczę, że Makulekturowirusa już nie wyleczyć.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 11:33 |
8 lutego 2020 11:38 |
Tego nie wiemy. Książkę dostała w 1996 a ja ją kupiłem w zeszłym tygodniu. Więc może stała przez te wszystkie lata na regale i dopiero teraz poszła w świat.
![]() |
betacool @umami 8 lutego 2020 11:38 |
8 lutego 2020 12:23 |
Czas przechowywania na półce nie zmienia faktu. Stan nówka nieśmigana... W sumie świadczy to o tym, że Miller na błazeństwa nie miał czasu ani głowy. Gdyby je miał wtedy Rywina by nie było.
Też uwielbiam niespodzianki ze starych książek.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 12:23 |
8 lutego 2020 12:57 |
A to zupełnie inna historia. Bilecik był zaraz na początku, więc może nikt tam nawet nie zajrzał. W pierwszym komentarzu chciałem tylko zaznaczyć, że nie stało się to od razu po otrzymaniu prezentu. Odstała swoje :)
![]() |
betacool @umami |
8 lutego 2020 13:40 |
Powiem ci, że mnie twoja przygoda urzekła ale nie zaskoczyła.
Widocznie życie dla eksploratorów "błazeńskości" szykuje takie niespodzianki, żeby im chęć do dalszych poszukiwań nie przeszła.
Oto ta przeznaczona dla mnie:
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 13:40 |
8 lutego 2020 13:57 |
A to aż zastanawiające, że pani Oli dostał się jeno bilecik. A tu nawet nadzieja na dalszą współpracę została odnotowana. Nie znam człowieka, może to z filmowego światka?
A są ślady użytkowania? Ciekawe jak się sprzedawała ta książka.
![]() |
betacool @umami 8 lutego 2020 13:57 |
8 lutego 2020 14:09 |
Jak nówka nie śmigana. Domyślam się, że chodzi o Marka Walczewskiego - znanego aktora. Zmarł w 2009. Jak człowiek umiera to często książki, które posiadał zaczynają krążyć po świecie.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 14:09 |
8 lutego 2020 14:17 |
O kurcze, to gratuluję odczytania tego nazwiska, bo ja je odczytałem zupełnie inaczej, dlatego napisałem, że nie nam. Zresztą dalej nie chce mi wyjść Walczewski.
![]() |
betacool @umami |
8 lutego 2020 14:54 |
Warto zwrócic uwagę na współproducenta Quo vadis:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Kajetan_Frykowski
Sama produkcja była na owe czasy arcydroga. Zwłaszcza scenografia. Z tego co pamiętam amfiteatr miał się stać po filmie obiektem do zwiedzania, ale spłonął będąc wcześniej wysoko ubezpieczonym. Stare historie.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 14:54 |
8 lutego 2020 15:00 |
E tam droga, ja pamiętam, że w trampkach i z zegarkami na rękach grali. A spalili papierową makietę za którą sobie policzyli jakby była z kamieni. Myślę, że przewalali budżet. Stary numer. Widzę to jak palącą się fabrykę — Ja nie mam nic, Ty nie masz nic...
![]() |
atelin @umami |
8 lutego 2020 15:09 |
Tu może być wytłumaczenie: https://viva.pl/ludzie/newsy/kim-byl-syn-leszka-millera-junior-matka-aleksandra-miller-o-ukochanym-synu-wspomnienie-30892-r3/
na zasadzie, rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady...
![]() |
betacool @umami 8 lutego 2020 15:00 |
8 lutego 2020 15:09 |
Jak to się mówi twórcze przekształcenie chrześcijańskiej frazy:
Nie samą wiarą żyje człowiek.
![]() |
umami @atelin 8 lutego 2020 15:09 |
8 lutego 2020 15:14 |
Widziałem kiedyś ich córkę albo wnuczkę i uciekałbym stamtąd, gdzie pieprz rośnie.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 15:09 |
8 lutego 2020 15:17 |
Bardzo twórcze. To się nazywa zrobić coś z niczego, albo bardziej twórczo, zarobić coś na niczym.
![]() |
atelin @umami 8 lutego 2020 15:14 |
8 lutego 2020 15:18 |
Tak. Ale chodziło mi o to, że niezbadane są drogi książek, kiedy dzieje się coś, co nie pozwala o nich myśleć.
![]() |
umami @atelin 8 lutego 2020 15:09 |
8 lutego 2020 15:23 |
Te wywiady w Vivie, to ta kawiorowa lewica powinna cenzurować. Jak ta biedaczka sobie na 40 metrach poradziła, o rany, rozpłaczę się zaraz. Ja tak mieszkałem z siostrą i rodzicami, da się. O tym jak komuchy dokwaterowywały innym ludzi, to zapomnieli?
![]() |
umami @atelin 8 lutego 2020 15:18 |
8 lutego 2020 15:24 |
Dokończę tę Vivę, to odpowiem.
![]() |
umami @atelin 8 lutego 2020 15:18 |
8 lutego 2020 15:44 |
A propos Vivy — nie wiem skąd to cierpiętnictwo. Ja jestem z pokolenia klucza na szyi i nie mam skłonności samobójczych. Może chodzić zupełnie o coś innego, o czym już tam nie napiszą. Oczywiście współczuję.
