-

umami

Leon Barański - Niektóre problemy ekonomiczne Polski (Londyn, 21 marca 1943 r.)

W polskich zasobach bibliotecznych można odnaleźć zdigitalizowany wykład Leona Barańskiego, wydrukowany w Wielkiej Brytanii i wydany w języku angielskim, prawdopodobnie w 1943 roku, i dystrybuowany tam przez POLSKIE CENTRUM INFORMACYJNE.
Tłumaczyłem go sobie Translatorami, więc szkoda, żebym go zachował tylko dla siebie.

    Dyrektor Zarządzający Banku Polskiego, LEON BARAŃSKI, wygłosił ten wykład w Londynie na Konferencji Nauczycieli Szkolnych 21 marca 1943 r.

    dr Leon Barański — Some economic problems of Poland
    http://kpbc.umk.pl/Content/220780/ArchEmig_POPC_010_015_14_HD_011.pdf

    W tym krótkim przeglądzie nie mam nadziei, że dam pełny obraz, a nawet odpowiednie streszczenie wszystkich głównych problemów gospodarczych, z którymi Polska musiała się zmierzyć przed wojną lub z którymi będzie musiała się zmierzyć w wyniku obecnej wojny i lat okupacji wroga. Ograniczę się zatem do przeglądu głównych cech polskiego systemu gospodarczego, jego wzrostu i kierunków rozwoju, aby dać ogólny obraz miejsca, które Polska zajmowała w europejskiej gospodarce.

    Po pierwsze, należy pamiętać, że potencjał gospodarczy Polski był mniejszy w porównaniu z potencjałem krajów Europy Zachodniej niż uzasadniała to jej wielkość i populacja. Przy przedwojennej populacji wynoszącej 35 milionów, skumulowane inwestycje kapitałowe kraju stanowiły około jedną siódmą inwestycji w Wielkiej Brytanii. Podobnie jak inne kraje Europy Środkowej, Polska cierpiała z powodu niedoinwestowania, choć oczywiście nie w takim stopniu, jak na przykład kraje bałkańskie. Ważne jest, aby zrozumieć, że inwestycje kapitałowe były bardzo nierównomiernie rozłożone w całym kraju. Z grubsza mogę powiedzieć, że nasze prowincje na wschodzie i południu Wisły były słabo rozwinięte. Z drugiej strony obszar na zachód od Wisły, obejmujący całą zachodnią i większą część środkowej Polski, był znacznie bardziej korzystnie ulokowany. Te różnice i kontrasty można najlepiej zobrazować porównując intensywne i wysoce uprzemysłowione życie gospodarcze Śląska z niemal prymitywną gospodarką Polesia. Zróżnicowanie to wynikało w dużej mierze z warunków naturalnych, ale także z odmiennych systemów gospodarczych i politycznych oraz polityki gospodarczej realizowanej w Polsce w okresie rozbiorów. Systemy te w największym stopniu zaszkodziły postępowi gospodarczemu kraju.

    Gęstość zaludnienia w różnych częściach Polski nie odpowiada intensywności ich rozwoju gospodarczego, a fakt ten jest bardzo nietypową cechą polskiego życia. Największą anomalią był nieodpowiedni rozwój przemysłu w południowej Polsce, która miała najgęstszą populację, podczas gdy charakter jej gleby przemawiał przeciwko dalszemu rozwojowi rolnictwa. Odniosę się do tej kwestii ponownie w moich wnioskach dotyczących przyszłej polityki gospodarczej.

    Po tych kilku ogólnych uwagach chciałbym zwrócić uwagę na kluczowe problemy głównych sfer naszego życia gospodarczego.

    1. Rolnictwo

    Około 60 procent populacji Polski czerpało dochody z rolnictwa. Jest to bardzo wysoki odsetek, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że z reguły nie przekracza on jednej trzeciej ogółu ludności nawet w tych krajach, które są uważane za centra wysoce wydajnej produkcji rolnej. Równy odsetek osób utrzymujących się z rolnictwa znajduje się na przykład w Danii i Nowej Zelandii.

    W Polsce ziemia należy głównie do drobnych rolników, których gospodarstwa rzadko są większe niż dziesięć hektarów (25 akrów). Tylko 18 procent wszystkich gruntów ornych i pastwisk było w rękach właścicieli ziemskich, tj. osób posiadających pięćdziesiąt hektarów (125 akrów) lub więcej.

