-

umami

Nitrogliceryna i dynamit

Na tekst  trafiłem wczoraj, czytając o astronomach, więc umieszczam go bez związku z bieżącymi wydarzeniami wewnętrz i na zewnątrz naszego nieszczęśliwego kraju.
Jednak, opisane niżej działania powodują, że zastanawiamy się, mimowolnie, nad tym, jaką kto w tej naszej polityce pełni funkcję i na co obliczone są niektóre zachowania.

Tekst pochodzi z Tomu 1 Biblioteki Warszawskiej z 1882 roku.

Pisownię pozostawiam oryginalną, jedynie w kilku miejscach poprawiłem błędy zecerów i może, odruchowo, jakąś starą formę łączną na rozłączną.

 

    NITROGLICERYNA I DYNAMIT.

    Samo wspomnienie wyrazów w tytule niniejszego artykułu postawionych, przejmuje nas grozą i strachem skutków istnie szatańskich, jakie wskazane ciała wywołują. Wobec tego groźnego echa, nie zdajemy sobie często sprawy z faktu, że te skutki obraca przemysł także i na korzyść ludzkości, ponieważ ze słyszenia wiemy więcej o wypadkach zniszczenia, niż o użytecznej pomocy, jaką ciała te dla zaspokojenia potrzeb ludzkości przyniosły. Gdyby nie olbrzymie usługi, jakie materye wybuchowe oddają inżynieryi i górnictwu, czyż zajmowanoby się ich wyrabianiem, które z tylu połączone jest niebezpieczeństwy, i które nieraz bardzo drogo, bo śmiercią najużyteczniejszych członków społeczeństwa okupić przychodzi?

    O ile nazwiska tych materyi są powszechnie znane, o tyle mało rozpowszechnione są wśród ogółu wiadomości o tem, czem one są, z czego i jakim sposobem się otrzymują, do jakich celów służą i dlaczego się wyrabiają, mimo ogromnych niebezpieczeństw. Odpowiedzieć na powyższe pytanie, jest celem niniejszej pracy, przeznaczonej zresztą nie dla specyalistów, ale dla szerszego koła czytelników, którzy, chociaż nie obeznani z chemią, przeczytają z korzyścią, jak sądzimy, naukową relacyą o tym przedmiocie.

    Jest w przemyśle silny kwas, zwany azotnym albo saletrzanym, który umieli już wyrabiać najdawniejsi alchemicy. Mówi o nim pierwszy Geber, alchemik arabski, żyjący w końcu VIII wieku i zowie go wodą rozpuszczającą Aqua dissolutiva, zna też jego własności Albertus Magnus, żyjący w XVIII [błąd — XIII] wieku i nazywa go pierwszą wodą (Aqua prima), lecz skład chemiczny tego kwasu oznaczył dopiero Cavendisch w 1784 r. i wykazał, że jest on związkiem azotu z tlenem.

    Ponieważ kwas azotny najpowszechniej bywa otrzymywany z saletry, przeto nazwano go saletrzanym. Ciała organiczne, zmoczone tym kwasem, zmieniają się chemicznie, tak, że najczęściej okazują się na rzut oka czemś innem, niż były poprzednio. I tak skóra, paznokcie, włosy, pod wpływem kwasu azotnego, zabarwiają się na kolor mniejwięcej żółty; nawet jeden z najtrwalszych barwników — indygo podobnemuż ulega losowi. 

    Otóż przy badaniu działania kwasu azotnego na rozmaite materye organiczne, chemik Braconnot zauważył w r. 1832, że mączka, tkanka drzewna i inne tym podobne ciała, wydawały proszek biały, łatwo palny i z pewnym wybuchem. Braconnot nazwał materyę, przez się otrzymywaną, xyloidyną, lecz nie nadał swemu odkryciu cech użyteczności i preparat jego pozostał w laboratoryum.

    W sześć lat potem, Pelouze sprawdzał doświadczenia Braconnot’a i przekonał się, że xyloidyna nietylko, iż się zapala z pewnym wybuchem przy 180° C., lecz nawet, w skutek silnego uderzenia, eksplodować może; okoliczność ta była powodem, że Pelouze probował zastosować xyloidynę w pyrotechnice.

    Prawie w tym samym czasie, słynny chemik Dumas, otrzymał przez działanie kwasu azotnego na papier lub masę papierową, wybuchający preparat, który nitramidyną nazwał i usiłował nadać mu cele praktyczne.

    Odkrycia obu wspomnianych chemików, nie wychodziły prawie poza obręb ich pracowni. I znów upłynęło lat kilka, gdy Schönbein w 1845 r. spostrzegł, że bawełna (wata), zanurzona na czas krótki w mocnym kwasie saletrzanym, zmienia w części swą budowę roślinną i przemienia się w materyę wysoce wybuchową. Po zbadaniu otrzymanego przez się produktu i warunków, w jakich powstaje, Schönbein przedstawił go technikom i przemysłowcom pod nazwą bawełny strzelniczej, czyli pyroxyliny.

    Odkrycie Schönbeina wywołało wielkie wrażenie w właściwych sferach specyalistów; po bliższem jednak rozpatrzeniu się we własnościach tego wybuchowego ciała, spostrzeżono, iż prochu ono nie zastąpi, bo pyroksylina przedstawia się w formie niedogodnej do użycia, siła jej wybuchu jest zawielka, a co najważniejsza, nie zawsze jednakowa.

    Pierwszy jednak krok był już zrobiony, to też wnet za odkryciem Schönbeina nastąpił szereg ulepszeń, jużto w sposobach otrzymywania pyroxyliny, już też form, w jakich ją przedstawiano, już wreszcie szereg ciał wybuchowych innego składu, niż pyroksylina, któremi tę ostatnią lub proch zastąpić usiłowano. Nie mając zamiaru rozpisywać się o pyroksylinie, nadmienimy tylko, że wyrabia się ona i teraz, a w wielu razach stosuje z pożądanym skutkiem w celach militarnych i górniczych, że wreszcie prace, nad zastosowaniem jej do broni palnej, są ciągle na porządku dziennym.

    O pyroksylinie wspomnieliśmy tutaj dlatego, że powstaje ona przez działanie kwasu azotnego na materye organiczne i była niejako punktem wyjścia do otrzymania dynamitu.

    Spostrzeżono niebawem, że kwas azotny, działając na materye organiczne innego rodzaju, jak bawełna, drzewnik lub krochmal, wydaje ciała wybuchające. I tak; przez działanie tego kwasu na cukier mannowy, otrzymano nitromannit gwałtowniej wybuchający, niż pyroksylina. A. Sobrero, w 1847 r., pracując w laboratoryum Pelouza, odkrył, że kwas azotny, działając na glicerynę, zamienia ją na produkt oleisty, niesłychanie silnych własności wybuchowych. Odkrycie Sobrera przez długi czas pozostało bez praktycznego zastosowania i dopiero przed dwudziestu laty, szwedzki inżynier Alfred Nobel, zajął się zbadaniem tego interesującego ciała, doszedł do sposobu prędkiego i z mniejszem niebezpieczeństwem połączonego otrzymywania go i wykazał, jakie korzyści przynieść ono może w sztuce inżynierskiej. Po odbyciu licznych prób z tym nowym materyałem wybuchowym, założył pierwszą jego fabrykę, z której wypuścił go w świat w 1863 r., pod nazwą wybuchającego oleju Nobla. Od tego czasu udoskonalał coraz bardziej swój wyrób, nadawał mu formę mniej niebezpieczną w użyciu, założył wiele fabryk, nietylko w Szwecyi, ale i w innych krajach i dlatego słusznie twórcą tego przemysłu może być nazwany.

    Aby zdobyć sobie ten tytuł, potrzeba było, prócz pomysłowości, posiadać taką olbrzymią wytrwałość i odwagę, jak Nobel.

    W drugim już roku, po założeniu fabryk, największa z nich pod Sztokholmem, wyleciała w powietrze, a straszne wybuchy, jakie w niedługim odstępie czasu wydarzyły się w Aspinwall i San Francisko i najodważniejszemu mogły ducha odebrać.

    Wypadki te nie zraziły Nobel’a, i pomimo wzbronienia przez rządy szwedzki i belgijski zakładania w tych krajach fabryk nitrogliceryny, dzielny inżynier nie dał za wygraną, lecz zajął się obmyślaniem nowych środków ostrożności przy wyrobie, przechowywaniu, przesyłce i użyciu nitrogliceryny i doświadczalnie dowiódł, że nie przedstawia ona większych niebezpieczeństw, niż proch. Zaufanie specyalistów wróciło zwłaszcza, gdy Nobel, celem uniknięcia wybuchów, począł mieszać nitroglicerynę ze spirytusem drzewnym; lecz chociaż tym sposobem osięgnął cel zamierzony, to z drugiej strony użycie nitrogliceryny w praktyce, miało tę niedogodność, że trzeba ją było najprzód od dodanego spirytusu oswobodzić. Wkrótce też Nobel wpadł na bardzo szczęśliwy pomysł, napajać nitrogliceryną pewien gatunek piasku (ziemi krzemionkowej), który pochłaniał znaczną jej ilość, bo 75% wagi, przyczem nie zmieniał swej formy ziemistej. Preparat tak otrzymany, posiadał całą olbrzymią wybuchową siłę nitrogliceryny, a nie przedstawiał niebezpieczeństwa nawet w rękach ludzi naukowo nie wykształconych, jakimi są w części robotnicy górniczy: preparat ten jest dzisiejszym dynamitem.

    Materyałami do otrzymania nitrogliceryny są: gliceryna, kwas saletrzany i siarczany.

    Gliceryna, zwana też słodkim pierwiastkiem tłuszczów, odkryta przez Scheelego w 1779 r., jest tą samą materyą, jakiej używamy wielokrotnie, jako środka toaletowego, z tą różnicą, iż do wyrobu nitrogliceryny używa się gliceryny jak najbardziej stężonej i doskonale oczyszczonej; kwasy: saletrzany i siarczany, używają się także bardzo stężone. Zasada postępowania jest następująca: kwasy mieszają się w takim stosunku, iż na 1 część na wagę kwasu saletrzanego, bierze się 2 części siarczanego. Skoro mieszanina ostygnie, wlewa się do niej cienkim strumieniem glicerynę, a równocześnie miesza się kwasy. Działanie chemiczne kwasu saletrzanego na glicerynę, rozpoczyna się natychmiast; temperatura cieczy wznosi się, a to sprowadzić może wybuch, trzeba przeto kwasy ciągle oziębiać.

    Po wlaniu gliceryny, około szóstej części wagi, przy należytem ostudzeniu i mieszaniu, zostawia się płyny w spoczynku, na czas krótki, po którym znajdziemy w naczyniu dwie warstwy płynu: górna jest przeważnie kwasem siarczanym i ta odlewa się na stronę, dolna zaś jest nitrogliceryną, którą potrzeba tylko starannie wymyć wodą, aby otrzymać produkt do użycia gotowy.

    Przyrządy, używane przy tylko co wspomnianej fabrykacyi, mogą być najrozmaitszej konstrukcyi i wielkości. W niektórych fabrykach używają poprostu garnków żelaznych, które chłodzą lodem lub wodą; inne fabryki używają naczyń większych, fas drewnianych lub z masy kamiennej, inne wreszcie posiłkują się przyrządami dość złożonemi, których działanie na tem polega, aby kwasy i gliceryna oddzielnemi strumieniami płynące, w należytym stosunku mieszały się z sobą, a tworząca się nitrogliceryna była odprowadzaną do zbiorników. Tak, czy owak otrzymana nitrogliceryna, po dokładnem wypłukaniu wodą i oddzieleniu tej ostatniej, przedstawia się jako płyn gęsty, oleisty, jasno-żółty, cięższy od wody, bez zapachu; smak jej słodkawy, a przytem piekący. Użyta wewnątrz działa trująco, nawet para jej jest przy wdychaniu szkodliwa.

    W alkoholu, eterze, benzynie, rozpuszcza się z łatwością, zato w wodzie nie rozpuszcza się zgoła. W temperaturze +8° C. nitrogliceryna tężeje i zamienia się na masę krystaliczną, która dopiero przy +11° przechodzi do pierwotnego stanu płynnego. Stała nitrogliceryna jest bezpieczniejszą do przewożenia, niż płynna, jakkolwiek co do tego, zdania były niegdyś podzielone.

    Wybuch nitrogliceryny jest zawsze skutkiem w jednej chwili następującego jej rozkładu, który przedewszystkiem zależnym jest od ciepła.

    Nitrogliceryna, ogrzana do 100° C. i utrzymywana w tej temperaturze przez czas dłuższy, rozkłada się powoli, bez wybuchu. Takiż rozkład odbyć się może i w temperaturze zwyczajnej, jeżeli nitrogliceryna nie była dobrze od kwasów wypłukaną. Rozkład, o jakim mowa, objawia się najprzód wytwarzaniem się czerwonych par (kwas podazotny), a jeżeli to trwa czas dłuższy, wtedy rozkład może postępować coraz szybciej, nitrogliceryna zagrzewa się coraz bardziej i ostatecznie może wybuchnąć. Objaw poczynającego się rozkładu (pary czerwone) dobrze jest znanym w fabrykach nitrogliceryny; robotnik, który go dostrzeże, obowiązany jest dać sygnał trwogi, a wówczas wszyscy robotnicy niezwłocznie opuszczają część fabryki, zagrożonej wybuchem. Nadmienić wypada, że dobrowolny rozkład nitrogliceryny, puszczonej w handel, prawie się nigdy nie zdarza, lecz przytrafia się jedynie w samych fabrykach.

    Jeżeli nitroglicerynę ogrzejemy do 185° C., zaczyna ona wrzeć, przy 200° C. paruje bardzo silnie, przy 217° C. zapala się, a przy 241° C. gwałtownie wybucha. Osobliwszą jest rzeczą, że nitrogliceryna, ogrzana szybko do 287° C. wybucha bardzo słabo, podczas gdy szybko ogrzana do 257° C. eksploduje najgwałtowniej; fakt ten tłómaczy się w fizyce stanem sferoidalnym, jaki przyjmuje nitrogliceryna w temperaturze 287° C. Zapalona od ciała płonącego, nitrogliceryna nie wybucha, lecz spala się spokojnie, choć dość żywo, jak ogień bengalski. Przy paleniu się bowiem, cała masa zajętej nitrogliceryny, nieco się zagrzewa, nie tak jednak wysoko, aby wybuchnąć mogła, bo wierzchnie jej części zamieniają się na parę, która płonie, a ta zamiana jest powodem, że reszta nitrogliceryny nie może się ogrzać do 241° C., niezbędnych do wywołania wybuchu.

    Ponieważ mechaniczne działania, jak: tarcie, uderzanie, wytwarzają ciepło, którego natężenie znacznego dochodzić może stopnia, a więc działania te wywarte na nitroglicerynę, mogą sprawić wybuch choćby najdrobniejszej jej cząstki, a ten wywoła już wybuch całej ilości płynu, do którego ta cząstka należy. Jakoż, jeżeli kroplę nitrogliceryny umieścimy na kowadle i silnie uderzamy młotem, wybuch następuje gwałtowny.

    W praktyce, w celu umyślnego wywołania wybuchu, używa się pistonu podobnego do używanego przez myśliwych do fuzyi, lecz odznaczającego się większemi rozmiarami. W piston wprowadza się rodzaj sznurka, zawierającego wewnątrz nitkę prochową (stupina), która w danym czasie spala się zawsze w jednakowej a proporcyonalnej ilości, tak, że używszy ćwierć lub pół łokcia, wiemy zgóry, za ile minut ogień dostanie się do pistonu i że podpalający stupinę będzie miał dość czasu do usunięcia się na stronę. Piston opatrzony stupiną wprowadza się w nitroglicerynę tak, aby w niej nie był całkowicie pogrążony; gdy ogień ze stupiny dosięgnie masy pistonu, ta wybucha, a w tej samej chwili wybucha z olbrzymią siłą i cała ilość użytej nitrogliceryny. Obliczenie w zasadzie wielkości siły wybuchu daje się wyprowadzić na podstawie następującego rozumowania.

    Wszelka eksplozya, czy to prochu, czy bawełny strzelniczej, czy wreszcie nitrogliceryny, jest skutkiem rozkładu tych materyi i powstania z nich gazów lub par, które naturalnie zajmą przestrzeń wielekroć większą, niż ta, jaką ciała przed wybuchem zajmowały; a że materya wybuchająca ograniczoną była ścianami ciała otaczającego, gazy więc wywiązane nie mogąc się w tej przestrzeni pomieścić, wywrą na też ściany gwałtowne ciśnienie, którego wynikiem będzie albo ich rozsadzenie, albo rozrzucenie na odległość, albo przynajmniej spękanie. Zdawałoby się przeto, że dla oznaczenia siły wybuchu dość będzie wiedzieć, jaką ilość gazów ciało wybuchające wytwarza, a tem samem jaką one przestrzeń zająć muszą, aby już ocenić wielkość ich parcia. Tak wszakże nie jest, a to dlatego, że gazy w miarę ogrzania powiększają swą objętość, a zmierzenie temperatury ich podczas wybuchu jest rzeczą zatrudną i może być ocenione tylko w przybliżeniu. Nadto zauważyć trzeba, że gazy, które po wybuchu możemy zebrać i oznaczyć, mogą nie być temi samemi, jakie się wytworzyły w chwili wybuchu, bo mogły już po eksplozyi zmienić swój skład, a wreszcie eksplozya mogła nastąpić momentalnie, lub teź trwać przez chwilę wprawdzie krótką, a jednak nie tak, aby cała masa literalnie odrazu wybuchła.

    Wymienione przyczyny wpływają, że tylko w przybliżeniu możemy obliczyć siłę wybuchu, ścisłe zaś oznaczenie zostawić musimy doświadczeniu. Dla nitrogliceryny zresztą cyfry z obliczenia wypadłe, a wykazujące siłę wybuchu, dosyć są zbliżone do tych, jakie wykazało bezpośrednio doświadczenie.

    Aby czytelnikowi dać przybliżone pojęcie o wielkości wybuchowej siły przy eksplozyi nitrogliceryny, nadmienimy, że 1 objętość tejże, dajmy na to 1 litr, wywiązuje przy wybuchu 1135 litrów gazów, przy temperaturze +100° C., że zaś gazy te mają w chwili wybuchu temperaturę o wiele wyższą, a więc i objętość ich odpowiednio powiększoną być musi, tak, że wynosi ona istotnie do 10000 litrów. To znaczy, że jeżeli 1 litr nitrogliceryny był zamknięty w naczyniu, które całkowicie wypełniał, to w chwili wybuchu gazy z nitrogliceryny wytworzone wywierają parcie na ściany naczynia z taką siłą, z jaką dążą do zajęcia objętości 10000 razy większej. Ciśnienie tej wielkości zowie się w fizyce ciśnieniem 10000 atmosfer, a że wielkość jednej wywiera ten skutek, co ciężar 15 funtów na 1 cal □ [kwadratowy], a więc przy wybuchu nitrogliceryny każdy cal kw. naczynia, w którem ona zamkniętą była, dozna ucisku 1500 centnarów. Pojąć łatwo, że pod tak silnym naciskiem najtwardsze skały i najwytrzymalsze metale, słowem wszystko naokoło wybuchającej nitrogliceryny ustąpić musi.

    Siła wybuchu nitrogliceryny porównana z siłą prochu, przewyższa tę ostatnią ośm razy. Gazy, które powstają po gwałtownym wybuchu nitrogliceryny, są ostatecznie kwasem węglanym, azotem i parą wodną, a więc ciałami prawie nie szkodliwemi dla organizmu. Jeżeli wszakże nitrogliceryna nie była czystą, lub też wybuch jej nie był umiejętnie przygotowany, to część jej może nie uledz rozkładowi, lecz zostanie siłą wybuchu zamieniona na parę, a wtedy atmosfera, wśród której eksplozya nastąpiła, oprócz wyżej wspomnianych gazów, zawierać będzie nitroglicerynę, która przy wdychaniu sprowadza ból głowy.

    Ponieważ od 1867 r., to jest od użycia nitrogliceryny w formie dynamitu, spotrzebowanie jej w formie płynnej prawie się nie przytrafia, nie będziemy się więc dalej opisem jej zajmować i dlatego tylko tyle o niej mówiliśmy, ponieważ jest ona czynną częścią składową dynamitu, a więc od jej własności zależą skutki, jakie dynamit sprawić może.

    Na zakończenie wspomnimy tylko, że kiedy nitrogliceryna sama używaną była jako środek wybuchowy, z rozmaitych doświadczeń, czynionych nad oznaczeniem jej siły wybuchowej, wypadło, że dla regularnego odłupania 15000 centnarów skały łupkowej, potrzeba było zużyć około 6 funtów nitrogliceryny, dla rozbicia bryły lodu, 120 centnarów ważącej, wystarcza około 3-ch łutów, a ładunek 2 1/2 funtów ważący, przy wybuchu pod wodą wyrzuca słup wody 4—5 łokci średnicy mający, na wysokość 200—300 łokci.


    Jakkolwiek przy umiejętnym obchodzeniu się z nitrogliceryną, można być do pewnego stopnia pewnym, że niespodziewany wybuch nie nastąpi, jednakże ponieważ z tym materyałem mają do czynienia osoby nie dość inteligentne, przeto, jak już wyżej nadmieniliśmy, starał się Nobel nadać mu formę, bezpieczniejszą w użyciu, a ostatnim jej wyrazem jest dynamit.

    W ogólnem znaczeniu tego wyrazu, dynamit jest massą konsystencyi stałej otrzymanej przez napojenie nitrogliceryną ciała proszkowatego, pochłaniającego wiele płynu. Do tego celu najlepiej się nadaje tak zwana mąka kopalna (Kieselguhr), która jest rodzajem krzemionkowego, bardzo lekkiego piasku. Ponieważ piasek taki znajduje się w wielkiej obfitości w okolicach Lineburga, ztąd też zowią go lineburskim.

    Nitrogliceryna, mająca oleistą konsystencyą, może w ilości 70% na wagę wsiąknąć w ów piasek, nie zmieniając jego ziemistej budowy. Taki właśnie piasek, napojony nitrogliceryną, jest dynamitem, lubo zamiast piasku można użyć innych proszkowatych ciał, łatwo nitroglicerynę chłonących, jak glina, gips, a niekiedy nawet używane w tym celu ciała są już i same materyałami wybuchającemi. Zadalekoby nas zaprowadziło wymienianie różnych odmian dynamitu i ograniczamy się tylko wzmianką, iż z pośród nich największą racyę bytu ma ta, w której piasek lineburski zastąpiony jest nitrocelulozą, to jest papką drzewną, traktowaną poprzednio kwasem azotnym, a to z powodu, że siła wybuchowa nitrocelulozy mało co ustępuje rozwijanej przez nitroglicerynę; w takim przeto dynamicie mamy materyał o skutkach prawie takich, jak nitrogliceryna, a jednak bezpieczniejszy od niej w praktycznem użyciu.

    Dynamit Nobel'a jest materyą koloru szaro-brunatnego, bez woni, tłustą w dotknięciu. Przy temperaturze +8° C. dynamit staje się twardym, a jakkolwiek trudniej wtedy eksploduje, jednakże przedstawia w praktyce większe niebezpieczeństwo, a to z tego powodu, że robotnicy mający z nim do czynienia, w razie potrzeby oddzielenia jakiegoś kawałka dynamitu od większej onegoż masy, rozbijają go siłą, przyczem jeżeli użyją młota, to iskra powstać mogąca z uderzenia tegoż o twardą podporę, na jakiej dynamit położono, może wybuch wywołać. Ładunki dynamitowe są urabiane zwykle w wałki długie na jeden do ośmiu cali, a grube cal jeden, owinięte w papier pergaminowy. Przy użyciu, papier w jednym końcu się odwija, w masę dynamitową wtyka się piston ze sznurem prochowym i umieszcza cały nabój w miejscu, w którem ma eksplodować, stupinę się zapala, a gdy płomień dojdzie do masy pistonowej, następuje wybuch. Piston zanurza się w 3/4 swej długości w masę dynamitu, a stupinie daje się długość dostateczną, aby robotnik, podpalający ją, miał dość czasu do usunięcia się w bezpieczne miejsce. Dynamit przy odpowiednim obchodzeniu się z nim nie przedstawia żadnego niebezpieczeństwa. Z pomiędzy mnóstwa doświadczeń, jakie były z nim robione w celu wykazania warunków, przy których on wybuchać może, przytoczymy niektóre z dokonanych na 49 zjeździe naturalistów i lekarzów w Hamburgu, 22 września 1876 r. 

    1. Baryłkę z pięcioma funtami dynamitu zrzucano kilkakrotnie z wysokości 20 stóp, a dynamit nie wybuchał.

    2. Na ładunek dynamitowy, leżący na kamieniu, spuszczano kawał żelaza wagi 20 funtów; ładunek się spłaszczał, lecz eksplozyi nie było.

    3. Końcem tlejącego cygara zapalono 15 funtów dynamitu umieszczonego w baryłce; nastąpił ładny fajerwerk, lecz bez żadnego wybuchu, a nawet bez roztrzaskania baryłki.

    4. Puszkę blaszaną, zamkniętą, zawierającą pięć funtów dynamitu, rzucono w ogień; dynamit się spalił ze słabym wybuchem, lecz bez żadnego niebezpieczeństwa dla doświadczających.

    5. Zwyczajny ładunek, zawierający 60 gramów dynamitu, opatrzony pistonem i stupiną, położono na belce drzewa 80 cent. grubej (3 1/4 cali), zapalono stupinę, a skoro wybuch nastąpił, okazało się, że belka skruszoną została.

    6. Na płycie z kutego żelaza 1 cal grubej, a 10 cali w kwadrat mającej, położonej na miękkiej ziemi, urządzono wybuch 100 gramów dynamitu swobodnie położonego, płyta została pogiętą; a gdy takież samo powtórzono doświadczenie na innej płycie, leżącej na kamieniu, płyta popękała, a kamień się roztrzaskał.

    7. Kuty żelazny cylinder o ścianach calowej grubości, a 12 cali długi, przez eksplozyą umieszczonych w nim 100 gramów dynamitu rozpękł się i został pogięty.

    8. Wybuch 250 gramów dynamitu pod wodą wyrzucił słup wody, wyżej, niż na 100 stóp.

    Jak widzieliśmy, dynamit zwykły jest poprostu ziemią krzemionkową, nasyconą nitrogliceryną, a przeto wyrabianie jego polega na odpowiedniem mieszaniu tych ciał z sobą.

    Jak to się wykonywa, opowiemy poniżej; lecz dla urozmaicenia rzeczy opiszemy równocześnie jedną z fabryk dynamitu, bo tym sposobem czytelnik nabierze najlepszego wyobrażenia o fabrykacyi tego strasznego preparatu i niebezpieczeństwach nieodłącznych w tym razie. W żelaznym kotle mieszają 1300 funtów kwasu azotnego z 2600 funt. kwasu siarczanego i mieszaninę tę pozostawiają ostygnięciu przez całą dobę. Następnie wprowadzają mieszaninę kwasów do drewnianej fasy 7 stóp wysokiej, a 4 stopy średnicy mającej, wyłożonej blachą ołowianą; wewnątrz tej fasy znajdują się dwa węże ołowiane, przez które przepływa zimna woda, jest w niej też urządzone mechaniczne mieszadło, które wprawiają w ruch trzej robotnicy, lecz z odległości od fasy na 30—40 stóp i to ukryci poza wałem ziemnym, na kilka stóp szerokim. W fasie umieszczony jest na 3 stopy wysoki termometr, aby robotnicy z poza wału mogli obserwować temperaturę płynów. Nad fasą znajduje się zbiornik gliceryny, z którego za pomocą kranu i stosownego mechanizmu można (również z poza wału) glicerynę do kwasów wprowadzać. Po wprowadzeniu w ruch mieszadła, dopuszcza się glicerynę kranem, pilnie bacząc, aby temperatura wskazywana przez termometr w fasie nie przeszła +18° C. Cała ta operacya trwa od pół do dwóch i pół godzin, stosownie do temperatury powietrza i temperatury wody, chłodzącej w wężach ołowianych, a cała ilość gliceryny na powyżej podaną ilość kwasów wynosi 630 funtów.

    Następnie mieszaninę z kadzi spuszczają do obszernych naczyń, w innym budynku zdala stojących, z których po ustaniu się płynów zlewają kwasy (jest tu głównie siarczany), a pozostałą nitroglicerynę wyczerpują drewnianemi łyżkami i starannie płuczą wodą.

    Fabryka o której tu mowa, oddawna nie istnieje, bo wkrótce po swem założeniu wyleciała w powietrze z powodu owego bezpośredniego oddzielania nitrogliceryny od kwasu siarczanego.

    Po założeniu nowej fabryki, zmodyfikowano tę część postępowania i mieszaninę nitrogliceryny i kwasu siarczanego wprowadzano do fasy 12 stóp średnicy mającej a 8 stóp wysokiej, do połowy napełnionej wodą. Tutaj kwas rozcieńczał się mocno, nitrogliceryna zbierała się na dnie i zapomocą kranu była spuszczana do innego naczynia, gdzie myła się kilkakrotnie wodą, a ostatecznie słabym roztworem sody. Po takiem oczyszczeniu, przeprowadzano nitroglicerynę do trzeciego budynku oddzielonego od poprzednich wałem ziemnym, gdzie znajduje się tak zwana masielnica (Buttersmachine). Jest to drewniane naczynie 4 1/2 stóp wysokie a 4 stopy średnicy mające, w którem nitrogliceryna poddaną jest silnemu mieszaniu z roztworem sody, aby ostatnie ślady kwasów oddalić, poczem poddają ją pewnego rodzaju filtrowaniu i otrzymują ostatecznie od 1000 do 1200 f. nitrogliceryny, z wyżej podanych ilości, użytych do fabrykacyi materyałów.

    Opisywana fabryka wyrabia dziennie trzy do czterech tysięcy funtow gliceryny.

    Przechodzimy teraz do wyrobu dynamitu. W tym samym budynku gdzie jest masielnica, miesza się w płaskich skrzyniach drewnianych 50 f. piasku lineburskiego (który zdala od fabryki był poprzednio wypalony i przesiany) ze 150 f. nitrogliceryny, wyrabia się dokładnie tę mieszaninę rękami i przeciska przez sito. Następnie z takiego ciasta wyrabiają się, w osobnym przyrządzie, ładunki. Przyrząd ten budowy prostej, składa się z lnianego worka opatrzonego u dołu cylindrem mosiężnym ze stęplem, który się w nim porusza za pomocą prasy. W worek wkłada się masa dynamitowa a stępel wypycha ją w rurki z papieru pergaminowego, co mówiąc nawiasem, odbywa się w sposób podobny do nadziewania kiełbas.

    Ładunki dynamitowe mają około jednego cala średnicy a cztery cale długości; układają się one w paczki papierowe, obejmujące około pięć funtów dynamitu, a paczki te pomieszczają się w drewniane pudła i przenoszą do magazynu, który również wałem ziemnym od wszystkich innych budynków fabrycznych jest oddzielony.

    Transport dynamitu może się dokonywać kolejami żelaznemi, a chociaż niektóre go nie przyjmują, powodów po temu nie ma, bo nie było przykładu, aby dynamit podczas przewozu eksplodował.

    Opisana fabryka założoną była między 1860 a 1870 r. i zbudowana z wszelkiemi ostrożnościami. Budynki miała gruntownie murowane. Gdy jednak wkrótce po założeniu wybuchła, tak że budynki zostały doszczętnie zniczczone, a wszyscy pracujący śmierć ponieśli, tak że nikt nie mógł dać objaśnień o przyczynie eksplozyi, zmieniono przy odbudowie cały rozkład fabryki i zastąpiono murowane silne budynki, lekkiemi drewnianemi. Fabrykę rozdzielono na trzy części, sypiąc między niemi wały ziemne na 30 stóp szerokie i tak wysokie, aby wystawały nad dachy budynków. Dachy i ściany drewnianych budynków obłożono słomą, ogrzewanie ich uskuteczniano za pomocą ciepłej wody rurami zdala doprowadzanej; oświetlano je za pomocą rewerberów, które również zdala światło do wnętrza budynków rzucają. Budynek w którym robią się ładunki umieszczono na ustroniu fabryki, wreszcie magazyn z wyrobionemi ładunkami, pomieszczono wśród lasu w głębi ziemi pod lekkim drewnianym dachem. Całe to rozłożenie fabryki zajmujące przestrzeni około 10 morgów, było pod wieloma względami niedogodnem, ale wykazało swą wielką zaletę. Gdy bowiem w budynku, gdzie robiono ładunki, nastąpiła eksplozya, to ograniczyła się tylko do tego jednego. Aby na przyszłość zmniejszyć o ile można straty w fabryce i robotnikach pracujących w różnych jej oddziałach, rozdzielono budynek w którym robią się ładunki na dziewięć małych budowli, w których pracowało po dwóch robotników, a każdy budynek oddzielono od sąsiednich wałem ziemnym. W 1878 r. nastąpiła w tejże fabryce nowa eksplozya, a to w skutek następującej przyczyny. Spostrzeżono, że z rury ołowianej przeprowadzającej nitroglicerynę z jednego budynku do drugiego, sączy się nitrogliceryna i dostaje na rurę prowadzącą gorącą wodę, a skutkiem tego poczyna się rozkładać i wytwarzać dymy czerwone. Przy poszukiwaniu przyczyny, jedno nieostrożne uderzenie w ową rurę z wodą gorącą, spowodowało wybuch budynku, w którym się mieściła masielnica a w niej 1000 f. nitrogliceryny. Jakkolwiek wybuch był strasznej siły, umiejscowił się wszakże; o potędze zaś jego można nabrać wyobrażenia choćby z tego, że oba sąsiadujące budynki z masielnicą, pomimo oddzielenia wałem ziemnym, zostały zgniecione przez samo ciśnienie powietrza; wielka lodownia 50 stóp długa a 30 wysoka, zdala od miejsca wybuchu stojąca, została do kilku stóp głęboko w fundamencie zniszczoną a wielka ilość balonów z kwasami, które stały na wolnem powietrzu została rozbitą; same wały wreszcie w wielu miejscach rozsunięte i uszkodzone. Fabryka musiała na czas pewien czynności zawiesić, tembardziej, że wielu robotników i przewodniczący w niej chemik śmierć znaleźli. W krótce jednak odbudowała się, a jako nową poprawkę, wprowadzono rozdział jej na dwie z osobną organizacyą, aby na przypadek zniszczenia jednej, mieć drugą w rezerwie. Fabryka ta przy tem ostatniem urządzeniu, produkuje dziennie 6000 f. nitrogliceryny.

    Podobne wybuchy fabryk zdarzają się częto; bo np. w 1870 roku sześc fabryk uległo ich skutkom.

    Liczba fabryk na stałym lądzie Europy wynosi przeszło dwadzieścia, a pierwsze miejsce między niemi należy się należącym do wynalazcy a prowadzonym pod firmą Nobel et Comp.

    Fabryki te zatrudniają różną liczbę robotników i różną też jest ich produkcya. W Bergedorf 75 robotkników, wyrabia do 1 mil. kilogramów dynamitu rocznie; w Nebelbusch około Kolonii, pracuje 60 robotników, w Zamky pod Pragą 70 robotników. Oprócz fabryk Nobel’a et C., są inne jak: Krebs’a w Kak pod Deutz, Wittmanna & Freyler’a et C. w St. Lambrecht w Styryi, jest też fabryka koło Eperies w Węgrzech i wiele innych.

    Co się tyczy zużycia nitrogliceryny i dynamitu do rozmaitych celów, liczby jakie różni autorowie podają, nie są dość ścisłe. I tak Nobel twierdzi, że w Szwecyi w 1865 r. zużyto 16000 kilogramów nitrogliceryny, a już w pierwszej połowie 1868 r. dosięgła do 32000 kilogr. W północnej Walii, do wydobywaniu łupku szyfrowego zużyto od roku 1866—1868, 9000 kil. dynamitu. W 1869 r. jedna hamburska fabryka wyrabiała 15000 kil. miesięcznie, a w 1870 roku zużyto dynamitu z fabryk Nobel’a około pół miliona kilogramów, gdy w sześć lat potem, do pięciu milionów kilogramów.

    Cena nitrogliceryny w pierwszych latach jej wyrobu, wynosiła od 6 m. 40 f. do 7 m. 40 f. za kil., a cena dynamitu 3 m. 60 f. kil.

    Że dynamit jest materyałem wysoce niebezpiecznym, zwłaszcza dla fabryk wyrabiających go, o tem przekonaliśmy się z opisu jednej z fabryk, że przy nieostrożnem obchodzeniu się z nim, wielu ludzi życie utraciło, jest faktem smutnym, a mimo to przecież, znaczenie dynamitu dla ludzkości, można nazwać dodatniem. Dziwne to z pozoru twierdzenie, postaramy się usprawiedliwić. Przyjąwszy, że produkcya dynamitu wynosi 5 milionów kil., czyli sto tysięcy centnarów celnych, to siła jaką ta ilość wytworzyć jest w stanie, wyrównywa tej, jaką wydaje minimum 250000 cent. prochu.

    Jeśli zaś zauważymy, że cztery militarne państwa Europy produkują rocznie tylko około pół mil. cent. prochu, to łatwo ocenić, jak olbrzymią dodatkową siłę zyskaliśmy od czasu czteromilionowej produkcyi dynamitu. Przyjąwszy, że cała ta ilość zużytą była przy robotach górniczych i inżynierskich, oraz że centnar dynamitu kruszy przecięciowo 20—30 sążni kubicznych skały, wypadnie, że w owym roku skruszono skały 2—3 milionów takichże sążni. Ta praca kosztuje na sążeń co najmniej 20 marek, a że przedstawia oszczędność względnie do użycia prochu najmniej 1/4, to więc znaczy, że rocznie przez zastąpienie prochu dynamitem, oszczędza się 10—15 milionów marek a co za tem idzie, że o tyleż taniej różne rudy i węgiel można otrzymać, lub tunele przekopywać.

    Drugą korzyścią i to znaczniejszą, jest oszczędność na czasie, który o 1/3 jest krótszy przy użyciu dynamitu niż przy użyciu prochu. Oderwanie prochem 1000 sążni sześciennych skały, wymaga średnio pracy 100 ludzi przez rok; aby więc tę masę skały, którą dynamit rocznie rozkrusza, prochem rozrywać, potrzebaby zająć 200—300 tysięcy robotników rok cały; przyjąwszy więc najskromniej, że dynamit oszczędza 1/4 tej pracy, to już będziemy mieli 50—70 tysięcy par rąk wolnych do innych zajęć, a tyleż ludzi życie i zdrowie swoje mniej narazi na wybuchy przy robotach górniczych, które bądź co bądź tyleż są niebezpieczne przy użyciu prochu, co i przy użyciu dynamitu. Korzyści te, ogólnie biorąc, pewnie są większe dla ludzkiego społeczeństwa, niż strata pewnej liczby robotników ginących w fabrykach dynamitu podczas eksplozyi. Wnikając zresztą głębiej w kwestyę owych strat, nie są one tak wielkiemi jak się wydają; rzecz ma się tak jak z wypadkami na kolejach żelaznych, które przerażają nieraz znaczną liczbą ofiar a mimo to dowiedzioną jest rzeczą, że podróż koleją bezpieczniejszą jest od wszelkiej innej. Powiedzieliśmy, że przy użyciu dynamitu oszczędzamy wiele pieniędzy i czasu i możemy to poprzeć cyframi wziętemi z doświadczenia. Przy budowie tunelu pomiędzy Genuą i Spezzia, gdzie skałą w której tunel był wiercony, był z jednej strony twardy dolomit a z drugiej łupek gliniasty i piaskowiec, rezultaty były takie, że przy 7 metrach kwadratowych przecięcia tunelu, używając prochu, posunięto roboty w 200 dniach o 203 metry, gdy dynamitem w 160 dniach o 300 metrów. W piaskowcu i łupku prochem w 190 dniach 80 metrów a dynamitem w 170 dniach 107 metrów długości tunelu wyrobiono. Na czasie przeto oszczędzono prawie w dwójnasób, a koszta przy wyrobieniu 300 metrów tunelu były mniejsze o 13500 fr. niż gdyby wypadły przy użyciu prochu. W Chrzanowie przy łupaniu galmanu, w Halli przy odbijaniu gipsu, po zastąpieniu prochu dynamitem, koszta zmniejszyły się o połowę. Najmniej korzystnym okazał się dynamit przy kruszeniu skał miękkich, np. węgla, co pochodzi ztąd, że dynamit wybucha silnie i jednej chwili, skała więc miękka nie odłupuje się w kawałach, lecz zostaje rozkruszoną. Obecnie i temu zapobieżono, a to przez wyrabianie dynamitu zawierającego mniej nitrogliceryny, bo tylko do 50%.

    A teraz kilka słów o sposobach zastosowania dynamitu w robotach inżynierskich i o zastosowaniu dynamitu, do różnych celów. Aby oderwać kawał skały, świdruje się w niej otwory zwykle około jednego cala grube a różnej głębokości, stosownie do natury skały i wielkości bryły, którą odłupać zamierzamy; w otwory wsuwa się po jednym lub więcej ładunków dynamitowych, przyciska je lekko stęplem, ładunek zwierzchni opatruje pistonem z nitką prochową lub z drutem od przyrządu elektrycznego; otwór zalepia się gliną, zasypuje piaskiem albo ziemią. Po zapaleniu nitki prochowej, robotnicy oddalają się a gdy wybuch dynamitu nastąpi, część skały oderwaną zostanie. Znakomite pierwszeństwo przed prochem ma dynamit przy potrzebie rozrywania skał pod wodą, gdy bowiem w tym razie zachodzi wielka trudność z użyciem prochu, bo ten w wodzie zamaka, dynamitowi nie szkodzi ona wcale i byleby tylko piston i nitka prochowa były zabezpieczone, co bardzo łatwo uskutecznić, to dynamit równie dobrze eksploduje pod wodą jak i na powietrzu.

    Używają też dynamitu z bardzo dobrym skutkiem do kruszenia lodów, celem zniszczenia zatorów, lub uprzystępnienia rzek dla żeglugi w porze zimowej, jak to np. działo się podczas oblężenia Paryża. W tym celu wyrębuje się rowki w lodzie długie około metra a cal głębokie, w odległości jeden od drugiego na 12—15 metrów; w rowki kładą się półfuntowe ładunki dynamitu i przysypują piaskiem. Każdy taki ładunek po eksplozyi, daje rysę w tafli lodowej od 50—200 m. długą.

    Przy eksplozyi dynamitu w wodzie, wszystkie mniejsze ryby na znacznym obrębie eksplozyi zostają zabite, większe tak ogłuszone, że wraz z zabitemi spływają na wierzch wody. Korzystano niekiedy z tego, celem obfitego i łatwego połowu ryb; postępowanie to istnie barbarzyńskie, zostało wzbronione przez rządy, zabija ono nietylko ryby dla nas pożądane, lecz i wyniszcza drobiazg bez celu, owszem ze szkodą. W rolnictwie probowano używać dynamitu w celu spulchniania gruntu. W tym celu kopano długie wązkie rowki, w które kładziono cienkie a długie ładunki dynamitowe a po przyrzuceniu ich ziemią eksplodowano. Sposób ten praktyczny może przy gruntach skalistych, nie znalazł obszerniejszego zastosowania, tak że w ogóle praktyczność jego wątpliwa. Zato racyonalniejszem okazało się użycie dynamitu przy karczowaniu lasu, w celu zamienienia zajętej przezeń ziemi na grunta zdatne do uprawy zboża. W tym celu zakłada się ładunek dynamitu pod pień drzewa, w miejscu, gdzie poczyna się rozgałęzienie korzenia; po dokonanym wybuchu pniak zostaje wyrwanym, a korzenie zniszczone. Można także ścinać drzewa zapomocą dynamitu; w tym celu naokoło pnia robi się niegłęboki rowek i obwija się w tem miejscu pień cienkim ładunkiem dynamitowym, a oblepiwszy z wierzchu gliną, wywołuje się eksplozyę zwykłym sposobem.

    Usiłowania zastąpienia prochu dynamitem w broni palnej, nie osiągnęły żądanego rezultatu z tego głównie powodu, że dynamit wybucha momentalnie, warunkiem zaś przy wystrzale jest, aby masa wybuchowa spalała się acz w krótkim bardzo czasie, jednak nie w jednej chwili. Proch ma tę zaletę, a dawszy w pierwszej chwili swego wybuchu bieg pociskowi, zwiększa następnie szybkość tego biegu przez czas, jakiego potrzebuje pocisk, aby przebiedz długość lufy, bo nowe ilości gazów tworzących się z postępowego spalania się prochu, nacisk swój wywierają; tymczasem przy wybuchu dynamitu naraz wytwarza się cała ilość gazów, pocisk i ściany lufy otrzymują gwałtowny, lecz jedną chwilę trwający nacisk gazów, skutkiem czego lufy pękają, a tymczasem pocisk ma słabą siłę rzutu.

    Odpowiedniejsze zastosowanie znalazł dynamit w sztuce wojennej do napełniania torped, niszczenia mostów, palisad, budynków i t. p. Używano go też w celu niszczenia dział, w razie konieczności opuszczenia ich, do skruszenia szyn na kolejach żelaznych, w celu uniemożliwienia biegu pociągów, do kruszenia żelaznych płyt pancernych statków i w wielu innych tym podobnych celach. W ostatnich latach wprowadzono w użycie galaretę dynamitową (sprengelatine), która jest roztworem pyroksyliny w nitroglicerynie. Otrzymuje się wtedy żółtawą materyę konsystencyi kleju stolarskiego, napęczniałego w zimnej wodzie. Urabiają ją zwykle w wałki wielkości takiej jak zwykłe ładunki dynamitowe, i bez żadnego obwijania przechowują. Ponieważ ta galareta składa się tylko z ciał wybuchających i nie zawiera dodatków obcych, jest więc przy wybuchu od dynamitu o wiele silniejszą w skutkach. Zarzucano tej wybuchającej galarecie, iż w niektórych razach może być niebezpieczniejszą przy użyciu niż dynamit, lecz zaradzono temu przez dodanie do niej maleńkiej ilości kamfory, która w niewytłumaczony zresztą sposób niebezpieczeństwo to usuwa.

    Ostatnim więc wyrazem dynamitu jest dziś owa nitroglicerynowa galareta, składająca się z 90 części nitrogliceryny, z 10 pyroxyliny i dodatku 4 procent kamfory.

    Proch, bawełna strzelnicza, nitrogliceryna, a wreszcie pewna kombinacya dwóch ostatnich ciał: oto są materye wybuchowe, które zmieniły sposób prowadzenia wojen, a inżynieryi cywilnej dostarczyły środków dokonywania prac, o jakichby dawniej zamarzyć tylko było można.

    Pełen pomysłów wiek XIX odznaczył się i na polu materyi wybuchowych, bo wszystkie z obecnie używanych, z wyjątkiem prochu, są wynalazkami wieku dzisiejszego, a jeżeli ubolewać przychodzi nad zastosowaniem ich do morderczych celów sztuki militarnej, to zdumiewać się trzeba nad ich doniosłością w pracach inżynierskich i górniczych. Od ludzkości wreszcie zależy skierowanie zdobytych sił na swój użytek lub szkodę.

    Przestrach był niezawodnie pierwszem uczuciem, jakie widok ognia i jego niszczących skutków sprawić musiał na pierwotnym człowieku, a jednak czemżeby pozostał ów człowiek, gdyby nie sprobował użyć ognia ku swym celom, gdyby go dowolnie nie umiał rozniecić.

    Im więcej posiadamy sił i środków do naszego rozporządzenia, tem skuteczniej możemy zwalczać stawiane nam zapory i tem dumniejszemi się stawać z władz rozumu, który słabą istotę człowieka obdarza siłą, w obec której nikną potęgi bajecznych olbrzymów.


 

 

 

linki osobno:
==========

Eugeniusz Kwiatkowski — Dzieje chemii i przemysłu chemicznego
http://delibra.bg.polsl.pl/Content/26230/BCPS_29812_1962_Dzieje-chemii-i-prze.pdf

Aqua dissolutiva:
https://de.wikipedia.org/wiki/Salpetersäure
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kwas_azotowy

Geber:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dżabir_Ibn_Hajjan
https://de.wikipedia.org/wiki/Dschābir_ibn_Hayyān

https://pl.wikipedia.org/wiki/Albert_Wielki
https://en.wikipedia.org/wiki/Albertus_Magnus

https://pl.wikipedia.org/wiki/Henry_Cavendish
https://en.wikipedia.org/wiki/Henry_Cavendish

https://en.wikipedia.org/wiki/Henri_Braconnot

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Baptiste_Dumas
https://en.wikipedia.org/wiki/Jean-Baptiste_Dumas

https://pl.wikipedia.org/wiki/Théophile-Jules_Pelouze
https://en.wikipedia.org/wiki/Théophile-Jules_Pelouze

https://pl.wikipedia.org/wiki/Christian_Schönbein
https://en.wikipedia.org/wiki/Christian_Friedrich_Schönbein

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ascanio_Sobrero
https://en.wikipedia.org/wiki/Ascanio_Sobrero

https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_Nobel
https://en.wikipedia.org/wiki/Alfred_Nobel

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nitrogliceryna
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ziemia_okrzemkowa
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dynamit
https://pl.wikipedia.org/wiki/Proch_czarny
https://pl.wikipedia.org/wiki/Detonator

https://pl.wikipedia.org/wiki/Carl_Scheele
https://en.wikipedia.org/wiki/Carl_Wilhelm_Scheele

https://sjp.pl/piston
https://sjp.pl/stupina

https://de.wikipedia.org/wiki/Lithofracteur
https://www.chemie.de/lexikon/Lithofracteur.html
ciekawostka:
https://de.wikipedia.org/wiki/Anschlag_auf_die_Mosel

o fabrykach
Adolf Patera, Egid Jarolimek — Oesterreichische Zeitschrift für Berg- und Hüttenwesen
https://archive.org/details/oesterreichisch37unkngoog/page/n44/mode/2up?q=wittmannhttps://archive.org/stream/oesterreichisch37unkngoog/oesterreichisch37unkngoog_djvu.txt

 

 



tagi: wynalazki   dynamit  nauka  nobel  nitrogliceryna  alchemia  bawełna  siarka  saletra  proch  albertus magnus  geber  aqua dissolutiva  cavendisch  dumas  schönbein  cukier mannowy  sobrero  pelouze  kwas  ogień bengalski  piston  stupina  freyler  krebs  eksperymenty  gliceryna  pyroksylina  ziemia okrzemkowa  korzyść  kwas azotowy  braconnot  scheele  wittmann  eugeniusz kwiatkowski 

umami
14 stycznia 2021 15:07
19     3469    9 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @umami
14 stycznia 2021 17:20

Przepis jest na tyle szczegółowy, że każdy kto tylko ma chęć, może wyprodukować sobie ilośc dynamitu w sam raz na solidny aresnalik.

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda 14 stycznia 2021 17:20
14 stycznia 2021 17:57

Tylko tak się wydaje. Trzeba znać szczegóły których nie podano. I po cholerę to komu?

 

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 14 stycznia 2021 17:20
14 stycznia 2021 18:08

sytuacja jest na tyle dynamiczna, że obejdzie się bez fajerwerków, no i pobrzmiewa tu jednak memento...

zaloguj się by móc komentować

Maginiu @umami
14 stycznia 2021 18:45

"Jeżeli wszakże nitrogliceryna nie była czystą, lub też wybuch jej nie był umiejętnie przygotowany, to część jej może nie uledz rozkładowi, lecz zostanie siłą wybuchu zamieniona na parę, a wtedy atmosfera, wśród której eksplozya nastąpiła, oprócz wyżej wspomnianych gazów, zawierać będzie nitroglicerynę, która przy wdychaniu sprowadza ból głowy."

Cholera, to już wiem dlaczego wtedy boli mnie głowa...

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 14 stycznia 2021 17:57
14 stycznia 2021 19:28

Jak to, po cholerę?

Ja np. wolałbym mieć tyle dkg dynamitu (w laskach) , ile mam tytułow książek w domowej bibliotece, czyli  zamiast nich. Bo po cholerę mi te książki, kiedy przyjdą zabrać mi dom?

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda 14 stycznia 2021 19:28
14 stycznia 2021 20:01

W sumie większej odwagi (i zdobycia informacji) wymaga decyzja, aby wszystko sprzedać w optymalnym momencie i uciekać.

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @chlor 14 stycznia 2021 20:01
14 stycznia 2021 20:50

A gdzie znaleźć kupca, gdy zechcą  zabierać? I dokąd uciekać?

zaloguj się by móc komentować

chlor @stanislaw-orda 14 stycznia 2021 20:50
14 stycznia 2021 21:00

Jak już będą zabierać to za póżno. Trzeba z wyprzedzeniem. Dokąd? W każdej wojnie światowej były jakieś kraje celowo nie ruszone. Na Wyspach Farerskich ludność dopiero z radia się dowiedziała, że wojna się zaczęła a potem skończyła.

zaloguj się by móc komentować

umami @chlor 14 stycznia 2021 21:00
14 stycznia 2021 23:37

A gdzie te Wyspy i czy trzeba przedstawić zaświadczenie o wyszczepieniu przed wjazdem?

zaloguj się by móc komentować

umami @Maginiu 14 stycznia 2021 18:45
14 stycznia 2021 23:38

Trzeba poprawić proporcje.

zaloguj się by móc komentować

zkr @stanislaw-orda 14 stycznia 2021 17:20
15 stycznia 2021 01:03

bezpieczniej wejsc w amonity ;)

zaloguj się by móc komentować

Pioterrr @umami
15 stycznia 2021 05:00

Chemistry and Technology of Explosives by Tadeusz Urbanski

Vol. I - IV.

Zainteresowanym domową produkcją polecam tę pozycję, o ile jeszcze jej nie znają.

 

 

 

zaloguj się by móc komentować

Wolfram @umami
15 stycznia 2021 11:29

Najbardziej w życiorysie Nobla podoba mi się haggada o tym, iż jak się zorientował, że jego koronny wynalazek - dynamit źli ludzie używają do złych, wojskowych celów - a nie do budowy dróg, mostów, tuneli i wydobycia cennych surowców - to płakał - a celem zrekompensowania światu tych ubocznych, nieprzewidywalnych i niezamierzonych skutków swych pokojowych wynalazków przeznaczył posiadaną fortunę na Nagrodę Nobla.

Tyle jest w polskiej Wiki - opierającej się na encyklopedii PWN.

Tymczasem, nasi anglojęzyczni bracia w niedoli - wpisali w swoim narzeczu, iż inkryminowany Nobel był właścicielem firmy Bofors, którą to firmę przekształcił z producenta żelaza i stali w producenta armat i uzbrojenia.

Co to jest Bofors - to najlepiej wyjaśnią miłośnicy militariów, którym na samo brzmienie słowa nogi miękną.

Z bombą atomową też chyba było podobnie - realnymi twórcami broni (pomysłodawcami i realizatorami pomysłów) - jak się wydaje - zazwyczaj byli najwięksi miłośnicy pokoju, pacyfiści i inna lewicująca młódź, czasem nieco już posiwiała.

zaloguj się by móc komentować

saturn-9 @umami 14 stycznia 2021 23:38
15 stycznia 2021 13:53

znaczy się że w artykule zamieszczono coś nie tak? Cytuję:

W żelaznym kotle mieszają 1300 funtów kwasu azotnego z 2600 funt. kwasu siarczanego i mieszaninę tę pozostawiają ostygnięciu przez całą dobę. ... mechaniczne mieszadło, które wprawiają w ruch trzej robotnicy,... jest na 3 stopy wysoki termometr,... termometr w fasie nie przeszła +18° C. ... ilość kwasów wynosi 630 funtów.  

 

13 + 26 = 39 bardzo wybuchowy namiar na TRZY x 9;

TRZY to taki mistyczno-mitologiczny cynk;

18 wśród rozgorączkowanych ma wysokie notowania;

63  crème de la crème nie tylko miasto '44.

 

Autor uczeń czarnoksiężnika?

zaloguj się by móc komentować

umami @saturn-9 15 stycznia 2021 13:53
15 stycznia 2021 14:34

Teraz to mnie samego głowa rozbolała, tyle wymieszałeś w tym kotle.
Nie wiem czy to adept alchemii, bo nie podano autora. Spróbuje to jeszcze porównać z drugim, podobnym tekstem.

zaloguj się by móc komentować

umami @Wolfram 15 stycznia 2021 11:29
15 stycznia 2021 14:40

Ta polska wiki to nędza okrutna, cenzura lewoskrętnych, nawet jak hasło jest tylko spolszczeniem, to jest to 1/10 i wszystko okrojone. Mignął mi też artykuł o rozwoju ekonomicznym krajów, które postawiły na przemysł zbrojeniowy, i ten Bofors ma długie tradycje. Ofiary, po drodze do sukcesów, zawsze jakieś muszą być.

zaloguj się by móc komentować

tomasz-kurowski @Wolfram 15 stycznia 2021 11:29
15 stycznia 2021 14:47

Zawsze wolałem odwrotną i zapewne szczerszą anegdotę o Hiramie Maximie, którego odwiedziono od konkurencji i bojów patentowych z Edisonem wizją, że dużo więcej zarobi na projektowaniu dla Europejczyków narzęci wzajemnego mordu.

zaloguj się by móc komentować


saturn-9 @umami 15 stycznia 2021 14:34
16 stycznia 2021 06:37

Sprawdzanie nie musik. Dynamika obecnych wydarzeń nie skłania do pochylania się nad płodami z minionych wieków. 

Kolega i inni dokonują jednak rzeczy ciekawych, wyciągać z czasów dawno przeszłych przyczynki dające bazę danych do zrozumienia maniakalnych odsłon bierzączki. 

Jak tu się pozycjonowaść w tej staro-nowej odsłonie arcyciekawego parkur politycznej nędzy „cyferek, znaczków i temu podobnych hieroglifów”?

Racjonalnie czyli adekwatnie do mimikry  byłoby vivat 'tradycja': TRZY salwy milczenia... 

Albo subwersyjnie jak dynamit drzemiący w wodzie bowiem kropla wody drąży kamień [Gdy dzban spadnie na kamień...]. 

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować