-

umami

​​​​​​​Gwiaździarka, kobieta z kosmosu

Jest to wspomnienie o kobiecie, którą uhonorowano w Świdnicy ławeczką. Ja w swoim życiu przez Świdnicę przejeżdżałem kilkadziesiąt razy ale nigdy nie zatrzymałem się w niej na dłużej, dopiero kiedy Gospodarz miał tam wykład, to po tej prelekcji miasto zwiedziłem ale tą ławeczką wtedy wzgardziłem, bo dzisiaj niemal każda mieścina ma jakąś. To było dawno temu, a potem trafiłem na ten tekst i od tego czasu przy ławeczkach, na wszelki wypadek, przystaję, jak latem, w Ustce, przy ławeczce Ireny Kwiatkowskiej. Postanowiłem odkurzyć szkic notki i ją dokończyć. W sumie dobrze się stało ponieważ znalazłem jeszcze jeden ciekawy tekst i jemu również się trochę przyjrzałem.

Pisowni nie poprawiam, dorobiłem linki i przypisy a swoje uwagi umieściłem w nawiasach kwadratowych.


    Ignacy Lojola RychterWspomnienie o Maryi Kunic

    Pielgrzym, Tom II, maj 1843
    str. 217

    Pielgrzym. Pismo poświęcone filozofii, historyi i literaturze. 1843 T.2
    Red. Eleonora Ziemięcka [(1819—1869) — pierwsza filozofka polska]
    https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/publication/401849/edition/346657/content

    W WARSZAWIE, W DRUKARNI BANKU POLSKIEGO, 1843

    WSPOMNIENIE O MARYI KUNIC, ASTRONOMCE ZNAKOMITEJ W XVII WIEKU.
    PRZEZ
    IGNACEGO LOJOLĘ RYCHTERA.

    Kiedy u nas większa część mężczyzn duchem stronniczym owionionych przygania jeszcze autorstwie kobiet; odmawiając im nawet wrodzonego usposobienia do nauk; przeciwnie historya wskazuje nam źródła naukowej ich chwały. Lubo uprzedzenie mężczyzn znaczną liczbę kobiet uczonych z dawniejszych i nowszych czasów do wyjątków liczy, a ogólnej zasady nie przypuszcza, że kobiety mając równą zdolność wrodzoną równieby w naukach postąpiły, gdyby równe z mężczyznami kształcenie odbierały; stąd dla tego rodzaju ludzi nierozwiązane zostaje to pytanie: dla czego mężczyźni talentem i nauką znakomici piszą dzieła wyłącznie dla kobiet przeznaczone; kiedy nie widzą potrzeby, ażeby kobiety głębiej się nad jaką nauką zastanawiały; dla czego raczej nie przestają na lekkim i powierzchownym obrazie wiadomości, ale całe traktaty z nauk nawet ścisłych rozpisują. Wszak prawo, algebra, jeometrya, fizyka, chemia nie są nauki, któreby się wśród roztargnienia umysłowego nabywały, a jednak czytamy wykład tych nauk dla kobiet przeznaczony. Sławny Laland[1] astronomią dla płci pięknej wypracował [Astronomie des dames (1785)]; u nas professor Waga[2] nauki przyrodzone dla kobiet systematycznie wytłumaczył. Powie kto, że ci pisarze mieli zamiar ogólnie tylko obeznać kobiety z temi naukami; ale pewnie nie brali im za złe, jeżeli przez wykład swój jasny do tego ich przywiedli, że szczególnie jaką naukę np. filozofią—matematykę—astronomią—chemią zamiłowawszy, nią wyłącznie zajmować się zaczęły. Czyż w naszych czasach angielka pani Sommerville[3] nie okazuje dowodu, jak wysoko kobieta w naukach ścisłych postąpić może? ona w mechanice niebieskiej pokonała trudności, jakie rachunek wyższy nastręcza. Kiedy wojna trzydziestoletnia niszczyła kraje niemieckie, żyła w Świdnicy na Szląsku Marya Kunic córka poważnego lekarza i matematyka w tem mieście, Henryka Kunic i Maryi Schultze. Oprócz znajomości historyi i języków greckiego, łacińskiego, hebrajskiego, francuzkiego, włoskiego, niemieckiego i polskiego; oprócz biegłości w muzyce i perspektywie, — w matematyce szczególnie i astronomii wygórowała. Mając pomoc od męża swojego Eliasza Löwe[4] przed nobilitacyą Kreczmerem zwanego, wygotowała ważne niezmiernie dzieło pod tytułem: Urania propitia. Druk tego dzieła zaczęty był w Byczynie sławnej zwycięztwem nad arcyksięciem Maxymilianem, odniesionem przez Jana Zamojskiego Kanclerza i Hetmana W. K. — a skończony w Oleśnicy. Zamiarem Maryi Kunic było uprościć tablice Jana Kepplera[5], Rudolfińskiemi zwane. Zamiar ten z najpożądańszym wykonała skutkiem; bo logarytmy, które najwięcej nieprzystępność rodziły, usunęła. Oprócz przemowy i wykładu tablic swoich, które największą znajomość matematyki okazują, w pierwszej części podała tablice wstaw[6] [daw. sinus], w drugiej rachunek planet, w trzeciej zaćmień. Z początku trzymała się zasad podanych przez Longomontana[7], w tablicach Duńskiemi zwanych; ale gdy w tych znaczne postrzegła błędy, użyła tablic Kepplera, zwolennika systematu Mikołaja Kopernika[8], który jest ozdobą polskiej literatury, ziomkiem, rodakiem naszym. Obserwacye Maryi Kunic najważniejsze odnoszą się do Marsa i Merkuryusza.

    Kiedy ci, którzy z obowiązku pisząc historyę astronomii, Jakób Montucla[9], Bailli[10], Weidler[11] zasługi jej ocenić byli powinni, a tego nie zrobili, Laland ich wyręczył, — bo Maryę Kunic nazywa szląską muzą, która się wiele przyczyniła przez swoje tablice astronomiczne do upowszechnienia obserwacyi, równie pracowitych jak pożytecznych. Prace astronomiczne Maryi Kunic z naszą literaturą w tem się łączą, że do ich wykonania najwięcej się przyczyniły dwie polki, które nie tylko jej po utracie majątku w czasie pożogi wojennej w Niemczech dały spokojny u siebie przytułek, ale zachęcając ją do wytrwania w pracy, koszt łożyły na druk dzieła tyle chwalonego. Polkami temi były: Zofia Łubieńska[12] i Urszula Kobierzycka[13]; obiedwie były ksieniami klasztoru w Ołoboczu [Ołoboku]. Pierwsza była córką Świętosława i Barbary Zapolskiej, a siostrą Macieja Łubieńskiego[14] arcybiskupa Gnieźnieńskiego. Dzieło Maryi Kunic wyszło z druku r. 1650 in folio z textem łacińskim i przekładem niemieckim, przypisane Ferdynandowi III Cesarzowi. — Śmierć Maryi Kunic przypadła 22 Sierpnia 1664 r. Oprócz Lalanda najlepiej zasługi jej dla nauk ocenili Wolf[15] professor matematyki w Hall [Halle], Alfons des Vignoles[16] i Gaspar Ebert[17] [Johann Caspar Eberti].

PRZYPISY
============================

[1] Jérôme Lalande — Joseph Jérôme Lefrançais de Lalande (1732—1807) – francuski matematyk, astronom oraz pisarz, wolnomularz.
https://en.wikipedia.org/wiki/Jérôme_Lalande
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jérôme_Lalande

[2] Antoni Waga — Antoni Stanisław Florian Waga, krypt.: A. W., (1799—1890) – polski zoolog, pisarz i poeta, krytyk literacki, przyrodnik, pedagog i pijar.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Waga

[3] Mary Somerville z domu Fairfax (1780—1872) – szkocka fizyk.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mary_Somerville
https://en.wikipedia.org/wiki/Mary_Somerville 

[4] Elias von Löwen (także Elias Kretzschmeyer; 1602—1661, zmarł w Byczynie/Pitschen na Śląsku) – niemiecki lekarz, matematyk i astronom.
https://de.wikipedia.org/wiki/Elias_von_Löwen

[5] Johannes Kepler (1571—1630) – niemiecki matematyk, astronom i astrolog, jedna z czołowych postaci rewolucji naukowej w XVII wieku.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Johannes_Kepler

[6] wstawa:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Funkcje_trygonometryczne
http://delibra.bg.polsl.pl/Content/25556/Technik-1_Dzial-1.pdf
https://books.google.pl/books?id=3l4oAAAAcAAJ&pg=PA8&lpg=PA8&dq=wstawa&source=bl&ots=n5PhkYLCEj&sig=ACfU3U2MKFYjF8s_-lEUq8iiGLWbCHmnvA&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwir06--3rbrAhUii8MKHXCLD4QQ6AEwDXoECAcQAQ#v=onepage&q=wstawa&f=false

[7] Christian Longomontanus — Christian Sørensen Longomontana, przyd. Christian Severin (1562—1647)  — duński astronom, asystent Tycho Brahe.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Christian_Longomontanus

[8] Mikołaj Kopernik, łac. Nicolaus Copernicus, niem. Nikolaus Kopernikus (1473—1543) – polski polihistor: prawnik, urzędnik, dyplomata, lekarz i niższy duchowny katolicki, doktor prawa kanonicznego, zajmujący się również astronomią i astrologią, matematyką, ekonomią, strategią wojskową, kartografią i filologią.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mikołaj_Kopernik

[9] Jean-Étienne Montucla (1725—1799) – francuski matematyk.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean-Étienne_Montucla
https://en.wikipedia.org/wiki/Jean-Étienne_Montucla
Chodzi o jego pracę Histoire des Mathématiques (1758)

[10] Jean Sylvain Bailly (1736—1793) — francuski astronom, orator i rewolucyjny mer Paryża
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Sylvain_Bailly
https://en.wikipedia.org/wiki/Jean_Sylvain_Bailly

[11] Johann Friedrich Weidler (1691—1755) — niemiecki astronom, matematyk, pisarz, nauczyciel akademicki; członek Royal Society i Berlińsko-Brandenburskiej Akademii Nauk
https://en.wikipedia.org/wiki/Johann_Friedrich_Weidler

[12] Zofia Łubieńska, ksieni klasztoru w latach 1632—1636, zmarła w 1636; w kościele św. Jana Ewangelisty w Ołoboku zachowała się jej płyta nagrobna. Siostra Wojciecha, Marcina, Macieja i Stanisława (patrz niżej).

[13] Urszula Kobierzycka, po śmierci Zofii Łubieńskiej, ksieni klasztoru w latach 1636—1653.
http://www.zisterzienserlexikon.de/wiki/Ołobok/Äbtissinnen

[14] Maciej Łubieński herbu Pomian (1572—1652) – arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, biskup poznański, biskup kujawski, biskup chełmski, kanonik gnieźnieński i krakowski, kustosz sandomierski w 1614 roku, proboszcz średzki, łęczycki i miechowski.​​​
https://pl.wikipedia.org/wiki/Maciej_Łubieński_(1572–1652)
Brat:
Stanisława Łubieńskiego (1574—1640) – biskupa płockiego, podkanclerza koronnego i sekretarza królewskiego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stanisław_Łubieński
Wojciecha Łubieńskiego (1565—1640) – dziekana kapituły katedralnej poznańskiej w latach 1630-1631, kanonika gnieźnieńskiego kapituły katedralnej w 1593 roku, kanonika kapituły kolegiackiej Św. Jerzego na zamku w Gnieźnie, kanonika krakowskiego i sekretarza królewskiego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojciech_Łubieński_(1565–1640)
Marcina Łubieńskiego (1570—1641) – rektora kolegium jezuitów w Kaliszu, arcybiskupa gnieźnieńskiego oraz
Zofii Łubieńskiej – ksieni klasztoru w Ołoboku w latach 1632—1636.
Inni Łubieńscy, h. Pomian https://pl.wikipedia.org/wiki/Łubieński

[15] Christian Wolff (1679—1754) – niemiecki filozof, matematyk, i prawnik, profesor na Uniwersytecie w Halle, jeden z czołowych przedstawicieli wczesnego oświecenia. Uchodzi za najwybitniejszego filozofa niemieckiego między Leibnizem a Kantem. Rozwijał także inne dyscypliny wiedzy, takie jak ekonomia, prawo czy administracja. Jeden z twórców nauki o prawach natury. Usiłował godzić myśl racjonalistyczną z objawieniem.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Christian_Wolff
https://de.wikipedia.org/wiki/Christian_Wolff_(Aufklärer)

[16]  Alphonse des Vignoles (1649—1744) — francuski duchowny reformowany i naukowiec. W 1700 roku został członkiem Societät der Wissenschaften zu Berlin. Trzy lata później na wezwanie króla Fryderyka I. Pruskiego prowadził w Berlinie obserwacje astronomiczne. Napisał dwutomową pracę dotyczącą kalendarza Chińczyków i Egipcjan.
https://de.wikipedia.org/wiki/Alphonse_des_Vignoles
https://fr.wikipedia.org/wiki/Alphonse_Des_Vignoles

[17] Gaspar Ebert — Johann Caspar Ebert / Johann Kaspar Ebert / Johann Kaspar Eberti / Johann C. Eberti / Joh. Caspari Eberti (1677—1760) — śląski pastor, autor książki Schlesiens Hoch- und Wohlgelehrtes Frauenzimmer („Śląskie wysoko- i dobrze wykształcone kobiety”), Wrocław, 1727, zawierającej 45 biogramów wykształconych śląskich kobiet z XVI i XVII w., w tym także Marii Kunic.



Maria Kunic ma swój biogram w wiki, poświęcono jej też wystawę i tu otrzymujemy linki do dłuższego opisu jej życia — Maria Kunic (Cunitz, Cunitia) oraz Życie i dzieło astronom Marii Kunic (Cunitii) 1610—1664. Jej życiorys przypomina trochę późniejsze losy Mary Somerville ale może nic w tym zaskakującego nie ma — wiek zamążpójścia typowy dla tamtych czasów, śmierć męża także się zdarza, spotkanie jakiejś poczciwej i pokrewnej duszy, która rozwija nasze talenty i pęd do nauki, to też nic nowego.
Ciekawiej się robi kiedy czytamy, że jako protestantka ucieka przed kontrreformacją do... klasztoru cysterek po polskiej stronie i tu spędza parę lat. 

Kunic pojawia się na kartach książki Romans prababki Stanisława Wasylewskiego, w rozdziale jej poświęconym, pt. Gwiaździarka, o czym się nie pisze. Opowiadanie budzi momentami mieszane uczucia ale jest bardzo ciekawe z powodu tła historycznego i ma kilka smaczków, których w wikipedii się nie znajdzie. Już sama konstelacja ciał niebieskich na niebie gwiaździstym nade mną wzbudziła moje zainteresowanie.
Rozstrzelenia w tekście zamieniłem na pogrubienia. Podkreślenia, linki i uwagi w nawiasach kwadratowych moje.



    Gwiaździarka

    Z pałaców, sterczących dumnie, pójdziemy do klasztornej celi. Zapomnijcie o pudrowanych gentlemenach i o cudach dwustopowych fryzur. Tak każe nietylko surowa reguła zakonu PP. Cystersek w Ołoboku, ale i — historja. Od narodzenia Chrystusa Pana nie zdołało jeszcze upłynąć więcej, jak tysiąc sześćset czterdzieści lat. Europa ugina się pod ciężarem wojny siedmioletniej [chyba błąd, trzydziestoletniej]. Sprawy są bardzo zawikłane. Kto z kim wodzi się za łby, nie łatwo dojdziesz, a już w klasztorze PP. Cystersek w Ołoboku wojny wcale niema. Nietylko w Ołoboku, ale w Kaliszu nie słyszano o niej, choć Kalisz aż o dwie mile od klasztoru odległy. Mniszeczki niezbyt rade ze swojego losu. Żyć muszą w cichości jako „oddane Bogu na ofiarę gołębiczki i żadnej wyjść nie wolno poza ogrodzenie z tarcic, zwane klauzurą”.

    Dawniej działo się lepiej. Mniszeczka każda w osobności „mięsa, piwa i innych do gustu służących alimentów” używała, folgując zabawom do syta. Niczego nie brakło PP. Cysterskom w Ołoboku, chyba pięknej duszy Joanny d’Alcoforado, która w portugalskim klasztorze pisała cudne, od wszystkich poetów cudniejsze, listy miłosne do nieczułego markiza de Chamilly! [Marianna Alcoforado i przypisywane jej błędnie listy miłosne] Lecz teraz wiele niedostaje. Niedobra ksieni Elżbieta Ciemieńska ujęła gołębice w rygor przystojny. O 6-tej rano medytacja, o 8-mej prima, o 10-tej tercja, potem sexta i nona, o 3-ciej nieszpór, o 8-mej jutrznia. Przy stole książka duchowna czytana być musi. A nikt inny, jeno sędziwy opat z zakonu Cystersów spowiadać siostrzyczki może. Pociecha w tem tylko, że w innych zgromadzeniach jeszcze gorzej mają. PP. Dominikanki w habicie sypiać muszą, na jutrznię wstawać nocą, silentium zachowywać pod karą. Benedyktynki chodzą w kocykach grubych a szerokich, u „gęby zasię zatyczki mają”. Gdy święte kosteczki ksieni Ciemieńskiej złożono na spoczynek wieczny w podziemiach klasztoru, zajaśniała na urzędzie, niby świeca na lichtarzu, ks. Zofja Łubieńska i dotąd jaśnieje [Elżbieta Ciemieńska była ksienią w latach 1602–1610, po niej Dorota Jaskólska 1610–1632, † 2. maja 1632, dopiero po niej ksienią została Łubieńska]. Gdzieś tam, na świecie, poza murami klasztoru jest wojna. Mało o niej wiedzą Panny świątobliwe, zajęte dzierganiem złotych i srebrnych haftów dla królowej polskiej. Dzika i straszna musi być ta wojna, skoro z pobliskiego Śląska ludziska z całym dobytkiem chronią się w granice Rzeczypospolitej pod opiekę mocnego króla Władysława.

    Wojna sprowadziła do klasztoru dziwnego gościa. Na brankardzie ładownym [brankard — ciężki pojazd konny do dalekich podróży, o podwoziu dwurozworowym z drągów zw. brankardami, używany w XVIII w.] zajechała właśnie na dziedziniec klasztoru jakaś białogłowa, nie stara i nie brzydka, z mężem, Niemczurą w pludrach. Jadą aż ze Świdnicy. Białogłowa podniosła najpierw przed mniszkami lament gwałtowny na żołdactwo, które ją po drodze z wszystkiego mienia obrabowało, zaczem prosiła o gościnę. Ksieni Łubieńska ma giętkie w sercu swojem sprężyny, więc przystała.

    A siostrzyczki patrzą ciekawie, co też kryje we wnętrzu brankard ładowny. Myślały, że skarby i dobro wszelakie, zaśby tam! Księgi uczone, maszynerje, szkiełka i mikstury. Białogłowa jest pono gwiaździarką. Córka doktora ze Świdnicy, Marja Kunicka. Męża, tego Niemczurę w pludrach, chciała ze sobą zabrać do klasztoru, ale został we wsi, bo reguła wzbrania. Na nudne czasy dobra i gwiaździarka. Przepowie słotę i pogodę, bańki postawi, będzie wróżyć o wojnie i szczęście z gwiazd wyczyta.

    Zanim się to stanie, nim brankard ładowny rozpakują, zobaczmy, jak jego znakomitego gościa podejmował u siebie klasztor PP. Cystersek. Panny świątobliwe ani przypuszczają, bo nieuczone, ale zapytajcie pana Heweliusza w Gdańsku, albo Gassendi’ego w Paryżu, ci cenią dziwną damę wysoko. I wiedzcie, że sam Copernicus w Toruniu byłby ją także podziwiał, gdyby od stu lat w grobie nie leżał. Zwyczajny śmiertelnik jedną mową włada, panna Kunicka zasię aż sześć języków w gębie posiada: polski, niemiecki, łaciński, grecki, francuski, hebrajski. Córka, jak już słyszeliśmy doktora ze Świdnicy, który umarł niedawno, a szkoda, bo mądry był. Nie poprzestając na gospodarstwie w ojcowych Kunicach, zajmował się filozofią, medycyną i wszelaką wiedzą ścisłą. Niemcy śląscy niezbyt go miłowali, bo był natione Polonus i strzegł mocno swego dobrego polskiego nazwiska. Gdzie pan doktór swą Nawojkę kształcił nie wiemy, może w Wrocławiu albo i w Krakowie, dość że wyuczona tego, a wszyscy zwą ją „Palladą Śląska” (Pallas Silesiae) [Panna Śląska]. Całymi dniami czyta w książkach, w izbicy, całymi nocami, bywało, czyta w gwiazdach, na dachu. Taki już zwyczaj u tych astrologów, z którymi panienka w korespondencji ciągłej i przyjaźni. Sęk w tem, że na ojcowskim domu nie masz takiego dachu płaskiego, jak go Heweliuszowi w Gdańsku pobudował teść jego, browarnik. Połowica tego Heweliusza umie także obchodzić się z teleskopem, z czego Gdańszczanie mają tysiąc pociech. Bo owi państwo Heweliuszowie czatują na zmiany na swym płaskim dachu, patrząc pilnie w słońce. Wyrachowali sobie, że pomiędzy 1-szym a 11-tym maja, księżyc przejdzie przez tarczę słońca. A przeto przez całe dwa tygodnie wiosenne, przesiedziało małżeństwo bez przerwy na czatach na dachu, by momentu nie prześlepić. Od Heweliusza nabrała panna Marja Kunicka owych dziwnych manier. Zna także i innych gwiaździarzy; Bouilauda i Gassendi'ego w Paryżu, Kirchbacha [niestety, nie wiem o kogo chodzi] w Awinionie, którzy wszyscy twierdzą zgodnie, że po raz pierwszy w dziejach świata niebo gwiaździste rozwarło swe tajemnice przed kobietą.

    Marja Kunicka czyta w gwiazdach, jak w książce. I pisze o tem mądre dzieło, gdzie poprawione będą błędy Kepplera i Longomontana, dzieło, z którego Imci Copernikus radowałby się wielce, gdyby od stu lat w grobie nie leżał. Ale Marja Kunicka jest białogłową. Tedy zdarzyła się rzecz zwyczajna:

    Do serduszka zapatrzonej w gwiazdy panienki zapukał amor. Zapukał, wszedł i, o dziwo, nie uczynił jej żadnej szkody, wbrew swemu zwyczajowi. Maria Cunitia (bo tak ją piszą po łacinie) zakochała się w swoim profesorze matematyki. Był to Herr Elias von Löwen, który przyjechał do Świdnicy w odwiedziny do starego Eskulapa. Herr Elias był Niemczuchem zawziętym, ale w owych czasach na Śląsku amor o nację nie pytał. Sam zresztą opowie o rzeczy: Cum primum Swidnitiam venissem, constans fama erat dni Henrici Cunitii doctoris filiam... „Gdy przybyłem do Świdnicy, miała tam wielką sławę córka Henryka Kunickiego, doktora filozofji i medycyny, która studjowała nietylko naukę języków i historji, lecz także szczególnie śledziła astrologję, sive praedictiones phisicas. Nie mam zwyczaju być natrętnym, więc nie chciałem dokładniej w rzecz wglądać. Gdy jednak, dzięki pokrewieństwu naszych studjów zawarłem znajomość z ojcem panienki, poznałem rychło, że sława jej nie jest ani bezpodstawna, ani przesadzona. Orba parente matrimonium mecum contraxit.” Co znaczy: „Po śmierci ojca została moją żoną”. „I odtąd pracowaliśmy razem nad ułożeniem tablic astronomicznych. W ciężkiej tej pracy z pomocą Bożą podjętej, była Marja Cunitia pilną, cierpliwą, wytrwałą, przezorną. Lecz nadeszły czasy, niesprzyjające usiłowaniom naukowym. Wybuchła wojna. Mars zniszczył ogniem i mieczem naszą prowincję szląską. Musieliśmy uciekać do sąsiedniej Polski. Ale zanim przekroczyliśmy jej granice, zrabowali nas doszczętnie żołdacy, wbrew prawu i sprawiedliwości, wbrew położonemu w nich zaufaniu. Dopiero najczcigodniejsza i jaśnie wielmożna pani Zofja Łubieńska, przeorysza klasztoru w Ołoboku, dała nam najłaskawiej schronienie”...

    Wiemy już tedy, kogo goszczą u siebie PP. Cysterski w Ołoboku i dlaczego brankard ładowny mieści we wnętrzu tyle ksiąg, dziwnych szkiełek i maszynerji. Atoli niewiele pociechy mieć będą z dziwnego gościa świątobliwe panny w Ołoboku. Gwiaździarka zawiodła oczekiwania: nie chce im czytać szczęścia w gwiazdach, ani baniek stawiać, ani losów przyszłych przepowiadać. Nie umie nawet powiedzieć, kiedy wojna się skończy. PP. Cysterski zaczęły mocno powątpiewać w talenty panienki i kiwają z niedowierzaniem głową, gdy im tłumaczy, że nic gwiazdom do życia człowieka, a w linjach zodjaku wyroków przeznaczenia nie szukać. Mówi dalej Marja Cunitia, że gwiazdy i księżyce są ciałami niebieskimi, jak ziemia nasza, a człowiekiem się nie zajmują, bo on maluchny, niczem ziarnko piasku, i jak robaczek mizerny. Nie po to patrzy w gwiazdy astronom, by tajemnic dociekał, lecz prawdy wypatruje i mądrości. Słuchała tej mowy sama ksieni z pastorałem i panny świątobliwe, ale nie nazbyt rade. Jejmość prawi podobnie, jak ongi stary Copernikus, co to ziemi kazał wirować wokół słońca, a sam nie wiedział dobrze, która gwiazda zodjaku śmierć człowiekowi obiecuje, a która szczęście doczesne. Gdy, na domiar wszystkiego, uparta gwiaździarka nie chciała żadną miarą powiedzieć, co też wróżyć może krzyż z mieczem i trzy słupy na niebie, które onegdaj wszyscy oglądali, klasztor ołobocki stracił do niej zupełnie zaufanie i zostawił w spokoju w gościnnej celi. Siostrzyczki świątobliwe wróciły do haftów srebrnych i złotych, Marja Kunicka mogła spokojnie obliczać dalej odległości planet. Z woli i rozkazu dobrotliwej Ksieni, zamieszkali oboje z mężem w murach klasztoru.

    Dziewięć lat prawie trwała praca gwiaździarki. W żmudnym trudzie powstawało dzieło astronomiczne o długim łacińskim tytule: „URANIA PROPITIA sive tabulae astronomicae mire faciles, vim hypothesium physicarum a Kepplero proditarum complexae”. Zmieniały się czasy i ludzie, Marja Cunitia pracowała dalej. Umarła świątobliwa ksieni Łubieńska, żyć przestał mądry król Władysław IV. Po ksieni Łubieńskiej wzięła rządy ksieni Urszula Kobierzycka, po królu Władysławie wstąpił na tron Jan Kazimierz, — Marja Kunicka nie ustawała w pracy nad uproszczeniem sposobu obliczania odległości planet. Już wszystkie gwiazdy porachowane, mówiły z przekąsem świątobliwe siostrzyczki. W roku 1643 ukończoną została pierwsza część „Uranii”, w r. 1645 część druga. O benedyktyńskiej pracy rozchodziły się wieści po świecie. Astronomowie dopytywali się niecierpliwie o druk, poeci sławili Marję Kunicką już naprzód. Jeden z nich rymarz szląski, Cyprjan Cinner [ciekawa postać, to także lekarz na dworze Księstwa Brzeskiego, w czasie wojny przygarnięty przez dwór praski na prośbę Sędziwoja, potem współpracował z Komenskym, poznał Kunicę i Heweliusza a kiedy dotarł do Londynu, żeby wydać książkę nagle zmarł] wołał w zapale: Opus ille nomen tuum fulgentibus inseret astris, co znaczyło, że dzieło płonącemi gwiazdami wypisze imię Marji Kunickiej w dziejach ludzkości. Zanim te gwiazdy zapłoną, nie trzeba nadużywać gościny klasztoru, tedy przenosi się Marja Kunicka, a z nią razem Herr Elias von Löwen do miasteczka, gdzie ongi Maksymiljan wziął cięgi od Zamojskiego — do Byczyny. I tam księgę tłoczą.

    Tymczasem sława gwiaździarki dotarła daleko, aż na dwór królowej polskiej. Marja Ludwika Gonzaga kocha bardzo sztuki piękne, ale nad wszystko przenosiastrologję. Lubi kazania Bossueta i krągłe wierszyki Morsztyna, złocistą bujność baroka, w polityce doświadczona na wszelkie sposoby, a przecież gnębią ją wątpliwości i pożera ciekawość: Dlaczego ćmi się słońce? Co znaczy, jeśli będzie widać na niebie trzy słońca we dnie, a trzy księżyce nocą? A może wcale nie będzie? Czy musi umrzeć nagłą śmiercią człek, który urodził się pod znakiem barana i podaspektem czerwonym? Takie i inne wątpliwości trapiły duszę dobrej królowej, która wiedziała, że wojnę trzydziestoletnią prowadzą nie muszkieterzy, ale astrologowie. Patrzy w gwiazdy Wallenstein [ładny horoskop Keplera] i król szwedzki [jego miłość, Ebba Brahe, jest chyba spokrewniona z Tychonem, ona jest ze szewdzkiej a on z duńskiej gałęzi rodziny Brahe], słucha astrologów jej mąż, król Jan Kazimierz. A teraz podczas wygnania śląskiego, kazał matematykom prognostykować, jak długo potrwa nieszczęście. Wtedy astrolog Mikołaj Żórawski [Mikołaj Żórawski (Zorawski) jun. (1595-1665), syn Mikołaja, notariusza lubelskiego, profesor Akad. Krak., astrolog, lekarz Zygmunta III, Władysława IV oraz Jana Kazimierza, wydawał kalendarze astrologiczne] „erygował figurę, ale onej nie klarował” i dopiero za usilnem naleganiem wyrzekł wróżbę złowieszczą: „Odzyskasz Wasza Królewska Mość państwo, ale nie umrzesz w Polsce, ani królem”.

    A na to wieść nadeszła, że w miasteczku Byczynie, w drewnianym domku, wśród błota niechlujstwa, zamieszkała z mężem pani w gwiazdach czytająca. Królowa polska postanowiła niezłocznie jej porady zasięgnąć. O gwiaździarce wie pono księżna Brzegu w Opolu, tedy zalecono ministrowi królowej, panu Piotrowi des Noyers, iżby rzecz zbadał relację uczynił. W listach Piotra des Noyers pisanych w owym czasie do królowej szukamy tedy wiadomości, jak powiodła się misja. Istotnie, podskarbi des Noyers donosi w swych raportach pilnie o Marji Kunickiej, ale stwierdza najczęściej, że nie wiele ma do doniesienia. Z krótkich, i skąpych wzmianek widać, że Kunicka nie kwapiła się do służb królewskich, wiedząc z góry, że uczyni dworowi taki zawód, jak już uczyniła świątobliwym PP. Cysterskom.

    Atoli los sam zbliżył gwiaździarkę do dworu królowej. W parę lat po opuszczeniu klasztoru w Ołoboku, spotkało ją wielkie nieszczęście: cały dobytek i wszystkie owoce jej pracy naukowej padły w r. 1655 ofiarą pożaru. W żałośliwych słowach łacińskich donosiła o tem panu Piotrowi des Noyers: „Dnia 25. maja o godzinie 10-tej wieczorem, gdyśmy się tylko spać położyli, nagle w trzecim domu u sąsiada „wybucha ogromny pożar! Wskutek posuchy płoną w mgnieniu oka wszystkie drewniane domki naokół, tak, że w chwili naszego przebudzenia dom cały już płonął i nie zdołaliśmy uratować ani jednego strzępa, oprócz życia! Całe nasze mienie, biblioteka i przyrządy naukowe, aparaty chemiczne i astronomiczne, tajemne medykamenta, zbierane przez lat trzydzieści przez mego męża na pożytek dzieci z największym mozołem i kosztami, dalej z górą dwieście najpewniejszych obliczeń astronomicznych, listy przyjaciół — wszystko w ciągu pół godziny zmieniło się w garść popiołu!”

    Biedna pani von Löwen!... Bo mniejsza o tajemne medykamenta, ale cóż stanie się z obietnicą nieśmiertelności, czy imię jej nie będzie już wypisane płonącemi zgłoskami w dziejach świata, czy dzieło też zniszczało w Byczynie?

    Na szczęście „Urania” ocalała. Druk pracy całego życia ukończono już bowiem w Byczynie i rozesłano ją astronomom, i uczelniom całego świata. Marja Kunicka bez dachu nad głową, przyjęła gościnę księżnej Brzegu w Opolu. Tam przebyła czas dłuższy i przedstawioną była królowej. Czy zaspokoiła wątpliwości Najmiłościwszej Pani, czy brała udział w wytwornych sympozjach literackich, urządzanych przez ks. Brzegu na cześć królowej — tego nie wiemy i... nie ciekawiśmy nawet. Bo mimo współczucie dla pogorzałej gwiaździarki, mimo podziwu nad jej wiedzą tajemną — straciliśmy nagle serce dla Marji Kunickiej. I to z chwilą, gdy wyszła z druku jej książka. Skądże oziębłość nagła? Bo oto w przedmowie do dzieła tłumaczy się gwiaździarka, dlaczego spisała swe obserwacje w języku łacińskim, a nie... niemieckim. I dodaje: ego germana natione... „jestem niemieckiej narodowości”! Snać małżeństwo zmieniło uczucia gwiaździarki, zapomniała o swem pochodzeniu, wyparła się polskiego szlachectwa swych rodziców.

    Natione germana... Od tej chwili przestała nas obchodzić książka i mądrość Marji Kunickiej, która zachowawszy w swych pracach panieńskie polskie nazwisko, nie zachowała polskiego serca, lecz ofiarowała je w dedykacji „Uranii” „boskiemu Ferdynandowi III, cesarzowi rzymskiemu”.

    Herr Elias von Löwen dopiął swego: małżonka jego zniemczała przy teleskopie. Mędrzec z Torunia, z którego wiedzę czerpała, nauczył ją wielu tajemnic, ale nie zdołał wpoić w nią swej nieugiętej polskości. Świątobliwe mniszeczki w Ołoboku pomyliły się, mówiąc, że jest taka sama, jak ów Copernikus. Nie była taką samą. Nie dał się zagrabić Niemcom kanonikus warmiński, choć chcieli bardzo, zasię Marja Kunicka sama do nich poszła, pogardziwszy krajem, w którym królowe łakną wróżby z gwiazd, a domy drewniane stają się łatwo pastwą pożaru.

    Lecz chociaż sama przekreśliła swą polskość, należy, abyśmy wiedzieli o wyrodnej wnuce Kopernika i aby w dziejach polskiej kultury Śląska powiedziano, że w klasztorze ołobockim, w XVll-tem stuleciu, żyła pani dziwna, przed którą niebo gwiaździste rozwarło swe tajemnice.


    PRZYPISY [oryginalne z książki].
    =========================
    Dzieła Marji Kunickiej, które wyszło w dwu wydaniach, nie notuje Estreicher w swej Bibliografji. Opis książki oraz wyjątki z przedmowy podał dr. T. Żebrawski w pracy: „Bibliografja piśmiennictwa polskiego z działu matematyki i fizyki”. Kraków 1873, str. 291—294; tamże list Eliasza v. Löwen. — Łaciński list Kunickiej do Piotra des Noyers zob. w wydawnictwie: Lettres de Pierre des Noyers. Berlin 1859, str. 144—146; tamże drobne szczegóły o niej str. 15—18, 51, 127, 153, 161, 171.
    Inne wiadomości zob.: Dr. Stanisław Karwowski. Klasztor PP. Cystersek w Ołoboku. (Roczniki Tow. przyjaciół nauk w Poznaniu t. XXVI) i osobno: Poznań 1899 str. 50—1. — Deutsche Biographie t. IV, 641 (gdzie podano niemieckie życiorysy Kunickiej). — O astronomji w Polsce: Kacharzewski. Pamiętnik Tow. nauk ścisłych w Paryżu. Paryż 1872, t. II, 156—158. — Lengnich. Hevelius oder Anegdoten. Danzig 1780.




Jeśli to wojna astrologów to i śmierci są nieprzypadkowe, a pożar mógłby zostać poprzedzony wcześniejszą kradzieżą cennych zapisków, skoro nie dożył wydania książki w Anglii Cyprian Kinner. Schronienie w klasztorze też pewnie nie jest przypadkowe ani gościna tam tyle lat trwająca. Trudno jest mi określić doniosłość dzieła Marii Kunic, ponieważ nie znam się na astronomii. Mogę sobie jednak wyobrazić, że samo ułatwienie obliczeń, stanowi spory wkład do nauki i może mieć zastosowanie wojskowe.

Sam klasztor w Ołoboku traktowany jest w tym opowiadaniu Wasylewskiego jako taki trochę zacofany, zabobonny, może celowo, w kontraście do nauki, a może chodzi o konflikt katolicko-protestancki. 

W wiki czytamy, że w r. 1519 na synodzie gnieźnieńskim prymas Jan Łaski publicznie zarzucił cysterkom z Ołoboka „nieobyczajny żywot”. Data 1519 wiąże się, na pewno, z protestantami. W 1518 zaczęto wydawać we Wrocławiu pierwsze publikacje Lutra, którego nauki zyskały na Dolnym Śląsku wielu zwolenników, wypierając w następnych latach wpływy katolickie. W tekście Wasylewskiego pobrzmiewa więc ta protestancka propaganda, ale z tego co zrozumiałem, starał się oddać ducha czasów epoki i opierał się na historycznych zapiskach. Pytanie czy nie propagandowych. Dodatkowo poświęcił temu wydarzeniu jeden akapit w swojej książce Klasztor i kobieta z 1923 roku:

W roku pańskim 1519 stanął na synodzie gnieźnieńskim arcypasterz Jan Łaski i coram publico oskarżył cysterski w Ołoboku o nieobyczajny żywot! W obliczu scandalum takowego byłyby się dawniej i pod ziemię schowały — teraz nie zmartwiły się. Albowiem wzięła je w opiekę silniejsza od biskupa — REFORMACJA. Do granic polskich już dotrzeć zdołał namiętny, ochrypły z gorliwości głos Martinusa, Lutrem zwanego: „Niszczcie klasztory i z ziemią je równajcie! Nie trzeba mnichów. Albowiem jednaka to rzecz, czyli kto powie Bogu: będę cię przez żywot cały obrażał, czyli powie: będę chował ubóstwo i czystość. Jednakie to śluby. Niszczcie klasztory!”

Na stronie Szkoły podstawowej w Ołoboku im ks. Józefa Kuta można przeczytać, że:

Przełożona klasztoru ołobockiego, jak podają źródła, najbogatszego i najwspanialszego w granicach Rzeczypospolitej, nosiła tytuł ksieni. Wymienia się 40 ksieni ołobockich, które sprawowały władzę w klasztorze od r. 1246 do 1837. Były to zawsze Polki, jedynie pierwsze przełożone z początku XIII w. mogły być Niemkami. Zewnętrznymi oznakami godności ksieni były pierścień i pastorał, a od 1740 r. także krzyż noszony na piersiach. Wszystkie zakonnice winne były przełożonej bezwarunkowe posłuszeństwo, ksieni zaś w imieniu całego klasztoru zarządzała dobrami, prowadziła procesy, zawierała umowy. Władza jej nie była jednak nieograniczona. Ksieni podlegała wraz z zakonnicami komisarzowi prowincji polskiej cystersów, a prawo nadzoru nad klasztorem mieli też arcybiskupi gnieźnieńscy.

Klasztor ołobocki był też szkołą i zakładem wychowawczym dla dziewcząt, a wychowanie klasztorne uważano w XVI i XVII w. za najlepsze. Dziewczęta uczyły się w Ołoboku języka polskiego, niemieckiego i francuskiego, geografii, historii i arytmetyki. Bardzo ważną dziedziną wychowania była edukacja moralna oparta o zasady religijne. Dbano też o edukację fizyczną: wpajano zasady zdrowego żywienia. Dziewczęta uczyły się gry na instrumentach muzycznych, tańca, szycia, haftowania. Do szkoły klasztornej przyjmowano dziewczęta w wieku 8—11 lat, umiejące już czytać i pisać. Naukę kończyło się najpóźniej w wieku 14 lat. Tak więc promieniował ołobocki klasztor swoją działalnością kulturalną na całą okolicę. Być może stąd wywodzą się późniejsze tradycje kulturalne Ołoboku, który stał się ośrodkiem plecionkarstwa i hafciarstwa.

Z klasztorem związane są pewne postacie, które znamy z pisemnych przekazów. W latach 30-tych XVII w. do klasztoru ołobockiego przybyła Maria Kunicka, Polka ze Świdnicy na Śląsku, będącego wtedy częścią Czech, uczona-astronom, znająca języki obce: hebrajski, grecki, łaciński, francuski i niemiecki. Dzięki swoim wiadomościom z dziedziny astronomii zyskała europejską sławę. Wojna 30-letnia zmusiła ją do opuszczenia Świdnicy i schronienia się w Polsce. Wraz z mężem — matematykiem Eliaszem von Löwen — schronili się do Ołoboku, gdzie ksieni Zofia Łubieńska ofiarowała im gościnę. W ołobockim klasztorze Kunicka ukończyła swoje dzieło Urania Propitia, które wyszło w trzech tomach w Byczynie w 1650 r. W Byczynie też zamieszkała Kunicka po opuszczeniu Ołoboku.
(http://www.xn--szkoaoobok-d0bc.pl/index.php/historia)

Tu Kunicka jest Polką ze Świdnicy a Wasylewski robi z Gwiaździarki Niemkę. Nie jest Kunic Polką, nie jest i Niemką. W Listach des Noyersa opisywana jest jako polskiego pochodzenia (d'origine polonaise). W Uranii nie znalazłem tego ego germana natione... Jest za to Maria Cunitia Svidnicio Silesia, jest też Hanc cum Teutonibus scis exambire Polonos
W opisach z końca XVI i początku XVII w., pochodzących z tych terenów autorów, Śląsk opisywany jest jako niezależny i nie gorszy od Niemiec czy Francji. Ludność używa dialektu niemieckiego i słowiańskiego. Cunitia przedstawiona przez pastorów polskich z Dolnego Śląska Constantinusa Ringiusa, Beniamina Duciusa i Samuela Polluciusa na początku Uranii, w wierszach pochwalnych na cześć autorki i jej dzieła, jako świdnicka Ślązaczka zatem nie dziwi.
W 1526, po śmierci Ludwika Jagiellończyka, Śląsk wraz z całym Królestwem Czech dostał się pod władzę dynastii Habsburgów. Swoje dzieło Maria Kunic dedykowała cesarzowi Ferdynandowi III, który rok po jego wydrukowaniu, w 1651, ostatecznie zerwał z tolerancyjną polityką w krajach naddunajskich i ogłosił wyznanie rzymskokatolickie za jedyne dozwolone na obszarach swojej monarchii. 30 kwietnia 1651 roku poślubił Eleonorę Gonzaga, córkę księcia Karola II Gonzaga i Marii Gonzaga.

Tak się skończyły ówczesne gwiezdne wojny.


 

 



tagi: śląsk  habsburgowie  astronomia  kopernik  wojna trzydziestoletnia  rychter  ​​​​​​​gwiaździarka  cunitz  kepler  longomontanus  kunic  pielgrzym  ziemięcka  somerville  lalande  waga  waza  maria cunitia  stanisław wasylewski  gwiezdne wojny  kinner  wojna astrologów  ołobok  kunicka  wasylewski  świdnica  urania  cysterki  des noyers  star wars  1650  michał sędziwój 

umami
13 stycznia 2021 03:55
19     1879    8 zaloguj sie by polubić

Komentarze:

stanislaw-orda @umami
13 stycznia 2021 06:53

pierwszy przypis w nawiasie kwadratowym do "Gwiaździarki":

 

W historiografii konflikt ten (wojna trzydziestoletnia 1618 - 1648) dzielony jest na cztery fazy (okresy):

  • 1618–1624 – okres czesko-palatynacki,
  • 1624–1629 – okres duński,
  • 1630–1635 – okres szwedzki,
  • 1635–1648okres francusko-szwedzki.

z cytatu:

"Od narodzenia Chrystusa Pana nie zdołało jeszcze upłynąć więcej, jak tysiąc sześćset czterdzieści lat. Europa ugina się pod ciężarem wojny siedmioletniej."

Skoro ten moment fabularny dotyczy 1640 r. to mogło by wynikac , iż Autor  Romansu prabaki mógł mieć na myśli okres francusko-szwedzki wojny trzydziestoletniej. Ale oczywiscie przypis jest zasadny.

PLUS

 

 

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami
13 stycznia 2021 07:21

a co do Kirchbacha, to może chodzić o tego  (Petrus Kirchbachus) :

https://data.cerl.org/thesaurus/cnp01014533

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 07:21
13 stycznia 2021 08:18

https://www.deutsche-digitale-bibliothek.de/searchresults?query=affiliate_fct_role_normdata%3A%28%22http%3A%2F%2Fd-nb.info%2Fgnd%2F128681101_1_affiliate_fct_involved%22%29&isThumbnailFiltered=false

poz. nr 1

zaloguj się by móc komentować


atelin @umami
13 stycznia 2021 10:27

"...dla czego mężczyźni talentem i nauką znakomici piszą dzieła wyłącznie dla kobiet przeznaczone; kiedy nie widzą potrzeby, ażeby kobiety głębiej się nad jaką nauką zastanawiały; dla czego raczej nie przestają na lekkim i powierzchownym obrazie wiadomości, ale całe traktaty z nauk nawet ścisłych rozpisują."

To takie dawne Word, Excel i Winows dla opornych, A później się dziwią, że Skłodowska-Curie.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 08:19
13 stycznia 2021 11:18

Ten kandudat ma jedną wadę, nie wiąże się z Awinionem. Powinien być naukowcem. Kirchbachów jest trochę.

zaloguj się by móc komentować

umami @atelin 13 stycznia 2021 10:27
13 stycznia 2021 11:22

Nie roztrzygnę tego problemu.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 13 stycznia 2021 11:18
13 stycznia 2021 11:34

Pasuje ze względu na lata życia, usytuowanie przestrzenne i tematykę (m.in. astrologia  i tzw. spirytyzm). Mogli wymieniać ze sob opinie listownie.

W połowie XVII stulecia naukowców noszących nazwisko Kirbach i potrafiących napisać kilka  książek było tylu co kot napłakał.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 11:34
13 stycznia 2021 12:18

Może to jakiś błąd i chodzi o Kircha.

Znalazłem coś takiego:

Maria Cunitz (1610—1664) w swojej „Urania Propitia” reprezentowała heliocentryczny pogląd na świat, który w tamtym czasie był jeszcze kontrowersyjny. Maria Margarethe Kirch (1670—1720), która wspierała swojego męża Gottfrieda Kircha swoimi obserwacjami, około 1700 roku sama napisała „książkę o pogodzie”. Elisabeth Hevelius (1647—1693), żona gdańskiego astronoma, również prowadziła obserwacje we współpracy z mężem. Nicole Lepaute (1723—1788), żona paryskiego producenta zegarków [Lalande, Bibliographie, S. 676f], pracowała z Josephem Jerome Lalandem. Obliczyła orbitę komety Halleya, a także przejście Wenus w 1761 r. i pierścieniowe zaćmienie Słońca w 1764 r.

Maria Cunizia spędziła także kilka lat u „przeoryszy klasztoru w Olobeczu… która zajmuje się głównie astronomią”.
[Ebert, Gelehrte Frauen-Zimmer, S. 27]

http://othes.univie.ac.at/15782/1/2011-08-09_9506946.pdf

Muszę zajrzeć do Eberta, bo chyba stamtąd pochodzą wiadomości Wasylewskiego i Rychtera.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 11:34
13 stycznia 2021 12:43

To błąd, chodzi o Atanazego Kirchera, znajomego Heweliusza.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Athanasius_Kircher
https://en.wikipedia.org/wiki/Athanasius_Kircher

Informacja pochodzi z artykułu O astronomji w Polsce Feliksa Kucharzewskiego [w Bibliografii jego nazwisko też z błądem].
Pamiętnik Tow. nauk ścisłych w Paryżu. Paryż 1872, t. II, 156—158
https://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/publication/62259/edition/54677/content?ref=desc

zaloguj się by móc komentować

umami @umami 13 stycznia 2021 12:43
13 stycznia 2021 13:20

Kircher do nazwiska dodawał Bucho, Buchonius i Fuldensis, od miejsca z którego pochodził — https://en.wikipedia.org/wiki/Buchonia,
stąd niedaleko do Kircher Bucho, a jak zecer pomoże to i Kirchbach.

Nie doczytałem jeszcze artykułu Kucharzewskiego, bo długi ale bardzo ciekawy, polecam, ale Heweliusz korespondował z des Noyersem jak i Kunic, więc może to on skontaktował Kunic z Kircherem, albo sam Heweliusz. Może też temu kontaktowi zawdzięcza pomoc klasztoru w Ołoboku. 
Kirchbach to fascynująca postać, pierwszy raz o nim słyszę.
Kircher był również zafascynowany sinologią i napisał encyklopedię Chin, w której odnotował wczesną obecność tam chrześcijan nestoriańskich, jednocześnie próbując nawiązać kontakty z Egiptem i chrześcijaństwem.
Trzeba tego poszukać.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 13 stycznia 2021 13:20
13 stycznia 2021 18:19

Niezły risercz.

Dzięki

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 18:19
13 stycznia 2021 18:41

Proszę bardzo. A czy te osiągnięcia Kunic z astronomicznego punktu widzenia, są ważne? Bo ja się nie znam.

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 13 stycznia 2021 18:41
13 stycznia 2021 19:33

Wówczas były to  korekty do niezbyt dokładnie wyliczonych parametrów sferycznych. Niektórych , oczywiście.  Era teleskopów była dopiero w powijakach, a więc każdy kto dysponował trochę lepszym sprzetem tego rodzaju mógł dostrzec więcej i dokładniej. Czyli znaczenie to było krótkotrwale i miało w zasadzie  charakter "przyczynkarski".  Moim zdaniem, rzecz jasna.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 19:33
13 stycznia 2021 19:43

Czyli może się okazać, że to te metody wiliczania były najważniejsze?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 13 stycznia 2021 19:43
13 stycznia 2021 20:28

Wówczas astronomia  z oprzyrządowaniem (teleskopy) dopiero raczkowała.

Kopernik też w zasadzie  uprościł wyliczenia ( przesunął w obliczeniach punkt odniesienia z Ziemi, która się szybko  przemieszcza, na Słońce które jest "nieruchome". Względem Ziemi, oczywiście.

Czyli "ruszył Ziemie, a wstrzymał Słońce".

Kopernik ułatwił  życie przed ewszystkim  kapitanom morskich statków, gdyż nie dawali juz  rady zliczać coraz bardziej "piętrowych" poprawek wg ptolemejskich epicykli i dyferendów. Jesli dany kapitan nie miał wprawy w rachunkach, to podliczał pozycję statku przez dobę, a w tym czasie statek zdązył się daleko  przemieścić. I policzona pozycja była niczym wczorajszy obiad, zaś  statek nadziewał się często-gesto na rafy.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 20:28
13 stycznia 2021 20:44

no to może ułatwiła życie balistykom/bombardierom, skoro to trygonometria?

zaloguj się by móc komentować

stanislaw-orda @umami 13 stycznia 2021 20:44
13 stycznia 2021 21:44

Szczerze w to wątpię.

zaloguj się by móc komentować

umami @stanislaw-orda 13 stycznia 2021 21:44
14 stycznia 2021 00:06

W takim razie jakiś nawigator musiałby się wypowiedzieć, czy jemu łatwiej było teraz obliczyć swoje położenie na ziemi. Do czegoś ta wiedza musiała się przydawać.

zaloguj się by móc komentować

zaloguj się by móc komentować