    Drobni rolnicy, czyli, jak to się powszechnie przyjmuje, chłopi, byli właścicielami swoich gruntów; system dzierżawców był prawie nieznany. Było to dobre, o ile chłop był ekonomicznie niezależny i nie musiał mieć do czynienia z właścicielem ziemskim. Ale ten system własności prywatnej miał też swoje wady, tzn. umożliwiał podział ziemi poprzez dziedziczenie na coraz mniejsze gospodarstwa. W zachodniej i środkowej Polsce podział ten nie postępował aż tak daleko, jak w południowej Polsce, która była klasycznym obszarem gospodarstw niewymiarowych. Na tym obszarze rolnicy nie mogli żyć wyłącznie z rolnictwa, musieli albo zajmować się rękodziełem domowym, albo szukać sezonowej pracy w innych częściach kraju, a nawet za granicą. Szacuje się, że z 20 milionów osób, których egzystencja była uzależniona od rolnictwa, ponad pięć milionów było „niepotrzebnych”, to znaczy mogły one zostać przeniesione do innych miejsc pracy, nie powodując żadnego spadku normalnej produkcji rolnej. Ponieważ tę liczbę pięciu milionów uzyskuje się nie tylko poprzez obliczenie wartości żywiciela rodziny, ale całej jego rodziny, oznacza to, że Polska miała niewykorzystaną rezerwę siły roboczej składającą się z około dwóch milionów zdolnych do pracy dorosłych. Zatrudnienie tej rezerwy siły roboczej było zawsze punktem wyjścia we wszystkich planach rozwoju zasobów Polski. W czasie okupacji niemieckiej to właśnie z tej rezerwy Niemcy wyciągnęli większą część z dwóch milionów polskich robotników, których siłą przenieśli do Niemiec.

    Jakość polskiej gleby i gęstość populacji rolniczej sprawiają, że produkcja zbóż na dużą skalę jest nieopłacalna. Polska najlepiej nadaje się do uprawy roślin okopowych i intensywnej hodowli bydła i trzody chlewnej. Małe gospodarstwa chłopskie są lepiej przystosowane do tego rodzaju produkcji niż duże posiadłości; i z tego powodu reforma rolna, tj. parcelacja większych posiadłości na małe gospodarstwa, nie doprowadziła do żadnego spadku całkowitej wartości produkcji rolnej; wręcz przeciwnie, pomogła ukierunkować tę produkcję na bardziej odpowiednie typy. Ta zmiana wywarła głęboki wpływ na polski eksport; towary takie jak boczek, szynka konserwowa i produkty mleczne były coraz ważniejszymi elementami eksportu. Jedynym zbożem, które miało korzystne warunki uprawy i dobry rynek eksportowy był jęczmień. Z drugiej strony żyto, które do tej pory było podstawową uprawą, będzie musiało być ograniczone w swoim areale.

    Rozwój polskich spółdzielni o wysokich tradycjach był w dużej mierze spowodowany przewagą małych gospodarstw i drobnych rolników; te spółdzielnie z kolei przyczyniły się do podniesienia rolnictwa na wyższy poziom.

    2. Przemysł

    Ponad 20 procent przedwojennej populacji Polski czerpało dochody z przemysłu. W Niemczech odsetek ten wynosił 38 procent, a w Jugosławii 11 procent. Tak więc Polska była krajem średnio uprzemysłowionym, choć raczej poniżej średniej, jeśli w ogóle. Odsetek dla Polski koniecznie uwzględnia zarówno postępowy obszar zachodni, jak i zacofany obszar wschodni. Biorąc pod uwagę sam obszar na zachód od Wisły, odsetek ludności utrzymującej się z przemysłu wzrósłby do około 30 procent, ponieważ wszystkie wielkie ośrodki przemysłowe Śląska, Częstochowy, Łodzi i Warszawy mieszczą się w tym obszarze. Ważną cechą polskiego życia przemysłowego od czasu uzyskania przez nią niepodległości był stały postęp i rosnąca różnorodność branż. Przed 1914 r. hutnictwo żelaza i stali produkowało głównie bloki stalowe, szyny i żelazo budowlane; po dwudziestu latach Polska produkowała lokomotywy, elektrotechnikę, silniki Diesla, a nawet samoloty i broń A.A. [anti-aircraft — przeciwlotniczą]. Podobnie przemysł tekstylny opracował bardziej zróżnicowane formy produkcji i wyższy standard produktu; przeszedł od produkcji tanich tekstyliów standardowych na rynek wschodni do bardzo zróżnicowanej produkcji materiałów lepszej jakości na rynek krajowy. Nie osiągnął jednak wysokich standardów angielskiego przemysłu tekstylnego, który z tego powodu zrobił dobry obrót eksportowy z Polską.