Co do książek, to zgoda. Pamiętam, że nawet była jakaś taka akcja, by je celowo zostawiać w miejscach publicznych, z metryczką, żeby następna osoba mogła przeczytać. Idea mi się podoba ale to nie ze mną takie numery, bo ja jestem tzw. zbieraczem i rozstaję się z książkami bardzo ciężko.
![]() |
atelin @umami 8 lutego 2020 15:44 |
8 lutego 2020 16:02 |
Kiedyś też mi było ciężko, ale uznałem, że lepiej będzie kiedy książka pójdzie w świat. Zostawiam sobie te z autografami, kiedy dojdę do wniosku, że półka nie wytrzymuje.
![]() |
ArGut @umami |
8 lutego 2020 16:33 |
Pozwolisz, że umieszczę parę zdjęć bohaterki z liściku. Pani Ola z czasów odpowiadających bilecikowi:
zdjęcie linkuje do strony (viva.pl) gdzie jest inne wcześniejsze zdjęcie pani Oli.
No i to zdjęcie, którym pani Ola rozbiła modową pulę ... mnie nie przeszkadza, choć moja mama mówi, nawet często, że nie mam modowego wyczucia. Choć na spotkania zawodowo, biznesowe ubieram się w pastelowe i stonowane odzienia.
To z pudelek.pl.
Patrząc na biogram męża, to był jedyny spokojny czas męża. Wakacje od ministrowania pana Leszka Millera.
![]() |
ArGut @betacool 8 lutego 2020 13:40 |
8 lutego 2020 16:37 |
To publikacja pana Mirosława Słowińskiego miała by dodruki czy wznowienia ? Wikipedia podaje - Błazen – dzieje postaci i motywu (1990).
![]() |
betacool @ArGut 8 lutego 2020 16:37 |
8 lutego 2020 16:43 |
1993 drugie wydanie,. Brak danych o nakładzie.
![]() |
betacool @umami |
8 lutego 2020 16:45 |
Wydanie pierwsze 1990 i 3000 nakładu.
![]() |
umami @ArGut 8 lutego 2020 16:33 |
8 lutego 2020 17:08 |
Tu chodzi o te napisy, tak? Sexy, Pretty, Pink, Love itd. i ona tak na spotkanie z cesarzem Japonii się ubrała? Co za wiocha. Nie śledziłem tego. Ale to mi się kojarzy z szogunem i inną lanserką, ą, ę, Kwaśniewską, która świeciła kolanami. A na tym zdjęciu u góry to jak Jakubowska wygląda, one wszystkie z jednej matrycy.
![]() |
umami @betacool 8 lutego 2020 16:45 |
8 lutego 2020 17:10 |
I — Wydawnictwo Poznańskie, II — Prolog. Warszawa.
Moje też z 1993.
![]() |
stanislaw-orda @umami |
8 lutego 2020 18:17 |
Nieładnie się bawicie obgadując kobietę
![]() |
umami @stanislaw-orda 8 lutego 2020 18:17 |
8 lutego 2020 18:23 |
Przepraszam, chodziło o sukienkę i tę, no, etykietę. Po domu pani premierzyca może chodzić, w czym chce.
A że najwyraźniej taki trynd, to lwice lewicy w ręce jednego stylisy wpadły i takie do siebie podobne.
![]() |
umami @przemsa 8 lutego 2020 20:40 |
9 lutego 2020 18:01 |
Ta możliwość przeszukiwania w pdf-ach to jest jednak spore ułatwienie, więc jak to tylko jest możliwe, to mam jedno i drugie.
![]() |
umami @przemsa 9 lutego 2020 18:02 |
9 lutego 2020 18:04 |
ależ Ty szybko odpowiadasz :)
![]() |
umami @umami |
9 lutego 2020 18:06 |
Nie wiem kto i jakie booty zatrudnia, ale tej notce z dziwnych przyczyn, przybyło dzisiaj ponad 2000 odsłon. Chciałem zauważyć, że dużo ciekawsza jest poprzednia notka a tamtej tyle nie przybyło — ktoś doklikał dzisiaj 300, ale to nie to samo co w kilka godzin 2000. Ktoś ma jakieś wytłumaczenie. Bo to samo obserwuję pod innymi notkami.
![]() |
umami @przemsa 9 lutego 2020 18:13 |
9 lutego 2020 18:16 |
Ale co, ktoś tu siedzi, klika F5 i nabija? Nie wierzę. Co tu jest do odświeżania? Notka ma parę zdań.
![]() |
ArGut @umami 9 lutego 2020 18:06 |
9 lutego 2020 19:43 |
Może jest tak, że twoja notka została zalinkowana. I umieszczona gdzieś w sieci. A mechanizm, który ją udostępnia dajmy na to platforma ze swoim API sprawdza czy link "żyje". Napisz na mejla wewnetrzną pocztą do kolegi PARASOLA, jak "on widzi" ruch na stronie http://umami.szkolanawigatorow.pl/podwojne-zycie-ksiazek .
![]() |
umami @ArGut 9 lutego 2020 19:43 |
9 lutego 2020 19:45 |
Nie wiem co Ty do mnie mówisz, bo się na tych bebechach internetowych nie znam ale zrobię tak, że przekleję to, co napisałeś, to może on zrozumie :)