    Wzrost polskiej produkcji przemysłowej między szczytowym rokiem „prosperity” (1929) a wiosną 1939 r. można ocenić na podstawie wskaźnika aktywności przemysłowej; przyjmując 1929 jako 100, w 1939 r. było to 127,4, w porównaniu ze 135 w Niemczech, 124,2 w Wielkiej Brytanii, 92,7 w USA i 91,9 we Francji. Postępy Polski były zatem stosunkowo duże.

    Jednak ze względu na ukryte bezrobocie wśród mieszkańców wsi, o którym już wspomniałem, szczególnie pilna była potrzeba dalszej industrializacji.
W ciągu ostatnich trzech lat przed wojną uprzemysłowienie to przybrało głównie formy rozwoju tzw. „Centralnego Okręgu Przemysłowego” (C.O.P.). Chociaż plan ten miał przede wszystkim na celu stworzenie przemysłu wojennego, działał również jako rodzaj regionalnego planu dla obszarów dotkniętych kryzysem. Naszym głównym zagrożonym obszarem była wspomniana już południowa część Polski, która miała największą gęstość zaludnienia i najniższy odsetek przemysłu, przy czym ta ostatnia okoliczność wynikała raczej z uwarunkowań historycznych a nie naturalnych; należy ją w dużej mierze przypisać austriackiej polityce rządowej w Galicji przed 1914 rokiem.

    Uprzemysłowienie obszaru centralnego stanowiło podstawę bardzo znaczącej dyskusji na temat względnych funkcji inicjatywy publicznej i prywatnej oraz kapitału w tworzeniu i finansowaniu nowych przedsiębiorstw przemysłowych. Ta dyskusja miała jednak charakter raczej teoretyczny. W rzeczywistości wszystkie prace zbrojeniowe w C.O.P. zostały zbudowane przez państwo, ale dały one impuls do rozwoju szeregu prywatnych przedsiębiorstw, które prawdopodobnie nigdy by nie powstały, gdyby państwo, działając jako pionier, nie stworzyło dla nich odpowiednich warunków.
    W polskich fabrykach płace, warunki pracy i usługi socjalne były dobre, a ogólnie rzecz biorąc, na miarę nowoczesnych wymagań społecznych. Gorzej było w małych zakładach i w rękodzielnictwie domowym, gdzie kontrola była trudniejsza. W ostatnich latach liczba bezrobotnych pracowników przemysłowych wahała się między dwustoma a trzystoma tysiącami.

    Pracownicy przemysłowi znajdowali się w stosunkowo dobrej sytuacji, ponieważ koszty utrzymania były niskie, co było spowodowane obniżonymi cenami produktów rolnych. Z drugiej strony występowały trudności mieszkaniowe związane z szybkim wzrostem liczby ludności miejskiej w wyniku postępu przemysłowego. W latach 1921—1931 liczba mieszkańców miast wzrosła o 31,5 procent, a wzrost ten trwał aż do 1939 roku.

    Pozycja robotników przemysłowych była znacznie lepsza niż drobnych rolników. Można to zmierzyć na podstawie porównania wartości ich rzeczywistej konsumpcji. W 1929 r. konsumpcja robotnika przemysłowego wyniosła 265 złotych na rodzinę miesięcznie, podczas gdy konsumpcja rodziny drobnego rolnika wyniosła 175 złotych. Liczby te są w przybliżeniu równe 6 funtom i 4 funtom szterlingom. Wskazują one na pilną potrzebę przeniesienia części polskiej ludności z rolnictwa do przemysłu. Obecnie populacja rolnicza jest trzy razy większa niż populacja przemysłowa; celem powinno być osiągnięcie równości [parytetu] między nimi.

    3. Handel

    W 1938 r. polski handel zagraniczny został wyceniony na 96.000.000 funtów. W tym samym roku wartość handlu zagranicznego Wielkiej Brytanii wyniosła 1.329.000.000 funtów, a Rosji Sowieckiej 107.000.000 funtów. Handel zagraniczny Polski był niewielki w porównaniu z handlem zamożnych krajów, które mają duży udział w handlu światowym. Ale porównanie między osiągnięciami Polski i Rosji Sowieckiej, która ma pięciokrotnie większą populację, wyraźnie pokazuje przepaść między nią a krajami, w których system gospodarczy opiera się na autarkii. Wartość wymiany handlowej Polski z Wielką Brytanią wyceniono na 14.100.000 funtów, natomiast wartość wymiany handlowej Wielkiej Brytanii z Niemcami wyniosła 51.700.000 funtów. Po uwzględnieniu większej liczby ludności Niemiec okaże się, że handel Wielkiej Brytanii z Niemcami był prawie dwukrotnie większy niż z Polską. Potwierdza to fakt, że handel między krajami wysoko uprzemysłowionymi jest zawsze większy niż między krajem wysoko uprzemysłowionym a krajem słabo uprzemysłowionym, nawet jeśli gospodarka tego ostatniego może wydawać się bardziej komplementarna w stosunku do gospodarki tego pierwszego, i pomimo że Niemcy coraz bardziej zmierzały w kierunku autarkii i ograniczeń importu. Oczywiste jest zatem, że uprzemysłowienie Polski nie doprowadziłoby do zmniejszenia jej handlu z resztą świata, ale wręcz przeciwnie, otworzyłoby większy rynek zbytu w Polsce dla towarów importowanych.

    W przeciwieństwie do Węgier i krajów bałkańskich, Polsce udało się uniknąć uzależnienia od Niemiec w zakresie handlu zagranicznego. W ciągu ostatnich trzech lat przed wojną udział Niemiec w handlu zagranicznym Polski wyniósł 17,6 procent, podczas gdy udział Wielkiej Brytanii wyniósł 15,7 procent, a Stanów Zjednoczonych 9,4 procent. W 1924 roku Niemcy miały znacznie większy udział w handlu zagranicznym Polski, a zmniejszenie udziału Niemiec było bezpośrednim wynikiem polityki Polski, która celowo dążyła do rozwoju handlu zagranicznego przede wszystkim na rynki zamorskie. W 1938 r. 62,7% całego polskiego handlu zagranicznego miało charakter morski. Symbolem tej polityki było powstanie miasta i portu w Gdyni.

    W krótkim okresie piętnastu lat Polska rozwinęła ogromne zainteresowanie morzem. Gdynia uważana była niemal za sanktuarium narodowe. Każdego roku duża liczba ludzi, składająca się ze wszystkich klas, w tym chłopów z biedniejszych województw, wyjeżdżała na wycieczki do portu — co było wymownym dowodem entuzjastycznego zainteresowania ludzi. Innym dowodem była duża liczba firm handlowych, które otworzyły biura w Gdyni, pomimo związanego z tym ryzyka politycznego; w ciągu niecałych dwudziestu lat miejsce to przekształciło się z małej osady rybackiej w miasto liczące ponad 100.000 mieszkańców. Rozbudowano i zmodernizowano również instalacje portowe w Gdańsku, a oba porty służyły nie tylko Polsce, ale również obsługiwały znaczną część handlu zagranicznego Czechosłowacji. Z Gdyni linie żeglugowe i komunikacja kolejowa prowadziła do wszystkich najważniejszych ośrodków handlowych świata, w tym także tych z Dalekiego Wschodu.

    Innym praktycznym wyrazem zainteresowania Polski morzem było stworzenie polskiej marynarki handlowej, która przewoziła około 10% krajowego eksportu i importu. Choć niewielki, bierze dziś udział w alianckim wysiłku wojennym, ponieważ większość statków zdołała uciec z Bałtyku, zanim Niemcy wkroczyli do Polski.

    4. Finanse

    Postęp Polski utrudniały trudności monetarne i finansowe przez całe dwadzieścia lat jej niepodległości. Po przezwyciężeniu tendencji inflacyjnych i zdecydowanej stabilizacji waluty w 1927 r. nie było już braku zaufania do waluty krajowej i systemu bankowego, charakterystycznego dla pierwszych lat niepodległości. Z drugiej strony, pieniądz pozostał rzadki i drogi, a to znacznie upośledzało wszystkie programy inwestycyjne. Jak wysoka była stopa pieniężna [wskaźnik pieniężny] można ocenić na podstawie faktu, że dochód z inwestycji hipotecznych wynosił od 7,5 do 8 procent, podczas gdy w Europie Zachodniej nigdy nie przekraczał 4 procent. Bieżące rachunki bankowe były oprocentowane na poziomie 3 procent, podczas gdy w Europie Zachodniej rachunki bieżące często nie przynoszą żadnych odsetek. Ta pozycja drogiego pieniądza była wynikiem polityki monetarnej, zwłaszcza w okresie depresji gospodarczej. Zasadniczo polityka deflacyjna, miała na celu utrzymanie złotego wobec parytetu złota, unikanie kontroli dewizowej i kontynuowanie obsługi zadłużenia zagranicznego Polski i innych zobowiązań. Zadanie to okazało się zbyt uciążliwe, choć ceny spadły o 48 procent, innymi słowy, mierząc poziomem cen, złoty podwoił swoją wartość. W 1936 r. kontrola dewizowa musiała zostać nałożona, a obsługa długów zagranicznych została tymczasowo zawieszona. Nastąpiło to w czasie, gdy nawet wysokie stopy procentowe nie mogły już zapobiec ucieczce kapitału za granicę z obawy przed międzynarodowymi wydarzeniami politycznymi.

    Polityka pieniężna opisana powyżej jako deflacyjna była inspirowana ściśle ortodoksyjną doktryną finansową, która z kolei została przyjęta w dużej mierze w wyniku katastrofalnych doświadczeń okresu inflacji. Polityka ta była wspierana nie tylko przez masy drobnych oszczędzających, ale nawet przez środowiska biznesowe i bankowe, których interesom służyłaby raczej dewaloryzacja polskiego złotego, w celu obniżenia go do poziomu innych walut narodowych.

    Wysokie stopy obowiązujące na rynku pieniężnym zmusiły państwo do interwencji w finansowanie planu inwestycyjnego, częściowo poprzez udzielenie specjalnych kredytów poniżej stopy rynkowej, a częściowo poprzez bezpośrednie przejęcie odpowiedzialności za część kosztów nowych kredytów. Polityka drogiego pieniądza i utrzymanie parytetu złota, w którym waluta została ustabilizowana w 1927 r., wydała owoce, gdyż kraj miał absolutne i niezachwiane zaufanie do waluty. Ale spowodowało to również dalszy spadek cen aż do 1936 r., a wyraźne ożywienie gospodarcze nastąpiło dopiero po tym roku. Jedną trwałą zmianą, jaką przyniosła ta polityka, był wielki wzrost roli państwa w sferze kredytowej. Banki państwowe zyskały na znaczeniu w porównaniu z bankami akcyjnymi i prywatnymi, które, nawiasem mówiąc, były zbyt liczne, a zatem zbyt słabe. Państwo kontrolowało również praktycznie wszystkie oszczędności publiczne, wykorzystując je do finansowania publicznego planu inwestycyjnego, szczególnie w zakresie rozwoju transportu i nowych gałęzi przemysłu w Centralnym Okręgu Przemysłowym. Jedynie budownictwo mieszkaniowe było finansowane głównie przez kapitał prywatny, który korzystał z pewnych ulg podatkowych w tej dziedzinie. Łączna kwota nowych inwestycji kapitałowych (brutto) w Polsce została oszacowana na około 1.800 milionów złotych (72.000.000 funtów) w ostatnim roku przed wojną. Z tej sumy około 1.100 milionów złotych (44.000.000 funtów) zostało sfinansowane przez kanały państwowe.

    5. Sytuacja pod okupacją niemiecką

    Taka była sytuacja gospodarcza w Polsce w momencie wybuchu wojny. Późniejsza okupacja niemiecka początkowo objęła połowę kraju, a druga połowa była pod rządami sowieckimi. Ale od wczesnego lata 1941 r. cała Polska była pod okupacją niemiecką.

    Pierwszym skutkiem okupacji był całkowity rozpad jedności gospodarczej Polski. Zachodnią Polskę, o powierzchni 95.000 m2 (24,4 proc. ogółu przedwojennych ziem polskich) i zamieszkiwaną przez 10,5 miliona mieszkańców „włączono” do Rzeszy. Niemcy przekształcili Polskę Centralną i Południowo–Wschodnią w odrębną jednostkę administracyjną, tzw. „Generalne Gubernatorstwo”, które miało 146.000 m2 powierzchni oraz 17.000.000 ludności. „Generalne Gubernatorstwo” także podlegało niemieckiej administracji, ale w formie oddzielnego obszaru gospodarczego i celnego.

    Polska Wschodnia stanowi część obszaru, który Niemcy nazwali „Ostland” i znajduje się pod jeszcze inną odrębną administracją niemiecką.

    Zachodnia Polska, „włączona” do Rzeszy, jest z ekonomicznego punktu widzenia, najcenniejszą i najbardziej uprzemysłowioną częścią Polski. W tym obszarze rolnictwo jest również najbardziej postępowe i wydajne. Centra przemysłowe Śląska i Łódź znajdują się w tej części Polski. Polityka gospodarcza prowadzona w Zachodniej Polsce jest taka sama jak w Niemczech właściwych, z zastrzeżeniem oczywiście, że dotyczy to tylko przedsiębiorstw, a nie ich właścicieli. Niemcy potraktowali tych ostatnich w najbardziej bezwzględny sposób. Cała polska własność, w tym gospodarstwa chłopskie, na tej czysto polskiej ziemi, została uznana za należącą do Rzeszy. Polacy zostali zdegradowani do roli robotników na roli lub w przemyśle, który wcześniej posiadali. Od 1,5 do 2 milionów osób zostało przymusowo deportowanych do „Generalnego Gubernatorstwa”. Doprowadziło to do poważnego niedoboru siły roboczej. Problem częściowo rozwiązano, osiedlając Niemców repatriowanych z krajów bałtyckich i Rumunii, ale napływ z tych źródeł był niewystarczający. Niemcy więc uciekli się do koncentracji prac i przedsiębiorstw. Proces ten przeprowadzono bezwzględnie, na przykład w przemyśle włókienniczym zamknięto 90% zakładów, a cała produkcja skoncentrowana była w dużych zakładach, które wcześniej stanowiły zaledwie 10 procent całkowitej liczby zakładów włókienniczych. Podobną koncentrację przeprowadzono na dużą skalę wśród firm komercyjnych. Nawet małe gospodarstwa chłopskie połączono w większe gospodarstwa, na których osiedlali się niemieccy koloniści.

    Pomimo intensywnej germanizacji, zarówno w Poznaniu, jak i w Łodzi, polscy mieszkańcy stanowili większość jeszcze w 1941 r. Z Gdyni większość Polaków została deportowana; miasto ma obecnie zaledwie 20.000 mieszkańców; port został przekształcony w bazę morską i nie ma już znaczenia gospodarczego.

    W Zachodniej Polsce Niemcy rozwinęły swój przemysł wojenny. Na Śląsku zbudowano zakłady produkujące benzynę syntetyczną. Próba zwiększenia wydobycia śląskiego węgla zakończyła się niepowodzeniem, ale Niemcom udało się zwiększyć produkcję stali.

    W „Generalnym Gubernatorstwie” polscy właściciele gruntów lub przedsiębiorstw znajdują się w nieco lepszej sytuacji niż ich bracia w Zachodniej Polsce, choć nawet tutaj mienie jest często konfiskowane, i przynajmniej administracja znajduje się w rękach niemieckich.

    „Generalne Gubernatorstwo” jest oddzielone od Zachodniej Polski i Rzeszy granicą celną i posiada oddzielny Bank Emisyjny, który został założony przez Niemców w celu zastąpienia Banku Polskiego.

    Obszar ten obejmuje dzielnicę przemysłową Warszawy oraz Centralny Okręg Przemysłowy. Zakłady zbrojeniowe założone w Polsce w ciągu ostatnich kilku lat przed wojną pracują obecnie dla Niemiec i oczywiście wszystkie ich administracyjne i inne kluczowe stanowiska są zajmowane przez Niemców. Przemysł ten produkuje obecnie głównie części do uzbrojenia (to samo dotyczy wszystkich gałęzi przemysłu w Polsce) i nie posiada własnej niezależnej produkcji.

    Rolnictwo cierpi z powodu poważnego spadku pogłowia zwierząt gospodarskich, oraz z braku nawozów, w wyniku czego produkcja znacznie spadła.

    Dziś w „Generalnym Gubernatorstwie” występuje wiele symptomów inflacji, a ceny na czarnym rynku gwałtownie wzrosły. Duża część ludności zajmuje się handlem detalicznym i pomimo wyeliminowania wszystkich Żydów z wymiany i handlu [w oryginale: trade and commerce] nie nastąpił spadek wolumenu handlu detalicznego.

    Ogólnie rzecz biorąc, niemiecką politykę gospodarczą w „Generalnym Gubernatorstwie” można podsumować w następujący sposób: pozycja Polaków jako właścicieli przedsiębiorstw jest nieco lepsza niż tych w Zachodniej Polsce, ale z ekonomicznego punktu widzenia, obszar jako całość jest niewątpliwie gorzej traktowany. Oczywiste jest zaniedbanie zasobów gospodarczych kraju, choć Niemcy, od czasu do czasu, usiłują ten fakt ukryć stwierdzeniami, wskazującymi na rzekome osiągnięcia gospodarcze, takie jak budowa zapory na rzece Dunajec (która w rzeczywistości wcześniej, przed wybuchem wojny, została prawie ukończona przez Polskę); budowa wielkiej betonowej autostrady z Warszawy do Krakowa (z której zaledwie kilkadziesiąt mil pozostało niedokończonych w momencie wybuchu wojny), a nawet przez tak głupie doniesienia, jak plan wykorzystania tatrzańskich jezior do elektryfikacji.

    6. Perspektywy na przyszłość

    Jaki wpływ na powojenne problemy Polski będzie miał reżim gospodarczy narzucony przez niemieckie władze okupacyjne? Przede wszystkim należy stwierdzić, że o ile nie dojdzie do dalszej dewastacji, problemy związane z odbudową będą tym razem o wiele łatwiejsze do rozwiązania niż po ostatniej wojnie. Oprócz zniszczenia Warszawy podczas oblężenia przemysł i rolnictwo jako całość nie uległy dewastacji i ruinie w takim samym stopniu, jak w latach 1914/18. Należy więc mieć nadzieję, że odbudowa Polski, zwłaszcza przy pomocy Organizacji Narodów Zjednoczonych i biorąc pod uwagę niemieckie reparacje w naturze, które nie nadeszły po ostatniej wojnie, może przebiegać szybciej niż przedtem. Wówczas okres odbudowy trwał około siedmiu lat; dzisiejsze szacunki dają trzy lata w przemyśle i cztery lata w rolnictwie.

    Po wojnie Polska stanie przed bardzo trudnym problemem dostosowania swojego przemysłu do produkcji w czasie pokoju. Jak już powiedziano, Niemcy nie traktują polskiego przemysłu jako niezależnego elementu, ale jako integralnej części całego niemieckiego systemu gospodarczego. Polski przemysł wyposaża się w maszyny nie po to, by produkować gotowe artykuły, ale tylko po to, by wytwarzać komponenty niezbędne do niemieckiej produkcji wojennej. (Ten sam problem pojawi się w wielu innych krajach okupowanych przez Niemcy.) Konieczne będą specjalne wysiłki w celu jak najszybszego dostosowania produkcji przemysłowej do warunków pokojowych, jeżeli kryzys, który może zagrozić polskiemu przemysłowi po wojnie, ma zostać uniknięty.

    7. Program na przyszłość

    W odpowiedzi na pytanie, z jakimi problemami będzie musiała się zmierzyć Polska po wygranej przez Narody Zjednoczone wojnie, można powiedzieć, że ogólnie będą one takie same, jak te z którymi musiała się mierzyć w przeszłości. Jest tylko jeden wątpliwy czynnik: trudno powiedzieć, czy rezerwa nadwyżki siły roboczej nie zostanie uszczuplona przez utratę życia podczas wojny. Straty Polski w zakresie ludzkiego życia są wprawdzie bardzo wysokie, ale z drugiej strony koncentracja gospodarcza, którą przeprowadziły Niemcy, może nawet okazać się korzystna pod pewnymi względami, a zatem ilość dostępnej siły roboczej może okazać się wystarczająca.

    Główny problem, jakim jest wzrost standardu życia ludzi, nadal będzie wymagał rozwiązania.

    W 1939 r. dochód na głowę mieszkańca w Polsce był około trzykrotnie wyższy niż w Chinach, ale trzykrotnie niższy niż w Niemczech. Celem byłoby przynajmniej podwojenie tego dochodu na głowę mieszkańca w ciągu jednego pokolenia. Będzie to wymagało ogromnego wysiłku w dziedzinie inwestycji: w ciągu około trzydziestu lat na inwestycje trzeba będzie wydać około 4.000.000.000 funtów. Większa część tej sumy będzie musiała pochodzić z zasobów wewnętrznych, tj. z oszczędności, ale pomoc zagraniczna będzie również absolutnie konieczna, zwłaszcza na początku, kiedy możliwości oszczędnościowe zniszczonego kraju będą bardzo ograniczone. Sumy wymagane w formie pomocy zagranicznej będą oczywiście stosunkowo wysokie, ale należy pamiętać, że według obecnych szacunków, będą one stanowić jedynie około połowy kredytów uzyskanych przez Niemcy po ostatniej wojnie.

    Pomoc zagraniczna w naturze, zwłaszcza w postaci maszyn i instalacji przemysłowych, będzie szczególnie potrzebna. Dla krajów będących wierzycielami pomoc ta nie oznacza ekonomicznych poświęceń, a wręcz przeciwnie, przyczyni się do rozwiązania ich własnych problemów związanych z zatrudnieniem i produkcją.

    We wszystkich swoich próbach osiągnięcia znacznego postępu gospodarczego Polska musi polegać na dwóch czynnikach. Pierwszy to prawdziwe i pełne bezpieczeństwo, a drugi to pełna międzynarodowa współpraca w sferze gospodarczej. Polska nie może rozwijać swojej gospodarki, jeśli systemy autarkiczne dominują w pozostałej części świata. Jej życie gospodarcze bardzo ucierpiało z powodu tych autarkicznych tendencji w latach kryzysu gospodarczego. Mamy nadzieję, że dziś wszystkie kraje szczerze zainteresowane dobrobytem społecznym na całym świecie, a nie agresywną dominacją, są w pełni świadome szkodliwych skutków zamkniętych systemów gospodarczych.

    Ekspansja polskiego życia gospodarczego będzie ściśle związana z rozwiązaniem problemów ekonomicznych innych krajów Europy Środkowo–Wschodniej, których sytuacja pod wieloma względami przypomina sytuację Polski. Zasady kooperacji, zjednoczonych działań i wspólnego planowania gospodarczego dla wszystkich krajów położonych między Rosją a Niemcami (czego początki widać w porozumieniach pomiędzy Polską i Czechosłowacją oraz Jugosławią i Grecją) będą musiały zostać rozszerzone. Tylko wtedy rozwinie się sytuacja, w której polskie życie gospodarcze znajdzie swoje właściwe miejsce na świecie, w którym będzie mogło rozwijać się i robić postępy w interesie nie tylko dobrobytu własnych obywateli, ale także harmonijnego światowego systemu gospodarczego. To zadanie będzie wymagało wielkiego wysiłku i ogromnej dobrej woli, ale wyniki mogą w krótkim czasie zrekompensować szkody [rany, obrażenia] zadane Polsce w ciągu ostatnich 150 lat.

                                                                                                                                                dr Leon Barański



tagi: polska  londyn  gospodarka  ekonomia  bank polski  leon barański  21 marca 1943 

umami
14 grudnia 2019 16:04
5     1220    3 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

Wrotycz1 @umami
14 grudnia 2019 17:07

Dzięki za wskazanie źródła. Bardzo interesujący artykuł. Gdzieś widziałem, że Polska do roku chyba 2010 nie osiągnęła takiego udziału w handlu swiatowym, jaki miała w roku 1938. Było to chyba 1,27%. Nie wiem jak jest teraz. Takie porównania uzmysławiają nam czym faktycznie była komuna.

zaloguj się by móc komentować

umami @umami
14 grudnia 2019 17:37

Ja na ekonomii się nie znam. Ale tu jest też ciekawy ten moment, że jeszcze do 1943 nasi ekonomiści, realizowali reguły Imperium Brytyjskiego. A od Bretton Woods, ochoczo, amerykańskiego.
W 1943 słowa Barańskiego są bardzo optymistyczne — odbudowa zniszczeń, zadanych przez okupantów, planowana jest na krótszy okres niż po I wojnie światowej. W Bretton Woods Barański najwyraźniej nadal pokładał nadzieję na szybką odbudowę.

zaloguj się by móc komentować

smieciu @umami
14 grudnia 2019 20:50

Dla mnie to w sumie głównie propaganda. Owszem Barański podaje trochę faktów ale to był polityk sanacyjny, który tylko dlatego zrobił karierę w Banku Polskim gdyż realizował program podany mu przez Deweya i jego kumpli z USA. Sam Barański musiał należeć do tego towarzystwa sądząc z tego jak aktywny był w Bretton Woods. Nie dziwne jest wcale że przewidywał szybką odbudowę Polski postrzegając ten problem wyłącznie w kategoriach kredytu, który identycznie jak po I WŚ miał być udzielony po II WŚ.

Barański chwali ustabilizowanie waluty w 1927 - czysta propaganda sanacyjna. Nie mówi że odbyło się dzięki kredytom z Ameryki. Polityka silnego pieniądza, deflacyjna jest generalnie złą rzaczą w budującej się gospodarce gdyż dostęp do pieniądza jest drogi. Rodzimy polski przedsiębiorca ma trudny start, droższe kredyty, więcej jego pracy odpływa na zewnątrz. Silny pieniądz polski jest za to idealny dla obcych inwestorów, którzy wynoszą z kraju konkretną kasę. Co z tego że handel jest silny, eksport, procentowy udział we światowej gospodarce, kiedy zyski wypływają na zewnątrz.

Dobrą odtrudką na to co napisał Barański jest tekst, który tu ostatnio zamieścił pan Orda. Zadłużenie, zażydowienie i inne takie rzeczy były realnym osiągnięciem Sanacji.

zaloguj się by móc komentować

umami @smieciu 14 grudnia 2019 20:50
15 grudnia 2019 03:20

Nie zgadzam się z Twoją oceną. Barański nie był politykiem. Pracował, owszem, za sanacji, ale dla Banku Polskiego. Nie on nas wpakował w infalcję. Z Bretton Woods wiązał nadzieję, tak to rozumiem, na szybszą odbudowę kraju.
Moim zdaniem patrzysz na ten rok 1944 z perspektywy tego jak to się skończyło w 1971 i jaki mamy do tego stosunek teraz. Jeśli masz jakieś dane o tym, że on realizował celowo jakiś niecny plan wobec Polski, to dawaj.

zaloguj się by móc komentować

gabriel-maciejewski @umami
15 grudnia 2019 08:43

Oczywiście, Lwów powinien być centrum okręgu przemysłowego. Bo był najbezpieczniejszy, ale okazało się, że musi się znaleźć za granicami. To gwarantuje, że nie będzie już żadnym centrum niczego nigdy

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować